Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Iwan - 25 Stycznia 2009, 19:56
a widział ktoś Inwazja łowców ciał
da się to obejrzeć? dziś leci i nie wiem czy czas warto poświęcić
Virgo C. - 25 Stycznia 2009, 19:58
A faktycznie. Wczoraj była przedpremiera w ARSie i sądziłem, że jakoś w tym tygodniu wprowadzać będą na ekrany, a nie dopiero w przyszłym.
Cóż, przy takim kryterium to zostaje Ci tylko Zmierzch, Underworld i Spirit. Tego ostatniego od razu sobie odpuść, chyba że cierpisz na nadmiar gotówki, wolnego czasu oraz potrafisz wyłączyć myślenie na półtorej godziny.
ihan - 25 Stycznia 2009, 20:04
Ale Zmierzch to podobno romans (zerknij stronę wcześniej) i zero wampirów.
Virgo C. - 25 Stycznia 2009, 20:09
Cóż, nie widziałem. Czytałem tylko recenzje o jednej wymowie - nuda. A że romans - nuda tym bardziej
xan4 - 25 Stycznia 2009, 23:23
I'm a legend - słabiutkie takie
Sandman - 26 Stycznia 2009, 01:15
Hellboy 2 - słabiutko, poza kilkoma scenami ładnymi wizualnie reszta nie nadaje się do niczego.
Lustra - szkoda czasu, fabuła nędzna gra aktorska żadna, napięcia zero, dawno mnie nic tak nie znudziło.
Dunadan - 26 Stycznia 2009, 08:37
Sandman, naprawdę aż tak źle? nie wiem czemu ludzie są tak zwiedzeni.... może to kwestia tego że oczekiwali nie-wiadomo-czego podczas gdy ja czekałem na Hellboya i go dostałem.
NURS - 26 Stycznia 2009, 10:32
Sandman, marsz na koncerty, omijaj kina!
Sandman - 26 Stycznia 2009, 12:09
Dunadan, jedynka mi się w miarę podobała. Nie oczekiwałem niewiadomo czego, tymczasem film mi się dłużył, niektóre sceny były infantylne do bólu, humor jeśli już był to jakiś taki toporny. Marnie.
Dunadan - 26 Stycznia 2009, 13:15
Sandman, ja tam nie wiem, dla mnie jedyna kiepska scena była kiedy pod koniec Liz mówi do Hellboya że go kocha i żeby sie obudził i w ogóle - ble... ale reszta była OK - porządne rozrywkowe kino bez tego amerykańskiego patosu jak w Spidermanie czy nawet Mrocznym Rycerzu
Nocturn - 27 Stycznia 2009, 05:37
Zmierzch - się mi nie podobowało. Nudne, ograne i gupio grają twarzami
dzien w którym staneła Ziemia - A to mi sie nawet podobało. Film był spokojny, smiejsami nawet aż za spokojny. ale ogólnie całkiem fajne.
hrabek - 27 Stycznia 2009, 14:02
Adon: a mozesz podac kilka konkretow? Bo moim zdaniem w Dark Knight wszystko jest bardzo dobrze polaczone w logiczna calosc. Ogladalem film dwa razy i zwracalem na to uwage. Jak podasz jakies konkrety, to mozemy podyskutowac
A co do kostiumow, czy wizualizacji. Dopoki Tarsem Singh (Cela, The Fall) kreci filmy, nie ma drugiego takiego, ktory potrafi tak pieknie pokazac obraz na ekranie. Kostiumy, scenografie, obrazy, kolory, to wszystko jest przepiekne. Zadne inne filmy nie dorownuja jego produkcjom wizualnie. W The Fall juz sam poczatek to przepiekne czarno-biale zywe obrazy. Przepiekne.
No ale przy rozdaniu Oskarow pominieto go dwa razy. Za Cele dostal co prawda nominacje, ale tylko w kategorii makijazu. Juz za kostiumy, czy scenografie nie. A The Fall zignorowano we wszystkich kategoriach. Szkoda.
W 2010 ma wyjsc jego Wojna Bogow i to moze byc projekt idealnie dla niego. Swiat fantasy, w ktorym moze wykreowac swoje wlasne obrazy. Moze wtedy zauwaza go w Akademii.
Adon - 27 Stycznia 2009, 14:29
hrabek, musiałbym drugi raz film obejrzeć, a męczyć się po raz kolejny nie zamierzam. Jak napisałem, jest to film z gatunku tych, których na drugi dzień się już nie pamięta (czyli nie było aż tak tragicznie, skoro nie pozostawiło traumatycznych wspomnień). Jedyne co mi utkwiło w pamięci, to niezła kreacja Ledgera, ciągnięcie się filmu jak gumy do żucia i właśnie brak logiki. Przykro mi, ale z przytoczonego wyżej powodu, nie podyskutujemy głębiej.
hrabek - 27 Stycznia 2009, 14:36
No rzeczywiscie. Szkoda, ze nie pamietasz. Wyglaszasz krzywdzace opinie o filmie, ktory bardzo mi sie podobal i z checia podyskutowalbym o jego fabule. Byc moze okazaloby sie, ze jednak jest logicznie, tylko np. ktoras ze scen ogladales nieuwaznie i nie widziales powiazania w nastepnych. A moze byloby tak, ze to ty bys mnie przekonal.
