To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Foratorium

Martva - 18 Wrzeœśnia 2009, 07:51

shenra, nie martv się, pociągi nie mają oczu, więc nie będą czytać z Tobą.
I w ogóle żeś się dała wkopać, powiedz że nie możesz i ściągnij Poznań tutaj :D

Chal-Chenet - 18 Wrzeœśnia 2009, 10:07

Poznań też kiedyś ściągnie "tutaj". ;)
shenra - 18 Wrzeœśnia 2009, 12:03

Martva, wykręcic się teraz wcale nie tak prosto :mrgreen:
illianna - 18 Wrzeœśnia 2009, 12:10

uf, nareszcie mam nową pralkę :D :D :D duże a cieszy :mrgreen: pralka pierze, a ja słucham Hugha Lauriego, przezabawny gość także jako wykonawca, polecam :D
illianna - 18 Wrzeœśnia 2009, 13:14

a jak już tu jestem przypomniała mi się jeszcze jedna busowa historyjka, czyli:

Z pamiętnika utrudzonego podróżnika cz.3

Czasem jak się finansowo szarpnę, jadę sobie pośpiesznym PKS-em. Normalnie transport dla VIP-ów, ciepło, sucho, nie wieje, latem klima, nogi można wyprostować, zwykle ma się dwa siedzenia tylko dla siebie. Jedyne minusy to hamulce hydrauliczne, których praca po jakimś czasie wywołuje u mnie pewien trudny do powstrzymania odruch, a drugi minus, to brak przystanku w miejscu, gdzie zwykłam wysiadać, trzeba tuptać kawałek dalej. Ale co tam, liczy się komfort przez półtorej godziny... Ten dzień był wyjątkowo męczący, upał od rana, stada ludzi w pracy, upał po wyjściu z niej, upał, więc kiedy w końcu wsiadłam do klimatyzowanego PKS-u Cieszyn-Kraków odetchnęłam z duża ulgą i już po trzydziestu sekundach chrapałam słodko z twarzą przylepioną do szyby, czyli na ślimaka. Obok chrapała moja torebka, co tam stać mnie. Zresztą szczerze mówiąc pomimo rosnącej przestępczości, narkomani, pijaństwa, wyuzdanego seksu zwłaszcza wśród młodzieży, która robi to już ponoć w różnych galeriach za drobny podarunek typu stringi, przez te wszystkie lata codziennych dojazdów, nigdy nikt mi niczego nie ukradł. Może złodziei rozczula widok pochrapującej kobitki z wiecznie otwartą torebką walającą się beztrosko koło niej i się hamują przed popełnieniem kolejnego ohydnego czynu. W każdym razie mój błogi stan niczym nie przerywany trwał już dość długo, gdy nagle poczułam delikatny dotyk na gołym ramieniu. Nie wiem, co pomyślałam w pierwszej chwili ani co mi się musiało przyśnić, że nie walnęłam na odlew zanim otworzyłam oczy. Widać był to przyjemny sen. Dotyk przerodził się w lekki poszturchiwanie, więc w końcu niechętnie popatrzyłam mając w planie zbluzganie kolesia, że po pierwsze mnie budzi, a po drugie to niech się zaspokaja o kogoś innego, może w galerii na ten przykład, bo ja majtek mam dość w szufladzie. Nie ujrzałam jednak ani śliniącego się nastolatka, ani śliniącego się staruszka, ani nawet obrzyganego pijaka, który ups ja nie chciałem psze pani, właśnie się był zatoczył i to było ostatnie ramię ratunku przed upadkiem. Ujrzałam anioła, miał delikatnie uśmiechniętą twarz bliżej nieokreślonej płci i wieku, okoloną białą aureolą czegoś. No właśnie, nie wiedziałam czego. Anioł uśmiechnął się promienniej na widok moich otwartych oczu, ale nadal w sposób zdecydowanie nieziemski i wyszeptał: "Jesteśmy na miejscu". O boże nie, pewnie był wypadek, a ja to przespałam i trafiłam prosto przed oblicze Pana. Życie zwyczajowo przeleciało mi w ułamku sekundy przed oczami układając się na dwa zdecydowanie nierówne stosy, a właściwie stosik i wielką kupę złych uczynków, za które zdecydowanie powinnam piec się na najniższym levelu piekieł. Ponieważ nawet po śmierci logiczne myślenie mi pozostało, ździebko mnie to uspokoiło. Podniesiona na duchu, czyniąc ze wszystkich swoich grzechów i grzeszków tarczę i a z racjonalizmu dzidę, zapytałam, a gdzie konkretnie jest to miejsce. Na twarzy anioła pojawiła się konsternacja, białe coś wokół zafalowało niepewnie. A dokąd się Pani wybierała, wyszeptał ustami które układały się w coraz większą podkówkę, jakby równocześnie dziwiąc się i martwiąc moim niezadowoleniem z faktu przybycia na miejsce. No jak to dokąd, pomyślałam, do domu chciałam, a nie do aniołków, a przynajmniej jeszcze nie w tym dziesięcioleciu, roku?, miesiącu?, dniu?... no dobra skoro tak to trudno, gdzie ten bóg, chcę się z nim widzieć, złożyć reklamację, przecież ja do diabła w niego nie wierzę, chyba, zazwyczaj, często, no czasem mam wątpliwości, każdy przecież miewa gorsze dni, chwile słabości, no więc skoro jednak istnieje, to chcę z nim natychmiast rozmawiać, kategorycznie, ale kulturalnie oczywiście i z szacunkiem dla tak potężnej istoty, tak, tak przyklęknę jeśli będzie trzeba na jedno kolano?, dwa?, padnę na ziemię? Anioł odsunął się delikatnie, puścił w końcu moje ramię i powiedział "Jest Pani na dworcu głównym PKS w Krakowie, jeśli chciała Pni wysiąść wcześniej, bardzo mi przykro" Coś przeskoczyło z cichym pstryknięciem w mojej zaspanej głowie i nagle stała przede mną całkiem zwyczajne zakonnica z rzadko, ale jednak spotykanym, bardzo skomplikowanym białym kornetem, takim jakie miały także angielskie pielęgniarki w czasie I wojny światowej. Cóż pomyślałam może jednak miała coś z anioła, skoro w ciągu minuty spowodowała dogłębny rachunek mojego sumienia i gotowość do spotkania ze swoim Panem.

