To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Adashi - 6 Lutego 2008, 23:15

dzejes, to stawia sprawę w zupełnie innym świetle :|

Carotko, przepraszam, że tak bez ostrzeżenia, ale co zrobisz, jak tak przypadkiem, no wiesz, ten tego, wiatropylnie, no kumasz bazę... co wtedy?

Martva - 6 Lutego 2008, 23:18

Cytat
Przepraszam, że się tak wtrące nieładnie, a co zrobisz Carotko jak tak przypadkiem, no wiesz, ten tego, wiatropylnie, no kumasz bazę...


Nie wiem... ale to chyba by naprawdę musiało być wiatropylnie.
Generalnie chciałabym móc sobie przeciąć/podwiązać/zrobić inną krzywdę moim jajowodom, ale póki co nie mogę. Nie wiem jak jest z legalnością tego typu imprez za granicą, w sensie czy mogę gdzieś pojechać i sobie to zrobić, czy nie.

Cytat
Nieważne, chciałem napisać, że doły są w dużej cześci uwarunkowane genetycznie.


No i miałabym rozsiewać moje zdołowane geny dalej? Fantastyczna perspektywa.

dzejes napisał/a
No popatrz, a ja się nazywam Jarosław Soja...


Nie lubię soi, znaczy tak ogólnie, nie osobniczo, na to by wychodziło :D

Cytat
Carotko, przepraszam, że tak bez ostrzeżenia, ale co zrobisz, jak tak przypadkiem, no wiesz, ten tego, wiatropylnie, no kumasz bazę... co wtedy?


Dużo niedojrzałego ananasa, czy coś.

dzejes - 6 Lutego 2008, 23:21

Martva napisał/a

Cytat
Nieważne, chciałem napisać, że doły są w dużej cześci uwarunkowane genetycznie.


No i miałabym rozsiewać moje zdołowane geny dalej? Fantastyczna perspektywa.


Ależ ja Ciebie do niczego nie przekonuję przecież. Też uważam, że dzieci powinni mieć ludzie, którzy tego chcą.

Adashi - 6 Lutego 2008, 23:23

No patrz, zauważyła edyta na poprzedniej stronie, a ja zapodałem raz jeszcze, no naprawdę zuch dziewucha, ja wam mówię, doskonały materiał na żonę i ten tego matkę dzieciom :wink:
Voy - 6 Lutego 2008, 23:24

Fidel-F2 napisał/a
Piech, mądrze gada

za młodu byłem hulaką ale potem pojawił się Mikołaj i swiat się zmienił całkowicie, oddałbym za niego wszystko i wszystko poswiecił, jego istnienie nadaje sens mojemu życiu, nie ma czegos takiego, że rano wstaje i nic mi się nie chce

nie twierdzę, że inne podejście jest głupie ale dyskusja z taką osobą nie ma sensu, ja nie zrozumiem jej a ona mnie

fakt, że kwestie ciąży i porodu odwalił ktoś za mnie


Jejku, jak dobrze, naprawdę dobrze, przeczytać takie słowa, pisane przez mężczyznę!

Witaj, Martva, pokój temu blogowi :)

Po przeczytaniu komentarza Sheili (hej, Sheilo, gdzie to się widzimy :D ) pomyślałem, że specjalnie dla niej też coś powiem. Nigdy nie pałałem żądzą posiadania dzieci, ale na szczęście moja żona była odmiennego zdania. A teraz zastanawiam się, jak ja w ogóle mogłem żyć przed narodzeniem Hani.
To dygresja: do naszej córki od urodzenia mówiliśmy normalnie, w związku z tym ona teraz (2 lata i 4 miesiące) mówi też normalnie.
Żebyście widzieli jej oczy, kiedy pani w sklepie zapytała, czy zrobiła sobie "ałki" w paluszek. Jakby spytała, czy się skaleczyła, to mogłoby jej dziecko okoliczności opowiedzieć ze szczegółami, ale tak...

EDIT: Się, nomen omen, wciąłem :D

Martva - 6 Lutego 2008, 23:25

Adashi, chcesz krzesłem?
Anonymous - 6 Lutego 2008, 23:26

Martva napisał/a
No i miałabym rozsiewać moje zdołowane geny dalej? Fantastyczna perspektywa.


Otóż to. Dziecko lekarstwem na doły i receptą na szczęście, super, ale co, jak lekarstwo nie podziała? Na nim się wszystko odbije. Jakoś mam wrażenie, że mało kto z doradzających o tym myśli. Może maja pewność, że to działa ZAWSZE.

