To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Cisza wyborcza.

Adanedhel - 31 Grudnia 2006, 13:43

Jakieś tam przemieszanie jest bardzo często (nie lubię tego, zwłaszcza, że komentarze są zwykle emocjonalne, a ja chcę suchą informację). Ale zwykle nie rzuca się w oczy tak bardzo. To było dla mnie osobiście lekkie (duże) przegięcie.
Piech - 31 Grudnia 2006, 14:26

A wracając do kraju, chciałbym w tym kąciku zrzędów donieść, że naród jest szczęśliwy. Tak szczęśliwy nie był od roku 1974. Dziękuję za uwagę.
Gustaw G.Garuga - 31 Grudnia 2006, 19:43

Piechu, Ty chyba nie chcesz powiedzieć, że ludzie radują się z powodu rządów Kaczyńskich?? :lol:

Fidelu, egzekucja Husejna była błędem. Nie zakończono wszystkich procesów, stracono więc szansę ciśnięcia mu w twarz jego wszystkimi zbrodniami i wymierzenia ostatecznej kary oficjalnie w imieniu wszystkich ofiar. Do reszty zantagonizowano sunnitów i szyitów - jak ci ludzie mają teraz mieszkać obok siebie, kiedy tak odmiennie reagują na śmierć dyktatora? Zdjęcia Husejna po ujęciu ośmieszyły go (badanie zębów itp); film z egzekucji, pokazujący Husejna umierającego z godnością, przyczyni się tylko do powstania jego kultu. I wreszcie, wątpliwości co do legalności procesu i wyroku nie zostały rozwiane. Niestety, nad rozsądkiem wzięła górę prymitywna zemsta.

Piech - 31 Grudnia 2006, 20:32

Cytat
Gustaw G.Garuga: Piechu, Ty chyba nie chcesz powiedzieć, że ludzie radują się z powodu rządów Kaczyńskich??

A nie wiem z czego się tak radują, podobnie jak nie wiedziałem czemu się wcześniej tak smucili. Nie widzę jakichś nagłych zmian w sytuacji. Może społeczeństwo zachowuje się jak maniakalno-depresyjny pacjent, a może jak zwykle te nasze sondaże trzeba o kant [...] potłuc.

Za to wiem dlaczego się cieszyli w 1974 r.. Gierkowski optymizm polegał na wierze, że idzie ku lepszemu i że "czy się stoi czy się leży X tysięcy się należy". Mało kto wówczas wiedział, że "poprawa" wynikała z przepuszczania pożyczonych pieniędzy. A dzisiaj?

Gustaw G.Garuga - 1 Stycznia 2007, 01:41

Dzisiaj też mam wrażenie, że przepuszcza się pieniądze, na szczęście nie pożyczone, ale i tak szkoda. Obyśmy wykorzystali tę szansę.
Agi - 3 Stycznia 2007, 17:53

Pytanie: Jaka jest różnica między Marcinkiewiczem a Balcerowiczem?
Odpowiedź: Balcerowicz ma 10 propozycji pracy.

NURS - 3 Stycznia 2007, 18:01

Wiesz piechu, ja też jestem cholernie zadowolony z minionego roku, ale to nie ma nic wspólnego z PiSem i wladzą. to nie kaczory załatwiły mi nową robotę, kredyt itp.
Agi - 3 Stycznia 2007, 22:24

Jak Wam się podoba ta roszada:
Marcinkiewicz do PKO BP - Skrzypek z PKO BP do NBP

Romek P. - 3 Stycznia 2007, 23:37

Bardzo. A arcybiskup-agent na premiera :)
NURS - 3 Stycznia 2007, 23:39

Do WSI, Ramon, do WSI :-)
GAndrel - 4 Stycznia 2007, 09:49

A nie pisze się przypadkiem "na wieś" ? ;)
NURS - 4 Stycznia 2007, 10:23

Na WSI to jest Macierewicz :-)
Adashi - 8 Stycznia 2007, 10:30

Nikt nie komentuje sprawy arcy wielGiego agenta :?: Co najmniej dziwne...
Gustaw G.Garuga - 8 Stycznia 2007, 10:35