Martva - 18 Wrzeœśnia 2009, 17:03

Urocza historia :) Ciekawe co sobie siostrzyczka pomyślała ;P:
Virgo C. - 20 Wrzeœśnia 2009, 12:01

"Ja to mam szczęście do wariatek" ;)

I jestem z siebie dumny, przeczytałem w końcu te 186 postów jakie wyprodukowano w tym wątku od waszego przyjazdu :mrgreen:

shenra - 20 Wrzeœśnia 2009, 15:22

Virgo C., Ty to czubek jesteś, żeby wsio jak leci czytać. W niektórych wątkach to mnie mózg po drugim poście boli :shock:
illianna - 20 Wrzeœśnia 2009, 15:52

Virgo C. napisał/a
Ja to mam szczęście do wariatek ;)
mógłbyś to jakoś doprecyzować :mrgreen: ;P:
Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:11

Znowu mam robić za tłumacza? ;) Virgo na mojego posta odpowiedział, chyba tu nie ma nic do precyzowania :D
illianna - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:16

e wątpię, toż ja do niej jedno zdanie powiedziałam :mrgreen: reszta odbyła się tylko w mojej zaspanej głowie, a siostry chyba nie mają zdolności telepatycznych, no chyba że są z klasztoru Shaolin, to wtedy jestem skłonna w to uwierzyć ;P:
shenra - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:19

No, a jak siostrzyczki z Dżizuskiem rozmawiają, to jak to nazwiesz? Pomijając schizofrenię :mrgreen:
illianna - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:24

dopóki im nie odpowiada, to mnie to nie fascynuje, też tak potrafię, a jak odpowiada to je leczymy, nic szczególnego, no chyba, że są z zakony Shaolin, wtedy bierzemy nogi za pas :mrgreen:
Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:25

illianna napisał/a
toż ja do niej jedno zdanie powiedziałam


Ale jak musiałaś na nią patrzeć! ;)

illianna - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:30

ta rozmazanym wzrokiem :wink:
shenra - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:33

Biedna kobieta. :mrgreen:
Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:35

Która?
illianna - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:37

dla tych co nie umieją wyobrazić sobie kornetu



a w ogóle wpiszcie słowo zakonnica w gogla, w grafice wychodzą bardzo intrygujące obrazki :shock:

illianna - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:38

Martva napisał/a
Która?
słusznie, która :?:
shenra - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:47

Heh, wpisałam :shock: No kto by pomyślał. :mrgreen:

Która, która...obie na dobrą sprawę. ;P:

Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 16:59

Ta i ta całkiem w porządku, znaczy jeśli chodzi o krój habitu. Wspominałam że kiedyś chciałam iść do zakonu? ;)
shenra - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:01

Martva, Ciebie też powyginało? :mrgreen: I co Ty byś tam dziecko drogie robiła?
Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:05

Myślałam o modlitwach i kontemplowaniu. Potem stwierdziłam że jednak nie zakon, tylko bycie księdzem, bo to fajniejsze, a potem się okazało że nie mogę i to dlaczego nie mogę było jedną z pierwszych rzeczy z powodu których zaczęłam się poważnie zastanawiać nad swoim stosunkiem do KK ;)
Ziemniak - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:22

Martva, Zakon to raczej nie modlitwa i kontemplacja, tylko robota od świtu do nocy, moja kuzynka wystąpiła z zakonu, bo mimo, że dziewczyna ze wsi i przyzwyczajona do ciężkiej pracy, nie wytrzymała trudów, zaczął jej siadać kręgosłup i rzuciła to w diabły :twisted:
Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:25

Ziemniak, ale ja wtedy miałam jakieś siedem lat... :roll:
Ziemniak - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:28

Martva, Ale jakby ci wróciło ;P:
Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:31

Ze zapytam inteligętnie: eee? :shock:
Virgo C. - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:51

Martva napisał/a
Ta i ta całkiem w porządku, znaczy jeśli chodzi o krój habitu.

A co powiesz o tej ? ;)

@shenra
Nie no, wasze zabawy z Chalem mam w ignorach :mrgreen:

Martva - 20 Wrzeœśnia 2009, 17:54

że jest fatalnie ubrana ;P:
Virgo C. - 20 Wrzeœśnia 2009, 18:14

Nie zauważyłem ;P:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group