Zobacz temat - Co nam w duszy gra.

To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ

Melodie przestrzeni [muzyka] - Co nam w duszy gra.

Fidel-F2 - 20 Lutego 2011, 23:03

Witchma napisał/a

Fidel, ojej, czyżbym już wspominała?

a niekoniecznie ale być może, niemniej do tego utworu upodobanie ma wiele kobiet

Swego czasu w nieistniejącym już miesięczniku Tylko Rock były dość specyficzne wywiady z muzykami z polskiego rynku. Zasadniczo polegało to na tym, że muzyk opisywał swą drogę przez życie pod kątem fascynacji muzycznych czy też historyjek różnych z tym aspektem związanych. Nie pamiętam już niestety kto to był, ale cóś mi TSA sie kojarzy. Gość powiadał, że nagrał sobie na całą kasetę i to z obu stron tylko i wyłącznie Since I've Been Loving You. Potrzebne mu to było do uwodzenia pewnej damy która pozwalała mu dobierać się do siebie wyłącznie wtedy gdy słyszała ten kawałek. I tak dzięki sztuce wilk był syty i owca zasłuchana.

Agi - 20 Lutego 2011, 23:05

Fidel-F2, piękna anegdota :mrgreen:

Witchma - 20 Lutego 2011, 23:07

Fidel, dobre

Ale nie zapominajmy, że trójka to też "Immigrant Song" i "Bron-Y-Aur Stomp"

Jedenastka - 20 Lutego 2011, 23:08

Massive Attack Live with me :mrgreen:

Fidel-F2 - 20 Lutego 2011, 23:13

Witchma, do trójki długo się przekonywałem. Przygodę z LZ zaczynałem od I i II czyli takiego okrutnego bluesrockowego grania i w tym brzmieniu sie zakochałem. Trójka to był szok i pierwotnie kompletnie ją odrzuciłem. Z czasem dopiero przyszło zrozumienie i oczywiście nie ma co sie spierać o miejsce w szeregu i naturalnie trójka to kawał świetnego grania kawałek w kawałek.

a Since I've Been Loving You uwielbiam niczym stopę Juliana

Witchma - 20 Lutego 2011, 23:20

Fidel, akurat w przypadku LZ nie musiałam się do niczego szczególnie przekonywać, raczej z każdym kolejnym poznawanym kawałkiem zakochiwałam się bardziej. Tylko schody mam maksymalnie obrzydzone, ale jak lecą, nie wyłączę.

Jedenastka - 21 Lutego 2011, 06:39

Fidel-F2 napisał/a

Potrzebne mu to było do uwodzenia pewnej damy która pozwalała mu dobierać się do siebie wyłącznie wtedy gdy słyszała ten kawałek. I tak dzięki sztuce wilk był syty i owca zasłuchana.

Cyber seks jest chyba lepszy.
http://www.youtube.com/watch?v=RYQUsp-jxDQ

:mrgreen:

Adanedhel - 21 Lutego 2011, 09:38

Jedenastka napisał/a

Ja bym chyba takiego widoku nie przeżyła

Ze wszystkiego co słuchałem i czytałem, ten widok trzeba było przeżyć

Witchma napisał/a

Ale nie zapominajmy, że trójka to też Immigrant Song i Bron-Y-Aur Stomp

Oraz Celebration Day i Gallows Pole

Albo Tangerine.

Jedenastka - 21 Lutego 2011, 09:59

Fidel-F2 napisał/a

Since I've Been Loving You uwielbiam niczym stopę Juliana

Ogarnij się ;P:

Fidel-F2 - 21 Lutego 2011, 10:06

Adanedhel, dzięki za Claptona

Witchma - 21 Lutego 2011, 10:21

Adanedhel napisał/a

Oraz Celebration Day i Gallows Pole

Albo Tangerine.

Oraz cała reszta

Adanedhel - 21 Lutego 2011, 19:41

Fidel-F2 napisał/a

Adanedhel, dzięki za Claptona

No problemo.

Witchma napisał/a

Oraz cała reszta

To czegoś jeszcze nie wymieniliśmy?

Włączyłem właśnie How The West Was Won, żeby pozostać w temacie. Dwudziestominutowa wersja Moby Dicka wymiata. Powinno się ją puszczać na imprezach.

Witchma - 21 Lutego 2011, 19:54

Adanedhel, dzisiaj mnie uczeń zabił, pomylił jedynkę z trójką. Zadałam mu w ramach pracy domowej douczyć się dyskografii i planuję go przepytać :twisted:

"How the West Was Won" to cudo w ogóle i w szczególe!

A tu Jimmy piękny i młody: http://www.youtube.com/watch?v=58mQvW0ROag

Adanedhel - 21 Lutego 2011, 20:06

Wilczy bilet trza mu było dać. Z miejsca.
W How The West... zmieniłbym tylko i wyłącznie jedno. Dałbym wersję Bron-Y-Aur Stomp z Earl's Court, z długą solówką Page'a pośrodku - jest jeszcze lepsza.

Witchma napisał/a

A tu Jimmy piękny i młody:

http://www.youtube.com/watch?v=vvvffSM_yj4

Witchma - 21 Lutego 2011, 20:13

Adanedhel, bez przesady... dziecko i tak jest na lepszej drodze niż miliony innych w tym kraju ;P:

Ma się jeszcze dowiedzieć, w jakim zespole grał Clapton, Beck i Page

Zgadzam się w kwestii "Bron-Y-Aur Stomp", ale widocznie nie można mieć wszystkiego na jednej płycie

Adanedhel - 21 Lutego 2011, 20:20

Może faktycznie przesadziłem. Ale i tak za karę powinien nauczyć się dyskografii. Oraz historii zmian składów Crimsonów i Yesów.

I w sumie, skoro na porządną płytę koncertową czekało się ponad 30 lat, to chyba faktycznie nie ma na co narzekać

Witchma - 21 Lutego 2011, 20:22

Adanedhel napisał/a

Oraz historii zmian składów Crimsonów i Yesów.

Już wiem, jaki jest szczyt okrucieństwa :mrgreen: