To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 14 Lutego 2008, 20:57

Agi napisał/a
Martva, może ona chciała się wystroić?


Nie, upolować. To bardzo łowna kota jest.

May napisał/a
Siostrzeniec obecnie zaczytuje sie w Sapkowskim, zaczal piecioksiag tydzien temu


Tylko i wyłącznie dlatego, ze nie ma co robić, gdyby miał kolegów gadających po polsku albo dłuższy dostęp do kompa to chyba sama nie wierzysz, ze by czytał.

Cytat
BTW A Sida absolutnie slicznie z bizu wyglada, moze jej powinnas zrobic obrozke?


No bo to śliczna biżu, każdy by z nią dobrze wyglądał ;)

Kasiek napisał/a

nowy temat o stanikach :) I nieść kaganek oświaty i krucjatę na Nocarzu prowadzić będę....


O rany ;)
Zadziwia mnie że faceci to jakoś tak łatwiej przyjmują, to kobiety zawsze mówią 'nie nie mogę mieć C bo to przecież taaki duży rozmiar.
Tylko nie dałoby się zmienić tego linka? Przez pierwszych kilkanaście stron tego bloga nie ma najmniejszej wzmianki o stanikach ;)

BTW moja siostra średnia wkurzyła mnie dziś strasznie, bo zasugerowała że mi zazdrości że nie mam większych zmartvień niż kupowanie staników. A na moje że niestety większość producentów i sklepów olewa moje istnienie i mój rozmiar, i że nie byłoby zmartvienia gdybym mogła po prostu wejść do sklepu, przymierzyć 10 staników w moim rozmiarze, wybrać najlepszy i wyjść, wypaliła że to jest problem niewielkiej grupy kobiet. Potem jeszcze było że przecież F to nie są duże piersi i że w takim razie jakie są, i że mam manię.
Siostra, zmierz ją i poproś żeby przymierzyła mojego Gossarda, hmmm? Chcę być psychicznie nastawiona na to czy będzie OK czy za duży (tfu tfu i odpuk odpuk odpuk), a to jest niezły pretekst ;)

Kasiek - 14 Lutego 2008, 21:56

No, wg tabeli wklejonej przez jednego chlopaka, nie istnieję.

http://www.fotosik.pl/sho...a538c5e2c26440c

looknijcie tu.

Martva, bo reaktywacja tematu od 34 strony się zaczęła. I zaczęły się offtopy, ale temat nie będzie zamierał. Nie pozwolę mu na to :P :twisted: :twisted: :twisted:

Fidel-F2 - 14 Lutego 2008, 22:32

Kasiek, ja zawsze czytałem mnóstwo a mam identycznie jak Martva, i orty i mule p b, t d, i ze stronami
Martva - 14 Lutego 2008, 22:37

Kasiek napisał/a
No, wg tabeli wklejonej przez jednego chlopaka, nie istnieję.


Też mi się zdarza nie istnieć w tabelach, to ciekawe uczucie jest ;)

Kasiek napisał/a
Martva, bo reaktywacja tematu od 34 strony się zaczęła.


Ale mi chodziło o linka do mojego bloga ;) wiesz, kilkanaście pierwszych stron to wywnętrzanie sie na tematy inne ;)

Tę panią z balonami to widziałam nawet w wersji animowanej, zabawna jest o tyle, że ten biust jej najpierw rośnie troszkę, a potem robi się dwa razy większy niż na poprzednim obrazku. Ale bzdury straszliwe.

