Ludzie z tamtej strony świata - Piotr Rogoża
Aga - 24 Kwietnia 2006, 22:00
Cytat | Orbit: Czekamy, czekamy. Też bym wrzucił fajną fotkę, ale kumpel nie chce mi przesłać. Stoję, cały upieprzony błotem, i trzymam wyciagniętego z bagna buta. Wiatr rozwiewa mi włosy i w ogóle mesjanistycznie to wygląda. |
Tym lepiej. Będziesz symbolizować duchowego guru, który nie poddaje się żadnym przeciwnościom losu i kłodom rzucanym mu pod nogi przez los, lecz poprzez duchowe oczyszczenie może nabrać dystansu do siebie i świata
Pako - 25 Kwietnia 2006, 15:06
Cytat | Piotrek: Hmmm, a na czym miałby polegać? |
A to już bóstwo (ty ) ma nam poweidzieć
Pfeifer - 2 Maj 2006, 16:41
hmm...
Ja proponuje rytualne ćwiartowanie bezpruderyjnych kapłanek, lub moczenie kogoś w skiśniętym browarze... (mogę się zgłosić na ochotnika)
Pako - 2 Maj 2006, 17:03
Nie no.. ja wolę w całości je mimo wszystko Dlatego nie godzę się
Pfeifer - 2 Maj 2006, 17:07
A co powiesz na ceremonialne upijnie się tanim winem, lub bimbrem domowej roboty?
Pako - 2 Maj 2006, 17:11
Prędzej. A może inacze? My się upijemy, a one się nami zajmą. My nic nie będziemy pamiętać, nie bedziemy się wstydzić
Pfeifer - 2 Maj 2006, 17:15
Moim skromnym zdaniem... doskonały pomysł!
Jest jeden problem.
Dobre piwo: 3zł
Dobre tanie wino: 5zł
Dobra wódka: ok 30zł
Spirytus techniczny (Ukraiński) 12zł
Jak widzisz, ceny alkoholu są bardzo wygórowane. Nie każdy ma pieniadze, żeby się upić w 4...
Proponuję, żeby dostawy rytualnego alkoholu zorganizował Piotrek
Pako - 2 Maj 2006, 17:18
Dobra.. kończmy, bo wyjdziemy na zboczków
A tego nie chcemy
Poza tym Piotrek to mój kumpel i pić i tak będę na jego kosz i tak, niezależnie czy będą kapłanki
Piotrek Rogoża - 2 Maj 2006, 18:42
Chłopaki, nie róbmy wiochy .
Pfeifer - 3 Maj 2006, 16:08
Racja...
Nie musimy się publicznie obnosić z naszymi zainteresowaniami
Piotrek Rogoża - 4 Maj 2006, 15:07
http://www.fahrenheit.eis.../f52/index.html
Pod tym adresem znajdziecie nowy numer Fahrenheita, a w nim - moje opowiadanie. Zapraszam do lektury, a potem - krytyki. Czekam na wasze opinie.
edit: Nie tylko moje opowiadanie, również - Eli Graf. Ale ją komentujcie w odpowiednim wątku .
Pfeifer - 5 Maj 2006, 12:05
Świetne opowiadanko
Skłania do myślenia.
W pierwszym zdaniu początkowo nie wiadomo o co chodzi.
Trzymaj tak dalej, a wielka kariera przed tobą
Piotrek Rogoża - 5 Maj 2006, 15:44
Cytat | W pierwszym zdaniu początkowo nie wiadomo o co chodzi.
Trzymaj tak dalej, a wielka kariera przed tobą |
Jeśli w pierwszym zdaniu nie będzie wiadomo, o co chodzi?
Dzięki, Pfeifer. Oczywiście przesadzasz, ale i tak dzięki .
Pfeifer - 5 Maj 2006, 15:54
Mi się wydaje, że jest źle zbudowane...
Cytat | Chmury gniły na niebie, opuchniętym i zawieszonym nisko, jakby zaraz miało runąć na dachy. |
Ja bym raczej napisał:
Chmury gniły na niebie, opuchnięte i zawieszone nisko, jakby zaraz miały runąć na dachy
Uściślając... Tak mi się wydaje
Cytat | Dzięki, Pfeifer. Oczywiście przesadzasz, ale i tak dzięki |
Nie przesadzam. Przy odrobinie szczęścia osiągniesz tyle co Pilipiuk
POZDRAWIAM
Kacper
Piotrek Rogoża - 5 Maj 2006, 16:04
To niebo było opuchnięte, nie chmury. Ale może masz rację, może faktycznie po Twojemu brzmiałoby to lepiej.
