To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Rafał W. Orkan

Dabliu - 24 Listopada 2009, 00:39

Witchma napisał/a
I to jest zapowiedź!!! :bravo :bravo :bravo


Dzięki za linka i w ogóle :) Zapewniam, że gdyby nie wybity ząb, miałbym całkiem niezłą dykcję :wink:

shenra napisał/a
Dabliu :shock: kto Cię naderwał? :shock:


Ja chyba już taki z natury narwany jestem :wink:

Ziuta - 25 Listopada 2009, 11:29

No tom porzeczytał. I estem kontent.
Po raz kolejny okazuje się, że gdy chcę przelać na papier/krzem swoje refleksje o książce, słowa gubią się gdzieś i zacierają. Ale spróbuję.
Dabliu, osoby chwalące cię to nie pijarowcy Fabryki ani rodzina. Naprawdę będzie z Ciebie ciekawa postać w naszej fantastycznej literaturze, a i już teraz mocno zaczynasz.
Wizyjna jest Twoja książka. Bardzo wizyjna i efeciarska. Z drugiej strony, zza efektów wyskakują bardzo tradycyjne tematy. Taki "Nikczemny Bohater". Fabuła, cały suspens i konsekwencje czynów Byhtry – czy nie jesteś przypadkiem pod wpływem klasyków literatur społecznej? Dziewiętnasty wiek, naturalizm, Zola z Ibsenem, a wszystko podlane klimatem czarno-białego dramatu filmowego. "Nikczemnego Boahtera" czytałem jednym okiem, drugim zaś oglądałem "Pijanego Anioła" Kurosawy. To było o bandziorze-suchotniku. Jak się film zakończył nie wiem, bo mnie rodzice odgonili od telewizora w dużym pokoju, ale wrażenie podobieństwa pozostaje.

Książka ma też wady. Rację ma Dukaj, że za dużo u ciebie niewinnych a cierpiących. Taki z Ciebie Eugeniusz Sue fandomu – im klasa niższa tym czystsza moralnie, a patologia to wynik ucisky tych z góry. Aż dziw, że Grzędowicz Cię zachwalał (tak relacjonował gdzieś Toudi). Takiego socjalistę utopijnego. ;P:
No chyba, że JG spodobał się kolejny fantastyczny Marlowe, jakim w jakims stopniu Byhtra jest.

Czekam na "Dzikiego...".

Dabliu - 25 Listopada 2009, 23:33

Ziuta napisał/a
No tom porzeczytał. I estem kontent.


Cieszy mnie to :D

Ziuta napisał/a
czy nie jesteś przypadkiem pod wpływem klasyków literatur społecznej? Dziewiętnasty wiek, naturalizm, Zola z Ibsenem, a wszystko podlane klimatem czarno-białego dramatu filmowego.


Coś w tym jest, ale też nie do końca, albo nie tylko to. Prawda jest taka, że moimi bohaterami są ludzie biedni i głodni, bo sam w życiu doświadczyłem biedy i głodu. Ludzie pracy są mi bliżsi niż ludzie władzy, bo sam jestem robolem, a polityką się brzydzę. Częściej i więcej opisuję niziny społeczne niż blichtr wyższych klas, bo sam jestem przedstawicielem klasy robotniczej i w pobliżu luksusowej restauracji dostaję nerwicowych drgawek, a facet w drogim gajerze już z przyzwyczajenia patrzy na mnie z góry, nawet jeśli to ja stoję, a on siedzi (np. w swoim mercu). Poznałem w życiu kilka dziwek, jedną burdelmamę, paru oprychów i zabójców po odsiadkach, za to bogaczy tylko jako zleceniodawców fizycznej pracy - wiecznie nadętych i obrażanych samą koniecznością obcowania z tłuszczą. Opisując Vakkerby, nie pochylam się z góry, jak niektórzy autorzy, nad losem biedaków. Nie użalam się nad nimi przez pryzmat zdobytej na wyższych uczelniach np. antropologicznej wiedzy. Ja tylko piszę sobie z żabiej perspektywy.
Tak więc... po prostu trudno mi przeskoczyć własne ograniczenia. Myślę, że jest to bardziej odciskająca się na Vakkerby moja własna ułomność, niż nasiąknięcie zewnętrznymi ideami.

