Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Co ciekawego u konkurencji słychać?
Aga - 6 Stycznia 2007, 19:27
Lokje, już poprawione.
lokje - 6 Stycznia 2007, 19:34
senkju dla mnie właśnie ten komentarz Wąpierza, upierdliwe powtarzanie, że nie istnieją ( przy drugim zaczęłam guglać ) był największą zabawą. nie chciałabym jej zabierać innym
Adanedhel - 6 Stycznia 2007, 19:36
Cały komentarz był boski. Trzeba uczciwie przyznać, że nieporównanie lepiej napisany niż opko
lokje - 6 Stycznia 2007, 19:46
Adanedhel nie znasz się na literaturze to jest krok milowy w rodzimej fantasy, nie tylko od strony konstrukcji postaci (vide nekromanta), ale też strony kompozycji. krytycy jeszcze do tego rodzaju pisania nie dorośli
a swoją drogą, to się zastanawiam ile lat biedny ałtor pod kanapą spędzi...
Adanedhel - 6 Stycznia 2007, 19:48
to może ja się schowam pod kanapę, bo na nowej fali fantastyki się nie znam
lokje - 6 Stycznia 2007, 19:58
spokojnie, to dopiero początki- mamy czas dostosować się do nowej fali. może nawet nestorami kierunku zostaniemy? w końcu pierwszym czytelnikom coś się należy
Adanedhel - 6 Stycznia 2007, 20:01
Może masz rację. To ja już zacznę pisać. Mam nawet pomysł.
O tym jak czerwony muchomorek zdobywa magiczny pierścień. A potem zostaje panem świata...
[strona 2]
Zaraz, kogo ja miałem zrobić bohaterem? Aha. Trolla Gaworka, który zdobywa wykałaczkę mocy...
gorat - 6 Stycznia 2007, 20:12
Zdziebko offtopicznie: Aga, gratuluję znalezienia wyśmienitego sposobu na pisanie spoilerów. Proponuję wpisanie do regulaminu
Adanedhel - 6 Stycznia 2007, 20:13
Lepiej opatentować. Może jakaś kasa z tego wyjdzie
Lu - 6 Stycznia 2007, 20:24
Godzilla:
Cytat | Siedzę sobie na stronie Fahrenheita i czytam Zakużoną. Mason ma rację. Celofyzy nie istnieją!!! |
Czytałam to dzisiaj Ubawiłam się, szczególnie spodobały mi sie wiewiórki demony
Podziwiam recenzenta - że mu się chciało taki tekst doczytać do końca...
Aga - 6 Stycznia 2007, 20:50
gorat:
A proszę bardzo
Tym samym przyczyniłam się do rozwoju myśli forumowej
EDIT:
Indianki rządzą!
Adashi - 7 Stycznia 2007, 11:33
Zakupiłem nowy nr NF jakoby po podwyżce, jeszcze w starej cenie, ktoś zapomniał wprowadzić nową cenę na skaner, tj na kasę
Adanedhel - 7 Stycznia 2007, 13:52
Ty to masz farta U mnie brali już pełną cenę.
Anko - 10 Stycznia 2007, 14:11
Adanedhel: Cytat | Może, ale według mnie i tak się czepiał. | A już myślałam, że jestem w tej opinii osamotniona... Czepianie się Celofyz (Celofyzów?) to było IMAO szukanie dodatkowej śmieszności na siłę (jakby nie dość było tej immanentnej).
Za to "recenzent" nie podkreślił mojego ulubionego zwrotu z "opowiadania", a mianowicie kamiennej skały.
A zresztą, ludziska, pierwszy raz w życiu widzicie "syndrom RPG-owca" w stanie niemal czystym, czy jak? Ja tam może nie czytałam takich pryzm tekstów, jak redaktorzy czy recenzenci, ale tak 2-3 teksty tknięte tą przypadłością owszem, czytałam. Do dziś podśmiewam się z tychże tekstów, ale czy z autorów? I czy zaraz wpychałabym ich pod wersalkę?
Nivak - 10 Stycznia 2007, 14:27
Nie jesteście jedyni, a odpowiedź recenzenta można poczytać sobie w tym temacie
Rafał - 10 Stycznia 2007, 14:30
O! Nivaku, pełny respekt, za KTL'a
Anko - 10 Stycznia 2007, 15:02
Nivak: Cytat | Nie jesteście jedyni, | Ja już się na ten temat wypowiedziałam na ichnim forum.