Adon - 27 Stycznia 2009, 14:46
Tu przyznam Ci rację, jeśli coś nielogicznego było na początku, a potem nagle się okazywało logiczne pod koniec, to mogę pod tym względem krzywdzić film, bo końcówkę oglądałem po łebkach i z obowiązku, żeby tylko dowiedzieć się, jak to się skończy. Niemniej nie zmienia to faktu, że film był nudny i za długi i ekranizacji Burtona po prostu nie ma szans podskoczyć.
hrabek - 27 Stycznia 2009, 15:06
No wlasnie moim zdaniem wygrywa z burtonowska wizja realizmem i odarciem filmu z fantastyki. Wszyscy to zwykli ludzie, jedni w kostiumach, inni pokreceni, ale wciaz ludzie. Wspomagani jedynie przez technike, a nie przez nadprzyrodzone moce.
Za dlugi nie byl, mimo ze w kinie myslalem, ze zjem oparcie, tak mnie kolana bolaly pod koniec. Ale to dlatego, ze byl dlugi, a nie za dlugi. Ogladajac drugi raz rowniez nie zauwazylem zadnych dluzyzn.
Witchma - 27 Stycznia 2009, 16:31
Dzień, w którym zatrzymała się ziemia - takie jakieś... ni mnie grzębi nie mnie zieje, dość naiwne fabularnie. Dało się znieść. Reeves świetnie nadaje się do ról, w których mimika twarzy nie jest potrzebna, a nawet jest niepożądana.
Fidel-F2 - 28 Stycznia 2009, 15:48
Całość Tajemnicy Twierdzy Szyfrów. Momentami zza kadru wyłazi niski budżet, co może nie jest tragedią ale trochę przeszkadza. Serial jest nierówny aktorsko, to się bardzo rzuca w oczy. Świetni starzy wyjadacze Frycz czy Żak, trochę średniaków, i wybitnie drewniani, drugoplanowy Bosak i pierwszoplanowy Małaszyński. Ten ostatni robi ładną buzią sporą karierę skacząc od serialu do serialu i moze kiedyś będzie z niego aktor bo standardową kiepściznę przetyka momentami zupełnie przyzwoitymi.
Wierność realiom za sprawą Wołoszańskiego trzeba zdecydwanie zapisać na plus ale nie ustrzegł on błedami logicznymi czy wynikającymi z niskiego budżetu. Atak radzieckich komandosów jest pokazany tragicznie naiwnie i nielogicznie. Taki rodzaj symbolizmu 'kawa na ławę'. Reżyser pokazuje scenkę a widz odbiera ją jak głos z offu 'Proszę zauważyć, że twierdza jest świetnie strzezona i nawet tak doskonały oddział nie dał sobie rady'. Trzeba jednak przyznać, że są i rzeczy bardzo fajne.
Dla zainteresowanych do obejrzenia, z lekkim plusem.
Ziuta - 28 Stycznia 2009, 18:07
Tylko trochę żal chwyta, gdy się widzi, jakie seriale robią w analogicznym temacie za Bugiem.
dalambert - 28 Stycznia 2009, 22:47
Bogowie i generałowie - w trakcie ale bataliśtyka - leci na tv7
NURS - 29 Stycznia 2009, 00:53
Dzień, w którym stanął Keanu.
Jaka kupa, przepraszam kula. Takiego natłoku idiotyzmu za takie pieniądze nie widziałem od dawna. Zabiła mnie już scena, gdy super-duper naukowców zawieziono na miejsce uderzenia asteroidy. Oczywiście tuż przed uderzeniem asteroidy. heli kopterem. Chyba nie ma lepszego sposobu na pozbycie się super-duper teamu, jak dostarczyć go na kilometr od punktu zero wybuchu zdolnego zdmuchnąć końtynent. Potem było już tylko ciekawiej
dalambert - 29 Stycznia 2009, 14:47
dalambert napisał/a | Bogowie i generałowie | no czy to dobry film to nie wiem, takich solidnych filmów biograficzno - historycznych się już "nie kręci" same romansowe teledyski / Pearl Harbor/ a tu solenna robota.
Batalistyka oszałamiająca rozmachem i pietyzmem dla faktów i szczegółów , ech łaza się w oku kręci ,jak to na CD dostać?
ps. dla nie zorientowanych - jest to pierwsza część wielkiej trylogii dotyczącej Wojny Secesyjnej.