ilcattivo13 - 14 Lutego 2008, 23:03

Jak byłem młody, to nikt nie słyszał nawet o tych wszystkich dys-ach. A jeśli chodzi o ortografię, to podam swój przykład. W 7 klasie podstawówki było nas 34 "ludziuff". Nasza nauczycielka od polaka i jednocześnie wychowawczyni, po powrocie z urlopu wychowawczego stwierdziła, że cała klasa "notorycznie zabija ortografię". No i się zaczeło. Na każdej lekcji 10 - 15 minut dyktanda. A po całym takim roku szkolnym, nawet najgorsze głąby nie schodziły poniżej 4 (w tym te matoły, które zakończyły edukację w tejże 7 klasie i poszły do OHP). Mało tego, w 8 klasie dostaliśmy repetę. Jak zdawałem do liceum, to byłem jedyną osobą, która nie popełniła żadnego błędu ortograficznego lub interpunkcyjnego na egzaminie. Moja "polaczka" z liceum, zaraz na początku zrobiła klasie dyktando (żeby zapoznać się z naszym poziomem). Po sprawdzeniu kartek, oddała je nam i kazała w zeszycie napisać wypracowanie o tym, jakie błędy popełniliśmy i jak zamierzamy je wyeliminować. Ja nic nie napisałem, bo nie miałem czego poprawiać (tak zresztą odpowiedziałem nauczycielce). Miałem u niej prze*rane do końca szkoły... :cry:

Martva a zdjęcie z tą "kupą kabanosów" :wink: jest naprawdę słodkie. A to mój komentarz

Zauważyłem też, że od kilku dni notorycznie ślinię się na Twoim blogu... ;P:

I jeszcze odnośnie "nieistnienia w tabelach wymiarów" - czy posiadanie wyjątkowej figury jest aż takie złe? Zawsze myślałem, że dziewczyny lubią się wyróżniać...

Sheila - 14 Lutego 2008, 23:06

Ale to nieistnienie dotyczy zaskakująco dużej liczby kobiet, w tym właśnie jest problem. Wiem z doświadczenia.
ilcattivo13 - 14 Lutego 2008, 23:09

ale mimo wszystko, każda z tej dużej liczby kobiet jest na swój sposób jedyna. Jeśli by tak nie było, to tabelki zostałyby poprawione.
joe_cool - 14 Lutego 2008, 23:16

ilcattivo13 napisał/a
ale mimo wszystko, każda z tej dużej liczby kobiet jest na swój sposób jedyna. Jeśli by tak nie było, to tabelki zostałyby poprawione.

muahahahahaha!

względnie: zejdę...

Anonymous - 14 Lutego 2008, 23:18

joe_cool dała juz odpowiedni komentarz. :wink:
ilcattivo13 - 14 Lutego 2008, 23:18

joe_cool napisał/a
względnie: zejdę...
a jeśli byłyby z tym jakieś problemy, to daj znać - napiszę coś jeszcze w tym stylu ;P:
Martva - 15 Lutego 2008, 09:09

ilcattivo13 napisał/a
Martva a zdjęcie z tą kupą kabanosów :wink:


Jeszcze jeden taki tekst, a przestanę Cię lubić :evil:

ilcattivo13 napisał/a
Zauważyłem też, że od kilku dni notorycznie ślinię się na Twoim blogu... ;P:


Mam nadzieję że ze względu na rozmowy o jedzeniu...

ilcattivo13 napisał/a
I jeszcze odnośnie nieistnienia w tabelach wymiarów - czy posiadanie wyjątkowej figury jest aż takie złe?


Oh, tak, jest *beep*. Jak wchodzę do sklepu i pytam ekspedientkę o stanik w moim rozmiarze, a ona wytrzeszcza oczy i starając się nie gapić na mój biust mówi: takich rozmiarów nie mamy, albo podaje mi jeden beżowy model o estetyce namiotu, to po prostu radość dzika mnie rozpiera, wiesz? Krzyczę ze szczęścia.
Albo jak chcę kupić bluzkę, i te w rozmiarze dostosowanym do wzrostu mogę sobie kupić i nosić rozpięte, ale te w których mi się biust nie spłaszcza, to niżej wiszą.
A ja nie mam wyjątkowej figury, jestem dość normalnie zbudowana.
Są dziewczyny które mają sześćdziesiąt parę na ścisk pod i 100cm w biuście, one to mają przerypane. Nawet w Anglii im trudno coś upolować, bo wiadomo ze rozmiar rozmiarem ale każdy model leży inaczej.

ilcattivo13 napisał/a
Zawsze myślałem, że dziewczyny lubią się wyróżniać...