Rafał: Cytat | O! Nivaku, pełny respekt, za KTL'a | Ależ to była szybka piłka - KTL wpadł jak burza na forum NF, po czym wypadł jak huragan...
Rafał - 10 Stycznia 2007, 15:03
A tam wypadł, Nivak za miotłę złapała i porządek wprowadziła
Anko - 10 Stycznia 2007, 15:11
Chodziło mi o to, że tak "zza węgła" się zarejestrował, a potem tak z powrotem za ten węgieł umknął.
Nivak - 10 Stycznia 2007, 15:41
RafałCytat | O! Nivaku, pełny respekt, za KTL'a |
To był wypadek przy pracy Szkoda, że Przewodas nie został na dłużej
Zerowiec - 10 Stycznia 2007, 16:24
Jakby ktoś był zainteresowany tym wiekopomnym dziełem to tutaj podaję adres:
http://www.fahrenheit.eisp.pl/archiwum/f56/29.html
Parę cytatów:
Tego roku ubyło tu wiele rąk do pracy. Na klepisku przed gospodą (zapraszając podróżnych gościnnie do środka...) dyndało na szubienicach trzech skazańców. Święta trójca, która chciała uciec stąd, z tego piekła, kiedy rozszalała się zaraza.
– Nie bójcie się, to nie zaraza. Mam tak od zawsze..., że kaszlę jak horda dupczonych indianek.
– Unicestwić go chcemy, złego nekromantę.
Wstało słońce i trzech najemników, niebo zasnute było kłębowiskiem nastroszonych groźnie chmur.
dagra - 10 Stycznia 2007, 16:44
a kto pisał te niebieskie komentarze?
Aga - 10 Stycznia 2007, 17:03
Coleman, o ile mnie pamięć nie myli.
Nexus - 10 Stycznia 2007, 19:20
Cytat | Aaa! Latające wiewiórki! Demony! Aaa!!! |
Mój ulubiony fragment Od razu przypomina się królik z Monty Pythona
Gustaw G.Garuga - 10 Stycznia 2007, 20:23
Bardzo przyjemna lektura. Co do kamiennej skały, to było tam więcej takich kwiatków, ale Coleman szczerze wyznał, że nie był w stanie odnieść się do wszystkiego.
Zerowiec - 10 Stycznia 2007, 20:49
Na zachodzie mają pewne dzieło zwane Eye of Argon, uznawane powszechnie za najgorszą powieść SF. Na konwentach organizuje się specjalne konkursy polegające na czytaniu jak najdłużej na głos tekstu, z tym że zabronione jest śmianie się. Jeżeli ktoś zaśmieje się przegrywa i przekazuje tekst następnej osobie. Sądzę, że mamy polskiego kandydata do takiego konkursu.
Godzilla - 11 Stycznia 2007, 09:50
Bo to jest dzieło wybitnie wybitne. Nawet ja ze słabo rozwiniętym krytycyzmem przecierałam oczy ze zdumienia. Słuchajcie, a może dałoby się ten rekord absurdu pobić? Zrobić na forum pracę zespołową, narzucić słowa-klucze, zastosowanie obowiązkowe kilku ustalonych schematów, ogólnikowy konspekt, i niech ludzie się podzielą kawałkami? Jak się to-to pozlepia do kupy...
savikol - 11 Stycznia 2007, 10:10
Fajny pomysł Godzilla, ale zrobili juz to na Fahrenheita, o tutaj . Tylko skoncentrowali się głównie na ortografii. Fajnie wyszło, polecam przeczytać
Godzilla - 11 Stycznia 2007, 10:15
No tak, na Fahrenheita bardzo rzadko zaglądam. Czasu mam za mało. No i przeoczyłam.
Dunadan - 11 Stycznia 2007, 11:25
Ja tak troszkę nie w temacie, ale zajrzałem do ów tekstu. I nie jarzę jednej rzeczy.. o co biega?... ot, jakiś dzieciak napisał tekst pod wpływem RPGów czy innego fantazy spod znaku D&D... czemu się dziwić że to takie grafomaństwo? i czemu Coleman w ogóle tracił czas na zabawę z tym tekstem? no, chyba że to rzeczywiście była zabawa... przeczytałem pierwszych kilkadziesiąt zdań potem mi się nie chciało....
|
|
|