Druga cześć "Getysburg" była w kinach, jest jeszcze trzecia . Może jaka tv kiedyś puści!
Adanedhel - 30 Stycznia 2009, 19:27
"Quantum of Solace" - i jest duuużo słabsze od poprzedniego Bonda. Zawiedziony jestem. "Casino Royale" było rzemiosłem na najwyższym poziomie, tutaj zaś wszystkiego jest za dużo, za szybko, za głośno - tylko fabuły za mało. Leci na łeb na szyję i... tyle Mogli od razu przejść do kolejnego filmu, a nie sequelu "Casino...", chyba na dobre by to wyszło. Bo tak - to ja wolę Bourne'a pooglądać.
Adon - 30 Stycznia 2009, 20:54
A mi się Quantum podobał bardziej niż Kasyno.
illianna - 31 Stycznia 2009, 00:15
Adanedhel napisał/a | Quantum of Solace - i jest duuużo słabsze od poprzedniego Bonda. Zawiedziony jestem. | a ja ciągle przed
ale za to oglądam głupie komedie w celach leczniczych np Nie zadzieraj z fryzjerem o przyjaźni izraelsko-palestyńskiej i naprawdę doooobrej obsłudze u fryzjera
no i jeszcze Księżną, ale to raczej mało rozrywkowe, chociaż dość dobrze się oglądało
i parę ,niej znanych tytułów: Szwedzki film Zło, dramat psychologiczno-społeczny, gorąco polecam, bardzo mi się podobał, a także chyba duński film Jabłko Adama o resocjalizacji neonazisty przez stukniętego duchownego, wbrew pozorom nie komedia, ale naprawdę dobre, odwraca w głowie wszystkie stereotypy
Taselchof - 31 Stycznia 2009, 00:26
Nie zadzieraj z fryzjerem o wiele lepsze od szeroko reklamowanych jaj w tropiku nie źle się uśmiałem
Droga do szczęścia film mnie zaskoczył trochę szkoda iż było to zaskoczenie negatywne Znów widzimy parę Leo i Kate tylko góry lodowej brak w tle za to obraz ameryki lat 50 aktorka która poświęciła się rodzinie i pracownik firmy komputerowej ( brakowało mi zapewnienie że ten biznes się nie sprawdzi ), on ją zdradza ona nie jest do końca mu dłużna, mają dzieci marzenia... i wychodzi z tego codzienność... zniszczone plany na przyszłość nie chciana ciąża, aborcja... dość ciężki i trudny film, nie zła rola Winsletowej, patetyczny Leonardo Di caprio (brzydallll ), jednak jak dla mnie najlepsza jest rola trzecio planowa psychicznie chory matematyk Michael Shannon jak dla mnie to on powinien dostać oskara (niestety za nic nie nominowany), wróćmy do meritum film daje nadzieje na porządne kino obyczajowe poruszające ciężkie tematy czyli coś czego w hollywoodzie ciężko uświadczyć. Film jest jednak po pierwsze stanowczo za długi i przegadany :/ ile razy można mówić o wyprawie do paryża... popijać herbatkę z sąsiadami film jest dobry ale nie świetny mimo wszystko polecam
Gustaw G.Garuga - 31 Stycznia 2009, 13:03
A ja jestem zaniepokojony kierunkiem, w jakim idzie Bond. Casino było dobrym restartem a Craig jest dobrym Bondem - przyznam, że miałem obawy - ale Quantum brnie w ślepą uliczkę. To nie jest już ani ta postać, ani ta seria, którą uwielbiałem od lat. Quantum to po prostu znośny film sensacyjny, w którym zamiast Bonda mógłby występować ktokolwiek inny, grany przez np. Stevena Seagala. To też jedyny Bond, którego nie zamierzam oglądać kolejny raz.
Dunadan - 31 Stycznia 2009, 13:27
Gustaw G.Garuga, dokładnie! Bond zamienia się w zwykły film sensacyjny... z Batmanem jest w sumie podobnie...
Hubert - 31 Stycznia 2009, 17:13
Dunadan napisał/a | z Batmanem jest w sumie podobnie... |
Ale w Batmanie ma to swoje uzasadnienie. Już Frank Miller np. w Batman Year One nie epatował jakąś fantastyką szczególnie i szedł w stronę ponurego kryminału/thrillera.
Piech - 31 Stycznia 2009, 17:55
Też odnoszę wrażenie, że miarą sukcesu w kinie sensacyjnym coraz bardziej jest tylko to, żeby dać po oczach. A producenci wiedzą, że to nie będzie łatwe, bo na widowni siedzi pokolenie graczy komputerowych. Więc próbują zrobić jeszcze większą kaszanę niż to, do czego ludzie już przywykli. Ja na ostatnim Bondzie już nie mogłem się połapać kto kogo bije.
|
|
|