To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Chal-Chenet - 27 Grudnia 2008, 14:15

A ja sobie przypomniałem Shreka Trzeciego. Gorsze od poprzedników, ale parę obrazków w głowie już zostanie. Np. Osioł z głową małego ogra, mówiący do Shreka we śnie: "Tata". :D
illianna - 27 Grudnia 2008, 16:19

a propos napisów i dubbingu o różnie bywa, Polacy dopiero się uczą robić dobry dubbing, czasem im już wyjdzie jak np. w Shreku, ale często jest fatalnie i sztucznie, czuć o strasznie i przeszkadza, w Narnii nie było tak tragicznie, widziałam (słyszałam) gorsze próby, poza tym polski dubbing to ic w porównaniu z oglądaniem angielskiego filmu z niemieckim dubbingiem i polskim lektorem...

ostatnio spotkałam się z odwrotnym przykładem napisów, które były bardzo dokładne i tłumaczyły wszystkie wulgaryzmy w komedii o amerykańskich nastolatkach, horror... zwykle tłumacze robią jak w skeczu Maćka Sztura i oszczędzają nam tego...

Kruk Siwy - 27 Grudnia 2008, 17:17

illianna, Klaudiusza w realizacji Dybowskiej-Aleksandrowicz oglądała? Co to za gadanie ze dopiero dziś się uczą. Owszem, po latach zapaści zaczynają sobie przypominać co umieli.
NURS - 27 Grudnia 2008, 17:23

ech, te dzieci :-)
Ziuta - 27 Grudnia 2008, 17:24

Chciano przypomniec ten słynny dubbing przy okazji edycji "Klaudiusza" na DVD. TVP powiedziała, że wszystkie kopie spłonęły w pożarze magazynów.

A dubbing disneyowskiej Królewny Śnieżki to mistrzostwo świata. Maria Modzelewska jako Śnieżka, Józef Orwid jako Gburek, Aleksander Żabczyński jako Książę, a piosenki Mariana Hemara śpiewa chór Dana.

Kruk Siwy - 27 Grudnia 2008, 17:29

Tak na marginesie to Dybowska-Aleksandrowicz była siostrą naszego Dalamberta. Ale różniste historie to niech lepiej on opowiada.
dalambert - 27 Grudnia 2008, 19:23

illianna, siostra robiła mnóstwo dubbingów / serial Elżbieta z Aleksandrą Śląską, Leonardo da Vinci, wspomniany Klaudiusz, saga rodu Forsythów- co ciekawe większość tych dubbingów TV zagubiła i teraz jak powtarzają to z koszmarnym lektorem/. Ale i filmy dubbingowała np. Anna Karenina z Tatianą Samojłową / znawcy twierdzili, że dubbing lepszy od orginału, bo mniej egzaltowany i lepiej grany - też Aleksandra Śląska/
A co do Narnii to cała opowieść jest wykladem w bajecznej formie zasad wiary katolickiej / autor był konwertytą/ i nie można mu czynić z tego zarzutu, taki byl jego zamiar - prawdy wiary przekazać w bajce dla dzieci - jak się komu nie podoba to może nie oglądać, ale nie może oczekiwać , że filmowi adaptatorzy zrobią z Narnii reklamę ateizmu dla jego wygody i politpoprawności.

NURS - 27 Grudnia 2008, 20:07

Swoją drogą ja tego wcalenie odebrałem, jako jakiejś apoteozy chrześcijaństwa. W zasadzie w ogóle nie widziałem w tym filmie żadnych odniesień.
dalambert - 27 Grudnia 2008, 20:14

NURS, KOKIET :twisted: :!:
NURS - 27 Grudnia 2008, 20:43

Poważnie. A wiedziałem, że to tam ma być. Obawiam się, ze te elementy są totalnie nieczytelne dla pokolenia, do którego są kierowane.
Ziuta - 27 Grudnia 2008, 20:43

Ja dodam, że Dalambert popełnił drobny błąd - Lewis był anglikaninem. Co z resztą wypominał mu Tolkien. Zresztą cała jego twórczość oscylowała wokół tematów teologicznych. Listy diabła starego do młodego, na przykład.