Odpowiem standardowo - co tu komentować :mrgreen:
Fidel-F2 - 8 Stycznia 2007, 10:59

przy***yli się bez sensu do człowieka
NURS - 8 Stycznia 2007, 11:01

Myślisz? to ma sens. IMO pokazują czym skończy się szał lustracyjny. z tych 10% współpracujacych sporo zrobiło kariery, a to znaczy, że kosciół może dostać mocno po tyłku.
GAndrel - 8 Stycznia 2007, 11:02

Dlaczego bez sensu? Zdaje się, że z akt wynika bezspornie, że agentem był, tylko tak skutecznie wyparł to ze swej pamięci, że dopiero w sobotę o tym fakcie sobie przypomniał.
Adashi - 8 Stycznia 2007, 11:04

Pomroczność jasna :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Gustaw G.Garuga - 8 Stycznia 2007, 11:17

Moim zdaniem jak najbardziej z sensem. O ile nie mam pretensji do zwykłego człowieka, który żeby wyjechać za granicę musiał spotykać się z esbekami i udawać że skory jest do współpracy, o tyle do człowieka, którego zadaniem jest walka z grzechem, można wymagać więcej. I najgorsze jest w tym wszystkim, że taki człowiek, który dla kariery szedł na ustępstwa i bardzo moralnie dwuznaczną (niektórzy twierdzą, że jednoznaczną) współpracę, miałby zostać wysokim hierarchą dlatego, że ma dorobek, podczas gdy inni duchowni, którzy byli bekompromisowi i narażali się, ale swoich zasad nie złamali, przez co mają dzisiaj mniejszy niż Wielgus dorobek naukowy, na to stanowisko nie zostają powołani.

Stanowisko Watykanu jest jasne - Wielgus nie powiedział wszystkiego, czym wprowadził ich w błąd. Co to nam mówi o jego intencjach? To, że tak jak kiedyś naginał moralność i szedł na układy z reżimem dla kariery naukowej, tak i dziś moralność naginał, żeby dostąpić zaszczytów.

Żal mi człowieka, ale arcybiskupa - nie.

Fidel-F2 - 8 Stycznia 2007, 11:20

dlaczego bez sensu?
Mój ojciec ma znajomego z byłych służb, UB-eka czy co tam, nie wiem dokładnie. Facet jest pod siedemdziesiątkę. I powiedział coś mniej więcej takiego.
Jak chcieliśmy, to każdy donosił. Tacy co sie oparli - to pojedyncze sztuki były, straszna rzadkość. A nie donosili tylko ci co nas nie interesowali, nie donosili, bo my nie chcieliśmy ich słuchać.
I ja wierzę , że w tym dużo prawdy jest.
Mam też kontakty z ludźmi którzy w pracowali od lat 70' do początku 90' w kurii biskupiej jako świeccy pracownicy. Wielgus od lat był wielką personą w kościele, jednym z najważniejszych ludzi. Człowiek o nieprzeciętnej inteligencji.

Jedyne za co u mnie ma minusa to, że sie nie przyznał. To, że donosił to pikuś.
Nie przyznał sie bo był przekonany, że wszystkie akta zniszczono. Ci co niszczyli nie wiedzieli jednak o wszystkich kopiach.

Edit: GGG, naprawdę uważasz, że Watykan o niczym nie wiedział? Nie, żartuj.

Gustaw G.Garuga - 8 Stycznia 2007, 11:30

Cytat
Nie przyznał sie bo był przekonany, że wszystkie akta zniszczono.

Fidelu, czy samo to nie dyskwalifikuje go jako duchownego w Twoich oczach?

