To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza

corpse bride - 15 Października 2012, 23:03

Przestałam słodzić herbatę (moja mama słodzi, ojciec - nawet nie pamiętam) kiedy tylko zorientowałam się, że jest taka możliwość, czyli jakieś 15 lat temu. Moja mama do tej pory pyta, czy posłodzić mi herbatę... Dużo słodząc i soląc i używając dodatków typu glutaminianu można sobie popsuć smak, bo wtedy nic (co nie jest dość słodkie, słone lub glutaminianowe) nie smakuje. Moja babcia słodzi truskawki. Moja mama soli wszystko, zanim nawet spróbuje, jak jest słone. I wtedy ze wszystkich smaków świata zostają jej dwa: słony i niesłony.
Żeby nie było, uwielbiam słodycze, ciasta, słodkie owoce itd. Ale herbata ma smakować herbatą a truskawka truskawką.

Lynx - 16 Października 2012, 10:31

corpse bride, dlatego jak truskawki to tylko świeże. Nie jem dżemów, kompotów i konfitur z truskawek. Dopuszczam lody. Przetwory z innych owoców już mi tak nie przeszkadzają. A'propos w Lidlu mieli mieć w sprzedaży konfiturę limonkową. Chyba pójdę sprawdzić, czy jest. :)
Kasiek - 16 Października 2012, 10:53

O, muszę sprawdzić czy i u mnie będzie konfitura limonkowa. Kocham Lidla miłością wielką, bo naprawdę dobre rzeczy mają i przede wszystkim - mam jeden sklep niedaleko domu, z wózkiem się wybieramy na małe zakupy czasem.

Ej, są rzeczy, które muszę posłodzić - to jest kawa np. nie wypiję bez cukru, choć wolę ten trzcinowy. W ciastach ograniczam cukier - średnio o połowę na porcję i takie bardziej mi smakują ostatnio. A tam, gdzie dodaję żurawinę suszoną, nie dodaję cukru w ogóle :) Żurawina to strasznie słodki owoc.
Uwielbiam herbatę słodzoną miodem, zwłaszcza owocowe, niektóre są dla mnie zbyt kwaśne.

Dobra, przymierzam się do zupki z pietruszką - trzymajcie kciuki :P
Moja matka próbowała dziś niecnie przemycić żółtko jajka w zupce małego, bo wczoraj powiedziałam, że za dwa tygodnie będzie mógł dostać, po skończonym 6 miesiącu. Ojciec się wygadał. Taką awanturę zrobiła mi, gdy powiedziałam, że mały tej zupki jadł nie będzie, jakbym powiedziała, że tydzień dziecku jeść nie dam. Masakra.

Ej, u Was też jest taka piękna jesień? Słońce świeci, liście jeszcze zielone, powoli dopiero zaczynają żółknąć albo czerwienieć, temperatury przyjemne, zapach cudowny. Taką jesień bardzo bardzo lubię. Właśnie wróciliśmy ze spaceru. Cały zeszły tydzień przesiedziałam w domu przez zapalenie zatok :/
Tylko strasznie dzień już krótki. Najłatwiej to zauważyć po wschodach słońca, które mam przyjemność oglądać dzięki mojemu drogiemu dziecku. Młody bardzo uważa, żeby mamy nie ominęła ta atrakcja codziennie :P Coraz później słońce wstaje... Bu.

corpse bride napisał/a
Dużo słodząc i soląc i używając dodatków typu glutaminianu można sobie popsuć smak, bo wtedy nic (co nie jest dość słodkie, słone lub glutaminianowe) nie smakuje.


O to to właśnie mi chodzi. Jak gotuję rosół bez kostki, to Marcin mówi, ze jakiś taki "płaski" ma smak. A z nim wszystko w porządku, tylko nie ma sztucznizny, do której przywykliśmy.

