To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko

ihan - 11 Listopada 2012, 21:35

Rąsia, buzia, klapa, goździk.
Fidel-F2 - 11 Listopada 2012, 22:22

Paczkę z rogalami marcińskimi
Fidel-F2 - 11 Listopada 2012, 22:24

ihan, a potem łapu-capu, kop i klapa, łapu-capu, kop i klapa
ihan - 11 Listopada 2012, 22:24

Nienawidzę cię. ;P:
Agi - 11 Listopada 2012, 22:30

Fidel-F2 napisał/a
Paczkę z rogalami marcińskimi

Jest to możliwe

corpse bride - 11 Listopada 2012, 23:30

Agi napisał/a
Bella zjadała swoje, a później zjadała Kamie, która nie pochłaniała jedzenia tak łapczywie.


To się dzieje u nas. Rudy mógł mieć cały czas żarcie w misce i podchodził skubnąć kiedy zgłodniał, ale Petronela nie jest w stanie wytrzymać widoku pełnej miseczki i je, dopóki nie opróżni obu. Czasem chowamy miskę Rudego i podajemy mu, kiedy podejdzie, ale trzeba o tym pamiętać, a to różnie bywa.

Fidel-F2 - 11 Listopada 2012, 23:53

To są drapieżniki. Nie muszą jeść pięciu posiłków dziennie. Jeden góra dwa razy półgodzinny dostęp. Do karmy i o niczym więcej nie trzeba pamiętać.
dzejes - 12 Listopada 2012, 08:32

Farmazonisz Fidelu. Koty to nie psy. Równie dobrze mógłbyś napisać, że koty są drapieżnikami, zupełnie jak dusiciele, więc jeden kozioł co dwa miesiące powinien wystarczyć.
Fidel-F2 - 12 Listopada 2012, 10:17

dzejes, nie przekonasz mnie, że kot wymaga częstszego karmienia.
Agi - 12 Listopada 2012, 10:30

Kot w stanie dzikim je wtedy, gdy sobie upoluje. Jeśli w domu dostanie dwa razy dziennie, to naprawdę z głodu nie umrze.
corpse bride - 12 Listopada 2012, 10:33

Nie wymaga częstszego, nasze dostają 2x dziennie. Problem jest tylko taki, jak pisałam, że Petronela szybko zjada całe swoje, a Rudy coś tam skubnie i odchodzi, a ona wtedy wyżera jego porcję. Więc czasem ją chowamy, ale czasem o tym zapominamy, albo wychodzimy z domu i przy wieczornym karmieniu Rudy dostaje resztę tego, co zostawił rano, czyli znowu - mniej niż Petronela, a ma być odwrotnie, bo on jest chudy, ona gruba.

Żeby nie było tylko na ten temat, jestem chora. Brało mnie od soboty, ale się spięłam na czas zajęć, ale - zgodnie zresztą z moimi przewidywaniami - wczoraj po powrocie ze szkoły wzięło mnie na serio. Teraz, rano czuję się lepiej, nie wiem, czy już pomógł mi wczorajszy czosnek i aspiryna, czy dlatego, że rano zazwyczaj jest lepiej.

dzejes - 12 Listopada 2012, 10:44

Fidel-F2 napisał/a
nie przekonasz mnie, że kot wymaga częstszego karmienia.
Agi napisał/a
Kot w stanie dzikim je wtedy, gdy sobie upoluje.


Kot w stanie dzikim sobie dość często poluje. Przeciętna ofiara kota jest mała, nawet bardzo mała. Więc "naturalnym" dla kota jest jedzenie częste. Podobnie jak dla psa naturalne jest jedzenie dwa, trzy razy w tygodniu.

Dla naszej wygody to zmieniliśmy i zwierzętom się jakaś okropna krzywda z tego powodu nie dzieje.