Co do Watykanu, to cytuję z Onetu:
Cytat
Watykanista Orazio La Rocca podkreśla, że opór Watykanu, który początkowo bronił arcybiskupa Wielgusa, został przezwyciężony przez kilkadziesiąt stron dokumentów z Instytutu Pamięci Narodowej. Ponadto - zauważa komentator - całą sytuację pogorszyło bezpośrednie zaangażowanie Benedykta XVI w sprawę, gdy arcybiskup Wielgus zapewnił, że wyznał wszystko Ojcu Świętemu.

Rzymska gazeta rekonstruuje wydarzenia w Warszawie i Watykanie, które doprowadziły do rezygnacji metropolity warszawskiego. Wszystko, według tej relacji, rozegrało się między sobotą a niedzielą, kiedy Benedykt XVI otrzymał pocztą elektroniczną przetłumaczony na niemiecki raport na temat współpracy arcybiskupa Wielgusa z SB. Następnie w nocy, na kilka godzin przed ingresem przeprowadzone zostały konsultacje telefoniczne i wymiana listów między Watykanem, kurią warszawską i nuncjaturą w Polsce.

Również na łamach dziennika La Repubblica wypowiedział się ksiądz Adam Boniecki, redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego. W obszernym wywiadzie mówi on o dezinformacji, jakiej ofiarą padł Watykan i sam papież.

Fidel-F2 - 8 Stycznia 2007, 11:33

GGG rozbroiłeś mnie w tym momencie. A co Watykan ma mówić? że wszystko wiedział ale teraz pod naporem mediów i sondaży się wycofuje?
Rozmawiajmy poważnie.

Rafał - 8 Stycznia 2007, 11:34

Fakt, duchowieństwo było pod specjalną opieką SB. Rozmawiałem kiedyś z jednym emerytowanym pracownikiem esbecji i opowiadał jak się robiło księży. Otóż najczęściej sami się wrabiali. Albo byli przyłapywani na dziwkach - czasem podstawianych, albo na podwójnym gazie. I wtedy przedstawiano takiemu ofertę - podpisujesz, albo informujemy kurię/zabieramy prawko. Mało kto jak już został przyłapany potrafił się oprzeć.
Gustaw G.Garuga - 8 Stycznia 2007, 11:37

Fidelu, ja rozmawiam poważnie. I nie obraź się, ale chyba bardziej przemawiają do mnie słowa ks. Bonieckiego :mrgreen:

I nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

Fidel-F2 - 8 Stycznia 2007, 11:46

Duchowny też człowiek a człowiek ma prawo do błędów, naturalnie trzeba za nie płacić.

Ks. Boniecki czy inny, to bez znaczenia. Mówi co ma powiedzieć.

Nie chcę Cię obrażać, ale IMHO masz strasznie naiwne i idealistyczne spojrzenie na świat.

Piech - 8 Stycznia 2007, 11:47

Skandal, do jakiego doszło, jest skutkiem chowania głowy w piasek władz kościelnych. Stwierdzam to z dużą przykrościa, bo chodzi o mój kościół. Dlaczego włądze kościelne nie zainteresowały się materiałami, które były dostępne i o których trąbiły media, komisje, badacze? Było oczywiste, że sprawa nie rozejdzie się po kościach, było oczywiste, że doszło do kompromitacji, więc dlaczego władze kościelne do ostatka brnęły w tę aferę z taką determinacją?

Gdyby nie ta przykra medialna rozróba, mielibyśmy prymasa, nad którym staliby ubecy. Staliby ponad głową Kościoła w Polsce, bo mieliby go w ręku. Mieliby na niego haki, mogliby go szantażować. Czy tak trudno zrozumieć, że bez lustracji rzeczywistą władzę sprawuje nie ten, którego widać, tylko ten, kto ma na niego haki?