Lubię się wyróżniać, ale niekoniecznie chodzić nago/w starych szmatach dlatego że producenci odzieży uważają że nie istnieję. Nie pracuję, więc mam czas polować na ciuchy. Jak się zatrudnię na takich zasadach jak w zeszłym roku (tfu tfu) to będzie ciężko.

ilcattivo13 napisał/a
ale mimo wszystko, każda z tej dużej liczby kobiet jest na swój sposób jedyna. Jeśli by tak nie było, to tabelki zostałyby poprawione.


Ależ skąd, łatwiej jest dostosować kobiety do posiadanej rozmiarówki, niż poszerzyć rozmiarówkę w jedną albo drugą stronę. Patrz tabelki w H&M albo ekspedientki w Triumphie, które słyną z mówienia 'nie ma 70F, ale pani weźmie 75D, to to samo' i wmawiania klientkom że ich firma jako jedyna (!) ma zastępniki, znaczy da się zastępować jeden rozmiar innym. O dziwo, zawsze na większy rozmiar i mniejszą miskę, nigdy odwrotnie.

No i jeszcze - większość kobiet z moimi wymiarami nosi właśnie 75D, albo i 80C. Bo często nie wiedzą o istnieniu większych misek - skąd mają wiedzieć, jeśli większość producentów szyje do D - a jak wiedzą, to im się wydaje że to taaaakiii wieeeeelki rozmiar (w końcu Ewa Sonnet nosi, nie?), a one przecież nie mają dużego biustu (no nie mają, 70F jest takie średnie, ale straszna magia dużych literek pokutuje)


Śniło mi się dziś, że wróciłam do LO. Nie tak że chodziłam do liceum, tylko byłam już magistrem, a musiałam wrócić bo coś tam. I był październik, ja byłam chora miesiąc więc się wybierałam na pierwszy dzień, wstałam o mojej normalnej porze i wyszło że zdążę na 3 z 6 lekcji, miałam matematykę i angielski, i wiedziałam że znów muszę kombinować zwolnienie z WF-u, masakra.

joe_cool - 15 Lutego 2008, 09:10

dam znać na pewno ;)

EDIT: to do ilcattivo13 było...

Kasiek - 15 Lutego 2008, 09:28

Martva, ten link do Nocarza... laski zaczęły się mierzyć. i nagle 75B stwierdzila ze ma 70D :D Dobra jestem, nie? :D

edit: się rozpiszę :P

Owszem, fajnie mieć różnicę niemal 30 cm obwodu w i obwodu pod.
Zacytuję jedną koleżankę: owszem, mam biust. Mam biodra. I talię. Szkoda, że producenci ubrań tego nie wiedzą. Bo owszem, ma bardzo fajne kształty, dość duży ładny biust i biodra, a w talii genialne wcięcie. No chodząca kobiecość. I co z tego, jak dopasowanych tak ubrań nie ma? Worki rulez.

Na mnie to samo. Jak coś jest dobre w ramionach i biuście, to już w talii mogłoby mieć z 5 cm mniej. No co, zmniejszać każdy ciuch będę? A jak w talii dobre, to na cyckach się rozciąga. Guziki pękają. Wiadomo.
Faktycznie, bardzo lubię się wyróżniać. Jak jasna chole ra. Grrrrr

Agata - 15 Lutego 2008, 09:55

A myślałam, że tylko ja mam problem pt. "jak kupić jakąś koszulę, która nie będzie workiem pokutnym, a zarazem nie zmusi mnie do ciągłego garbienia się, żeby się guziki na cyckach nie rozlazły nie tworząc światu doskonałego widoku na piękno mej bielizny". Wurwa.
Anonymous - 15 Lutego 2008, 10:23

