To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - W hołdzie Robertowi E. Howardowi - konkurs literacki - final

NURS - 5 Maj 2007, 10:31

W temacie piszesz Konkurs Howardowski
najlepiej chyba wysłać w rtf-ie.

felicytka - 5 Maj 2007, 10:37

Thx :)
Gustaw G.Garuga - 5 Maj 2007, 12:58

Kilka(naście) stron wcześniej pisałeś NURSie, że omawiasz z wydawcą termin. Można już się dowiedzieć, co to za wydawca? Czy też obowiązuje tajemnica handlowa?
NURS - 5 Maj 2007, 15:35

Na razie wolałbym nie ujawniać z kim to wydam. Na wypadek, gdyby coś się miało zmienić. W każdym razie nie bedzie to samoizdat.
Henryk Tur - 6 Maj 2007, 22:14

Byle nie byłą to spółka Nabijalski&Kant.
MrMorgenstern - 7 Maj 2007, 09:16

Fajnie z tym przesunięciem terminu! Można od razu dwa opka napisać! ;P:
NURS - 7 Maj 2007, 09:57

Można dwa, zawsze będzie większy wybór.
felicytka - 10 Maj 2007, 22:03

Jeju! A ja jak zwykle sto lat za murzynami! To termin nadsyłania opoiadań został przesunięty? O rany, to po co ja się tak tu wysilam :D
Chyba i tak nie dam rady napisac kolejnego opowiadania o osiłku w tak krótkim czasie. :) Wysyłam to co mam i liczę ne talent i szczęście. ;)

NURS - 10 Maj 2007, 22:12

to proste, szybciej skończysz, wiecej czasu na bombanie, zazwyczaj, jak ludzie robia coś na ostatni termin, to niedorobione im wychodzi.
felicytka - 10 Maj 2007, 22:41

Już nie ma o czym mówić opowiadanie wysłałam :) Teraz już mogę czekać tylko na wyniki :)
Last Viking - 11 Maj 2007, 07:18

Zadanie wykonane :mrgreen:
NURS - 11 Maj 2007, 09:42

5 tekstów w folderku konkursowym, a może juz sześć...
dagra - 12 Maj 2007, 15:32

Ciekawe czy ktoś odważy się na coś podobnego:
Cytat
Usłyszał tylko w odpowiedzi przeraźliwy wrzask, rozedrgany chropawą kpiną.

Mistrz Howard to, oczywiście.
Mistrz. Tak.

No, odważy się ktoś?

Kruk Siwy - 12 Maj 2007, 16:01

dagra, w jakim tłumaczeniu?
mistique - 12 Maj 2007, 16:13

Z czego to? Bo ja czytałam tylko w oryginale.
Last Viking - 12 Maj 2007, 19:26

Kruk Siwy napisał/a
dagra, w jakim tłumaczeniu?


"Godzina Smoka" - Alfa 1988 Stanisław Czajka :wink:

NURS - 12 Maj 2007, 19:31

to wiele tłumaczy. Nowowiejski uparł się na jakies dziwne tłumaczenie. Tam nawet nazewnictwo sie nie zgadza.
jewgienij - 12 Maj 2007, 20:58

Przekład przekładem, ale jeśli tłumacz sam tego nie stworzył, to w oryginale też coś musiało być mocno nie tak...
mistique - 12 Maj 2007, 21:03

Szukałam czegoś podobnego w oryginalne, ale nie znalazłam nic nawet odrobinę podobnego. Podpowiedzcie w którym to momencie, to się sprawdzi oryginał.
dagra - 13 Maj 2007, 13:18

pojęcia nie mam w którym momencie
w tym egzemplarzu to strona 75 ;P:
otworzyłam na chybił trafił i znalazłam takie coś
zabiło od razu :mrgreen:

mistique - 13 Maj 2007, 15:34

Rozdział siódmy:
Cytat
Only a strident screech answered him, a screech vibrating with harsh mockery.