Voy - 6 Lutego 2008, 23:29

Miria, nie wiem, kto to mówił, ale mu/jej nie wierz. Jeśli dla kogoś dziecko jest "lekarstwem na doły i receptą na szczęście", to się wpakuje w takiego doła, że będzie nieszczęście.
Adashi - 6 Lutego 2008, 23:30

Kobieto, odstaw ten mebel, bo się nadwyrężysz albo co :roll:
Martva - 6 Lutego 2008, 23:32

Voy napisał/a
Witaj, Martva, pokój temu blogowi :)


:D

Voy napisał/a
Nigdy nie pałałem żądzą posiadania dzieci, ale na szczęście moja żona była odmiennego zdania. A teraz zastanawiam się, jak ja w ogóle mogłem żyć przed narodzeniem Hani.


Ja Ci wierzę, chociaż mnie to nie przekonuje.
Nie chcę nikogo urazić, ale wiecie z czym mi się takie teksty kojarzą? Jak mówię komuś że nie jem mięsa, i w odpowiedzi słyszę 'a ja miałem dziś na obiad takiego dobrego schabowego'.

Voy napisał/a
Żebyście widzieli jej oczy, kiedy pani w sklepie zapytała, czy zrobiła sobie ałki w paluszek. Jakby spytała, czy się skaleczyła, to mogłoby jej dziecko okoliczności opowiedzieć ze szczegółami, ale tak...


A to dobre :)

Miria napisał/a
Może maja pewność, że to działa ZAWSZE.


No dokładnie :) A ja na przykład jestem murowaną kandydatką do depresji poporodowej, o.

Adashi, jeszcze go nie podniosłam, zadałam pytanie. A ja silna jestem. Mogłabym zostać fliziarką ;P:

Adashi - 6 Lutego 2008, 23:34

To fucha corpse, Ty wymyśl sobie coś innego :twisted:
Voy - 6 Lutego 2008, 23:35

Martva napisała:

Cytat
Ja Ci wierzę, chociaż mnie to nie przekonuje.


Bo to w ogóle nie jest kwestia przekonywania, jak sądzę.

Cytat
Nie chcę nikogo urazić, ale wiecie z czym mi się takie teksty kojarzą? Jak mówię komuś że nie jem mięsa, i w odpowiedzi słyszę 'a ja miałem dziś na obiad takiego dobrego schabowego'.



A to jest porównanie wręcz idealne. Jak z tego dowcipu o księdzu i rabinie, o żonach i jedzeniu wieprzowiny. :D

Martva - 6 Lutego 2008, 23:36

Zawsze możemy spółkę założyć, i nie mów mi co mogę robić a czego nie, bo Cię ugryzę :twisted:

EDIT: to było do Adashiego ;)

Fidel-F2 - 6 Lutego 2008, 23:42

Miria napisał/a
Martva napisał/a:
No i miałabym rozsiewać moje zdołowane geny dalej? Fantastyczna perspektywa.


Otóż to. Dziecko lekarstwem na doły i receptą na szczęście, super, ale co, jak lekarstwo nie podziała? Na nim się wszystko odbije. Jakoś mam wrażenie, że mało kto z doradzających o tym myśli. Może maja pewność, że to działa ZAWSZE.
ale cóż to za podejście, zupełnie nie dociera do mnie rozpatrywania sprawy w tym aspekcie, jeśli ktoś myśli w ten sposób to zdecydowanie nie powinien mieć dzieci, traktowanie dziecka przedmiotowo nie może mieć pozytywnych skutków dla nikogo

Voy napisał/a
Hani.
kolejna Hania, wysyp jakiś

Martva napisał/a
A ja dzieci po prostu nie chcę. Nie potrzebuję. Wiem że jeśli ktoś odkłada decyzję, to potem może żałować, ale ja jej nie odkładam, ja ją podjęłam. Jest negatywna. Wybitnie.
W wieku dwudziestuparu lat miałem tak samo. Dzieci???? a na cholerę? srają, szczają, wyjść nigdzie nie można, dużo kosztują i trzeba ciągle się nimi zajmować. Nigdy w życiu dzieci!
Voy - 6 Lutego 2008, 23:45

Jak to niedawno napisałeś: o, to, to! :D
Fidel-F2 - 6 Lutego 2008, 23:47

to samo mieliśmy z Mikołajem, wydawało nam sie, że imię będzie w miarę oryginalne a jak zaczelismy wychodzić na spacery to okazłao się, że co drugi w piaskownicy to Mikołaj, na szczęscie na drugie ma Mieszko
Adashi - 6 Lutego 2008, 23:49

