To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Strzelanie na ostro - Dalamberta potyczki z filmem

ilcattivo13 - 12 Października 2010, 11:08

dalambert napisał/a
Chyba przestanę tu ględzić , skoro każdy może sobie sam znaleźć :(


breszysz :evil:

żebyś na ostatnim gorimokonie nie poprowadził prelekcji o filmie i w tym tutaj kąciku nie pisał, to nawet bym nie wiedział, że istniało coś takiego jak czeska trylogia husycka. Więc raczej powinieneś się cieszyć, że niesiesz w lud kaganek oświaty. I to taki kaganek, co to w nim się pali "aktoniczny ogień" ;P:

A z tym wklejaniem linków - otwierasz stronę, którą chcesz zalinkować, na samej górze masz pasek z adresem, zaczynający się od znaków http:// (np. http://www.science-fictio...post&p=636700), kopiujesz ten adres (CTRL C) i wklejasz w treść posta (CTRL V). Ewentualnie, jak chcesz, żeby ładniej wyglądało, to kopiujesz tenże adres, a przy pisaniu posta klikasz na przycisk "URL", w pierwszym okienku nazywasz link (np. "trylogia husycka"), klikasz "ok", w drugim okienku wklejasz adres i znowu klikasz "ok" i masz gotowy śliczny link

dalambert - 12 Października 2010, 12:31

dzięki za info= spróbuję, a i zacznę się do Zgagi uśmiechać, co by wpadła, bo ona zdolna, to chyba wie.
A na razie jak wpiszesz w YouTube poprostu nazwisko Jan Żiżka to ci się wyświetla mnóstwo obrazków w tym dwie bitwy, podzielone na dwie części.
Pierwsz to jan Żiżka i pierwsze zwycięstwo husytów z użyciem wadenburga przeciw rycerskiej szarży - warte zobaczenia.
Sama "trylogia husycka" była ogromnym przedsięwzięciem realizacyjnym, z bardzo dokladną scenografiąhistoryczna, co nie zawsze znaczy , że udaną plastycznie. Zdjecia robono we wnętrzach z koszmarnym światłem i charakteryzacją wręcz "tynkującą" aktorów, ale z mniaturami i malarstwem średniowiecznym to się zgadzało. Gorzej bylo z realizmem. A to że ludzie wtedy chadzali brudni i obdarci raczej w rachubę i ekran nie wchodziło.

nureczka - 12 Października 2010, 12:51

dalambert napisał/a
ale musze zaprosić do dom jakiegoś naukowca

sie da zrobić :)

dalambert - 12 Października 2010, 12:57

nureczka, Pana Worfa w koszyk i przybywajcie :!: piesunie się lukną, a ja zdobędę podstawy do rozpoczęcia - batalistycznego ględzenia na ruchomych podkładach :wink: a jakaś flaszka /Kruk/ tyz się znajdzie :D
Matrim - 12 Października 2010, 20:58

dalambert, we mnie masz wiernego anegdotoczytacza, więc się podpisuję pod powyższymi pochwałami i zachętami :)
feralny por. - 12 Października 2010, 21:34

dalambercie, strasznie tego Żiżkę polukrowałeś i w sumie to jestem jednak trochę rozczarowany. Niby fajnie, jak na lata '50 rzeczywiście dobre rekwizyty, ale "sweterek" Jana straszy na zbliżeniach, a sceny batalistyczne jednak są mocno naiwne (a fragmenty, w których dla dodania dynamizmu przyspieszono przesów taśmy niemal żenujące).
dalambert - 12 Października 2010, 22:08

feralny por., toż mówię, że to jak na tamte lata rewelacja, a batalistyki w sumie dość proste- wystarczy zobaczyć nasz Grunwald Forda. Kostiumowo to w stosunku do czeskich husytów kicha . te kominiarki udające czepce kolcze, ta super blacha jako zbroja Jagiełły, i jeszcze kupa innych kich i kiszek, ale jako robota filmowa ?
No to tu się Czesi nie umywają, to naprawdę dobre dynamiczne kino, oczywiście nie mówię, ze prawdziwe historycznie, ale jest na co popatrzeć :D

