Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
Kasiek - 27 Czerwca 2012, 21:03
Sa. Mamy oba gatunki. Mam ochote zwymiotowac na ich widok. A wlasnie chyba nowe sie wylegly bo kilka dni spokoju i znow jest ich cale mnostwo.
Agi - 27 Czerwca 2012, 21:43
Kasiek, są preparaty na mole, niektóre co prawda dość intensywnie wonieją, ale np. ten jest podobno bezzapachowy.
I jeszcze drugi na mole spożywcze.
Lynx - 27 Czerwca 2012, 21:57
Zgadzam się z Agi, produkty Brosa sprawdziłam i od lat używam- w domu na muchy i psy pcheł nie mają.
cranberry - 28 Czerwca 2012, 09:08
Na mole żywnościowe nie ma rady - wszystko w zakręcane słoiki. Bo prędzej czy później coś się ze sklepu przyniesie - to wtedy się tylko w "swoim" słoju wylęgnie. A wtedy słój z zamkniętymi oczami wywalam do śmieci i z głowy.
Ale oczywiście trudno zachować dyscyplinę (że wszystko w słoje), więc problem nawraca
Agi - 28 Czerwca 2012, 10:55
cranberry napisał/a | Na mole żywnościowe nie ma rady - wszystko w zakręcane słoiki. |
Też tak robię, zaraz po przyniesieniu ze sklepu przesypuję do słoika. Wygodniej mi używać niż z torebek.
Kai - 28 Czerwca 2012, 11:53
Ja też, a i tak się nieraz coś zalęgnie, jak już "mieszkało" wcześniej. Na mole odzieżowe stosowałam papierki Raid - takie żółte, całkiem bezwonne, wieszałam na wieszaku albo utykałam po kieszeniach.
Przed różnego typu robactwem trochę chronią rozsypane liście laurowe - sprawdzona metoda na wołki. Moli żywnościowych jeszcze nie miałam, odpukać.
Kasiek - 28 Czerwca 2012, 13:11
Ech, jak zastosuję takie pułapki, to zwymiotuję, jak tylko zobaczę poprzyklejane mole. No ale coś trzeba będzie zrobić, słoiki to ja też kupuję, ale nie wszystko w nich mam - kwestia nieswojego mieszkania - nie kupowałam wielu rzeczy, bo co ja miałabym z tym zrobić, jakbyśmy wracali do mamy Marcina? A tak, teraz, mogę sobie rządzić Zacznę wdrażać w życie Wasze rady, dzięki ) My mamy takie zawieszki Raida w pokoju i kuchni, ale nie dziąłają
Kai - 28 Czerwca 2012, 13:27
Kasiek, sprawdź, na jaką kubaturę są te zawieszki, czy przypadkiem nie do garderoby, albo do mniejszych pomieszczeń (nie wiem, których używasz). Najważniejsze to znaleźć gniazdo. A mogą się kłębić wszędzie: pod tapetami, w jakimś starym ciuchu, w obiciach. W mieszkaniu po moich rodzicach znalazłam je w wacie i ligninie.
joe_cool - 28 Czerwca 2012, 13:41
Moja mama wyczaiła mole w filcowych podklejkach do krzeseł i foteli
Zgaga - 28 Czerwca 2012, 14:21
O matko, zaczynam bać się o swoje śpiwory.
Kasiek - 28 Czerwca 2012, 17:34
No niestety, na razie nie znajdę gniazda, bo w kilku szafach są rzeczy poprzedniej właścicielki. Oni przyjeżdżają dopiero w sierpniu i wtedy mają to wszystko uprzątnąć. Jak nie, to ostrzegę, że wychrzaniam wszystko na śmietnik, bo w większości to szmaty są. Mam nadzieję, ze Agnieszka wepchnie to, co będzie chciała zostawić w worki próżniowe - raz, że zabierają mało miejsca, dwa, że nawet jak mole w czymś będą, to tam po prostu zdechną bez powietrza.
Chcecie torta?
merula - 28 Czerwca 2012, 18:08
bardzo apetyczny
Kai - 28 Czerwca 2012, 19:27
Zgaga, weź nylon to mól musiałby być bardzo zdesperowany, chyba że masz w środku bawełnę.
Kasiek, jaja wiele znoszą.
Kasiek - 28 Czerwca 2012, 20:14
merula - przyjeżdżaj, póki jest, moja siostra jutro z Wawki jedzie do nas Połączenie jagód i malin jest boskie...
Kai - jaja tak, ale w końcu wyklują się z nich larwy i one muszą mieć powietrze. W końcu, w którymś cyklu zabraknie...A one będą się gnieść w tym jednym worku.
Kai - 28 Czerwca 2012, 20:21
Kasiek, ale wtedy ten worek i tak w całości nadaje się do wyrzucenia. Nic z jego zawartością nie zrobisz, to po co sobie dom zagracać?
merula - 28 Czerwca 2012, 21:28
Kasiek, chętnie, ale do 12 muszę być w Wawie.
ale może możesz podesłać kawałek przez siostrę powrotnie
Kasiek - 29 Czerwca 2012, 11:06
Kai napisał/a | Kasiek, ale wtedy ten worek i tak w całości nadaje się do wyrzucenia. Nic z jego zawartością nie zrobisz, to po co sobie dom zagracać? |
Bo jeśli Agnieszka zechce zostawić te rzeczy, to ja nie będę miała nic do powiedzenia. To nie moje rzeczy wszak. A przynajmniej nie będzie mi się robactwo po domu rozłazić... Tylko o to chodzi. A jak Agnieszka wróci, to sobie z tym może zrobić co zechce - wyrzucić, zostawić, hodowlę zakładać
merula napisał/a |
ale może możesz podesłać kawałek przez siostrę powrotnie |
Jak zostanie to chyba da się nawet zrobić
Kai - 29 Czerwca 2012, 18:52
Kasiek, w dużym stężeniu przebija się przez folię. Sprawdzone
Kasiek - 30 Czerwca 2012, 08:53
Mol chyba się nie przegryzie?