Martva: A czy ja powiedziałem, co możesz a czego nie? Chcesz się ze mną spierać o elementarne znaczenie moich wypowiedzi, jak Ci smutni panowie w wątku obok :arrow: Zła Kobieta :twisted:

A tak, spółka to dobry pomysł... poczekaj :idea:
Hrabina von Caroten & Afrika Korps - Usługi fliziarskie - KRK i okolice. Dobrze brzmi :mrgreen:

corpse bride - 7 Lutego 2008, 00:12

bo my w ogóle jesteśmy cool, adashi :D

martva, w stanach można sobie podwiązać jajowody. pewnie nie wszystkich, ale niektórych. wiem, bo znajomy ma podwiązane nasieniowody, a w oklahomie pojawiają się billboardy reklamujace zabieg odwracający ten zabieg :|

Martva - 7 Lutego 2008, 09:18

corpse bride, do Stanów trochę daleko mam ;)
Adashi, nie pogrążaj się ;P:

Fidel napisał/a
W wieku dwudziestuparu lat miałem tak samo. Dzieci???? a na cholerę? srają, szczają, wyjść nigdzie nie można, dużo kosztują i trzeba ciągle się nimi zajmować. Nigdy w życiu dzieci!


A ja kiedyś chciałam, ale mi przeszło.

Fidel-F2 napisał/a
ale cóż to za podejście, zupełnie nie dociera do mnie rozpatrywania sprawy w tym aspekcie, jeśli ktoś myśli w ten sposób to zdecydowanie nie powinien mieć dzieci, traktowanie dziecka przedmiotowo nie może mieć pozytywnych skutków dla nikogo


Mnóstwo ludzi mających dzieci 'radzi' tak bezdzietnym.

Voy napisał/a
A to jest porównanie wręcz idealne. Jak z tego dowcipu o księdzu i rabinie, o żonach i jedzeniu wieprzowiny. :D


Ej, nie śmiej się, chodziło o rodzaj argumentacji, a nie wagę argumentu ;)

mistique - 7 Lutego 2008, 09:24

Martva, w Czechach najbliżej i najtaniej. W Niemczech też można, no i w Skandynawii.
Martva - 7 Lutego 2008, 09:47

Tak mi się Czechy kojarzyły właśnie, że można. Ale oni mnie tam mogą ciachnąć, jak z innego kraju jestem?
ihan - 7 Lutego 2008, 09:58

dzejes napisał/a
ihan napisał/a
W porządku Piechu, tylko zauważ, piszesz o większości, ładnie operujesz powszechnie znanymi banałami. Znam kilka kobiet, które mając wiele lat, których dzieci są daleko i się nimi nie przejmują żałują, że nie poukładały sobie inaczej życia.


A to nie jest banał?


A zauważyłeś dalszą część mojej wypowiedzi:
[quote="ja"]I czy to o czymś świadczy? Nie sądzę.
Ale gdybyś chciał jednak przyznawać wice-tytuły, w którym wątku damy sobie po paszczach? :mrgreen:

A tak poza tym, szczerze, jeśli znajdę kobietę, która urodzi mi dziecko i wychowa, a ja w proces wychowawczy włączę się gdy dziecko będzie miało 2-3 lata, to nie będę się bronić, naprawdę. Na wypadek gdybyście jednak mieli rację z bezsensownością życia zrobię sobie koszulkę z napisem na plecach "zróbcie mi dziecko, bo moje życie jest bezwartościowe", może zadziała i za 9, 10 miesięcy będę pisać o zupkach, kupkach i odbekiwaniu. Kto wie?

mistique - 7 Lutego 2008, 10:02

Martva napisał/a
Ale oni mnie tam mogą ciachnąć, jak z innego kraju jestem?

Ciachają.

Martva - 7 Lutego 2008, 10:32

mistique, dzięki, naprawdę rozważę to na poważnie, perspektywa łykania hormonów do pięćdziesiątki mnie nie bawi, a w Polsce pewnie nie mam co liczyć na jakieś zmiany w prawie...

ihan, uwielbiam Cię, wiesz? :mrgreen: ale nie aż tak żeby mieć z Tobą dziecko ;)

ihan - 7 Lutego 2008, 10:49

Martva, złamałaś mi serce.

A, gdybyś jednak zorientowała się jak z tymi Czechami, daj znać.

dzejes - 7 Lutego 2008, 11:12

ihan napisał/a

A tak poza tym, szczerze, jeśli znajdę kobietę, która urodzi mi dziecko i wychowa, a ja w proces wychowawczy włączę się gdy dziecko będzie miało 2-3 lata, to nie będę się bronić, naprawdę.


