Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Agata - 5 Lutego 2008, 10:33
Agi, teraz lepiej?
Martva - 5 Lutego 2008, 10:37
To ja tu teraz powinnam rzucić emo-pożegnaniem:
-Nie rozumiecie mnie! Idę się zabić! Do jutra
Agata - 5 Lutego 2008, 10:44
Ależ Droga Martviczko, toć ja tu nie złośliwością, a czystą sympatią zieję... Ten tekst wyrzucający panów z podwórka był po prostu... słodki
Martva - 5 Lutego 2008, 10:52
No. Starałam się
corpse bride - 5 Lutego 2008, 12:05
srebrne w sensie srebrnego koloru
zamówiłam wczoraj absolutnie niezbędne akcesoria koralikowe, zapłaciłam 75zł. well, trzeba będzie sprzedać 3 naszyniki... trzeba będzie prowadzić oszczędny tryb życia.
a co do tych ciąż, to i tak ci nie wierzę. ja sprowadzam zawały na babcie/dziadków moich wybranków
Martva - 5 Lutego 2008, 17:49
Cytat | zamówiłam wczoraj absolutnie niezbędne akcesoria koralikowe, zapłaciłam 75zł. |
Znam ten ból :/
corpse bride napisał/a | well, trzeba będzie sprzedać 3 naszyniki... |
Znam ten sposób myślenia
Wydłubałam dziś bransoletkę, sztuk jeden, fioletowo-zieloną. Kolczyków już mi sie nie chciało. Może dziś zrobię sobie wieczorek serialowy i wydłubię przy okazji coś jeszcze, a może nie.
corpse bride napisał/a | a co do tych ciąż, to i tak ci nie wierzę. |
Noż kurczę, a po co by mi to było? W pierwszym przypadku 2,5 roku po fakcie, w drugim trochę ponad pół, i to tak równocześnie? I większy sens (w kategoriach zemsty i satysfakcji) by to miało, gdyby zostali impotentami, a o tym raczej bym się nie dowiedziała
Wysłałam maila i dostałam odpowiedź, jestem w szoku.
I poza tym coś sobie uświadomiłam. Zawsze uświadamiam sobie pewne rzeczy, jak coś tracę, na ogół bezpowrotnie... Żałuję że nie zdążyłam powiedzieć wielu rzeczy, nie wiem czy pisanie ich nie będzie bez sensu
corpse bride - 5 Lutego 2008, 19:22
zależy, czy są aktualne i ponadczasowe...
Martva - 5 Lutego 2008, 21:46
Nie wiem jak to jest z ponadczasowością, zważywszy na to ze nie lubię czekać, a jak wróci to będę mieć męża, piątkę dzieci i ósme w drodze...
ale chciałabym to z siebie wyrzucić. Tylko nie wiem czy chcę żeby on wiedział, bo w sumie - po co?
corpse bride - 5 Lutego 2008, 23:16
no właśnie o to mi chodziło
Piech - 6 Lutego 2008, 01:03
Martva napisał/a | piątkę dzieci i ósme w drodze... |
Eeee... zejdę.
corpse bride - 6 Lutego 2008, 01:19
taki skrót myślowy: szóste, siódme, ósme (trojaczki). znaczy, ja to tak zrozumiałam
mistique - 6 Lutego 2008, 09:57
Ja tam myślałam, że to ma podkreślać absurdalność sytuacji
Martva - 6 Lutego 2008, 10:11
Dobrze myślałaś.
Ej, pamiętajcie że dzieci to ja lubię równie bardzo jak... mmm, szukam dobrego porównania i nie mogę znaleźć. Generalnie nie lubię. I nie chcę.
Godzilla - 6 Lutego 2008, 10:30
Znam kobiety, którym ta niechęć przeszła jakoś przed czterdziestką. I pewnie parę takich, którym nie przeszła w ogóle.
Kasiek - 6 Lutego 2008, 10:41
Ech, ja też znam ból kupowania koralików.... i innych takich. Martva, masz może gdzieś zdjęcia tego co robisz? Chętnie bym popatrzyła
dareko - 6 Lutego 2008, 10:48
Kasiek, Calkiem fajne rzeczy. Zona z zakupow zadowolona.