No tak, niby jest to dosłownie przetłumaczone, ale o ile harsh mockery brzmi normalnie, o tyle chropawa kpina źle, no i powtórzenie krzyku w pierwotnej wersji miało jednak istotną rolę. Nie mówiąc już o tym, jak dziwny szyk jest użyty w polskiej wersji. Nie jestem anglistką, ale jednak angielskie zdanie brzmi zgrabniej. Bo polskie to rzeczywiście potworek.

dagra - 13 Maj 2007, 16:41

ze mnie też żadna anglistka
jednakże, hm, wydaje mi się tak czy inaczej nieco... hm... emocjonalnie rozbuchane :mrgreen:

dyskusja o dwóch słowach, a mnie ciekawi przecież czy ktoś pójdzie w ten styl

Dabliu - 13 Maj 2007, 16:45

dagra napisał/a
a mnie ciekawi przecież czy ktoś pójdzie w ten styl


Być może ja... :mrgreen:

Gustaw G.Garuga - 13 Maj 2007, 19:09

A ja śmiertelnie na serio zadam kilka pytań:

1. Wyobraź sobie Dagro, że ktoś otwiera książkę lubianego przez Ciebie pisarza, wyciąga parę śmiesznych zdań i na tej podstawie poddaje w wątpliwość kompetencje autora. Co pomyślałabyś sobie o kompetencjach takiego wybiórczego krytykanta?

2. Czy jeśli rację mają ci, którzy od czci i wiary odsądzają przekład Władcy Pierścieni Łozińskiego, to czy mówi to cokolwiek o wartości literackiej pisarstwa samego Mistrza Tolkiena?

3. Howard umarł w tym samym roku, co Grabiński. Obaj są dziećmi swojej epoki, ze wszystkimi swoistościami ówczesnego języka literackiego. Jedno z wydań Grabińskiego (bodajże z lat 80.) zaprezentowało teksty 'poprawione' - wycięto wszystko to, co redaktorzy określili mianem "młodopolszczyzny", by dostosować język do współczesnych standardów. Istotnie jezyk Grabińskiego pełen jest zabawnej czasami emocjonalności, niekiedy razi egzaltacją, śmieszy naiwnością itp. Czy jednak taka ingerencja mówi cokolwiek o prozie Grabińskiego, czy może raczej o samych redaktorach?

A teraz bardziej na luzie :) Zdawałem sobie sprawę z ograniczeń, jakie ma lektura przekładów, więc przygotowując się do konkursu czytałem oryginały. I rzeczywiście - język Howarda jest momentami nieco egzaltowany. Dziś by pewnie nie przeszedł. Ale tematem konkursu nie jest podrabianie Howarda, tylko zainspirowanie się postacią Conana dla stworzenia własnej wizji. Nie sądzę więc, by ktokolwiek "poszedł w ten styl". Wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że prace, które ze śmiertelną powagą starać się będą naśladować styl oryginału nie będą należeć do tych najlepszych ;)

dagra - 13 Maj 2007, 22:26

Jejku, Gustaw, Ty to naprawdę na poważnie wziąłeś? :shock:

A jeśli tak, to skąd w Twoim poście sformułowanie:
Cytat
Istotnie jezyk Grabińskiego pełen jest zabawnej czasami emocjonalności, niekiedy razi egzaltacją, śmieszy naiwnością itp.

podkreślenia moje
Mówimy więc o czym innym? I innym językiem? Nie wygląda na to ;P:

Jakoś nie wierzę, żeby sam Howard miał do tego jakoś wybitnie poważny stosunek. Ale kto wie?

No i Gustaw moje pytanie o naśladownictwo stylu było żartem, emotki zapomniałam dać czy co? Czy może słowa "kto się odważy" wskazują na poważne pytanie? Jeśli tak, to idę walić głową w mur. Choć nie warto.

Boże.

Tyle z mojej strony.

Anonymous - 13 Maj 2007, 23:14

NURS,

Ale gdzie jest ten folder ? Nie moge go znaleźc.

Chodzi o folder z opiwiadaniami konkursowymi.

NURS - 13 Maj 2007, 23:55

Tam, gdzie ludzie teksty wysyłają.
Gustaw G.Garuga - 14 Maj 2007, 08:15

Dagro, końcówka Twojego posta to piękny przykład egzaltacji w stylu młodopolskim. W pewnych dyskusjach nie warto wysilać się na racjonalną argumentację, bo interlokutor zakrzyknie, że to był żart, i zrobi sobie krzywdę waląc głową w ścianę. Piszesz o braku emotki? To ja przypomnę nawias, w jaki ująłem pierwszą część swojego oposta:
Gustaw G.Garuga napisał/a
A ja śmiertelnie na serio zadam kilka pytań:
[...]
A teraz bardziej na luzie :)

Czy słowa "A ja śmiertelnie na serio" wskazują na to, że autor rzeczywiście chce coś powiedzieć "śmiertelnie na serio"? To tyle, jeśli chodzi o parafrazy.

