Gry o tron - Piłka skopana, a sprawa polska
jewgienij - 19 Marca 2013, 21:35
dalambert - 22 Marca 2013, 21:08
No, na razie Żółte wody, albo Korsuń, na Beresteczko się nie zanosi, oby się na Batohu nie skończyło
jewgienij - 22 Marca 2013, 21:47
Obrońców nie ma, a nawet przy wyprowadzaniu ataku Piszczek i Wasyl przyjmują proste piłki na dwa metry, nie wiem, co z nimi. ED, Piszczek pewnie strzelił, bo chciał przyjąć
Lewej strony też nie ma - Rybus i Benisz nie są w stanie dać dośrodkowania.
Majewski - tragedia. Gdzie wystarczy ruszyć nogą, dopełnić formalności, dać proste otwierające podanie, robi coś dziwnego i niezdarnego.
Lewandowski głową. Nikt z nim nie skoczył, mógł lepiej przymierzyć. Wiem, że to nie Bierchoff, Jardel ani Klose, jeśli chodzi o grę głową, ale jak na napastnika, o którym codziennie na Onecie czytam, że jest zarąbisty, to strzelił bramkarzowi w ręce, do kapelusza.
Błaszczykowski szarpie, ale sam to sobie może
jewgienij - 22 Marca 2013, 23:00
To ta sama drużyna z Euro, bojaźliwa, niezgrana, nawet jeśli jakimś boskim cudem miałaby wejść na MŚ, to po co? Przegrać trzy mecze w grupie? Zrobić wstyd na cały świat znowu?
Przypomnieć światu, że w Polsce nie ma ludzi, którzy umieją piłkę prosto kopnąć, a przy okazji grać zespołowo.
Lepiej, żeby o nas nie pamiętali. Niech Polacy odpadną. Kibicować będę Niemcom i Urugwajowi, jak wejdzie.
Nitj'sefni - 22 Marca 2013, 23:14
Mam wrażenie, że od Euro 2008 nie mamy drużyny, którą można by nazwać chociaż średnią. Turniej w Austrii był nieudany , później przyszły katastrofalne kwalifikacje do MŚ w RPA i słaba kadra Smudy, umiejąca zagrać dobre spotkania tylko incydentalnie. Fornalik nie jest niestety lepszy. Tylko kibiców szkoda.
jewgienij - 22 Marca 2013, 23:21
Od Euro 2008?
Nie mamy drużyny od 1982 roku. Nawet dobre mecze w eliminacjach to za mało na bycie na poziomie średnim.
Nitj'sefni - 22 Marca 2013, 23:37
Może i tak (za młody jestem, więc tych lat nie wspominam). Nie wiem, czy drużynę z lat, dajmy na to, 2000-2008 można nazywać średnią czy jednak słabą, ale wtedy nie było przynajmniej takiej katastrofy jaka jest teraz. I co gorsza, nie widać pomysłu na poprawę.
dalambert - 23 Marca 2013, 00:12
Cholera jednak Batoh
dalambert - 27 Marca 2013, 11:55
Niemrawy, niezborny dresiarz nawalił przedszkolaka, hu ha, krew gra niechaj Polska zna , jakich synów ma, a nawet sq-synów
Jotha - 27 Marca 2013, 14:03
Co za społeczeństwo, nawet sukces wyśmiewają
Witchma - 27 Marca 2013, 14:13
Jotha, ważne, że nie przeszedł niezauważony
Jotha - 27 Marca 2013, 14:34
Niby racja, niech źle mówią, byle mówili
Romek P. - 27 Marca 2013, 16:31
Cóż, drużyna to kilkunastu kolesi, którzy umieją ze sobą grać. To, że w ogóle umieją grać w piłkę, pomijam
Z drugiej strony to pouczające: dostrzegać tak boleśnie, ile znaczy zgranie i przestrzeganie schematów w sportach drużynowych. Widać do szczególnie na dortmundziakach. Tam jest zespół, więc i nasze kółka działają. Tu... taki Lewandowski ma w meczu ze dwa podania, oba byle jakie. Co teraz było widać, kiedy zabrakło Błaszczykowskiego.
Chociaż pierwszy karny to była tragedia. Nie umie, nie powinien strzelać dawno nie widziałem w tak oczywisty sposób sygnalizowanego strzału
mBiko - 27 Marca 2013, 21:09
Jotha, a wygrana z San Marino to sukces? Chyba tylko dla reprezentacji Wysp Owczych.