RB - 5 Maj 2006, 16:14
A dla mnie to opowiadanie jest nieco bełkotliwe i niedojrzałe. Niektóre dialogi strasznie drętwe i nienaturalne - nie to co w cielęcińskich opowiadaniach, których pisanie przychodzi Ci chyba z dużą łatwoscią, co czuć kiedy się je czyta. Tutaj niektóre zdania, metafory są jakieś wysilone, mam wrażenie że chciałeś napisać coś głębokiego, poetyckiego niemal, ale nie bardzo wiedziałeś jak. Jest potencjał w tym opku, kilka zdań fajnych, na pewno na plus - klimat, ale jako całość mnie nie porwało delikatnie mówiąc.
I takie "smaczki" mnie osobiście rażą po oczach:
"Mijała niewielu ludzi, ulice były puste; przypatrywała się uważnie, ale nie dostrzegła nikogo znajomego. Przechodząc obok budynku ogólniaka, zajrzała w okna swojej starej klasy. Wewnątrz świeciło się światło, lecz nikogo nie było. Gabinet przemalowano na zielono, ławki ustawiono inaczej.
Laura czuje się obco."
To pisanie raz w czasie teraźniejszym, raz w przeszłym strasznie nienaturalnie mi brzmi, wybija z rytmu. Równie dobrze mógłbyś napisać:
"Mijała niewielu ludzi, ulice były puste; przypatrywała się uważnie, ale nie dostrzegła nikogo znajomego. Przechodząc obok budynku ogólniaka, zajrzała w okna swojej starej klasy. Wewnątrz świeciło się światło, lecz nikogo nie było. Gabinet przemalowano na zielono, ławki ustawiono inaczej.
Kali lubić cukierki."
Ale ja się nie znam, więc nie bierz tego do siebie zbyt mocno Po prostu takie mam odczucia, może te zabiegi mają jakiś cel którego nie załapałem. Tak czy siak, nie podobają mi się w tym tekście.
Pozdro
Piotrek Rogoża - 6 Maj 2006, 11:03
Hmmm, zabiegi te mają pewien cel - który obmyśliliśmy z Fahrenheitową redaktorką. Do reszty zarzutów nie bardzo mogę się ustosunkować.
Dzięki, że chciało Ci się przeczytać i skrytykować . Każda opinia jest cenna.
edit: W tym numerze Fahrenheita jest też przecież opowiadanie Marka Żelkowskiego, innego kolegi z sąsiedniego wątku , o którym nie wspomniałem. Przepraszam, gapiostwo.
RB - 6 Maj 2006, 11:06
Piotrek Rogoża napisał/a | Hmmm, zabiegi te mają pewien cel - który obmyśliliśmy z Fahrenheitową redaktorką.
|
A można wiedzieć jaki?
Piotrek Rogoża - 6 Maj 2006, 11:08
Cytat |
A można wiedzieć jaki? |
Jasne, wyślę Ci na PW, OK?
RB - 6 Maj 2006, 11:18
Dzięki. No, to zmienia postać rzeczy, zdecydowanie Ale nigdy bym na to nie wpadł
edit: a, jeszcze jedno: być może z tego powodu (choć pewnie nie tylko) odniosłem wrażenie, że forma wysuwa się przed treść.
Piotrek Rogoża - 6 Maj 2006, 11:21
Wniosek: eksperyment się nie powiódł .
RB - 6 Maj 2006, 11:25
No, nie mnie to oceniać Moje zdanie nie jest miarodajne. Niemniej jednak, bez "instrukcji obsługi" nie wiedziałbym jak to się je:) Z drugiej strony, taki zabieg pewnie przydaje tekstowi jakiejś wartości.
Co mnie najbardziej gryzło kiedy czytałem: miałem wrażenie, ze przywdziałeś nie swoją skórę kiedy pisałeś to opko. Skórę, w której niezbyt pewnie się czujesz.
Piotrek Rogoża - 6 Maj 2006, 11:38
Zdanie każdego czytelnika jest miarodajne, RB . Przecież nie można zamieszczać przed tekstem "instrukcji obsługi" . Specjalnie chciałem lekko zakręcić to opowiadanie, ale chyba jednak przeholowałem.
Hmmm, nie zgodzę się z Tobą, że "przywdziałem nie swoją skórę". Chcę próbować się w różnych formach i konwencjach, ileż można pisać cielęcińskie bzdurki . Być może Twoja ocena wynika po części z faktu, że patrzysz na opko przez pryzmat Cielęcinów.