Ziuta napisał/a
dużo u ciebie niewinnych a cierpiących. Taki z Ciebie Eugeniusz Sue fandomu – im klasa niższa tym czystsza moralnie, a patologia to wynik ucisky tych z góry.


Nie przesadzałbym z tym. Nie wiem, czy pojawiają się u mnie jednostki "czyste moralnie", a jeśli nawet, to można ich tam pewnie zliczyć na palcach jednej ręki, a że pochodzą z najniższej klasy... Po prostu głównie takich bohaterów opisuję.
I prawdę mówiąc nie wydaje mi się, żebym jakoś szczególnie wyraźnie sugerował, że ucisk z góry stanowi jedyną i wyłączną winę patologii wśród najniższych klas. Taki odbiór, to raczej samo narzucający się schemat, w który prawdopodobnie obaj wpadamy nieświadomie; ja jako autor, i Ty jako czytelnik.
Tak mi się wydaje.
Patologia w Domenie Dzbana istnieje i jest to niezaprzeczalny fakt. Niewątpliwie jej główną przyczynę stanowi bieda, w głównej mierze generowana ustrojem społecznym w mieście. Ale czy w jakiś sposób "oczyszcza" to z grzechów ludzi z dołu? Takiego wartościowania, jako autor, chyba się nie podjąłem na kartach książki. W każdym razie nie sądzę 8)

Ziuta napisał/a
Takiego socjalistę utopijnego. ;P:


Cha! A czy ja w Głową w mur proponuję, choćby ustami któregoś z bohaterów, jakiś konkretny model utopijnego socjalizmu? :D No, to tym bardziej zachęcam do lektury Dzikiego Mesjasza (już w ten piątek premiera). Ja się, w każdym razie, za socjalistę nie uważam. A już zwłaszcza utopijnego ;P:

Ziuta - 26 Listopada 2009, 16:30

Ja wiem, ja rozumiem. W ogóle ocena po pierwszym tomie powinna być zakazana. :)
Ale jednak jest w Tobie coś z naturalisty. Jakby to dziwnie nie brzmiało w stosunku do autora fantastyki.

savikol - 27 Listopada 2009, 09:26

O, zabawa w interpretacje. To i ja się przyłączę.
Stawiam tezę, że Byhtra to skinhead. Ten kanoniczny, nie mylić z pacanami ze stadionów.
Bystra pochodzi z wielkomiejskiej biedoty, wyznaje kult siły, pogardza prawem i rządzącymi, jest także zwolennikiem zmian. Staje po stronie walczących z systemem, ze zgniłą oligarchią. Do tego jeszcze nosi się jak rasowy skin (patrz okładka Głową w mur) tak też się zachowuje.
Podejrzewam, że ma to związek z ciągotami autora, który jak widzę na zdjęciach w sieci, ubiera się jak klasyczny mods/oi!owiec/skinhead (niepotrzebne skreślić).

No dobra, a na poważnie, to gratuluję Dabliu dzisiejszej premiery! Życzę równie gorącego przyjęcia Mesjasza przez czytelników, z jakim spotkało się Głową w mur.
Chyba kupię sobie na gwiazdę, nawet bardziej mnie kusi niż PLO3.

Dabliu - 27 Listopada 2009, 16:36

Dzięki, savikolu :D I :bravo za interpretkę :D
Dabliu - 28 Listopada 2009, 01:59

Można pobrać tapety i przeczytać premierową recenzję.
Ziuta - 28 Listopada 2009, 14:40

Dabliu, wczoraj na krakowskim Balconie wymyśliłem, że Fabryka stosuje zagrywki ze świata muzyki. W piątek była premiera gwiazdy (PLO3), któej towarzyszył support obiecującego a młodego zespołu (czyli Dzikus).
Virgo C. - 28 Listopada 2009, 15:20

Gratulacje Dabliu, pewnie niedługo książka trafi do moich zbiorów :)
shenra - 28 Listopada 2009, 20:48

Panie Łorkanie :mrgreen: brawo brawo,oby tak dalej. :bravo :wink:
Chal-Chenet - 28 Listopada 2009, 23:25

"Dziki Mesjasz" nabyty. Jutro w pociągu rozpoczynam degustację. :D
Gwynhwar - 4 Grudnia 2009, 16:12

Dabliu, czy ty zamierzasz byc na Pyrkonie? Próbowałam zmobilizować do odpowiedzi pyr-forum, ale o tej porze roku odznacza się żywotnością chodnika.
Chal-Chenet - 4 Grudnia 2009, 17:34