Martva - 6 Lutego 2008, 14:11
Godzilla napisał/a | . I pewnie parę takich, którym nie przeszła w ogóle. |
I tego trzymać się będę. Dzieci toleruję cudze, przynajmniej kilkuletnie i krótko.
Kasiek napisał/a | Martva, masz może gdzieś zdjęcia tego co robisz? Chętnie bym popatrzyła |
Jak coś zrobię, a potem zdążę i chcę mi się sfocić, to wrzucam tutaj
dareko napisał/a | Zona z zakupow zadowolona. |
Bardzo się cieszę, lubię kiedy moje klientki są zadowolone
Kasiek - 6 Lutego 2008, 14:21
Dzięki, zaraz sobie przejrzę.
ja też dzieci cudze toleruję. I w domu dziecka, do którego łaziłyśmy w liceum. Tam były naprawdę kochane dzieciaki.... Ale własne? Niet
edit: piękne. Naprawdę. A kolczyki winogronowe......
Agata - 6 Lutego 2008, 14:33
Martvewko, a jak właściwie można kupić te Twoje cuda? Gdzieś je wstawiasz, czy trzeba się indywidualnie zgłaszać, płacić na konto i organizowac przerzut z Krakowa?
Martva - 6 Lutego 2008, 15:18
Kasiek napisał/a | Ale własne? Niet |
Noooo... a ja już nie mogę słuchać 'przejdzie Ci', 'też tak kiedyś mówiłam', 'Jak będziesz miała własne, to zmienisz zdanie', brrrr.
Kasiek napisał/a | edit: piękne. Naprawdę. |
Dziękuję
Kasiek napisał/a | A kolczyki winogronowe...... |
Próbowałam zrobić reaktywację produkcji, niewypał. Chyba pierwszy i ostatni raz w życiu udało mi się wtedy zrobić parę, taką względnie symetryczną. Teraz dłubię 5 sztuk i każda jest inna, nie da się ich sparować choćby nie wiem co...
Agata napisał/a | Martvewko, a jak właściwie można kupić te Twoje cuda? |
Ta druga opcja O wystawianiu myślę, nawet 4 listki do mnie wróciły, więc dorobię jeszcze dwa i się zgłoszę do jakiejś galerii (pfff, już to widzę), ale nawet jak będą wystawione, to wiesz, w takiej galerii to dowalają 30-40% marży, indywidualne zgłoszenia mają przewagę
A moje pudełko na ZamiastConie do Ciebie nie dotarło, czy nie znalazłaś nic w swoim typie?
Anonymous - 6 Lutego 2008, 15:22
Martva napisał/a | Noooo... a ja już nie mogę słuchać 'przejdzie Ci', 'też tak kiedyś mówiłam', 'Jak będziesz miała własne, to zmienisz zdanie', brrrr. |
Nooo, pół biedy, jak mi mama odmalowuje uroki macierzyństwa, bo robi to nienachalnie, ale najgorzej, jak ktoś patrzy z politowaniem i pobłażaniem, a w jego wzroku widać: "ależ ty głupia jesteś". Może i tak. Tego się dowiem, albo i nie.
O argumentach typu "a kto się Tobą zajmie na starość?" żal wspominać.
mistique - 6 Lutego 2008, 16:02
Martva, a czemu nie na allegro po prostu?
Agata - 6 Lutego 2008, 16:08
Martva napisał/a | A moje pudełko na ZamiastConie do Ciebie nie dotarło, czy nie znalazłaś nic w swoim typie? |
Nie dotarło, chlip, chlip... Tak się kończy siedzenie w ciemnym kącie w krańcu stoła, gdy między Tobą a Martvą są same chłopy...
To ja się będę namyślać I krzyczeć, jak skończę
Martva - 6 Lutego 2008, 17:46
Miria napisał/a | najgorzej, jak ktoś patrzy z politowaniem i pobłażaniem, a w jego wzroku widać: ależ ty głupia jesteś. |
Noooo... i co ich to obchodzi, do cholery jasnej, czy się chcę rozmnażać czy nie?