No. Na mnie dodatkowo wszystko jest za krótkie. :?
Martva - 15 Lutego 2008, 10:59

Kasiek napisał/a
Martva, ten link do Nocarza... laski zaczęły się mierzyć. i nagle 75B stwierdzila ze ma 70D :D Dobra jestem, nie? :D


Kurde, laska, poczytałam to forum, mimo ze jest na czarnym tle i boli w oczy - szakunec :) Może nawet cos poniektórym utkwi. Tylko zanim zaczną zamawiać w Anglii to niech się upewnią czy wyliczyli sobie polski rozmiar, czy brytyjski ;) Poza bra-fitterem jeszcze link do przymierzalni ze strony Peachfield, tam jest ładnie objaśnione łopatologicznie, a chyba nie było, albo przegapiłam :)

Kasiek napisał/a
No chodząca kobiecość. I co z tego, jak dopasowanych tak ubrań nie ma?


A najzabawniejsze jest to, że nadal pokutuje ideał 90/60/90. Taka śliczna klepsydra, tylko że klepsydra ubrana w worek przestaje być śliczna i w ogóle zauważalna...

Kasiek napisał/a
A jak w talii dobre, to na cyckach się rozciąga. Guziki pękają. Wiadomo.


Wracałam kiedyś z kina w ślicznej koszulowej bluzeczce, rękaw 3/4, lekko elastyczna. Stałam sobie w autobusie, grzałam buzię w popołudniowym słońcu i czytałam książkę. Za każdym razem jak głębiej odetchnęłam, bluzeczka mimo elastyczności nie wytrzymywała i delikatnie sie rozpinała. Myślałam że młodzieńcowi siedzącemu obok oczy wyjdą na wierzch ;)
A tak poważniej, to kiedyś nosiłam rozmiary typu 34-36, no trudno żeby nie, bo kurdupel jestem. Teraz w szafie mam najwięcej 40 i 38 (znaczy 12 i 10 w brytyjskiej numeracji, angielskie ciuchy mi się jakoś lepiej nosi, a w lumpeksach jest ich sporo), do za długich rękawów można się przyzwyczaić...

Cytat
Faktycznie, bardzo lubię się wyróżniać. Jak jasna chole ra. Grrrrr


I tym sposobem obaliłyśmy w gruzy światopogląd ilcattivo13 ;)

Agata napisał/a
A myślałam, że tylko ja mam problem pt.


Nie, skąd, to dotyczy tylko niewielkiego ułamka niewymiarowych kobiet :twisted:
Jak Kasica została Blogerem Roku 2007, to na blugu który zdobył trzecie miejsce wywiązała się dyskusja i tam jakieś bojowe dziewczę, które uważało ze przesadzamy polecało konkretne firmy, nie pamiętam jakie, a link mi nie wchodzi...

Miria napisał/a
Na mnie dodatkowo wszystko jest za krótkie. :?


Na mnie wręcz przeciwnie, i o ile potrafię przeboleć spódniczki które w zamierzeniu są mini, a na mnie do kolan, to talii na biodrach już nie ;)
W ogóle przymierzyłam wczoraj śliczną białą sukieneczkę w typie bieliźnianym, kojarzycie o co chodzi, upolowaną na przecenie w zeszłym roku i... :( jest w biuście na styk, a zmierza w stronę 'za mała'. Trzeba by jej jakoś zasłonić część dekoltu. ale i tak nie mam co pod nią włożyć, buuu :( Moje pushupy z zeszłego roku nie spełniają już nawet funkcji zasłaniaczy sutków :(

Anonymous - 15 Lutego 2008, 11:06

Martva napisał/a
A najzabawniejsze jest to, że nadal pokutuje ideał 90/60/90.


Ej, a masz coś do tych wymiarów? :twisted:

W ogóle te rozmiary są strasznie do kitu. Ja jeszcze rozumiem spodnie, bo sa różne kombinacje długości i szerokości w talii i udaje mi się coś dobrać, ale pozostałe rzeczy łączy założenie, że jak ktoś jest szczupły, to i mikry wzrostem. Błe.