Do not underestimate the power of the Chemistry.

ihan napisał/a

Na wypadek gdybyście jednak mieli rację z bezsensownością życia zrobię sobie koszulkę z napisem na plecach zróbcie mi dziecko, bo moje życie jest bezwartościowe, może zadziała i za 9, 10 miesięcy będę pisać o zupkach, kupkach i odbekiwaniu. Kto wie?


Nie będę konkurował z Tobą w walce o tytuł "Cliché of the Year". Zresztą zamilknę już, bo i temat jest dla mnie dość abstrakcyjny, poza tym pies mi się rozchorował i to mnie teraz martwi.

EDIT: A odnośnie podwiązywania jajowodów - w Polsce zabronione jest wykonywanie takich zabierów, nie poddawanie się im. Więc od tej strony niczego się bać nie musicie.

Sheila - 7 Lutego 2008, 11:37

Voy napisał/a

Po przeczytaniu komentarza Sheili (hej, Sheilo, gdzie to się widzimy :D ) pomyślałem, że specjalnie dla niej też coś powiem. Nigdy nie pałałem żądzą posiadania dzieci, ale na szczęście moja żona była odmiennego zdania. A teraz zastanawiam się, jak ja w ogóle mogłem żyć przed narodzeniem Hani.

O, dziękuję :bravo Mnie bardzo podnoszą na duchu takie posty, i w ogóle takie historie. :D Ukochaj to Maleństwo ode mnie :D

Martva, co do takich ingerencji w organizm, to ja bym się bała. Ale ja ogólnie boję się lekarzy i operacji i takich tam ;) Takie decyzje trzeba naprawdę dobrze przemyśleć.

Godzilla - 7 Lutego 2008, 11:52

ihan napisał/a
A tak poza tym, szczerze, jeśli znajdę kobietę, która urodzi mi dziecko i wychowa, a ja w proces wychowawczy włączę się gdy dziecko będzie miało 2-3 lata, to nie będę się bronić, naprawdę.

Dość takich dzieci jest w domach dziecka. Czym to dziecko by było, produktem, przedmiotem handlu? Przecież ono by pokochało nie ciebie, a rodzoną matkę. Więc jaka by była decyzja - czy umawiacie się we dwie i dziecko przechodzi w twoje ręce, niezależnie od ceny jaką za to zapłaci, czy jednak zostanie z własną mamą a ty będziesz np. kochaną i bardzo pomocną ciocią?

Nie namawiam nikogo na dzieci, jeżeli nie chce ich mieć. Dziecko nie jest rzeczą, dzieci wymagają od rodziców dużej dojrzałości, równowagi psychicznej i wielkiego zaangażowania. Nie są lekarstwem na depresję, rozterki życiowe czy złą sytuację w małżeństwie. Wiem bo je mam.

Ono kiedyś postawi pytanie: a kto jest moim tatą, a kto jest moją mamą, dlaczego moi rodzice mnie zostawili, dlaczego ty mnie wychowujesz, a może wzięłaś mnie jak rzecz, żeby sobie zrobić dobrze. Dlaczego nie kupiłaś sobie kotka albo pieska?

Możesz oburzyć się, że zadaję takie pytania, ale dziecko pozyskane w tak szczególny sposób zada je również, bo będzie chciało dowiedzieć się podstawowych rzeczy o sobie samym.

Martva - 7 Lutego 2008, 12:31

Sheila napisał/a
Ale ja ogólnie boję się lekarzy i operacji i takich tam ;)


Też się boję.
Jedzenia hormonów do pięćdziesiątki chyba powinnam bać się bardziej.

Sheila napisał/a
Takie decyzje trzeba naprawdę dobrze przemyśleć.


Gdybym naprawdę nie myślała o tym poważnie, to... nie myślałabym o tym poważnie.
Nie chcę mieć dzieci. Chcę czuć się bezpiecznie. Przynajmniej pod tym względem.

Godzilla, ja mam wrażenie ze odebrałaś posta ihan zbyt poważnie/dosłownie, ale to już niech sama zainteresowana się wypowie.

A w ogóle to wyszłam na spacer w szarą rzeczywisctość, zmarzłam, zmokłam i wróciłam, jak zamknęłam za sobą drzwi to co zobaczyłam? Słońce. To spisek.

Adashi - 7 Lutego 2008, 12:35

Martva napisał/a
Adashi, nie pogrążaj się ;P:

Miły chciałem być...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group