Miria napisał/a | O argumentach typu a kto się Tobą zajmie na starość? żal wspominać. |
Miałam na studiach koleżankę, za którą nie przepadałam, traf chciał że pisałyśmy pracę u tej samej pani doktor,na zbliżony temat, więc często robiłyśmy razem różne rzeczy. Kiedyś gadałyśmy o życiu w laboratorium, ona mi opowiadała o swoim chłopaku, że w ciągu roku ślub, potem dwójka dzieci, a ja radośnie oświadczyłam że mam zamiar zostać ekscentryczną starą panną i mieć tuzin kotów. Zdziwienie w oczach i tekst: no chyba zgłupiałaś, przecież one cię zjedzą jak umrzesz'. Po tym jak odpaliłam że przynajmniej się nie zmarnuję nie odzywała sie do mnie przez kolejne 10 minut
mistique napisał/a | Martva, a czemu nie na allegro po prostu? |
Konkurencja. Gargantuiczna. Samych kolczyków masz 316 stron, w tym ręcznie robionych 108. Szanse przebicia są praktycznie zerowe, zwłaszcza że jest tam pełno wyrobów gimnazjalistek i licealistek (jak sądzę), a sprzedawać kolczyków po 5 zł od pary to jakoś tak nie chcę
Agata napisał/a | Tak się kończy siedzenie w ciemnym kącie w krańcu stoła, gdy między Tobą a Martvą są same chłopy... |
Hmmm, ono sobie tak krążyło po ludziach, ale w sumie nie zwracałam większej uwagi dopóki ktoś czegoś nie chciał
Agata napisał/a | To ja się będę namyślać |
To się namyśl, zaznaczam tylko że większości z tych rzeczy już nie mam, ale zrobienie podobnych nie powinno być problemem I mam jeszcze pół szuflady rzeczy nieobfotografowanych z powodu głupiego światła i dość ciężkiej współpracy z programami zdjęciowymi, więc trzeba tam zaglądać co jakiś czas.
Agata napisał/a | I krzyczeć, jak skończę |
Tylko nie do ucha, pliiiiz
Byłam bardzo dzielna i nosiłam drewno pół popołudnia z jednego kąta ogrodu w drugi. I próbowałam przesadzić krzaka, który nie chciał współpracować i chyba źle się to dla niego skończy I generalnie padam z nóg, dziś wieczorem zapuszczę sobie chyba najnowsze odcinki dwóch seriali i może coś podłubię przy okazji?
Kasiek - 6 Lutego 2008, 18:17
O, dobre podejście. Ja jak stwierdziłam na zajęciach że dzieci nie chcę to mnie o mało nie zlinczowały. Stwierdziłam, że kiedyś muszę te artykuy naukowe pisać a między pieluchami to nie chce mi się, żadna robota, a poza tym, chcę kupić porządne repliki, jeździć po świecie a nie finansować *beep* fajki wypalane za szkołą.
ihan - 6 Lutego 2008, 19:44
Martva napisał/a | a ja radośnie oświadczyłam że mam zamiar zostać ekscentryczną starą panną i mieć tuzin kotów. |
O proszę, też mam od dzieciństwa taki plan, tylko kotów niespecjalnie lubię. Więc mnie po śmierci pewnie psy zjedzą, albo kanarki.
Zastanawiam się nad wyższością osób nie lubiących dzieci, a je posiadających, bo tak wypada nad osobami, które nie chcą unieszczęśliwiać siebie i potomstwa. To chyba ma coś wspólnego z nieumiejętnością zaakceptowania faktu, że nie wszyscy są tacy sami i nie wszyscy to samo lubią.
Kiedyś doszłam do wniosku, że dziecko to ja mogę co najwyżej zaadoptować. I to najlepiej przystojnego osiemnastolatka z własnym mieszkaniem,
corpse bride - 6 Lutego 2008, 19:48
moja mama mówi: boże, potwora sobie wychowałam jak się krzywię na widok niemowlecych tyłków w reklamach. ja sama nie wiem, może kiedyś będę chciała mieć dziecko, bo przypuszczam, że swoje dziecko, jak swojego kota bym lubiła. tylko po drodze jest problem pt. ciąża, a potem drugi problem pt. poród. ten drugi to w ogóle nie wchodzi w grę. jak w ogóle kiedyś coś, to tylko cesarskie cięcie, to jest bardziej ludzkie.
anyway, do tego, żeby mieć dzieci trzeba mieć przekonanie, że warto żyć, a świat jest pięknym miejscem. i zaplecze materialne, żeby te dzieci gdzieś trzymać, czymś karmić i w ogóle zapewnić im godziwe warunki. i uważać, że jest sie w stanie wychować te dzieci, że jest się do tego dojrzałym i wystarczająco silnym. wydaje mi się jednak, że cała masa ludzi tych warunków nie spełnia, a na dzieci decyduje się chyba tylko dlatego, bo większość tak robi, albo bo uważają, że dzieci są słodkie. to powinno być zabronione.