Nową Nanię widziałem, ale do dziś jestem pod wrażeniem telewizyjnej adaptacji BBC. Mimo, że jej prawie w ogóle nie pamiętam. Ale na pewno była niesamowita w oczach berbecia.

dalambert - 27 Grudnia 2008, 20:56

Róznica miedzy anglikanizmem a katolicyzmem dotyczy generalnie głowy kościoła - a telogia jest właściwie taka sama , ale to bardzej do religijnych rozmówek niż filmu się nadaje - a młode pokolenie to często poza Pokemonem nic nie rozumie, zaś Lewis z anglikanizmu przeszedl na katolicyzm i Narnie pisał pod koniec życia - 1950-1955, a zmarl w 1963.
Caitleen - 27 Grudnia 2008, 21:45

Butterfly Effect i Secret Window czyli tydzień filmów zakręconych, oba mi się bardzo spodobały, pierwszy najpierw pokazuje jak fajnie byłoby móc zmienić straszne wydarzenia z przeszłości a potem okazuje się, że może to i lepiej, że nie umiemy w przeszłości mieszać bo do niczego dobrego to nie prowadzi. Secret Window dobrze oddaje Kingowski klimat osaczenia głónego bohatera, niespodzianka, pisarza ;>, przez pozornie zwykłe zdarzenia.
Martva - 27 Grudnia 2008, 21:56

Ziuta napisał/a
ale do dziś jestem pod wrażeniem telewizyjnej adaptacji BBC. Mimo, że jej prawie w ogóle nie pamiętam. Ale na pewno była niesamowita w oczach berbecia.


Pożyczyć Ci? Jeśli mówimy o tym serialu, to Lwa, czarownicę i starą szafę oraz Księcia Kaspiana nabył ostatnio mój ojciec myśląc że to ta nowa wersja ;) miało pojechać do Anglii jako prezent dla wnuków, ale chyba nie pojechało.

dalambert napisał/a
Róznica miedzy anglikanizmem a katolicyzmem dotyczy generalnie głowy kościoła - a telogia jest właściwie taka sama , ale to bardzej do religijnych rozmówek niż filmu się nadaje


Musisz namówić moją siostrę żeby w tamtym temacie wyjaśniła czemu w Polsce była wojującym antyklerykałem, a w Anglii biega do katedry co tydzień i śpiewa w chórze ;)

ihan - 27 Grudnia 2008, 22:36

dalambert, nie chodzi o chęci autora. Miał ochotę, mógł sobie robić apoteozę czegokolwiek. NURS nie wychwycił, moi znajomi, praktykujący i oczytani w Biblii katolicy też niespecjalnie, znaczy autor wykonał dobrą robotę, bo nie walił buciorami po oczach. Ale ta histeria wokół przy okazji ekranizacji mnie odrzuciła. I sorki, gdyby była pro-gejowska, pro-ateistyczna, pro-ochrona lasów tropikalnych czy w końcu pro-jedzenia zupy lewą ręką (choć w tym ostatnim przypadku akurat jestem wiernym wyznawcą) odrzuciła by mnie tak samo.
dalambert - 27 Grudnia 2008, 22:42

ihan, cóż mogła Cię odrzucić , pewnie była, ja tego w ogóle nie zarejestrowałem, ale pewnie inne czytamy gazety :P
ihan - 27 Grudnia 2008, 22:46

Widzisz dalambert, musiała być mocno agresywna, skoro dotarła do mnie, mimo, że nie czytam Gazety, Której Nazwy Nie Śmiesz Wymówić.
NURS - 27 Grudnia 2008, 23:12

ja też tej gazety nie czytam :-)
Ale problem chyba leży w głowach ludzi, którzy widzą w tym dziele jakieś treści. Ja ich nie widziałem, choć mnie uprzedzano, że tam są. Ale szczerze chciałbym, żeby ktoś kumaty mi to wyłuszczył.

illianna - 27 Grudnia 2008, 23:21

Kruk Siwy napisał/a
illianna, Klaudiusza w realizacji Dybowskiej-Aleksandrowicz oglądała? Co to za gadanie ze dopiero dziś się uczą. Owszem, po latach zapaści zaczynają sobie przypominać co umieli.
nie oglądała chyba(?), ale coś mi świta właśnie, że kiedyś tak źle nie było, aż taka młoda nie jestem, pamiętam sagę Rodu Forsythów, ale nie pamiętam bardzo dobrych dubbingów po '89, większość aż zgrzyta wydają się strasznie sztuczne, mam wręcz wrażenie fizycznego oddzielenia warstwy wizualnej od dźwiękowej, podobne jak przy przesuniętym o pół sekundy dźwięku w stosunku do obrazu, co jest pozornie niezauważalne, ale bardzo irytujące....