Dziki Mesjasz przeczytany. Już jakiś czas temu. Cóż mogę powiedzieć, 8 godzin z Krakowa do Poznania minęło mi wyjątkowo szybko. Książka ma wszystko to, co było dobre w "Głową w mur" plus jeszcze więcej. Bo tym razem jest to pełnoprawna powieść. Właściwie mogę powtórzyć to, co pisałem przy pierwszym tomie. Powieść znowu chwyta, po raz kolejny kompletnie wtopiłem się w karty, przeniosłem się do Vakkerby cały. Bohaterowie cały czas są niezwykle wiarygodni, podobało mi się bardzo zwłaszcza przedstawienie postaci Gebneha, jego powolne popadanie w szaleństwo, a przecież działał z dobrych pobudek. Mimo, że było na to za późno, chciał wszystko zrekompensować Tane-Tani. Życiowe.
Wciąga też sama akcja, poszczególne sceny wciskają w cokolwiek na czym akurat się siedzi, mam tu na myśli przede wszystkim scenę gdy bojówka Czystych atakuje Natchnionych. Mocne.
Na plus też, tak jak poprzednio opis miasta, znowu jest plastyczne i staje przed oczami od pierwszych stron.
Jedna z lepszych książek, jakie w tym roku czytałem. Po raz kolejny 9/10

Dabliu, mógłbyś podać jak się ma stan rzeczy z "Oblężonym miastem"? Piszesz? Napisałeś? Kiedy jest szansa na wydanie? (Wiem, wiem, dopiero co wyszedł "Dziki Mesjasz", ale ja już nie mogę się doczekać...)

Ps. Ale pokadziłem... :roll:

Dabliu - 4 Grudnia 2009, 22:01

Ziuta napisał/a
Dabliu, wczoraj na krakowskim Balconie wymyśliłem, że Fabryka stosuje zagrywki ze świata muzyki. W piątek była premiera gwiazdy (PLO3), któej towarzyszył support obiecującego a młodego zespołu (czyli Dzikus).


Ja spotkałem się z porównaniem kulinarnym:
Najpierw przystawka/przekąska (Orkan), następnie zupa (Resnick) i danie główne (Grzędowicz) :wink:

Virgo C. napisał/a
Gratulacje Dabliu, pewnie niedługo książka trafi do moich zbiorów :)

shenra napisał/a
Panie Łorkanie :mrgreen: brawo brawo,oby tak dalej. :bravo :wink:


Dzięki, dzięki :mrgreen:

Gwynhwar napisał/a
Dabliu, czy ty zamierzasz byc na Pyrkonie? Próbowałam zmobilizować do odpowiedzi pyr-forum, ale o tej porze roku odznacza się żywotnością chodnika.


Nie wiem. Chętnie bym się pojawił, swego czasu Rogoża namawiał... Ale nie wiem. Nie mam pojęcia, jak będę stał z kasą, no i małżonka będzie miała w marcu już naprawdę wielkie brzucho, więc... nie wiem.

Chal-Chenet napisał/a
Dziki Mesjasz przeczytany. Już jakiś czas temu. Cóż mogę powiedzieć, 8 godzin z Krakowa do Poznania minęło mi wyjątkowo szybko. Książka ma wszystko to, co było dobre w Głową w mur plus jeszcze więcej. Bo tym razem jest to pełnoprawna powieść. Właściwie mogę powtórzyć to, co pisałem przy pierwszym tomie. Powieść znowu chwyta, po raz kolejny kompletnie wtopiłem się w karty, przeniosłem się do Vakkerby cały. Bohaterowie cały czas są niezwykle wiarygodni, podobało mi się bardzo zwłaszcza przedstawienie postaci Gebneha, jego powolne popadanie w szaleństwo, a przecież działał z dobrych pobudek. Mimo, że było na to za późno, chciał wszystko zrekompensować Tane-Tani. Życiowe.
Wciąga też sama akcja, poszczególne sceny wciskają w cokolwiek na czym akurat się siedzi, mam tu na myśli przede wszystkim scenę gdy bojówka Czystych atakuje Natchnionych. Mocne.
Na plus też, tak jak poprzednio opis miasta, znowu jest plastyczne i staje przed oczami od pierwszych stron.
Jedna z lepszych książek, jakie w tym roku czytałem. Po raz kolejny 9/10


Ogromnie mnie to cieszy :D

Chal-Chenet napisał/a
Dabliu, mógłbyś podać jak się ma stan rzeczy z Oblężonym miastem? Piszesz? Napisałeś? Kiedy jest szansa na wydanie? (Wiem, wiem, dopiero co wyszedł Dziki Mesjasz, ale ja już nie mogę się doczekać...)