RB - 6 Maj 2006, 12:31
Piotrek Rogoża napisał/a |
Hmmm, nie zgodzę się z Tobą, że przywdziałem nie swoją skórę. Chcę próbować się w różnych formach i konwencjach, ileż można pisać cielęcińskie bzdurki . Być może Twoja ocena wynika po części z faktu, że patrzysz na opko przez pryzmat Cielęcinów. |
Być może. Ale faktem jest, że stałeś się znany w kręgach okołofantastycznych właśnie z cielęcińskiej serii i teraz walczysz, by nie dać się zaszufladkować. I dlaczego "bzdurki"? Opowiadania były OK, tylko Ty pewnie myslisz sobie coś w rodzaju: "pisanie o cielęcinie przychodzi mi łatwo bo to takie głupotki, muszę się zmierzyć z czymś serio, jak Orbit". A moim zdaniem to błąd. Trzeba się rozwijać, ale niekoniecznie takimi skokami, najważniejsze (chyba) to pisać to co mamy w sobie, co dobrze znamy i rozumiemy. Posłużę się cytatem z Kresa, zanim zupełnie się zamotam:
"Dojrzały autor (...) wie, na czym polega magia słowa, bo sam jest czarodziejem (...). Ma ponadto własny styl - to jest zbroja, której nawet trudno się pozbyć, by przywdziać cudzą; cóż dopiero nazuć jedną na drugą."
Wiem że piszę o rzeczach, o których doskonale wiesz, ale sam sobie odpowiedz w głębi duszy czy Ciebie nie dotyczy to, o czym mówię. Dobry tekst czyta mi się bez "zgrzytów", a przeczytałem w życiu większe ilosci przeróżnych tekstów literackich niż przeciętny zjadacz chleba, a pewnie i więcej niż niejeden nałogowy czytelnik To o czym tutaj piszę, to moje subiektywne wrażenia po przeczytaniu opka w F.
I jeszcze jeden cytat z Kresa:
"Nie będziesz lepszym Tolkienem od Tolkiena ani lepszym Lemem niż sam Lem".
Nie znaczy to, że zniechęcam Cię do jakichkolwiek eksperymentów, broń Boże. Ale może mój głos skłoni Cię do jakichś przemyśleń, co wyjdzie Ci na dobre Tym bardziej, że to chyba jedyny krytyczny (nie do końca) głos wśród tych wszystkich, którzy chcą cię zagłaskać na śmierć
Piotrek Rogoża - 6 Maj 2006, 13:34
RB, mnie się nie da zagłaskać na śmierć. Twoja krytyka jest bardzo delikatna w porównaniu z niektórymi opiniami, wygłaszynymi przez różnych ludzi - bywałem już miażdżony i mieszany z błotem . A z własnych braków i słabości świetnie zdaję sobie sprawę.
To nie do końca tak, że uznałem, iż Cielęcinom mówimy: STOP, bo ich pisanie przychodzi mi z łatwością. Po prostu w pewnym momencie poczułem przesyt tą estetyką. Mam już coś koło 400 stron Cielęcina w różnych formach, w lepszym i gorszym wydaniu - można by wziąć się za coś nowego .
I na pewno nie zamierzam nikogo podrabiać. Zresztą, chyba bym nie potrafił .
Artemis - 6 Czerwca 2006, 16:31
Opko jest całkiem niezłe, ale ja mimo wszystko wolę Piotrka w cielęcińskich klimatach. Lub po prostu - w opkach o nieco absurdalnym, humorystycznym charakterze. Opko z Fahrenheita jest ok, ale nic poza tym, niczym się nie wyróżnia i jest jakieś takie za bardzo... kobiece . Ale i tak nie jest źle. Być może kiedyś Piotrek znajdzie się także w "poważnych" klimatach (no właśnie, a co staruszku z "J**kiem"?). Być może? Ja nie wątpię. Chociaż i tak Cielęcin rlz . No, Piotrek wie, co konkretnie .
gorat - 9 Czerwca 2006, 13:08
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
Piotrek Rogoża - 18 Czerwca 2006, 19:18
Szlag.
Wszyscy mnie wolą w cielęcińskich klimatach.
Aaaa!!! Ratunku! Jestem uwięziony w Cielęcinie!
To słynna Klątwa Zadupia .
Aga - 18 Czerwca 2006, 19:20
Panie Rogoża, a gdzieżeś pan był, jak pana nie było? Jeżeli można wiedzieć...
Widzisz - jesteś skazany na Cielęcin.
Piotrek Rogoża - 18 Czerwca 2006, 19:26
Byłem, byłem. Jeno gdzie indziej .
Nie chcę być skazany na Cielęcin! Nie chcę, nie chcę, nie chcę! Postanowiłam, że jeśli już wydam książkę o Cielęcinie, moja noga długo w tej mieścinie nie postanie . Płodozmian, płodozmian. Chcę płodozmianu.
|
|
|