A co do Narnii zgadzam się z Dalambertem, ale nie o końca, bo mam ważenie, że jednak film bardziej bił po oczach chrześcijańskimi wartościami, autor książki zrobił to subtelniej (no chyba że to dlatego tak mi się wydaje, że dawno ją czytałam),
mi to trochę przeszkadzało, nie ze względu na światopogląd, ale toporność projektu, poza tym jak człowiek idzie na Pasję Gibsona, albo film o Janie Pawle II to się spodziewa, a tu tak z zaskoczenia go..., niby nic ale mnie to zniesmaczyło i szczerze mówiąc zniszczyło ostatni mit dzieciństwa, jakim była dla mnie Narnia

Dunadan - 28 Grudnia 2008, 00:48

NURS napisał/a


Gdybyś kiedyś popracowała przy napisach zrozumiałabyś, że to kastracja filmu. Z treści mówionych góra 40-50% trafia na napisy. A im dalej w las, tym gorzej.


To druga strona medalu, NURS ma tu rację. Włosy mi dęba stają jak słyszę ( kiedy jest lektor ) albo widzę ( kiedy sa napisy ) ile ucinają z tego co mówią w filmie! Dubbing jest OK, jak dobrze wykonany - w przypadku filmów fabularnych niestety to jeszcze nie widziałem dobrego dubbingu.

Rozpoczęła się też jakas dyskusja n/t "reklamy" chrześcijaństwa w Narni... no tak, znaczy się jak zrobię odniesienia w swojej książce/filmie/grze do chrześcijaństwa to od razu muszę je reklamować? W dodatku nachalnie... jasne, najlepoiej żeby wszystko było neutralne. Zakażmy noszenia krzyży - bo to przecież reklama chrześcijaństwa ;)
A dwa: pretensje do autora książki, nie filmu ;P:

Witchma - 28 Grudnia 2008, 10:37

Ziuta napisał/a
do dziś jestem pod wrażeniem telewizyjnej adaptacji BBC


Ja też :) Jak ja chciałam znaleźć taką szafę... Pomimo ewidentnej pluszowości lwa, film niesamowicie działał na wyobraźnię kilkuletniego dziecka. Ta nowa Narnia już nie ma tej magii niestety...

A co do filmów, to obejrzałam Cesarzową i Pachnidło.
Pierwszy film w dość obcej mi estetyce, ale przepych faktycznie robi wrażenie.

O Pachnidle jeszcze nie wiem, co sądzić. Strasznie denerwował mnie aktor grający główną rolę.

Ziuta - 28 Grudnia 2008, 10:40

Dunadan napisał/a
To druga strona medalu, NURS ma tu rację.

To podobno zalezy od języka. Anglicy mają średnio krótsze wyrazy, więc lektor musi się spieszyć,a napisy śmigają jak szalone. Z kolei u Bergmana czytacz może w trakcie dialogów wychodzić na papierosa. :)

Martva napisał/a
Pożyczyć Ci? Jeśli mówimy o tym serialu, to Lwa, czarownicę i starą szafę oraz Księcia Kaspiana nabył ostatnio mój ojciec myśląc że to ta nowa wersja miało pojechać do Anglii jako prezent dla wnuków, ale chyba nie pojechało.

Taaaak! :mrgreen: Znowu skonfrontuję młodość ze starością swoją.