Kruk Siwy - 28 Listopada 2010, 21:47

A w zasadzie to jak wyglądała kamera gdy kończyłeś służbę we filmie? Nie narzuca się już koca na szwenkiera?
Takie mam pytanko ni z gruchy ni pietruchy.

dalambert - 28 Listopada 2010, 22:00

No nie skąd były różne mniejsze na taśmę 16 mm i trochę większe na 32 mm. ot jakieś czarne pudełko szerokie na 10-12 cm. wysokie na 20 cm. a długie na 30-35 cm z obiektywem z przodu i lupą z drugiej strony plus drążek do trzymania czyli tak zwany szwenk, od góry wymienialna kaseta na taśmę plus oczywiście statyw.
Obsługiwało dwu facetów szwenkier czyli operator kamery co w lupę patrzył i asystent operatora co o taśmę dbał i w trakcie zdjęć ostrość na obiektywie prowadził. Te kamery z kocykiem to się skończyły gdzieś po październiku 1956.

Kruk Siwy - 28 Listopada 2010, 22:02

No i dobrze wiedzieć. Sam wiesz dlaczego.
dalambert - 28 Listopada 2010, 22:18

Kruk Siwy, Pisać , pisać nie obcygalać sie :P
dalambert - 13 Lutego 2011, 16:53

Odrobinkę się wzruszyłem,leci właśnie serialik "Na dobre i złe" gdzie jakaś dama prezentuje dr. Tretterowi / aktor Garlicki/ jago zdjęcie z przed lat / plereza, wąsy, broda - obecnie siwy i łysy/ i co ja widzę owo zdjęcie to elegancko wykadrowana sama buzia księdza Andrzeja / szef wywiadu Jagiełły - aktor Garlicki / w "Przyłbicach i kapturach'
Ubawiłem się, jak to się stare seriale przydają :wink:

Agi - 13 Lutego 2011, 17:00

dalambert napisał/a
jakaś dama

Anny Seniuk nie poznałeś, jest nadal świetna!

dalambert - 13 Lutego 2011, 17:04

Agi, nawet poznałem, ale już się nie chciałem rozpisywać, dla mnie była urocza w "Ojcu królowej" jako królowa Marysieńka z Dmochowskim jako Sobieskim.
Agi - 13 Lutego 2011, 17:21

dalambert, najbardziej pamiętam ją z roli w Wieczorze trzech króli Szekspira, którą miałam okazję widzieć w Teatrze Polskim w Warszawie. Była filarem przedstawienia.
dalambert - 10 Marca 2011, 08:14

Byłem we wtorek na Czwarnym czwartku , a wczoraj popatrzyłem sobie na drugi odcinek serialu Wojna i miłość 1920
Pierwsze to rzecz doskonała i nareszcie prawdziwy "film historyczny" wierny, prawie nie skłamany, odtworzony z pietyzmem grup rekonstrukcyjnych,
drugie polTVserial w kostiumie.
Nie chcę tu się rozwodzić nad wartością merytoryczno-historyczną, ale nad sprawa scenografi, kostiumu , plastyki.
"Czarny czwartek" jest wierny, aż do bólu, wiem żylem wtedy , dzieckiem nie byłem - pamiętam.
Serial / żyć nie żyłem, ale .../, nie biega o absolutną dokładność, ale o wrażenie straszliwej "niedopiętości" zarówno kostumu , jak i scenografi, ciągłej bylejakości i to mimo widocznego trudu scenografa i kosliumologa, może to wina tego potwornego pospiechu w jakim się teraz realizuje filmy, może wyrywania kasy i przerw w produkcji...
Rzeczy niby są nieporównywalne, ale obie historyczne :?

