To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 7 Lutego 2008, 12:56

jasne jasne ;P:
Adashi - 7 Lutego 2008, 13:01

Poważnie :|
Martva - 7 Lutego 2008, 13:02

No nie wierzę ;)
Adashi - 7 Lutego 2008, 13:07

Spraw wiary do tego nie mieszajmy ;)
ilcattivo13 - 7 Lutego 2008, 13:21

Martva jeśli pozwolisz to się przyłączę do tej rozmowy o "maniu i nie-maniu" dzieci

Myslę, że Agi ma rację. Być może poznasz pewnego dnia takiego faceta, że w głowie przeskoczy jakiś mały trybik i nagle zechcesz włożyć swój wkład w ewolucję ludzkości. Może nie będzie to chęć posiadania rozwrzeszczanej bandy składającej się z drużyny piłkarskiej z jednym zawodnikiem rezerwowym, w dodatku "spłodzonej w dwóch miotach po sześć sztuk" (tak mówi mój kumpel).

Poza tym pamiętaj, że nie wolno mówić "nigdy".

A co do radykalnej operacji na własnym organizmie, to ja uważam, że nie wolno robić niczego, ćzego nie można cofnąć lub naprawić. Mam w rodzinie trochę lekarzy (w tym ordynatora urologii i chirurga w jednym) i trochę podedukowałem się w tym temacie.

Martva - 7 Lutego 2008, 13:34

ilcattivo13 napisał/a
Być może poznasz pewnego dnia takiego faceta, że w głowie przeskoczy jakiś mały trybik i nagle zechcesz włożyć swój wkład w ewolucję ludzkości.


Ale być może, a być może nie. Czy w imię tego 'być może' mam się stresować za każdym razem, kiedy okres mi sie spóźni pół dnia mimo faszerowania się hormonami?

ilcattivo13 napisał/a
A co do radykalnej operacji na własnym organizmie, to ja uważam, że nie wolno robić niczego, ćzego nie można cofnąć lub naprawić.


Podwiązanie jajowodów jest odwracalne, w 60% bodajże. Zawsze zostaje in vitro, gdyby mi _bardzo_ zależało. chociaż facet, którego dziecko chciałabym urodzić, musiałby być nad-facetem.

ilcattivo13 napisał/a
Mam w rodzinie trochę lekarzy (w tym ordynatora urologii i chirurga w jednym) i trochę podedukowałem się w tym temacie.


Też mam, chociaż akurat w kwestii sterylizacji z nim nie rozmawiam, bo po pierwsze inna dziedzina, po drugie jest obecnie bardzo prorodzinny i zapewne skląłby mnie strasznie za sam pomysł, używając słów obelżywych. Bo jemu się ciągle wydaje, że mi przejdzie.

Mam genetyczną skłonność do żylaków, lekką formę jaskry, przypadek nowotworu sutka w bliskiej rodzinie. Od siedemnastego roku życia jadę na tabletkach, niby z najmniejszą zawartością hormonów, ale zawsze. Płacę za to niemało, mam mieszane uczucia w kwestii własnego zdrowia - ale nic innego nie wchodzi w grę.

Adashi - 7 Lutego 2008, 13:37

Martva napisał/a
chociaż facet, którego dziecko chciałabym urodzić, musiałby być nad-facetem.

Albo chociaż kobietą :twisted: Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać... :|

mistique - 7 Lutego 2008, 13:49

Martva napisał/a
Zawsze zostaje in vitro, gdyby mi _bardzo_ zależało.

Albo adopcja.
A jeśli chodzi o wspomnianą wcześniej inwazyjność podwiązania jajników - cesarskie cięcie, na które niektóre dziewczyny deklarowały się, że się zdecydują, jest o wiele bardziej inwazyjne. Ja bym sie na nie nie zdecydowała chyba, że istniałoby zagrożenie życia mojego lub dziecka, bo widziałam, jak artystycznie je schrzanili mojej mamie, blizna na pół brzucha mi sie nie uśmiecha.
Ale to czysto teoretyczne rozważania, bo dzieci i tak nie będę mieć, choć z innych powodów niż wymieniane wcześniej.

Martva - 7 Lutego 2008, 13:49

Adashi: W Twoim wieku powinieneś się umieć powstrzymywać :roll:
mistique: jak rozumiem, miało chodzić o to że spotkam mężczyznę moich snów i będę chciała powielać jego geny (własne też, przy okazji), więc adopcja w tym przypadku odpada.

Niemniej, jeśli kiedyś zdecyduję się na dziecko, w co mocno wątpię - to będzie ono adoptowane, nie urodzone.

Adashi - 7 Lutego 2008, 13:57

Sobie wypraszam, jeszcze taki stary nie jestem ;P:

Martva napisał/a
Niemniej, jeśli kiedyś zdecyduję się na dziecko, w co mocno wątpię - to będzie ono adoptowane, nie urodzone.

Przypomina mi się taki jeden dowcip, ale nie wiem, czy mogę zapodać :roll:

Piech - 7 Lutego 2008, 13:58

Do in vitro też trzeba jajeczkować, a do tego chyba potrzebne są sprawne jajowody. Czy nie?
gorat - 7 Lutego 2008, 14:02

Nie mówiąc o tym, że przed Martvą jeszcze 20 lat, więc nie ma się co spieszyć... Różne brzydkie rzeczy mogą się w tym czasie zdarzyć. Albo i ładne.
mistique - 7 Lutego 2008, 14:03

Piech napisał/a
Czy nie

Nie.

hjeniu - 7 Lutego 2008, 14:05

Martva napisał/a
chociaż facet, którego dziecko chciałabym urodzić, musiałby być nad-facetem.