Cytat
Musisz namówić moją siostrę żeby w tamtym temacie wyjaśniła czemu w Polsce była wojującym antyklerykałem, a w Anglii biega do katedry co tydzień i śpiewa w chórze

W kwestii dogmatycznej różnic prawie, ze nie ma. Rzecz się raczej trzyma kwestii organzacyjnych. W jakiejś starej Frondzie był artykuł na ten temat. Całkiem ciekawy.
Tyle, że Fronda to jedna z tych Gazet (podobnie jak Wyborcza), któych nazw-się-nie-wymawai-w-towarzystwie. Ale ja tam jestem nietowarzyski. :P

ihan napisał/a
pro-jedzenia zupy lewą ręką (choć w tym ostatnim przypadku akurat jestem wiernym wyznawcą)

to tak się da? Mój światopogląd legł w gruzach. :mrgreen:

Martva - 28 Grudnia 2008, 10:47

Ziuta napisał/a
Taaaak! :mrgreen: Znowu skonfrontuję młodość ze starością swoją.


Ja nie zmogłam, szczerze mówiąc. Postaram się nie zapomnieć jutro, o ile oczywiście jednak nie wylądowały na Wyspach.

Ziuta napisał/a
W kwestii dogmatycznej różnic prawie, ze nie ma. Rzecz się raczej trzyma kwestii organzacyjnych.


Nie wiem na czym polega różnica, wiem że moja sis biega na msze i zachwyca się anglikanizmem strasznie.

mBiko - 28 Grudnia 2008, 12:29

dalambert napisał/a
illianna, siostra robiła mnóstwo dubbingów / serial Elżbieta z Aleksandrą Śląską, Leonardo da Vinci, wspomniany Klaudiusz, saga rodu Forsythów


Przypomniałeś mi dalambercie seriale mojej młodości (brakuje może tylko "Korzeni"). Do dziś dnia pamiętam umierającą Elżbietę mówiącą twardym jak granit głosem pani Aleksandry. Prawdziwe mistrzostwo.

Fidel-F2 - 28 Grudnia 2008, 13:02

Martva napisał/a
Nie wiem na czym polega różnica, wiem że moja sis biega na msze i zachwyca się anglikanizmem strasznie.
znaczy ta szpoka podoba jej się bardziej od innych
ihan - 28 Grudnia 2008, 14:05

Fidelu, przeginasz. Słowo szopka jest mocno pejoratywne, możesz się nie zgadzać, ale nie musisz obrażać.
Fidel-F2 - 28 Grudnia 2008, 14:43

teatrzyk
ihan - 28 Grudnia 2008, 14:58

Zmartwię cię, ale to nadal nie jest zabawne. :evil:
Ziuta - 28 Grudnia 2008, 15:12

Rozumiem, że na forum SFFiH jest duża offtopowa wolność, ale to już przesada. Tu jest temat o filmach, a nie religiach z wskazaniem na tę jedną paskudną. Zainteresownym proponuję przenieść się do tematu o rozmowach religijnych czy czymś takim. I poziom będzie i argumenty niebanalne.
A tu?

Tu powiem, że znowu obejrzałem Iniemamocnych i dalej uważam, że to jedna z najlepszych kreskówek Pixara. Auta, które TV pokazywała parę dni temu, może by dorównywały, ale przesadzają w graficznym kalejdoskopie.

Adashi - 28 Grudnia 2008, 15:38

Też rano obejrzałem sobie Iniemamocnych - świetna animacja, z jednej strony superbohaterowie potraktowani z przymrużeniem oka, z drugiej proza życia przeciętnego obywatela, do tego nielicha dawka humoru :D

A wczoraj na dvd :arrow: Evan Wszechmogący (nadal o religii, sorki Ziuta, ale oczywiście popieram Twoje stanowisko w sprawie offtopu :wink: ).
Luźna kontynuacja przeboju z Jim Carreyem (Bruce Wszechmogący), tym razem Bóg (Morgan Freeman) objawia się świeżo upieczonemu kongresmanowi - Evanowi Baxterowi. Polityk w swej kampanii wyborczej posługiwał się chwytliwym sloganem o zmienianiu świata, Wszechmogący przychyla się więc do jego zamysłów i nakłania do zbudowania Arki. Czyżby miał zdarzyć się potop?
Świetna komedia familijna, bardzo dobre efekty specjalne (masa zwierząt i Arka na Potomku robią wrażenie), polecam!



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group