dalambert - 29 Marca 2011, 07:27

Na zachodzie sensacja i pokaz ludzko-biznesowo-producenckiego łajdactwa.
Okazuje się , że pani Portman tak zachwalana jako aktorka, która roli poświęciła półtora roku ciężkiej pracy i nauczyła się baletowo wspaniale tanczyć.
Która WSZYSTKIE scenki filmu, gdzie baletuje wykonała SAMA nie dość , że MIAŁA DUBLERKĘ - zawodową baletnicę, to oczywiście i pani Portman i jej menagi łgali w tym temacie jak bure suki.
95% scen baletowego tańca wykonała dublerka, której, ej te kompy, komputrowo doklejano buzię pani Portman.
To mi przypomina znacznie drobniejszy skandalik z naszego podwórka .
Po premierze "Pana Wołodyjowskiego" Hoffmana, artystka Madzia Z. / grająca Basię Wołodyjowską/ dała opowieść do / poczytnego wówczs "Życia Warszawy"/ jak to wcale nie potrzebowała dublerki, czy dublera.
Przed Tatarami sama uciekałe, sama do jaru sie z koniem zwalała, podnią z konie lód sie zarywał i w ogóle i w szczególe.
Była to oczywiście g*no prawda.
Uciekała przed Tatarami panna Oleńka Krzysztofikówna / córka dyrektora stadniny w Białym Borze/, gdzie końskie plenery kręcono/ i to jej rękę oparzyła atrapa pistoletu , odpalając nie w te manke.
Do jaru walił się z koniem kaskader i nieźle się uszkodził.
Lód się załamywał pod masztalerzem, ktory wyszedł z tego z życiem, ale ze złamanym kręgosłupem.
OT, przykładzik ludzkiej małości i głupoty młodej, wtedy, aktoreczki, która poczuwszy wiaterek w żagielkach kariery, chciała go za wszelką cenę dodmuchnąć, ile sie da.
Ludzkie ....

Iscariote - 29 Marca 2011, 08:25

:| no to mnie ładnie z ta Portman zasmuciłeś. Teraz na temat tego filmu. nie mogę nawet powiedzieć, że Natalie w scenach baletowych dobrze wypadła, skoro to nie ona tańczy. Pewnie jakby dobrze poszukać to by i wiele innych filmów się znalazło, gdzie zabieg doklejania twarzy zastosowano. Chociaż ponoć najpopularniejsze jest to w scenach miłosnych albo innych rozbieranych. Przykładem niech będą piersi Żmudy-Trzebiatowskiej w filmie Ciacho, które wcale do niej nie należą. (tak mnie ten fakt swego czasu oburzył, taki brak szacunku do widza, że do tej pory tego fimu nie widziałem ;P: )

Ale ogólnie miło, że nasze poletko filmowe ma podobne do hollywoodzkich skandaliki i skandale. Kto by pomyślał.

dalambert - 29 Marca 2011, 08:36

Iscariote, Filim to jest sztuka WIELKIEGO OSZUSTWA i oczywiscie jest ono dozwolone, bo nawet bez tego filmu by nie było.
Otym też tu czasami opowiadam, ale akurat ta draka z panią Portman nie dotyczy oszustwa filowego, dublerka rzecz normalna, a doklejanie rzeczy z kompa, ot nowe możliwości w starych numerach.
Tu biega o moralną/ wielokrotnie potwierdzoną/ małość markityngowców i reklamiarzy, jak i samego aktorostwa, które dla wyprowania czy siebie, czy filmu łże jak przysłowiowe bure suki.
Choć znałem pare suk - NIE łgały / mówię o psicach, nie homo sapiens/ :D

NURS - 29 Marca 2011, 08:56

Kurna, dalambert - ale przy czarnym łabedziu chociaż tyle luda nie naginęło, jak przy Wołodyjowskim :-)

Ten biznes stoi mamieniem, nie oszustwem, w każdym wymiarze, co sam udowodniłeś, podając przykład basieńki-gierojki. Ci producenci/marketingowcy od Portman się czymś wyróznili od Madzi Z? Toż to to samo.

dalambert - 29 Marca 2011, 09:04

NURS, Ależ ja tego nie przeciwstawiam. Fakt to sztuka manienia, lub jak kto woli oszustwa, jeno Madzia Z, jak pamiętam łgała sama, a potem musiała odszczekać, bo w tymże "Zyciu Warszawy' pojawiła sie wypowiedź dokładnie opisująca co kto robił i jakie uszczerbki na zdrowiu zarobił.
Różnica jest w skali jedynie.
Piary od pani Portman lansowali ją jako ciężko, przez długi czas ćwiczącą balet, poświecajacą wszystka dla roli i m/n za to członkowie Akademii Filmowej zagłosowali na nia i Oskara dostała !
A tu się okazuje kicha, pic na wodę i piarstwo do kwadratu kompem wsparte,
Coż jakie czasy- takie łgarstwa.
Awatar dostał Oskara za efekty specjalne, nie za grę aktorów, a tu się okazuje, ze Czarnemu łabądkowi tyż się za efekty specjalne jeno należy. :P

Iscariote - 29 Marca 2011, 09:17

dalambert napisał/a
Awatar dostał Oskara za efekty specjalne, nie za grę aktorów, a tu się okazuje, ze Czarnemu łabądkowi tyż się za efekty specjalne jeno należy.