Agata - 15 Lutego 2008, 11:10

Generalnie można się pobawić w próbę odwzorowania przeciętnej figury, do której dopasowywane są ciuchy szyte w standardowych rozmiarówkach. Mogę się założyć, że w realu niewiele takich zwierząt istnieje. Ja stwierdziłam, że to obłęd, jak musiałam poświęcić jakieś dwa dni, żeby znaleźć dżinsy, które wyglądały na moim tyłku tak, jak ja chcę, a nie tak jak one chciały....
Martva - 15 Lutego 2008, 11:17

Miria napisał/a
Ej, a masz coś do tych wymiarów? :twisted:


Nie, absolutnie, uważam że to całkiem fajne wymiary i kiedyś miałam podobne, teraz plus parę cm wszędzie ;) Tylko ze to zabawne, że mamy ideał, któremu bardzo trudno się ubrać, nie uważasz? ;)

Cytat
pozostałe rzeczy łączy założenie, że jak ktoś jest szczupły, to i mikry wzrostem. Błe.


A jak jest mikry wzrostem, to jest szczupły. Wszędzie.

Agata napisał/a
żeby znaleźć dżinsy, które wyglądały na moim tyłku tak, jak ja chcę, a nie tak jak one chciały....


Mam jedne jedyne dżinsy, które leżą jakby były na mnie uszyte. Nabyte w lumpeksie, noszone często, zaczynają się przecierać na wewnętrznej stronie ud i to mnie strasznie dołuje :( Ale nawet ich skracać nie musiałam, i są idealnie odpowiednio dzwoniaste na dole, coś niesamowitego.
Rozmiar mają bodajże 28/30, a firma jest mi nieznana. Ale ma rybi szkielet w logo, chyba że coś pomyliłam ;)

Anonymous - 15 Lutego 2008, 11:20

Martva napisał/a
Nie, absolutnie, uważam że to całkiem fajne wymiary i kiedyś miałam podobne, teraz plus parę cm wszędzie Tylko ze to zabawne, że mamy ideał, któremu bardzo trudno się ubrać, nie uważasz?


Uważam. :evil:

Martva napisał/a
A jak jest mikry wzrostem, to jest szczupły. Wszędzie.


Oszustwo to jest.

A dzinsy może Fishbone? :wink:

Agata - 15 Lutego 2008, 11:20

To pewnie Fishbone (odkrywcze, co? :mrgreen: ) - w Polandzie można je dostać w New Yorkerze.

edit: uwierzcie mi, że posiadanie nieidelanych wymiarów tez niczego nie ułatwia. :twisted:

Anonymous - 15 Lutego 2008, 11:21

Obie jesteśmy odkrywcze. :mrgreen:
Martva - 15 Lutego 2008, 12:26

Miria napisał/a
Uważam.


Nie no, wiadomo że jest przede wszystkim irytujące, ale potem śmieszne ;) Podobnie jak zachwyty nad 75B, które wiadomo że jest idealne, ale mało kto wie na czym polega ;)

Miria napisał/a
A dzinsy może Fishbone?


O.

Agata napisał/a
w Polandzie można je dostać w New Yorkerze.


Oooo... :)

Tylko że w lumpku dorwałam je za 10 zł i były ładne, przejrzałam teraz na szybko co mi Google znalazło i się przeraziłam :) Ale chyba zajrzę jak będę w okolicy, może jakieś normalne modele też mają ;) Dzięki, odkrywcze jesteście :)

Agata napisał/a
uwierzcie mi, że posiadanie nieidelanych wymiarów tez niczego nie ułatwia. :twisted:


Ehhh, kurczę, to na kogo oni szyją? ;)

mistique - 15 Lutego 2008, 12:39

Martva napisał/a
Ehhh, kurczę, to na kogo oni szyją? ;)

Chyba na mnie, bo na mnie większość pasuje. Prze czym oczywiście nie mam żadnego określonego rozmiaru, ubrania posiadane przeze mnie ubrania wahają się od XS do XL i od 36 do 42. Ostatnio tylko przymierzałam jakąś sukienkę, która chyba była na faceta z dużym tyłkiem. Bo biust spłaszczała, aż w rękawy uciekał, a na dole była ogromniasta.