Matrim - 27 Marca 2013, 21:56
No nie idzie im po prostu. Nadzieje mamy rozbuchane, bo przecież Lewy, Błaszczu, Piszczu i Opel taaak dobrze grają w Niemczech, że mu już mamy Złotą Nike w kieszeni na następne dwie dekady. Tylko problem polega na tym, że nie tylko my to wiemy Znamienne było, gdy Błaszczykowski z Ukrainą po otrzymaniu piłki miał momentalnie czterech przeciwko sobie. I to by nie było złe, gdyby tylko znaleźli się piłkarze zdolni wziąć odpowiedzialność OPRÓCZ tej trójki. Bo skoro czterech przyskoczyło do Kuby, to znaczy, że trzech naszych miało więcej miejsca. Upraszczam trochę, ale też taktyka nie musi być skomplikowana. Przeciwko Polsce łatwo jest grać - trzeba sponiewierać dortmundczyków, a coś na pewno wpadnie. A wszelkie mądre głowy mówią ostatnio, że trener Fornalik nie może wymyślić taktyki żeby dobrze wykorzystać Lewandowskiego... A mnie się wydaje, że on stara się wymyślić taktykę, która Lewandowskiego nie potrzebuje właśnie. Tylko na kim ją oprzeć? Błaszczykowski powinien nazywać się Błyszczykowski, bo gwiazdorzy od przed-Euro okropnie, stara się wszystkich rozstawiać po kątach. Grosicki jest tylko szybki. Żal mi Obraniaka, bo ewidentnie był niepotrzebnie przez "kolegów" obwiniany za wiele rzeczy, a to zdolny piłkarz, tylko stracił serce do gry dla Polski. No, Kosecki ładnie zagrał i zdobył pięknego gola...
Nasza drużyna nie ma "mózgu" na boisku, nie ma gracza w stylu Roya Keane'a (że o Zidanie nie wspomnę), albo Świerczewskiego, Hajty lub Sobolewskiego, który na boisku by rzucił k**wą i postawił drużynę do pionu. Nie ma kapitana, bo Błyszczykowski się do tej roli nie nadaje zupełnie i jeśli do kolegów z drużyny odnosi się tak jak do dziennikarzy, to tam nikt nie pomoże
Eh, wystarczy po tym pięknym zwycięstwie 3:0 nad San Marino. Tylko szkoda, że Lewandowski ciągle nie może się przemóc...
To pisałem ja, trener pierwszoklaśny w Football Managerze
Jotha - 28 Marca 2013, 13:42
Ale tak prawdę mówiąc to Obraniak po wejściu z Ukrainą za dużo nie pokazał. To już mi się bardziej Majewski podobał, jak na pierwszy mecz z tymi ludźmi to całkiem nieźle grał.
No i w moim telewizorze to nasi wygrali 5:0. Więc sukces jednak! (uwaga, mBiko - to się nazywa ironia)
Matrim - 28 Marca 2013, 19:49
Jotha napisał/a | Obraniak po wejściu z Ukrainą za dużo nie pokazał |
Dziś w Sieci krąży wywiad z nim, o taki. I czy nie pokazał... Od razu po wejściu miał "setkę"
Jotha napisał/a | No i w moim telewizorze to nasi wygrali 5:0. |
Naprawdę uważasz, że należy Lewandowskiego poklepać za półtora strzelonego karnego? Mam nadzieję, że on ma świadomość tego, że napastników rozlicza się z bramek zdobytych z akcji, a nie w nagrodę za błąd przeciwnika. Bo w takim wypadku obok Lewandowskiego możemy postawić José Luisa Chilaverta. W końcu obaj mają podobny dorobek bramkowy
jewgienij - 29 Marca 2013, 10:47
Obraniak jest lepszy od Majewskiego, jakby było odwrotnie, to nie graliby w takich klubach, w jakich aktualnie grają.
Wieczne jechanie po Ludo nie ułatwia mu sytuacji, tutaj Kuba jako kapitan też ma za uszami. Trudno o serce do gry w takiej sytuacji, kiedy jasno ci dają do zrozumienia, żeś sabotażysta prawie, farbowany lis itp.