I specjalnie dal Fidela - gdzie ja pisałem, że kot czegokolwiek wymaga? Hę?

merula - 12 Listopada 2012, 10:44

myślę, że jeśli przez dłuższy czas, konsekwentnie, jedzenie po jakimś czasie będzie zabierane i nie będzie dostępne, to Rudy się przestawi i zacznie zjadać to co ma do końca. koty są inteligentne i wyuczalne. pobędzie trochę głodny, to zacznie dbać o swój brzuch.
Fidel-F2 - 13 Listopada 2012, 13:16

dzejes, skoro piszę, że nie musi jeść pięć razy dziennie a Ty, że farmazonię...
Lynx - 13 Listopada 2012, 13:37

Swoją drogą zauważyłam, że odkąd ostał się w domu tylko jeden pies to kotki jakby nabrały ciałka. Nie przesadnie, ale jednak. A Omik jest ostatni w kolejce do miski, chyba, że jest coś specjalnie dla niego.
ilcattivo13 - 13 Listopada 2012, 14:08

dzejes napisał/a
Kot w stanie dzikim sobie dość często poluje. Przeciętna ofiara kota jest mała, nawet bardzo mała. Więc naturalnym dla kota jest jedzenie częste.
To nie do końca tak. Koty polują na wszystko, co nie jest drapieżnikiem i nie waży więcej niż dwukrotna waga kota. U mojej ciotki na działce zimował kiedyś kot, który polował na zające. Drzewka się pewnie z tego cieszyły, bo nikt ich przez zimę nie podgryzał, ale jak przyszła odwilż, to z działki zaczęło śmierdzieć padliną na kilometr...
Także hodowcy królików mają problemy z kotami (dużo większy niż z lisami czy innymi drapieżnikami), które potrafią upolować nie tylko maluchy, ale i większe od siebie dorosłe sztuki.

A kot musi często (w znaczeniu "codziennie") jeść, bo nie ma warstwy tłuszczu, z której w okresach "niejedzenia" mógłby czerpać energię. Jak to na przykład robią niedźwiedzie.

corpse bride - 13 Listopada 2012, 14:13

merula, przecież kiedy Petronela mu wyżera, to się właśnie dzieje to, co piszesz. Czyli po niedługim czasie nie ma w miseczce nic. I jakoś przez te wszystkie lata niczego go to nie nauczyło :(

Jutro Rudzik ma zabieg dentystyczny (co mi przypomina, że muszę mu zaraz dać tabletkę). Biedny :( Nie będzie miał potem kła, a może nawet obu kłów.

A ja dziś dalej kiepsko się czuję i nie poszłam do mojej dziełowej pracy, zrobiłam parę rzeczy w domu, bo tam nie ma internetu i np. zakupy materiałów biurowych muszę załatwiać stąd, podobnie jak maile do współpracowników. Dziwne, nie?

Oprócz tego straumatyzowana wysokością niższego progu zasiłku, na który właśnie przeszłam (427zł, to po odliczeniu dnia na umowę o dzieło) zaczęłam szukac dorywczej pracy. Słyszałam, że takie są na gumtree i to, co tam znalazłam straumatyzowało (przez s czy z? podkreśla mi obie wersje) mnie jeszcze bardziej. Nie chcę teraz wikłać się w stałą pracę, bo w związku z moim kursem psychoterapeutycznym szukam czegoś psychologicznego cały czas. Na razie mam widoki na staż w szpitalu Babińskiego od nowego roku. Trochę się martwię, co wtedy, bo ten staż to niemal pełny wymiar godzin, za darmo przez trzy miesiące. Czy będę mieć w ogóle czas na 1/4 etatu oprócz tego? A 1/4 nie wystarcza mi nawet na opłacenie szkoły, a gdzie jedzenie? Gdzie oszczędności? Ehhh :(

ilcattivo13 - 13 Listopada 2012, 14:26

corpse bride napisał/a
Biedny :( Nie będzie miał potem kła, a może nawet obu kłów.
Grucha daje radę żyć tylko z jednym dolnym kłem ;P: A Twój przecież nie chodzi na dwór na "ustawki" z innymi kotami :wink:
dzejes - 13 Listopada 2012, 14:54

Jezu jezu, dobrze, że forum zaliczyło awarię. Sobie uświadomiłem, o jakich idiotyzmach rozmawiam ;P:
Lynx - 13 Listopada 2012, 14:57

dzejes, koty to poważna sprawa :D
Ziuta - 13 Listopada 2012, 15:24

A u nas mama zarządziła odchudzanie Bambusia, bo zaczął się żarłok jeden przekształcać w kulkę. Zadanie skomplikowane, bo z kolei Pusia wychudła i trzeba ją podkarmić. Tylko środkowa Miśka wygląda i je normalnie.
dzejes - 13 Listopada 2012, 16:27

Lynx napisał/a
dzejes, koty to poważna sprawa :D


Mieszkam aktualnie z czterema, to wiem o tym doskonale 8)

Anonymous - 13 Listopada 2012, 16:41

corpse bride napisał/a
Trochę się martwię, co wtedy, bo ten staż to niemal pełny wymiar godzin, za darmo przez trzy miesiące.