LadyBlack - 16 Października 2012, 11:07

Smak rosołu "pogłębi się", jeśli wrzucisz razem z warzywami 1-2 ząbki czosnku, a pod koniec gotowania dołożysz 1-2 gałązki natki pietruszki i nać selera. Po ok. 5-10 minutach trzeba wciągnąć, żeby się "farfocle" nie zrobiły i voila, rosół pachnie i smakuje obłędnie, bez kosteczki. Może ciut bardziej zielony, ale czy to takie złe? :wink:
Kasiek - 16 Października 2012, 11:23

Czosnek dodaję zawsze, nać selera też i zawsze goździki :) Ja nie mówię, że smak jest zly, bo po paru razach Marcin też powiedział, że jest pycha, tylko na poczatku nie mógł się przyzwyczaić, że bez kostki jest. No bo faktycznie smakuje inaczej.

A mówiłam, że estem lekko stuknięta? Każdy mówił, że zupki-papki dla dzieci są obrzydliwe. Bo bez przypraw, takie zmiksowane warzywa, jak to może smakować - na pewno ble. Tymczasem, jak Michał zostawi coś z zupki ziemniak-dynia-marchewka to ja to wtrzącham z uwielbieniem. Pyyyyycha :D Taki delikatny kremowy smak. Rewelka.

merula - 16 Października 2012, 12:44

nigdy czosnku do rosołu nie dawałam, a już goździki to dla mnie ogromna niespodzianka.
Rafał - 16 Października 2012, 12:52

Jedna jedyna zupa jaka mi wychodzi to rosół. Ale nigdy nie wpadłem na pomysł, aby ładować do niej czosnek albo goździki, hm muszę spróbować. Z dodatków jakie ładuję do gara to suszony grzybek i przypalona na czarno cebula. A z mięs to mix antrykotu wołowego i serc i żołądków drobiowych.
merula - 16 Października 2012, 13:02

ja robię na antrykocie albo szpondrze i dodaję kurzęciny, albo nogi, albo korpusy. i poza warzywkami (nie opalam cebuli) pieprz, ziele i liść laurowy. rzadko się trafia natka selerowa poza wczesną wiosną, a pietruszka to raczej posiekana już na talerz.
LadyBlack - 16 Października 2012, 14:27

Co do goździków w rosole byłabym ostrożna. Próbowałam i jak dla mnie, goździki dają "nie ten" posmak. Cebula opalona lepsza niż nieopalona, obie wersje przetestowałam i są różnice w smaku. Najlepszy jest rosół na wysportowanej, wybieganej kurze wiejskiej :wink: , na kurczaku ze sklepu, nawet z dodatkiem innych mięs, jest blady. Niestety.

Co do dziecięcych zupek, to podziwiam Kasiek, ja nie gustuję ;P: Za to przecierki owocowe, mniam!

Kasiek - 16 Października 2012, 15:37

Ha, a mi smakuje z goździkami. Do tego oczywiście pieprz, ziele angielskie i liść laurowy. A zupki są naprawdę pychota. Owoce też, tylko trzeba czytać etykiety. Chrześnicy wyjadałam jabłko-jagoda od Gerbera. Ten sam deser tylko od Bobovity ma jakieś zagęszczane soki, MĄKĘ i coś jeszcze. Żal.
Godzilla - 16 Października 2012, 15:39

Znajomi Irakijczycy dawali do rosołu jakieś po ichniemu spreparowane cytrynki. Nie wiem co to był za gatunek, i nie wiem czy tylko obsuszony czy coś jeszcze. Smak był fantastyczny, ale zdecydowanie nie nasz tradycyjny.
Fidel-F2 - 16 Października 2012, 15:46

Kasiek napisał/a
ziele angielskie i liść laurowy.
do rosołu? :shock:
Godzilla - 16 Października 2012, 15:52

Fidel-F2, :shock:
Fidel-F2 - 16 Października 2012, 15:58

w życiu takiego rosołu nie jadłem ani nie robiłem, pierwszy raz słyszę (o czosnku i goździkach nie wspominając)
Martva - 16 Października 2012, 16:04

Godzilla napisał/a
Znajomi Irakijczycy dawali do rosołu jakieś po ichniemu spreparowane cytrynki.