Lewandowski to najlepszy polski napastnik od dawna, ale trochę zachłysnęliśmy się tymi bramkami, już byśmy go w MU, MC czy w Realu widzieli, a on za cienki jeszcze. Na tle polskiej mizerii to mistrz (pamiętajmy, że ostatnio podniecaliśmy się Wichniarkiem, Królem Arturem w drugiej Bundeslidze i Krzynówkiem, postęp ogromny, ale tylko jak na polskie warunki). Lewy ma dopiero drugi udany sezon. Bundesliga to nie najlepsza liga na świecie. W porównaniu z Ronaldo, Messim czy nawet Drogbą i Van Persim to zdolny chłopak z Borussi. Bliżej mu do Mandżukicia z Bayernu, Kiesslienga z Bayeru niż do elity. Być może kiedyś będzie kimś kalibru Zlatana, ale musi to udowodnić w lepszej lidze.
Pozbawiony kolegów z Dortmundu jest bezradny, nie jest w każdym razie kimś, kto sam robi różnicę.
hrabek - 29 Marca 2013, 11:25
A niby czemu to nie ten sam poziom? Pewnie, że Messim to on nie będzie, ale gole strzelał najlepszym, nie tylko jakimś leszczom, nie pęka w spotkaniach z teoretycznie lepszymi drużynami.
Notabene zastanawiam się czy niemiecka liga nie jest najlepsza na świecie i szczerze mówiąc im dłużej o tym myślę, tym mniej mam argumentów przeciwko. A jeśli nawet jeszcze nie jest najlepsza, to coś mi się zdaje, że niedługo może być.
Chal-Chenet - 29 Marca 2013, 11:30
Fakt, rozwija się świetnie i już niedługo może być ( o ile juz powoli się nie staje) sporą konkurencją dla Premiership. Zrobiono wokół niej świetną reklamę, a takie występy pucharowe jak w tym sezonie Bayernu czy Borussi jeszcze tylko podkręcają koniunkturę.
Poza tym takie ruchy jak chociażby zatrudnienie Guardioli jeszcze bardziej zwiększają zainteresowanie całego świata. największe gwiazdy niedługo nie będą musiały uciekać do Hiszpanii czy Anglii, by grac na najwyższym poziomie, bo będą miały to samo właśnie w Niemczech.
Na tę chwilę wydaje się, że ligowo jest Bundesliga na trzecim miejscu i już powoli łyka drugą Hiszpanię.
hrabek - 29 Marca 2013, 11:39
Ale Hiszpania jest druga tylko dzięki dwóm drużynom, gdyby nie one, liga byłaby cieńka niczym szkocka. Patrząc na ogół ligi, poziom meczów, to moim zdaniem, gdyby obie ligi połączyć to w pierwszej dziesiątce tabeli byłoby 7-8 drużyn z Niemiec, o ile Atletico byłoby w stanie utrzymać poziom z tego sezonu.
jewgienij - 29 Marca 2013, 11:45
hrabek napisał/a | A niby czemu to nie ten sam poziom? Pewnie, że Messim to on nie będzie, ale gole strzelał najlepszym, nie tylko jakimś leszczom, nie pęka w spotkaniach z teoretycznie lepszymi drużynami. |
Od tego jest napastnik. Dla nas w Polsce to może szok, że napastnik nie wychodzi wystraszony na mecz, ale na świecie to warunek. Żeby być na miarę najlepszych, musi udowodnić w najbliższych latach, że jest regularny i że robi na boisku różnicę, jak Ronaldo, Romario, Zlatan, Van Basten, Raul.. Nie wiem, czy ktoś z Was pamięta Marka Mintala, króla strzelców Bundesligi sprzed kilku lat. Słowaka. Jeśli tak, to pewnie z trudem. Oby Lewy stał się Rooneyem, a nie takim Mintalem. Jeszcze do niedawna w Borussi jak na zawołanie strzelał Barrios, dzisiaj mało kto o nim pamięta.
W wielkich klubach to wiedzą, jakoś ani Real, ani MU nie kupili Lewego, tylko Van Persiego np. A z Borussi były już spektakularne transfery - Sahim, Kagawa. Nawet Arsenal wolał Podolskiego.
Dla Lewego to na razie początek, oby rozwijał się w tym tempie dalej.
Jotha - 29 Marca 2013, 11:46
Może i Obraniak jest lepszy i gra w lepszym klubie, tylko czemu tego w meczu z Ukrainą nie pokazał? Miał setkę, ale jej nie wykorzystał, a potem pałętał się po boisku i tracił piłki.
