Summa Technologiae - przepraszam, kto mi powie...?
Fidel-F2 - 21 Września 2008, 17:06
możliwe, dzięki, poszperam
ihan - 29 Września 2008, 20:15
Hej ludzie, jak sie w wordzie wstawie "twardy myślnik" - (tak żeby go nie przerzucało do następnej linijki). Czy to z wstaw symbol, bo kojarzy mi sie jakiś skrót klawiaturowy.
EDIT> Nieaktualne, znalazłam: ctrl+shift+myślnik
joe_cool - 30 Września 2008, 18:33
podobnie wstawia się "twardą spację" - żeby wyrazy składające się z pojedynczych literek typu "w", "z" czy "i" nie zostawały na końcu wiersza...
Godzilla - 30 Września 2008, 20:22
Ctrl+shift+spacja
albo twardy koniec linii shift+enter
koniec strony ctrl+enter
Przydatna sprawa - zmienianie wielkości liter z dużych na małe - ustawić się kursorem na słowie i wciskać shift+F3 (kto nie zna, niech popróbuje)
Są i inne skróty, mam parę ulubionych, które sama sobie ustawiam na klawiaturze i bardzo ułatwiają mi życie.
Dunadan - 30 Września 2008, 20:42
Kto nagrał czołówkę do programu 5-10-15? ostatnio łaziłem po youtube w poszukiwaniu jakiś fragmentów starych programów ( KWANT! ) i się natknąłem na to:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
I mnie wbiło w ziemię
Ale czyje to - nie mam pojęcia...
ilcattivo13 - 30 Września 2008, 21:11
wg. Wikipedii to Kombi i "Bez Ograniczeń"
dareko - 30 Września 2008, 21:34
Dunadan, dokladnie leniuchu.
To Kombi
ilcattivo13 - 30 Września 2008, 21:46
choć w pierwszej chwili słuchania przyszedł mi na myśl Eric Serra, bo takie wykorzystanie basów jest dla niego charakterystyczne.
Adashi - 30 Września 2008, 23:41
Ów charakterystyczny motyw jako cover w wersji techno, czyli Wet Fingers - Nu limit
Sandman - 15 Października 2008, 13:34
Wie ktoś może jak w naszym kraju wygląda sprawa obrotu używanymi grami? Czy założenie takiej działalności wiąże się z jakimiś pozanormatywnymi opłatami, rejestracjami itp.
Słychać ostatnio w sieci sprzeciwy producentów dotyczące sprzedaży używanych gier. Czemu nikt nie krzyczy, że sprzedawane są używane samochody Skoro legalnie nabywa się prawa do użytkowania czegoś, to naturalne jest również prawo do zbycia, przynajmniej tyle logika. W Stanach tego rodzaju sklepy nie są niczym dziwnym, ja osobiście u nas nie spotkałem się z żadnym, jedyny obrót grami widziałem na allegro.
hrabek - 15 Października 2008, 13:41
Niektore smiale interpretacje mowia, ze kupujac gre w sklepie kupujesz jedynie licencje do jej uzytkowania. No i pozniej oczywiscie nie mozesz jej odsprzedac. Moim zdaniem to bzdura, ale niektore zapedy firm growych juz dawno przekroczyly granice absurdu (jak ostatnia afera ze Spore).
Sandman - 15 Października 2008, 13:46
Chyba lepiej, żeby dzieciak sprzedał starą grę, dołożył parę złotych i kupił nową, niż trzymał ją na półce, a nową ściągał z internetu. Ten który kupuje używkę, jak go nie stać, nowej i tak nie kupi, więc też ściągnie.
Witchma - 15 Października 2008, 13:49
Uważam, że to bzdura... producenci tłumaczą się prawami do własności intelektualnej, ale na tej podstawie to trzeba by było zamknąć wszystkie antykwariaty.
Przypomniało mi się, że wszystkie instrukcje Husqvarny, które tłumaczyłam zawierały informację, żeby dbać o sprzęt, to potem uzyska się wyższą cenę przy odsprzedaży... jakoś oni nie mają z tym problemu
Godzilla - 15 Października 2008, 14:16
Duża część tych przepisów to absurdy płynące z chciwości. Jak chciałam się pozbyć starych gier, wystawiłam je pod śmietnikiem z dużym napisem "Dla chętnych - pełne wersje gier" (poustawiałam estetycznie na czystym pudle kartonowym). Po dwóch godzinach, jak tam zajrzałam, śladu nie było. Na pewno przekroczyłam w ten sposób kilka przepisów
ilcattivo13 - 15 Października 2008, 14:38
na Empik.com można było kiedyś kupić używane gry. Teraz nie wiem, bo już dawno tam nie zaglądałem.