Kasiek - 15 Lutego 2008, 13:02

Chyba niektórym coś utkwi, a na Pyrkonie naprawdę zaciągnę do mierzenia :)

Rozmiarówkę jeszcze na gg obgadujemy, a linki podawałam ze Stanikomanii, do której linka też wrzucałam więc może się uda zreformować społeczeństwo.

O to to to to, Twoje problemy moimi :P Worki noszę. Dzięki Bogu za modę z paskami w talii, teraz przynajmniej mogę takowy nosić i jakoś talię zaznaczyć...

Martva - 15 Lutego 2008, 13:30

mistique napisał/a
sukienkę, która chyba była na faceta z dużym tyłkiem.


Nigdy nic nie wiadomo ;)
w ogóle z sukienkami jest problem, uwielbiam sukienki, a coraz trudniej mi nabyć coś co się podoba i pasuje. Moja ulubiona - New Look, brytyjska 12, kupiona za grosze w SH kiedyś - podkreśla wszystko co ma podkreślać, robi talię i jest prześliczna. Mam nadzieję że się w nią zmieszczę jeszcze :? Komentarz mojego byłego: 'Nie w Twoim stylu, wyglądasz tak... ciotkowato.' ;)

Kasiek napisał/a
Chyba niektórym coś utkwi, a na Pyrkonie naprawdę zaciągnę do mierzenia :)


Pewnie ze zaciągnij, chociaż nie wiem czy na grupy się nie będziecie musieli podzielić ;)

Kasiek napisał/a
Dzięki Bogu za modę z paskami w talii, teraz przynajmniej mogę takowy nosić i jakoś talię zaznaczyć...


Ja ostatnio nie mam talii :( ale zdarzają się rzeczy szyte tak, ze wydaje się że ją mam ;) Dżinsowa kurtko-koszula, Hennes, rozmiar 40 na przykład - a jak mam rozpięte 3 pierwszy guziki to mi nawet biustu nie spłaszcza ;)

Kasiek na forum Nocarza napisał/a
A teraz pozdrowienia z forum SF, głównouświadamiającej tamtejszej


Jej :oops:

Kasiek - 15 Lutego 2008, 14:06

:D no co, jakimś wsparciem i autorytetem się musiałam podeprzeć, nie? ;)
Martva - 15 Lutego 2008, 14:23

Jaki tam ze mnie autorytet, poczytałam trochę, poobserwowałam się, ale znam się na bieliźnie trochę lepiej niż Fidel... ;)
Kasiek - 15 Lutego 2008, 15:42

Toteż od Fidela żadnej wiadomości nie wysyłałam ;)

a propos, przepraszam Fidel, zapomniałam Ci odpisać. Ja naprawdę rozumiem tych, którzy mają problemy z pisaniem. Wiem, że Ty np dużo czytasz, piszesz na forum i da się Ciebie zrozumieć, mimo, że nie miało to jakiegoś znaczącego wpływu na poprawę dysfunkcji. Chodziło mi o zasadę że przynajmniej w części przypadków, gdyby stosować książki i ćwiczenia, pomogłoby to, na zasadzie "opatrzenia się" nawet podświadomie. Jeśli nie działa, szuka się innej metody, ale taka jak czytanie chyba nikomu nie zaszkodziłaby?

dareko - 15 Lutego 2008, 16:24

Kasiek, mi sporo udalo sie nadrobic grajac w literaki, powaznie. Niestety pewnych slow, z zasady, sie nie uzywa, ale i tak jestem bardzo zadowolony.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group