A co do "jechania" po nim... dziś w PS jest wypowiedź Fornalika, który zdradza jak Ludo dopieszczał przed meczami, specjalnego tłumacza ściągając na długą z Obraniakiem rozmowę, by się dobrze zrozumieli... i jak jest zawiedziony, ze Ludo drużyny nie poderwał, wchodząc na zmianę.
Trudno by trener i drużyna mieli pełne zaufanie do piłkarza, który w ważnych momentach zawodzi. A potem jeszcze w prasie narzeka, że go nikt nie kocha.
jewgienij - 29 Marca 2013, 11:52
Z Ukrainą to cała drużyna spała. Czemu wymagać akurat od Obraniaka więcej, zwłaszcza po całej tej nagonce.
Miał setkę, przynajmniej coś się zrobiło pod bramką Ukrainy, bo Lewy przez cały mecz nie miał.
A co do tracenia piłek, to lepszego niż Majewski nie było. Pomocnik nie może tak grać. Gdzie brakowało prostego ruchu nogą, psuł trud całej drużyny.
Chal-Chenet - 29 Marca 2013, 12:02
hrabek napisał/a | Ale Hiszpania jest druga tylko dzięki dwóm drużynom, gdyby nie one, liga byłaby cieńka niczym szkocka. |
Zgoda. Jednak te dwie drużyny bardzo mocno ciągną całą ligę do góry. Chociaż może całościowo niemiecka już jest lepsza... Kto wie.
Jotha - 29 Marca 2013, 12:22
No to chyba muszę sobie ten mecz jeszcze z raz obejrzeć, bo ja miałem wrażenie, że w pierwszej połowie nasi zdecydowanie lepiej grali i kilka sytuacji mieli. A Lewandowski i tworzył sytuacje innym, i sam miał - ot, choćby taką główkę, gdzie strzelił w środek bramki... po dograniu Majewskiego właśnie.
Luc du Lac - 29 Marca 2013, 12:57
Chal-Chenet napisał/a | hrabek napisał/a | Ale Hiszpania jest druga tylko dzięki dwóm drużynom, gdyby nie one, liga byłaby cieńka niczym szkocka. |
Zgoda. Jednak te dwie drużyny bardzo mocno ciągną całą ligę do góry. Chociaż może całościowo niemiecka już jest lepsza... Kto wie. |
co wy tam gadacie
liga hiszpańska jest bardzo mocna - tylko Real i Barca są z innej planety.
W zeszłym roku - w półfinale Ligi Euro były 3 drużyny hiszpańskie a finał był hiszpański
w tym roku w 1/8 LM mielismy 4 drużyny z hiszpanii
jewgienij - 29 Marca 2013, 13:06
Spójrzcie na ostatnie finały UEFA.
Pomijając nawet wewnatrzhiszpańskie Sevilla- Espanyol i Atletico Madryt - Atletico Bilbao - - to mamy tam jeszcze raz Seville, jeszcze raz Atletico M. Valencię, Deportivo.
Dodajcie Villareal o krok od finału.
A nie są to kluby - jak Chelsea czy Manchester City napompowane ruskimi i szejkowymi pieniędzmi, lśniące od gwiazd.
Liga hiszpańska jest najmocniejsza.
ED. Luc mnie ubiegł
Chal-Chenet - 30 Marca 2013, 02:20
Chyba na Weszło było porównanie tych lig pod względem pucharowym. Już abstrahując od tego, że mimo wszystko po części jest to porównanie nieco abstrakcyjne, to idą generalnie łeb w łeb. Ale jak dla mnie kwestia jest inna. Bardziej przyziemna. Jak włączę w weekend tv na c+, to zainteresuje mnie praktycznie każdy mecz jaki idzie z ligi angielskiej. Zawodnicy latają jak perszingi, walczą i prezentują generalnie wysoki poziom. Często faworyci gubią punkty z drużynami teoretycznie słabszymi. Za to kocham Premiership. Może nie siedzę za głęboko w Primera Division, ale w niej nie widzę tego w aż takim stopniu. Po prostu.
jewgienij - 30 Marca 2013, 17:33
Subiektywne odczucie nie jest miarodajne. Ja też wolę angielską ligę oglądać, bo ten styl mi się podoba.
Ale o sile ligi musimy mówić w oparciu o konkrety, czyli patrząc na osiągnięcia klubów w Europie. Hiszpania jest ciut ponad Anglią i niebo ponad Bundesligą
|
|
|