A teraz cytacik:
dagra napisał/a
Cytat
Istotnie jezyk Grabińskiego pełen jest zabawnej czasami emocjonalności, niekiedy razi egzaltacją, śmieszy naiwnością itp.

podkreślenia moje
Mówimy więc o czym innym? I innym językiem? Nie wygląda na to ;P:

Skoro widzisz podobieństwa między stylem Grabińskiego a przytoczonym zdaniem z Howarda, to czy swoisty styl tego pierwszego, wynikający z ówczesnej maniery, przekreśla w najmniejszy sposób fakt, że był Mistrzem?

I tak - emotek nie użyłem z rozmysłem. Choć myszka zadrżała raz i dwa.

jewgienij - 14 Maj 2007, 13:00

Gustaw G.Garuga napisał/a
Howard umarł w tym samym roku, co Grabiński. Obaj są dziećmi swojej epoki, ze wszystkimi swoistościami ówczesnego języka literackiego. Jedno z wydań Grabińskiego (bodajże z lat 80.) zaprezentowało teksty 'poprawione' - wycięto wszystko to, co redaktorzy określili mianem młodopolszczyzny, by dostosować język do współczesnych standardów. Istotnie jezyk Grabińskiego pełen jest zabawnej czasami emocjonalności, niekiedy razi egzaltacją, śmieszy naiwnością itp.


Sam nie wiem. Amerykanie nie mieli chyba odpowiednika naszej "Młodej Polski", więc Howard szarżował raczej na własny rachunek, a nie epoki. Zresztą ten przykład podany przez Dagrę wygląda na zwykły błąd stylistyczny, który musi razić w każdej epoce.
Nikt Howarda nie uważał nigdy za wirtuoza stylu. Jego siła jest IMO gdzie indziej:charyzmatyczny bohater, malowniczy świat, sprawna narracja. Na poziomie pojedynczych zdań często zgrzyta, podobnie jak taki Lovecraft. Często ich ponosiło i uderzali w fałszywe nuty, ale do masowej wyobraźni tak czy siak się dostali :lol:

Last Viking - 14 Maj 2007, 15:40

jewgenij prawdę rzekł

Robert E. Howard nie aspirował do pisania literatury "wysokich lotów", a jego opowiadania to po prostu przygodówki (oprócz cyklu conanowego, Kulla z Atlantydy pisał westerny, horrory itp.) do poczytania w pociągach, na dworcach i do poduszki.
Pamiętajmy jakie to były czasy. Literatura fantastyka w USA w tym okresie pełniła funkcje czysto rozrywkową, a Weird Tales miał kilku tego typu sztandarowych autorów, którzy nie byli wirtuozami języka, a ich warsztat był daleki od doskonałości.
Więc czemu opowiadania Howarda tak, na nas oddziałują, na nas współczesnych? Przecież mentalność przez ten prawie wiek się zmieniła, raelia są zupełnie inne.

Prawdopodobnie mamy tu do czynienia z kolejnym archetypem, przeniesieniem naszych pragnień ( :lol: ... męskich pragnień) i tęsknot w świat który chociaż na chwilę staje się realny.
Pragnienie bycia silnym, wyjątkowym. Pragnienie odkrywania krain, podróży, przygody.
Ha! Teraz oprócz Howarda mamy również RPGi :mrgreen:

Czy tak naprawdę ważny jest styl, kiedy opowieść porywa i dodatkowo odwołuje się do naszej podświadomości (eee... Jung by to lepiej wytłumaczył :roll: )
Dla mnie Howard jest Mistrzem, i czytając jego teksty zapominam o języku (nawet nie przeszkadza mi tłumaczenie z wydawnictwa Alfa), bo w tym przypadku nie o to chodzi.

Co nie przeszkadza mi troszkę go sparodiować, ale z pełnym szacunkiem :D



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group