186 centymetrów wystarczy? :mrgreen: Wystaję nad większość facetów. :twisted:

Kruk Siwy - 7 Lutego 2008, 14:13

hjeniu, to długość? Pogratulować.
Martva - 7 Lutego 2008, 14:17

Adashi napisał/a
ale nie wiem, czy mogę zapodać :roll:


Dawaj, najwyżej się obrażę i skrzywdzę Cię cieleśnie przy najbliższej okazji ;)

Piech napisał/a
chyba potrzebne są sprawne jajowody. Czy nie?


Wydaje mi sie nie, zresztą nieważne, dzieci, ciąża, yyyyy. Czysto hipotetycznie rozważałam.

hjeniu napisał/a
186 centymetrów wystarczy? :mrgreen:


Po pierwsze: to była propozycja?
Po drugie: ja dla odmiany jestem malutka, to by bolało i było strasznie niefajne
Po trzecie, byłam kiedyś z facetem który miał 189 i wystawał bardziej ;P: Chciał mieć dziecko, w odległej przyszłości, i tylko jedno, chyba że to pierwsze nie będzie chłopcem. Nie wiem czy nadal chce, ale perspektywa mi sie nie podobała ani trochę.

Kruku, z poczucia obowiązku robię: :oops:

Anonymous - 7 Lutego 2008, 14:18

Kruk Siwy, uprzedziłeś mnie, niedobry Kruk, niedobry.
hjeniu, gratz! :bravo :bravo :mrgreen:

dareko - 7 Lutego 2008, 14:27

Rany, caly worek dobrych rad dla forumowych Pan. To duze dziewczynki sa, wiedza co robia, a takich rad uslyszaly juz pewnie setki. :)
Jedyna, ktora wydala mi sie godna uwagi to ta Piecha. Sluchac siebie i dac sobie szanse do zmiany pogladow. Reszta...
Wam, drogie Panie zycze, byscie nigdy nie zalowaly swojej decyzji, jesli bedzie to decyzja nieodwracalna.

Agata - 7 Lutego 2008, 14:33

Amen.
Adashi - 7 Lutego 2008, 14:45

Martva napisał/a
Dawaj, najwyżej się obrażę i skrzywdzę Cię cieleśnie przy najbliższej okazji :wink:

No tak, tego się spodziewałem...

Kochana córeczka mamusi zwraca się do swej rodzicielki:
-Mamo, jestem w ciąży :cry:
-Ależ, dziecko, gdzie ty miałaś głowę?!
- :? Pod kierownicą :roll:

:twisted:

Morał z tego taki... wiesz Martva, że Cię lubię, ale po prostu nie mów, że na pewno nigdy itd. bo wiesz: wszystko się może zdarzyć... :mrgreen:

Martva - 7 Lutego 2008, 15:21

Staaaaare.
Właśnie że chcę móc powiedzieć, ze na pewno nigdy. I mieć z głowy jedno zmartvienie mniej.

Adashi - 7 Lutego 2008, 15:26

Fakt - stare, ale nadal na czasie :idea:
Miałabyś jedno zmartvienie z głowy, owszem, ale wtedy nick straciłby na adekwatności :wink:

Anonymous - 7 Lutego 2008, 15:56

Przeleciałem parę stron blogu. Przeczytałem. Nie mnie osądzać, kto chce mieć albo nie mieć dzieci. Powiewa mi to kalafiorem. Powiem Wam jedno: dziewczyny, ale z Was hipokrytki, albo kiedyś nimi zostaniecie. Do pań, które się wypowiedziały że one nie, nigdy, no ostatecznie kiedyś: wróćcie może do tematów bieliźnianych i kolczyków, bo o tym przynajmniej macie pojęcie.Niedobrze mi.
Adashi - 7 Lutego 2008, 15:59

Dziabnij kielicha, nie krępuj się :twisted:
Anonymous - 7 Lutego 2008, 16:02

Będę musiał. Z czytaniem forum ostatnio jest jak z prowadzeniem podrzędnego baru: nie da się na trzeźwo. :twisted:
Adashi - 7 Lutego 2008, 16:05

Mylisz się IMHO, po prostu wypić to trzeba umieć :lol:
mistique - 7 Lutego 2008, 16:07

krisu napisał/a
Do pań, które się wypowiedziały że one nie, nigdy, no ostatecznie kiedyś:

Hmm, odnoszę wrażenie, że niektóre się wypowiedziały na nigdy, a niektóre na ostatecznie kiedyś. Nie wiem, może nieuważnie czytałam ich wypowiedzi, w tym własną.

dareko - 7 Lutego 2008, 16:08

krisu, przechodzisz samego siebie. :?
Anonymous - 7 Lutego 2008, 16:37

Wiem, też mnie to zasmuca. :?
Chodziło mi oczywiście o niektóre blogi.

dareko - 7 Lutego 2008, 16:44

gdzie Ci chodzilo?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group