Romek P. - 8 Stycznia 2007, 11:50

Słuchajcie, o czym tu rozmawiać? Taki człowiek ma mi prawić nauki moralne? No bez żartów, proszę... On ma mnie nauczać, że powinienem mówić prawdę? Że nie powinienem się sprzeniewierzać własnym zasadom?

To nie chodzi wcale o to, że go kiedyś skaperowało SB. Chodzi o to, że ten sukinkot przyznal się, że współpracował, jak mu podetknięto papiery pod nos. I przyznał sie tylko do tego, co zobaczył.

Arcybiskupstwo ma być w jakimś sensie nagrodą za nienaganną postawę. Jeżeli Wielgus ma być wzorem, to pardon, ale ja dziękuję, postoję.

I jeszcze jedno: Fidel, chciałbyś mieć takiego przyjaciela? Który za twoimi plecami może kombinować przeciwko tobie, to może mu się to opłaca?

Gustaw G.Garuga - 8 Stycznia 2007, 11:58

Zarzut idealizmu trudno Fidelu nazwać obraźliwym :P I wykaż mi moją naiwność, bo ja w swoim podejściu do tej sprawy widzę tyko uczciwość. I zastanów się jeszcze, co stawia Watykan w gorszym świetle - to, że nie znali całej przeszłości popieranego kandydata, czy to, że uznali, iż kontrowersyjny kandydat to nienajlepszy pomysł.

Co zaś do ludzkich błędów - chrześcijaństwo otwiera każdemu drogę do wybaczenia, wystarczy wyznać winy i za nie odpokutować. Wielgus przyznał się dopiero, kiedy nie miał już wyjścia, i do ostatka szukał dla siebie usprawiedliwienia. W moich oczach dowiódł tylko, że mimo tych wszystkich książek, które napisał, tak naprawdę nie pojął istoty wiary, którą miał z wysokiego urzędu reprezentować.

Fidel-F2 - 8 Stycznia 2007, 12:05

Wcześniej pisałem, że mam mu za złe jedynie nie przyznanie sie do współpracy. Sama współpraca to kiedyś był zwyczajny element rzeczywistości i nie mam do niego o to pretensji.



Piech
Cytat
. Dlaczego włądze kościelne nie zainteresowały się materiałami, które były dostępne i o których trąbiły media, komisje, badacze?

Bo władze kościelne od dawna o tym wiedziały i te fakty były wkalkulowane w działania tej instytucji.
Wbrew , dość chyba powszechnemu poglądowi, kościół to nie tylko duchowość. To organizacja polityczna/finansowa o bardzo świeckim charakterze, posiadająca na całym świecie ogromne aktywa i możliwości. Wygrać z tą organizacją może jedynie rewolucja. W tym aspekcie kościół zachowuje sie zupełnie inaczej niż mogło by sie to maluczkim wydawać.

Cytat
Fidel, chciałbyś mieć takiego przyjaciela?

Jasne, że nie, ale czy uważasz, że cała reszta hierarchii, wliczając głupawego Glempa, jest nieposzlakowana? Kolejny naiwny?
Edit: Za określenie "naiwniak" wielu się obraża. Naiwnością jest wiara we wszystko co powiedzą w mediach i wiara bezkrytyczna w autorytety. A może ksiądz redaktor kłamał?
GGG
Cytat
. I zastanów się jeszcze, co stawia Watykan w gorszym świetle - to, że nie znali całej przeszłości popieranego kandydata, czy to, że uznali, iż kontrowersyjny kandydat to nienajlepszy pomysł.
a cóż to za wybór? gdzie tu związek? :shock:
Romek P. - 8 Stycznia 2007, 12:08

Fidel-F2:
Cytat
Fidel, chciałbyś mieć takiego przyjaciela?

Cytat
Jasne, że nie, ale czy uważasz, że cała reszta hierarchii, wliczając głupawego Glempa, jest nieposzlakowana? Kolejny naiwny?


No cóż, twoja argumentacja mnie przekonała :) dzięki :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group