Powrót z gwiazd - Kozetka
Martva - 13 Czerwca 2009, 16:44
<głask>
Dunadan - 13 Czerwca 2009, 16:49
corpse bride, myślisz że masz depresję bo nie chce ci się zaglądać do twojego wątku?
Depresja jest ciebie nie warta
corpse bride - 13 Czerwca 2009, 18:09
mylisz przyczynę ze skutniem, dun, ale doceniam dobre chęci
Dunadan - 13 Czerwca 2009, 18:25
corpse bride, hehe, to było tak specjalnie ale przynajmniej na emocie się uśmiechnęłaś więc z tą depresją nie jest tak źle.
ihan - 13 Czerwca 2009, 21:32
Sorki, że wyjdę z tematu depresyjnego i obuwniczego, ale ten wątek chyba pasuje. A będzie o Paradach Równości, ale nie, nie zawłaszczam tęczowej debaty. Zawsze przy takich okazjach myślę, że cholernie podziwiam tych ludzi którzy tam idą. Wszystkie rozważania poniżej są kompletnie oderwane czy jestem za czy przeciw i oderwane od tego o co walczą. Podziwiam, że mają odwagę demonstrować w sprawie, którą uważają za ważną, odwagę spotkać się z obelgami i odwagę sie ujawnić. Bo to kompletnie inna sytuacja niż przy marszach anty- w ustrojach totalitarnych, tam jest inna odwaga, odwaga bohaterska nie wiążąca się ewentualnym potępieniem moralnym. Eh, chciałabym mieć tyle pewności siebie żeby nie przejmować się zdaniem innych.
Martva - 13 Czerwca 2009, 21:38
Byłam w zeszłym roku, w tym nie - i źle mi z tym.
A większość ludzi którzy tam idą jest hetero, tak swoją drogą...
ihan - 13 Czerwca 2009, 21:43
No to mi wyszło Martva, że cię podziwiam. Serio.
Martva - 13 Czerwca 2009, 21:45
Ej, no co Ty Bo aż mi się dziwnie zrobiło.
Idziemy za rok?
ihan - 13 Czerwca 2009, 21:49
Hehehe. Cykor jestem, myślisz, że przez rok przejdzie?
Martva - 13 Czerwca 2009, 21:52
No mam nadzieję że tak, bo samej znów mi sie nie będzie chciało
Nie wiem jak było w tym roku, ale w zeszłym było bardzo miło. Znaczy w samym pochodzie, potem był newralgiczny moment zakończenia i rozpuszczenia marszu na Rynku i panowie z kontrmarszu, którzy bardzo krzyczeli z pianą na ustach niemalże. Na szczęście szłam pod koniec, jak skończyły im się pomidory i kamienie.
Martva - 2 Września 2009, 22:46
Ej, bo znów mi się tak zrobiło, że o czymś myślałam - konkretnie o przerobieniu tekstu pewnej piosenki na tekst literacki - i kilka godzin później czytam opowiadanie na podstawie tej piosenki. Kurde, no. Nie mogłabym pomyśleć o pewnym zestawie liczb, który mógłby wypaść w totku?
Ozzborn - 2 Września 2009, 23:57
Dochodzę do wniosku, że kobiety to czarownice, moja mama też ma często takie akcje, że myśli o czymś i krótko potem się to staje. Trochę niepokojące
Pako - 3 Września 2009, 06:38
I tam, też tak mam. Myślę o czymś, po czym trafiam w parę dni później na program w tv/stronę internetową przez kogoś poleconą na dany temat, bez jakiegoś szukania z mojej strony. Ot, zbiegi okoliczności, jakby nie to, że się o tym myślało, to po prostu by się tego nie zauważyło
Martva - jaka to piosenka?
Ozzborn - 3 Września 2009, 08:45
Kilka dni to już niezbyt niepokojące zbiegi okoliczności. Niepokojące są godziny, a nawet minuty.
Pako, zajrzyj do tematu Nasza Fantastyczna Twórczość
feralny por. - 3 Września 2009, 09:05
Ozzborn napisał/a | Dochodzę do wniosku, że kobiety to czarownice, | Bo one są (cytując klasyka). Nie wszystkie oczywiście, ale co poniektóre z pewnością.
Martva - 3 Września 2009, 09:11
Kilka dni to mi się zdarza, głównie z piosenkami w radio, albo z tematami na forach ale jak coś się dzieje w tym samym dniu, to zaczynam wpadać w paranoję. Trochę.
Zwłaszcza że czasem myślę o rzeczach które są generalnie dość ciężkie i złe, i przeraża mnie możliwość że... brrr.
gudrun - 3 Września 2009, 09:26
Mi się kiedyś zdarzyło, że pewnej osobie życzyłam jak najgorzej (bo wyrządziła mi krzywdę). No i bęc, zdarzyło jej się coś naprawdę złego... Na serio się przestraszyłam staram się nie życzyć na wszelki wypadek.