Sugerujesz, że powinni zabrać Portman Oscara i oddać go twórcom efektów? :) W sumie chyba jeszcze nie było precederu odebrania komuś Oscara.

Ale z Czarnym Łabędziem, Portman i Oscarami jeszcze jeden skandalik jest związany. Mówi się, że Hailee Steinfeld, czyli ta nastolatka grająca w westernie Coenów "Prawdziwe Męstwo" rolę jakby nie było pierwszoplanową kobiecą (innych kobiet w tym filmie nie ma) otrzymała nominację do Oscara w kategorii "najlepsza aktorka drugoplanowa" tylko dlatego, żeby Portman otrzymała swoją statuetkę, a nie jakaś 15latka.

dalambert - 29 Marca 2011, 09:27

Iscariote, nie przypuszczam by Oskara odebrano, nie ma precedensu to i pewnie nie ma "przepisów" mówiacych co i jak.
Natomiast skandal się kreuje zacny i pięknie napędzający publikę do kina. Teraz polecą pooglądać sobie gdzie jest ta 'doklejana " buzia, a gdzie nie :mrgreen:
Tak jak Jerzy Hoffman zapytany w TVP o ciężarowkę Star 20 wiozacą zaopatrzenie wojskom tureckim Kamieniec oblegajacym . Stowne kardy pokazano z ciężarówką w kółeczku. Ripostował:
A wiecie Państwo co to jest ta cieżarówka? To dodatkowy MILION widzów , którzy poszli do kina jej wypatrywać na ekranie :!:

NURS - 29 Marca 2011, 09:45

dalambert - nie wiemy ile w tej roli portman a ile baletnicy. Tak się składa, ze znam ludzi tańczących w operze wrocławskiej i wiem, ile lat pracy i nauki trzeba, zeby opanować do perfekcji taki taniec. Żadna aktorka nie zagra primabaleriny, więc na pewnym etapie prac trzeba ją dublowac. Istotne jest yylko to, gdzie ta granica przebiegała - a tego nie wiesz ty, nie wiem ja, a ni nikt prócz samymi zainteresowanymi.

A Hailee sorki, ale jakoś niespecjalnie się nagrała. to nie była rola do Oskara. W książce (o niebo lepszej od spartolonej ekranizacji) jest faktycznie pierwszoplanową postacią, w filmie niekoniecznie. Ale o to można się sprzeczać.

dalambert - 29 Marca 2011, 09:53

NURS, Draka o balet i Portman sie objawiła dzisiaj, bo Baletnica-Dublerka , nie wytrzymała opowieści i wywiadów Portman jak to ONA SAMA wszystko grałą i jak tańczyła do upadu.
Więc zdradziła kulisy kuchni , ale jak pisałem nie sądzę by filmowi wyszło to na złe / finansowo, a to się liczy, nie moralniak/, bo nic tak nie napędza widzów i kasy jak dobry skandalik :wink:
Tego drugiego filmu nie widziałem to i się wypowiadał nie będę, a książka to była po polsku wydana ?

NURS - 29 Marca 2011, 10:46

Tak, dalambercie. I ja ja tłumaczyłem, ze się pochwalę. Zacna rzecz.
dalambert - 29 Marca 2011, 10:59

NURS, :bravo i jaak to kupić poza Allegrem?
Bo osoba tłumacza gwarantuje dobry przekład, a osoba
Cytat
Ojca Redaktora
rzetalną informację o jakości dzieła .
Kruk Siwy - 29 Marca 2011, 11:03

Dzień bez wazeliny dniem straconym. Hihi
NURS - 29 Marca 2011, 11:03

daj adres na priva to ci wyślę z autografem :-)
dalambert - 29 Marca 2011, 11:04

Kruk Siwy, OCZYWIŚCIE, ze tak co se myślisz :twisted:
a zasługi, jeśli są to chwalić trzeba ;P:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group