Sandman - 15 Października 2008, 14:55
Ciekawy jestem właśnie jak to od strony prawnej wygląda.
Adashi - 15 Października 2008, 16:01
Sandman napisał/a | W Stanach tego rodzaju sklepy nie są niczym dziwnym, ja osobiście u nas nie spotkałem się z żadnym, jedyny obrót grami widziałem na allegro. |
W Poznaniu jest jeden taki sklep, ale obrót dotyczy gier konsolowych.
Słowik - 16 Października 2008, 08:39
Niedługo ma ruszyć serwis www.gog.com (good old games).
Pomysłodawca na pewno jest zorientowany w tych sprawach
NURS - 16 Października 2008, 08:55
prawnie są jakieś kiszki, kiedyś chciałem zrobić taki sklep, ale dystrybutorzy strasznie krzyczeli, że ich zarżniemy. Tymczasem na zachodzie to norma, w każdym sklepie jest półka z używanymi grami. Nawet w tych najwiekszych.
W czym tkwi problem? Kiedyś w cenach (konsolowe gry dzisiaj tez kosztują krocie) dzisiaj chyba nadal w durnych przepisach. Ale IMO da się to teraz zrobić.
godzilla niczego nie złamała, wszedzie jest mowa o odsprzedaży.
ilcattivo13 - 16 Października 2008, 10:12
Słowik - ciekawe tylko, czy na tych wersjach gier będą chodziły mody. Bo na Falloucie dostępnym na innej takiej stronie mody i nieoficjalne patche nie chodzą...
Ale i tak się zapisałem, Redneckiem mnie skusili
Słowik - 16 Października 2008, 10:16
Się przekonamy. Dla ciekawostki, ten biznes rozkręca Polak, widziałem przelotem program o nim na TV Polonia, chyba Pierwszy milion czy jakoś tak.
Ixolite - 16 Października 2008, 11:29
www.gog.com to inicjatywa CD-Projektu, choć nie wiem kto za tym personalnie stoi.
CD-Projekt prowadzi też usługę pomagającą w odsprzedawaniu kupionych i zarejestrowanych u nich gier: http://www.gram.pl/uzywki.asp
Wniosek z tego, że się da i to bez problemu.
To czy można odsprzedać, oddać albo wyrzucić grę lub program, zależy od zapisów licencji, które muszę być zgodne z przepisami lokalnego prawa. A że lokalne prawo (w tym polskie) generalnie nie pozwala na sprzedawanie licencji, która byłaby własnością sprzedającego (bo do tego sprowadza się niemożność odsprzedania takiej licencji), to pojawiły się pomysły takie jak DRM.
DRM, o którym oficjalnie mówi się, że ma ograniczyć piractwo, a de facto ma jedynie uniemożliwić, bądź przynajmniej utrudnić wtórny obieg, co w zamyśle ma powiększyć sprzedaż.
ilcattivo13 - 16 Października 2008, 11:41
gry z GOG'u mają mieć wyłączony DRM.
dareko - 16 Października 2008, 11:42
Tak to juz jest, ze producenci softu robia wszystko, by wydoic uzytkownikow. W sumie maja prawo, tylko naprwde smieszne jest pozniej, powolywanie sie przez nich na morlanosc, jesli chodzi o piractowo. Kali sie klania.
Ixolite - 16 Października 2008, 11:53
Dokładnie. Stąd też sztuczki takie jak liczenie każdej pirackiej kopii jako straty, brak wersji demonstracyjnych, sprzedawanie produktów niedokończonych itp. itd.
Gdzieś w tym wszystkim ginie klient, który teoretycznie jest najistotniejszym elementem równania.
hrabek - 16 Października 2008, 12:19
Brak wersji demonstracyjnych bierze tez z innej przyczyny. Gra jest budowana w taki sposob, ze ciezko oddzielic np. jeden level i wydac osobno. A nawet jesliby udalo sie to zrobic, to demo zajmowaloby prawie tyle co cala gra. Chcialem sobie ostatnio sciagnac demo Hellgate: London, bo mnie zaciekawil opis tu na forum, ale demo zajmowalo 2,5 GB. Na szczescie znalazlem kogos, kto gre mial i pozyczylem, bo nie chcialo mi sie tyle sciagac. A widzialem juz dema gier majace ponad 4GB. Problem w tym, ze zeby przygotowac sensowne demo, to trzeba by je napisac praktycznie od zera, ponownie pakujac te same tekstury, procedury, ale w zupelnie nowa paczke. A to zajmuje czas, ktorego tuz przed premiera, jak wiadomo, brakuje.