Dla mnie to jest jakaś paranoja i tyle. Dla kogo są te staże? Tylko dla ludzi, którzy mają pieniądze? Bez sensu.

corpse bride - 13 Listopada 2012, 16:52

Miria, za staże kliniczne trzeba podobno często jeszcze płacić - np. 1000zł miesięcznie :|
corpse bride - 15 Listopada 2012, 10:40

Rudzik już po zabiegu - nie ma obu górnych kłów. Jeden był totalnie martwy i jeszcze trochę a sam by wypadł, drugi trzymał się ledwo. Przywieźliśmy go ok. 19 i lekarz powiedział, że gdzieś o 2-3 w nocy się powinien obudzić. A on od razu zaczął łazić. Zamknęliśmy go w łazience, żeby sobie nie zrobił krzywdy, a on się uparł, żeby wskakiwać na kosz z praniem. Była na nim sterta ubrań, którą przy okazji ściągał na ziemię. Mat wyniósł kosz i zostawiliśmy go z ciężkim sercem, bo okazało się, że uspokajał się na kolanach :( Ale jeszcze rzygał i w ogóle był cały brudny.
Dziś rano o 6.40 obudził nas dzwonek do drzwi (a raczej seria kilku niegrzecznych dzwonków). Spółdzielnia przyniosła rozliczenie czynszu czy coś. Ja pier... W każdym razie wstałam, wykąpałam Rudzika i pozwoliłam mu wyjść z łazienki. Przeszedł się trochę, po czym wlazł mi pod kołdrę i spaliśmy tak do 10 :)

ilcattivo13 - 15 Listopada 2012, 14:17

corpse bride napisał/a
Ale jeszcze rzygał i w ogóle był cały brudny
dawaliście mu jeść przed zabiegiem?
corpse bride - 15 Listopada 2012, 21:34

śliną rzygał, a potem w to właził. wlazł też w siku.
ilcattivo13 - 16 Listopada 2012, 01:38

Widocznie ma słabszą głowę niż Grucha i jego spłaszczona siostra :wink:
Martva - 16 Listopada 2012, 10:55

Biedny Rudzik, pogłaszcz go ode mnie.
corpse bride - 19 Listopada 2012, 12:47

Rudzik już czuje się dobrze, zachowuje się normalnie, tylko jeszcze czasem źle zamyka paszczę (dolne kły idą na górną wargę) i wygląda wtedy tak komicznie, że wybucham śmiechem. Petusia wygląda nadal tak samo.

Apropos kotów, to polecam tanią i lubianą przez moje koty potrawę - mus z wątróbki i buraków. Przeczytałam, że otyłym kotom trzeba zmniejszyć ilość węglowodanów (zboża, ziemniaki), a zwiększyć warzyw. Zrobiłam im więc z ugotowanych buraków ćwikłowych i sparzonej wątróbki mus w blenderze, posypałam natką z pietruszki i okazało się, że oba koty to uwielbiają, choć Rudy nie jest fanem warzyw. Lubią też mus z dyni hokkaido (ten sam, którego używam do ciasta dyniowego). Daję im też warzywa z bulionu (wyjęte przed soleniem oczywiście) - te lubi tylko Petronela.

Dziś mam leniwy dzień. Cieszę się, że ustaliłam dni pracy na wtorek i środę, bo nie mam tego szoku, że po weekendzie, kiedy się odpoczywa od razu ląduję w pracy. Mam poniedziałek, kiedy wdrażam się zajmując się domem i aktywnościami domowymi. Dziś muszę wystawić na allegro kilka rzeczy (między innymi ścisk kątowy i prostownik, gdyby ktoś chciał), bo z kasą coraz bardziej krucho. No i zacząć wyrabiać biżuterię na świąteczne kiermasze.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group