Może kiszone? To popularny wynalazek w tamtych rejonach, kiedyś nawet chciałam spróbować zrobić ale mi się odechciało ;)

Godzilla - 16 Października 2012, 16:07

Dostałam od nich kiedyś kilka takich, były zasuszone na kamień, tylko nie bardzo potrafiłam ich użyć. Czegoś jeszcze w tym smaku brakowało. Oni robili to perfekcyjnie.
merula - 16 Października 2012, 16:20

Fidel-F2, to czego ty dodajesz do rosołu?
Fidel-F2 - 16 Października 2012, 16:38

mięsa (co najmniej dwa a zwykle trzy gatunki) plus warzywa - marchew, pietruszka, seler, cebula, por (por nie zawsze, jeśli akurat jest po ręką to daję), natki pietruszki i selera (czasem koperek), sól, pieprz, gotuję 5h
corpse bride - 16 Października 2012, 18:08

Fidel, kiepski w takim razie z ciebie żyd, że czosnku nie dajesz. :D

Ja daję do rosołu pieprz ziarnisty, liść laurowy, natkę, ziele angielskie i właśnie goździki lub kolendrę (ale nie dużo, żeby wzbogaciły smak, ale nie zdominowały; goździki tak 3-5 do 5l gara). Czosnek czasem, nie mam nawyku, więc czasem zapominam. No i lubczyk. Jak nie mam świeżego, to ratuję się suszony, Prymat chyba robi...

Zupki papki też lubię, te ze słoiczków ze sklepu. Gdyby nie były tak drogie pewnie bym się nimi w większym stopniu żywiła.

Aha, herbatę owocową czasem też słodzę, jak jest bardzo kwaśna. Ale te klasyczne herbaty z herbaty to już nie. Jedyny wyjątek to czarna z cytryną i miodem (dla smaku, nie dla zdrowia), ale piję taką może ze 2x rocznie.

Lynx - 16 Października 2012, 20:46

Właśnie lubczyk :) ale o goździkach nie słyszałam.

corpse bride, po zasuszeniu taki z własnego ogrodu jest nie do pobicia :)

corpse bride - 16 Października 2012, 22:01

Muszę wsadzić sobie przed blokiem w przyszłym roku.
merula - 16 Października 2012, 22:19

tylko pamiętaj, że rośnie wysoki i się rozrasta.
fealoce - 16 Października 2012, 22:34

Co prawda, to prawda- u nas na działce wyrósł prawie większy ode mnie :wink:
Kasiek - 17 Października 2012, 06:17

O lubczyku zapomniałam napisać, no oczywiście, że lubczyk :) Kolendry nie dawałam, więc muszę spróbować :)
corpse bride - 17 Października 2012, 20:40

Kolendra jakoś bardzo się w wywrze nie przebija, może dlatego, że dawałam całe ziarenka zamiast je trochę stłuc.
Wiem, jaki rośnie lubczyk :D Widziałam u babci.

Kasiek - 18 Października 2012, 19:54

Moje woreczki zapachowe będą w galerii Ludowo Mi. Może i inne rzeczy tam wylądują, zobaczymy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
corpse bride - 18 Października 2012, 21:24

Fajnie :D
A jakie zapachy robisz?

Kasiek - 20 Października 2012, 16:52

Na razie lawenda (bo mam kwiaty z ekologicznej uprawy) i suszone płatki róż, ale kombinuję ze świątecznymi zapachami.

To mi przypomina, że muszę się wziąć za ubranka na kubki...

Jak wczoraj zobaczyłam rachunek za wodę, to raczej zamówienie na tkaniny w świąteczne motywy poszło się bujać. Buj buj.

corpse bride - 21 Października 2012, 13:48

Zrób z bagnem zwyczajnym - będzie raz, że ludowo (w wydaniu polskim), a dwa, że praktycznie, bo przeciwko molom.
Fidel-F2 - 21 Października 2012, 13:53

Bagno zwyczajne - roślina objęta w Polsce ścisłą ochroną gatunkową.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group