Tak to sobie wymyslilem, ale czy tak jest, to nie wiem.
Mnie w calym tym biznesie zastanawia co innego - od dawien dawna wszyscy wiedza, ze jakiekolwiek zabezpieczenia nie maja absolutnie zadnego wplywu na predkosc wypuszczenia pirata, a mimo to wydawcy ida w zaparte utrudniajac zycie legalnym uzytkownikom. Jak ktos chce to i tak pirata sciagnie w dniu premiery swiatowej, albo nawet przed, a legalny uzytkownik dostanie po *beep*. Ile jeszcze bedzie trwalo, zanim ludzie sie wkurza do konca i zbojkotuja producentow gier?
dareko - 16 Października 2008, 12:38
hrabek, tonacy brzydko sie chwyta.
Ixolite - 16 Października 2008, 12:41
Częściowo masz rację hrabek, ale nie do końca. Brak wersji demonstracyjnej to bezsprzecznie większa sprzedaż - kupią grę ludzie, którzy są nią mocno zainteresowani, a którzy mogliby zrezygnować po zapoznaniu się z wersją demonstracyjną.
Stworzenie dobrego dema to oczywiście czas i pieniądze, ale już przygotowanie tech-dema, benchmarka czy czegoś takiego - nie. A w przypadku pieców pozwoliłoby to choćby ocenić czy gra będzie dobrze działać na twoim sprzęcie.
No i jednym z tłumaczeń dotyczących braku wersji demonstracyjnych jest chęć utrudnienia życia piratom, którzy mogliby użyć kodu wersji demo do rozpracowania zabezpieczeń wersji finalnej. Co chyba jakoś piratom nie przeszkadza.
Popularność "torrentów" bierze się między innymi stąd, że ludzie chcą wypróbować grę, przed jej kupieniem.
hrabek - 16 Października 2008, 12:55
Ixolite napisał/a | Brak wersji demonstracyjnej to bezsprzecznie większa sprzedaż |
Z tym "bezsprzecznie" to bym polemizowal. Mocno. Masz na to jakis dowod? Moim zdaniem czy jest demo, czy nie, nie ma to absolutnie zadnego wplywu w skali globalnej. Byc moze wplywa dodatnio, a byc moze wrecz odwrotnie, bo ktos nie kupi gry za gruby szmal, po to by przekonac sie, ze za 10 minut nie bedzie chcial w nia grac.
Zgadzam sie, ze przygotowanie tech-dema powinno byc dobrym zwyczajem, z drugiej strony nie jest to w interesie wydawcow, ktorzy na pudelkach reklamuja konkretne karty graficzne (naklejkami w stylu powered by nVidia, czy ATI). Nie chodzi? Zmien sprzet.
Tlumaczenie, ze kod dema moze wplynac na spiracenie gry jest, jak sam zauwazyles, absurdalny. Porownuje to do niedawnego problemu pewnego wlasciciela firmy, ktoremu pracownik Lukas Banku ukradl kilkadziesiat tysiecy zlotych korzystajac z wewnetrznego systemu bankowego. Tlumaczenie banku: bank nie ponosi winy za dzialania pracownika, bo pracownik nie mial w zakresie obowiazkow kradzenia pieniedzy klientom.
Sytuacja inna, ale absurd na podobnym poziomie.
Ixolite - 16 Października 2008, 13:25
hrabek napisał/a | Ixolite napisał/a | Brak wersji demonstracyjnej to bezsprzecznie większa sprzedaż |
Z tym bezsprzecznie to bym polemizowal. Mocno. Masz na to jakis dowod? Moim zdaniem czy jest demo, czy nie, nie ma to absolutnie zadnego wplywu w skali globalnej. Byc moze wplywa dodatnio, a byc moze wrecz odwrotnie, bo ktos nie kupi gry za gruby szmal, po to by przekonac sie, ze za 10 minut nie bedzie chcial w nia grac. |
Twardego dowodu oczywiście nie mam, ale jest cała masa gier tak bardzo reklamowanych, nagłaśnianych itd., że premiera kończąca oczekiwanie na nie, staje się niemalże świętem, ludzie "szturmują" sklepy, wielu składa zamówienia przedpremierowe... Reklama dźwignią handlu. Spójrz na Halo 3 czy GTA 4
To są mechanizmy psychologiczne, na które ja sam się jeszcze czasem daję złapać i (Spore) żałuę :F
|
|
|