Piszę. Ale nie wiem kiedy napiszę. W chwili obecnej akurat pracuję nad dwoma opowiadaniami, więc Oblężone wisi na kołku, no i ostatnio byłem okrutnie zabiegany (i wcale lżej nie będzie), ale w końcu się uporam :) W przyszłym roku, tzn. w drugiej jego połowie, mam nadzieję zobaczyć ostatni tom w księgarniach.

mawete - 6 Grudnia 2009, 19:06

Zamówiłem knigę u Mikołaja :D
Agi - 6 Grudnia 2009, 19:13

Ja u księgarza :wink:
Gwynhwar - 6 Grudnia 2009, 21:16

Chciałam powiedzieć, że skończyłam! I niech mnie utopią w Mrocznicy, przemocnie mi się podobało :D

Dabliu, przemyśl ten Pyrkon, gdyż chcę autograf o.o'

Dabliu - 7 Grudnia 2009, 01:18

Przemyślę :)
mawete - 7 Grudnia 2009, 13:20

Agi: a ma czerwoną czapeczkę? :mrgreen:
Agi - 7 Grudnia 2009, 14:22

mawete, zapewne ma. Księgarze mają różne ciekawe rzeczy. Jeśli nie czapeczkę, to Czerwonego Kapturka :wink:
Toudisław - 7 Grudnia 2009, 18:16

mawete, Księgarz = Twój szwagier :P
savikol - 9 Grudnia 2009, 08:04

Chciałem kupić Mesjasza w Merlinie, a tu się okazało, że już wyszedł. Kazali czekać, może wróci.
Pomyślałem, że ta informacja może cię ucieszyć. Ledwie dwa tygodnie po premierze, a im już się nakład wyczerpał. Chyba to znak, że książka dobrze się sprzedaje.

Dabliu - 9 Grudnia 2009, 18:58

Agi napisał/a
Księgarze mają różne ciekawe rzeczy. Jeśli nie czapeczkę, to Czerwonego Kapturka :wink:


Albo czerwony berecik, nawiązując do Dzikiego Mesjasza :wink:

savikol napisał/a
Chciałem kupić Mesjasza w Merlinie, a tu się okazało, że już wyszedł. Kazali czekać, może wróci.
Pomyślałem, że ta informacja może cię ucieszyć. Ledwie dwa tygodnie po premierze, a im już się nakład wyczerpał. Chyba to znak, że książka dobrze się sprzedaje.


Nakład pewnie nieduży, to i wyszedł, ale dzięki za info :D
Najważniejsze, żeby tym, którzy nabędą, książka się podobała. Na sukces komercyjny raczej nie liczę :P

Freva - 10 Grudnia 2009, 19:24

Jeszcze nie czytalam Dzikiego Mesjasza, ale po tak świetnej książce jaką była Główą w mur myślę, że bedzie git :)
Dabliu - 26 Grudnia 2009, 16:57

Dzięki, Freva :)

BTW, spóźnione życzenia wesołego Yule dla wszystkich! :D

Dabliu - 28 Grudnia 2009, 19:05

Tak mi się przypomniało... Tesska zrobiła mi kolejny prezent, tym razem lepiąc plastelinowego Gebneha :)










A bonusowo, dwie ostatnie recenzje Dzikiego:
Darkplanet
Paradoks

gorat - 29 Grudnia 2009, 13:38

W wuchtę. Niech na kamień teraz kobieta przejdzie, niech przyszłe pokolenia też coś mają!
Chal-Chenet - 29 Grudnia 2009, 18:51

Co to znaczy "w wuchtę"? "W dużo"? Bo "wuchta" to "dużo" o.o
Dabliu - 1 Stycznia 2010, 18:49

Może to coś jak "w pytę"?
Chal-Chenet - 1 Stycznia 2010, 18:56

Możliwe...

A plastelinowy mesjasz, swoją drogą, fajny jest. :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group