Ozzborn - 3 Września 2009, 09:34
Nom to jest trochę przerażające dlatego jak ja kogoś nie trawię to życzę mu dobrze płatnej wygodnej posady np. w RPA albo Australii
Martva - 3 Września 2009, 09:37
Ja nikomu niczego nie życzę tylko myślę czasem że coś niedobrego mogłoby spotkać mnie, albo moich najbliższych, i czasem jest tak że im bardziej chcę przestać tym bardziej myślę.
Agi - 3 Września 2009, 11:14
Ze złych życzeń, to czasem zdarza mi się życzyć kierowcom wyprzedzającym mnie na podwójnej ciągłej z ograniczeniem prędkości "A żeby cię policja złapała", ale nie natknęłam się jeszcze na takiego delikwenta zatrzymanego kilkaset metrów, czy kilka kilometrów dalej, więc raczej nie jestem czarownicą, albo policji za mało na drogach.
Chal-Chenet - 3 Września 2009, 11:17
Moja współlokatorka tak miała ostatnio. Jedzie sobie regulaminowo a tu nagle ktoś na nią trąbi. Jeden raz, drugi. Ale wała! Jechała dalej, nawet zwolniła. Koleś w końcu wyprzedził ją na podwójnej i pruje do przodu. Paręset metrów dalej chojrak stoi na poboczu w towarzystwie panów niebieskich. Jest sprawiedliwość!
baranek - 3 Września 2009, 11:24
a w Olsztynie było coś takiego [podobno], że pan jechał przepisowo przez miasto i wkurzył tym łysych panów w beemwicy, którzy jechali za nim. i jak się zatrzymał na czerwonym świetle, to ci łysi panowie wyciągnęli go z samochodu i sklepali michę.
Piech - 3 Września 2009, 11:51
Agi napisał/a | Ze złych życzeń, to czasem zdarza mi się życzyć kierowcom wyprzedzającym mnie na podwójnej ciągłej z ograniczeniem prędkości A żeby cię policja złapała, ale nie natknęłam się jeszcze na takiego delikwenta zatrzymanego kilkaset metrów, czy kilka kilometrów dalej, więc raczej nie jestem czarownicą, albo policji za mało na drogach. |
A ja tak miałem nie raz, że jakiś d*pek wyprzedza mnie na podwójnej, na zakręcie czy na przejściu dla pieszych - i nadziewa się na mundurowych, zgodnie z moim życzeniem. Khe, khe.
dzejes - 3 Września 2009, 11:57
Czytam sobie ten wątek i myślę, że strasznie dużo ludzi pada ofiarą efektu potwierdzania.
Hubert - 3 Września 2009, 13:39
Panie doktorze, chyba mam manię prześladowczą. Ciągle czuję się spychany na margines klasy, taki gorszy... a w gruncie rzeczy tak nie jest. Może za bardzo chcę być gwiazdą? Nie wiem...
Porypane to.
Ziuta - 3 Września 2009, 14:34
dzejes napisał/a | Czytam sobie ten wątek i myślę, że strasznie dużo ludzi pada ofiarą efektu potwierdzania. |
Nie wiem, czy można to nazwać "padaniem ofiarą". Gdybyśmy bez przerwy zapamiętywali całkiem normalne fragmenty życia i bez przerwy porównywali je statystycznie z tymi bardziej niezykłymi, to prowadziłoby do wyczerpanie umysłowego. to tak jakby bez przerwy doszukiwać się złudzenia optycznego.
hrabek - 3 Września 2009, 14:38
Tak w ogóle tekst z tego linka podanego przez dzejesa, w sensie treści eksperymentu i tezy, którą chce udowodnić, oraz wypisane wnioski, to tak totalny bzdet, że nie da się tego czytać.
Anonymous - 3 Września 2009, 15:28
Jest jeszcze inne wytłumaczenie. Sama często miewam podobne doświadczenia, ale jednak myślę, że to tylko zbiegi okoliczności są.
Fidel-F2 - 3 Września 2009, 20:37
gudrun napisał/a | Mi się kiedyś zdarzyło, że pewnej osobie życzyłam jak najgorzej (bo wyrządziła mi krzywdę). No i bęc, zdarzyło jej się coś naprawdę złego... Na serio się przestraszyłam staram się nie życzyć na wszelki wypadek. | ja tam bym się ucieszył
dzejes - 3 Września 2009, 20:38
hrabek napisał/a | Tak w ogóle tekst z tego linka podanego przez dzejesa, w sensie treści eksperymentu i tezy, którą chce udowodnić, oraz wypisane wnioski, to tak totalny bzdet, że nie da się tego czytać. |
Spróbuj. Drugi raz, trzeci, czwarty. Kiedyś na pewno się uda.
|
|
|