Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
illianna - 30 Sierpnia 2012, 21:59
Kasiek, fajnie że jesteś!
Kasiek - 31 Sierpnia 2012, 19:19
Kupilismy farbe i jutro malujemy dwa pokoje i moze przedpokoj. Zadna z nich nie jest tym kolorem, ktory ja bym wybrala, ale moze uda sie zrobic male szachrajstwa;-) kupilam wrzosy.
Fidel-F2 - 31 Sierpnia 2012, 19:26
Kasiek napisał/a | kupilam wrzosy | jaki zdrowy człowiek zgodzi się na fioletowe ściany w domu?
Kasiek - 31 Sierpnia 2012, 19:33
Wrzosy czyli kwiaty.
Ale w sypialni chcialam lawende, bede miec cos podobnego tylko. Jakbym miala wlaczony komputer a nie telefon, pokazalabym Ci mnostwo pieknych wnetrz z fioletem na scianach. Poguglaj.
Fidel-F2 - 31 Sierpnia 2012, 19:36
siostra ma fioletowe ściany i owszem to ładne jest ale nie do mieszkania
illianna - 31 Sierpnia 2012, 19:57
Fidel-F2, my mieliśmy jagodową sypialnię, było super!
ilcattivo13 - 31 Sierpnia 2012, 19:58
Wrzosowy jeszcze od biedy ujdzie - mam taki w salonie. Na szczęście w sypialniach przeforsowałem brzoskwiniowy i jakąś zieleń (taka lekko w żółć wpadająca). Za to są ludzie, którzy potrafią sobie sypialnię na krwisto czerwono walnąć
Fidel-F2 - 31 Sierpnia 2012, 19:58
illianna, ale rozumiesz, że ktoś może dostawać nerwowego obgryzu paznokci w takiej sytuacji?
Martva - 31 Sierpnia 2012, 20:03
illianna napisał/a | mieliśmy jagodową sypialnię, było super! |
Potwierdzam
illianna - 31 Sierpnia 2012, 20:14
Fidel-F2, rozumiem, kwestia koloru to rzecz bardzo indywidualna, ja w pewnym momencie dostałam uczulenia na białe ściany, a teraz mnie irytuje że w kuchni i w salonie mam podobną kompozycję kolorystyczną, zielni i żółci i kremu, dlatego mam zamiar już wkrótce przemalować kuchnię. Napisałam tak bo Ty napisałeś Fidel-F2 napisał/a | jaki zdrowy człowiek zgodzi się na fioletowe ściany w domu? | czyli bij się w piersi, bo ja raczej zdrowa jestem, w każdym razie na umyśle.
ilcattivo13 napisał/a | Za to są ludzie, którzy potrafią sobie sypialnię na krwisto czerwono walnąć | czemu nie, o ile całe reszta jest w innych kolorach. Raz spędzałam wakacje w Zakopanym w pokoiku w którym wszytko, ściany, dodatki, dywany, lampki, były czerwone, zaznaczam od razu, nie bł to burdel, ale pamiętam do dziś jako lekką traumę wynikającą z przesytu.
ilcattivo13 - 31 Sierpnia 2012, 20:20
illianna - no ja bym nie wytrzymał nawet godziny w krwisto czerwonym pomieszczeniu. Z drugiej strony, to może być jakaś motywacja do działania - brat potrafi robić i po 20 godzin na dobę, żeby tylko nie musieć spać w swojej sypialni
Fidel-F2 - 31 Sierpnia 2012, 20:21
ale rozumiesz, że to było zamierzone przerysowanie które znaczyło zwyczajnie ' zrozum, sa ludzie którzy nie są w stanie wytrzymać przez dłuższy czas takiego otoczenia bo to ich męczy i powoduje ciągłe podenerwowanie'
illianna - 31 Sierpnia 2012, 20:23
Fidel-F2, tak rozumiem, rozumiem, jestem nie tylko zdrowa, ale też wyrozumiała
Żelazny - 31 Sierpnia 2012, 20:37
Fajnie, że dziewczynyny się cieszą - ja też;)
Żelazny - 31 Sierpnia 2012, 20:38
Literówa - Dziewczyny*
illianna - 31 Sierpnia 2012, 20:41
Żelazny, edycja się Ci zacięła?
Kai - 2 Września 2012, 16:04
illianna napisał/a | wszytko, ściany, dodatki, dywany, lampki, były czerwone |
MIłośnicy Chmielewskiej?
Różniste odcienie wrzosu, fioletu, różu indyjskiego potrafią być bardzo kojące i sprawiają niesamowite wrażenie, oczywiście, przy odpowiednio dobranych meblach i dodatkach, To samo dotyczy khaki, oliwki oraz wariacji piaskowych i nie tylko.
ihan - 2 Września 2012, 21:29
Wszystko dotyczy wszystkiego, pod warunkiem, że dany osobnik nie ma niewytłumaczalnej awersji do danego koloru. I czym innym jest podobanie się "na obrazku", u znajomych, czym innym we własnym domu. W ogóle widzenie kolorów jest cholernie indywidualne (i chyba bardziej niż inne odczucia), aż czasem się zastanawiam czy mózgi różnych ludzi inaczej nie obudowują bodźców.
fealoce - 3 Września 2012, 08:16
Kasiek, fajnie, że jesteś
Kasiek - 3 Września 2012, 08:29
Dzięki raz jeszcze wszystkim za miłe powitanie
ihan - oczywiście, masz rację, że co innego na obrazku (zwłaszcza, że dziś nie ma nieobrobionych przez grafika obrazków praktycznie wcale...), a co innego w danym pomieszczeniu. Ten sam kolor będzie inaczej wyglądał przy innym metrażu, oświetleniu, meblach itd. W końcu osiągnęliśmy kompromis. Dwie ściany w salonie pomalowaliśmy na cudny, liliowo-niebieski kolor, reszta jest pomalowana na piaskowo. Podczas malowania zaczęły wyłazić jakieś białe plamy, jakby różne tynki były kładzione na ścianę, ale jak farba wyschła, to tego nie widać. Mieliśmy w końcu sypialnię malować na biało i grać dodatkami, ale zastanawiamy się w końcu nad kolorem. Mamy jeszcze piasek, ultramarynę i szaro-błękitny pigment, więc...
Mój bratanek ma pokój pomalowany na "czerwony grapefruit". Piękny kolor. Dodali do tego ciemne meble i beżowe dodatki i wygląda świetnie. Bardzo dobrze mi się w nim przez tydzień spało
Dostałam zlecenie na korektę i redakcję tekstów od Marcina firmy. Bardzo fajnie, zgodzili się na moją stawkę bez szemrania (może najwyższa nie jest, choć najniższa też nie, ale umówmy się, że wolę mieć robotę, zbierać doświadczenie i zarobić kilka stów, niż fochnąć się z przytupem i nie mieć nic). Mam wrażenie, że teksty pisał analfabeta po drugiej klasie podstawówki. Straszne są. Chaos całkowity. Ogarniam powoli, ale mam wrażenie, że najlepiej byłoby je napisać od początku
Chyba dojrzałam do tego, żeby dać dziecku mleko modyfikowane. Choć jedną porcję dziennie, żeby przyzwyczajać go do smaku, a tym samym mojego wyjścia, powrotu do pracy, karmienia przez tatusia w nocy itd. Psychika mi siada, ale chyba już czas. Cho*erny terror laktacyjny no... Wiem, że nie podaję mu trucizny, ale tak się czuję i widzę wszystkie położne ze szpitala, które mi wmawiały, że nie chcę dla dziecka niczego dobrego.
Wracam do tekstów
edit - "Po wybudowaniu ogrodzenia zatarto endemity poprzedniego ukształtowania". To o budowie kościoła na miejscu poprzedniego...
fealoce - 3 Września 2012, 08:35
Ojej, faktycznie straszne te teksty
Fidel-F2 - 3 Września 2012, 08:57
Kasiek napisał/a | Po wybudowaniu ogrodzenia zatarto endemity poprzedniego ukształtowania | i co z tym zdaniem jest nie tak?
Kasiek - 3 Września 2012, 09:09
A endemit to nie są gatunki roślin/zwierząt, występujące tylko i wyłącznie na danym obszarze? Jak kangur w Australii? Jak brzoza ojcowska?
ihan - 3 Września 2012, 09:18
Tak, to są.
Pucek - 3 Września 2012, 09:21
Kasiek, odchowałam moje obie dziewczyny na butelce, od 3 tygodnia (tak wyszło z przyczyn niezależnych), i - jako że już po trzydziestce obie - można stwierdzić, że wyżyły. I raczej im to na rozwój (fizyczny i psychiczny) nie zaszkodziło.