Sheila - 6 Lutego 2008, 19:51
Martva napisał/a |
Miria napisał/a | O argumentach typu a kto się Tobą zajmie na starość? żal wspominać. |
Miałam na studiach koleżankę, za którą nie przepadałam, traf chciał że pisałyśmy pracę u tej samej pani doktor,na zbliżony temat, więc często robiłyśmy razem różne rzeczy. Kiedyś gadałyśmy o życiu w laboratorium, ona mi opowiadała o swoim chłopaku, że w ciągu roku ślub, potem dwójka dzieci, a ja radośnie oświadczyłam że mam zamiar zostać ekscentryczną starą panną i mieć tuzin kotów. Zdziwienie w oczach i tekst: no chyba zgłupiałaś, przecież one cię zjedzą jak umrzesz'. Po tym jak odpaliłam że przynajmniej się nie zmarnuję nie odzywała sie do mnie przez kolejne 10 minut
|
Nie rozumiem jednego. Oburzasz się, że ktoś krytykuje Twoje podejście do życia, ale sama robisz dokładnie to samo. Nie wartościuję żadnego z nich (w sensie tych podejść do życia ), ale mówienie, że ktoś się zmarnuje, jak wyjdzie za mąż i urodzi dziecko jest tak samo krzywdzące, jak to, gdy ktoś twierdzi, że osoba, która nie chce mieć dzieci jest głupia czy żałosna. Ja osobiście chcę wyjść za mąż i bardzo chcę mieć dzieci i nie uważam, żebym miała się z tego powodu zmarnować.
Nie twierdzę, że jeśli ktoś nie chce mieć dzieci, to jest dziwny, jak również zacytowany argument "a kto się Tobą zajmie na starość" jest mądry, bo jest idiotyczny, ale nie podoba mi się naskakiwanie na osoby, które mają inny punkt widzenia. Nie czuję się dziwaczką z tego powodu, że mając 24 lata myślę o wyjściu za mąż i posiadaniu potencjalnych dzieci.
A poza tym masz śliczną biżuterię na tej stronce. Jeśli będziesz na Pyrkonie, to chętnie Cię "dorwę"
Martva - 6 Lutego 2008, 19:53
Ehhh, dziewczyny... lepiej mi
EDIT: Sheila, nie nie nie, zupełnie się nie zrozumiałyśmy. Nie chodziło o to, że kobieta wychodząc za mąż i mając dzieci, nawet dziesiątkę jeśli taką ma potrzebę się marnuje; chodziło mi o o coś dużo bardziej przyziemnego, mianowicie moje zwłoki. Umrę, zostanę zjedzona.
To że nie chcę się rozmnażać, nie oznacza że nie rozumiem że inni mogą to lubić i im zabraniam
ihan - 6 Lutego 2008, 19:54
No coś ty, ciąża i poród odpada, to MOJE ciało. Nic na to nie poradzę, widocznie jestem nienormalna, ale w Polsce legalne uśmiercanie odmieńców jest zabronione, więc jeszcze żyję. Cóż, z dziećmi ten problem, że mnie zwyczajnie nudzą. Z dziećmi trzeba się bawić, a ja odpadam po pięciu minutach. I jeszcze to seplenienie do nich i traktowanie jak niedorozwiniętych. Brrr. Uświadamiam sobie jaka jestem i co czuje, może jestem gorsza, ale trudno, nie potrafię się zmienić. Posiadanie dziecka, które nudzi i ogranicza chyba nie byłoby dobre ani dla mnie ani dla niego. Nie ja wybierałam swój charakter i swoje preferencje, wolałabym być normalna, bo to bardzo ułatwia. Cóż, może w przyszłym życiu.
|
|
|