Organizacyjnie dla mnie też to korzystne było, bo po pierwsze - wiedziałam, ile dziecko zjadło, po drugie - system większego wydzielania soków trawiennych o stałej godzinie bardzo szybko się włącza przy regularnym podawaniu pokarmu. To naprawdę ułatwia ustawienie sobie dnia. Mamusia też człowiek.
Na ogół się nie włączam w dyskusje o wyższości mleka matki, bo to oczywista oczywistość, ale inne opcje też funkcjonują.
E: Wtedy obowiązywała szkoła regularnego podawania pokarmu, z piersi też. Pierwsza córka "się żywiła zgodnie z podręcznikiem" co 3 godz dość długo. Druga prędko,w 3 miesiącu, przeszła na 5 karmień w ciągu dnia, całą noc przesypiała i budziła się z suchą pieluchą.
jewgienij - 3 Września 2012, 09:24
Malujecie na surowej ścianie? Znaczy otynkowanej. Zawsze będą takie nierówności
Kasiek - 3 Września 2012, 09:30
ihan napisał/a | Tak, to są. |
Jakoś nie znalazłam definicji, że są to też resztki poprzedniej budowli...
Pucek napisał/a | Kasiek, odchowałam moje obie dziewczyny na butelce, od 3 tygodnia (tak wyszło z przyczyn niezależnych), i - jako że już po trzydziestce obie - można stwierdzić, że wyżyły. I raczej im to na rozwój (fizyczny i psychiczny) nie zaszkodziło. |
Ha, ja też raczej z tych wychowanych na niebieskim mleku. A biorąc pod uwagę, że przez te trzydzieści lat naprawdę udoskonalono mleka modyfikowane, to mówienie takich bzdur kobietom powinno być karalne. Bo naprawdę wszędzie robi się wjazd na psychikę matki, twierdząc, że nie chce niczego dobrego dla dziecka.
Pucek napisał/a | Mamusia też człowiek. |
Mam wrażenie, że nie.
jewgienij napisał/a | Malujecie na surowej ścianie? |
Nie, ale wychodzą jakieś dziwne plamy, które nie chcą pokryć się za dobrze farbą. Po tym, jak farba wyschnie, to mało to widać, ale podczas samego malowania mieliśmy taki nastrój, że Marcin miał jechać po nową, białą farbę i po prostu chcieliśmy zamalować wszystko na biało. Na szczęście tego nie zrobiliśmy... To nie nasze mieszkanie, więc szczerze powiedziawszy, nie mam pojęcia, co tu jest na ścianach, ale biorąc pod uwagę syf, jaki zastaliśmy, to nawet te plamy i przecierki byłyby lepsze
ihan - 3 Września 2012, 09:34
Kasiek, napisałam, że tak, to są organizmy żywe (na twoje pytanie:
Kasiek napisał/a | A endemit to nie są gatunki roślin/zwierząt, występujące tylko i wyłącznie na danym obszarze? Jak kangur w Australii? Jak brzoza ojcowska? |
, nie budowle . Jeśli ktoś używa w takim znaczeniu słowa endemit, to można się tylko pochylić nad niezbadanymi ścieżkami słowotwórstwa.
Fidel-F2 - 3 Września 2012, 10:28
ja bym endemitu użył w każdej sytuacji gdy mówimy o unikatowym występowaniu czegokolwiek
Kasiek - 3 Września 2012, 10:53
ihan napisał/a | Kasiek, napisałam, że tak, to są organizmy żywe (na twoje pytanie:
Kasiek napisał/a:
A endemit to nie są gatunki roślin/zwierząt, występujące tylko i wyłącznie na danym obszarze? Jak kangur w Australii? Jak brzoza ojcowska?
, nie budowle . Jeśli ktoś używa w takim znaczeniu słowa endemit, to można się tylko pochylić nad niezbadanymi ścieżkami słowotwórstwa. |
Kurczę, zjadło mi gdzieś moje "no właśnie". Bo chciałam się z Tobą zgodzić
Fidel - może rzeczywiście bym się zgodziła na taką "małą metaforkę" jak mówił mój katecheta z liceum, ale pozostałości po starszym kościele nie są jakimś unikatem... Przynajmniej tak mi się wydaje. No cóż, każdy pisze jak potrafi
|
|
|