Mały przespał dziś w nocy 6 godzin ciurkiem Cudnie było wstać dopiero o 3
A tak sobie śpimy:
A poza tym strasznie mnie wczoraj wkurzyła informacja o zamknięciu "Bluszcza". Bardzo niewiele kupuję pism, bo w zasadzie oprócz przerobionych do granic możliwości (a czasem i poza nie) zdjęć modelek w nich nie ma. "Bluszcz" dawał okazję do zapoznania się z tym, co teraz w literaturze głównego nurtu piszczy. I to niekoniecznie tylko tej najbardziej popularnej i niskiej. Były rewelacyjne felietony, świetne opowieści o Japonii, które pisała Bator, no i Dziennik-Niedziennik. Rewelacyjne wspomnienia o kultowych rzeczach z PRL-u. Fragmenty książek, na przeczytanie których w życiu nie znalazłabym czasu. Opowiadania. Recenzje. Ktoś, kto ma mało czasu na czytanie/oglądanie/słuchanie, mógł być w miarę na bieżąco. I okazuje się, że przynosi za mało dochodów.
Mam nadzieję, że ktoś zauważy, że Bluszcz szybko wróci, tym razem nie po 70 latach...
Godzilla - 30 Czerwca 2012, 09:04
Kasiek, fajne zdjęcie. Jaki on już duży się robi!
No, nie wiem czy folia jest dobrym zabezpieczeniem przed molami. Pamiętam pogryzione foliowe opakowania na coś żywnościowego - zioła, przyprawy czy jakieś tam. I tylko nie wiem, czy to wygryzły wołki czy mole.
Kai - 30 Czerwca 2012, 09:19
Kasiek napisał/a | Mol chyba się nie przegryzie? | Larwa i owszem.
Ale duży bobas!
Kasiek - 30 Czerwca 2012, 10:18
Ech, no to już nie wiem co. Będę walczyć w takim razie o wywalenie jak największej ilości szmat, a resztę obłożę jakimiś cudami na mole.
A Michaś robi się coraz większy, z dnia na dzień. Z 50 wszedł na 75 centyl, ubieram go już w ciuszki w rozm. 68 i jak go noszę, to okazuje się, że mam za krótkie ręce
Wczoraj wpadły dziewczyny ze swoimi maluchami, 3 tyg młodszymi od mojego - normalnie połowa tego co on. No i żadne tak nie gadało, jak on w ich wieku. Dzięki Bogu, on nie wrzeszczał tak nigdy, jak one wczoraj
Kasiek - 3 Lipca 2012, 01:20
Poduszeczki ze wstazeczkami w toku. 5 uszytych, jeszcze ze dwie na aukcje charytatywna musze uszyc... Tylko nie mam kiedy.
cranberry - 3 Lipca 2012, 08:57
Focia słitaśna
A chłopak to taki już puciaty - ani się obejrzymy, a do szkoły pójdzie.
Kasiek - 4 Lipca 2012, 09:29
Chłopak będzie zawodnikiem sumo, jak tak dalej pójdzie
dziś po raz pierwszy przespał osiem godzin w sumie (poza szpitalem, gdzie przespał prawie 10 jak cały dzień nie miałam pokarmu i w końcu dostał trochę mleka modyfikowanego...). Gada, wpycha do buzi wszystko, co się znajdzie w ich pobliżu, najczęściej piąstki i misia od cioci.
Po tej nocy zaczęłam przypominać człowieka
Napisałam do właścicielki mieszkania, że chcę zrobić remont kuchni teraz, zanim przyjadą, bo nie wytrzymam dwóch miesięcy. Chcę odmalować, zdjąć szafki, może i pomalować szafki, bo w drzwiczkach mają paskudną dyktę, w jeszcze bardziej paskudnym zielonym kolorze (nie mam nic do zieleni jako takiej, po prostu tu ani ją przypiął ani przyłatał... - właśnie - jest jakaś specjalistyczna farba do dykty? czym to można pomalować?), wszystko umyć, powycierać i zlikwidować mole. Poprosiłam o jej błogosławieństwo, ale jak powie nie to i tak to zrobię, nie zamierzam w syfie żyć dłużej, nie mogę. Dziś w kuchni łaziło z dziesięć moli. Prawie zwymiotowałam, no ludzie...
Zawieszę jakąś ładną firankę, nowe zasłonki - na pewno będzie lepiej, niż teraz...
Boję się, że jak wreszcie we wrześniu będziemy mogli zająć się remontem to nie będzie pogody. Z drugiej strony - na odmalowanie nie potrzeba więcej niż weekend, jakby ktoś pomógł z chłopaków z naszej strzelankowej ekipy, to byłoby super.
illianna - 4 Lipca 2012, 14:50
Kasiek, do dykty możesz użyć farby akrylowej do drewna, rozcieńcza się wodą, mało toksyczna, mało śmierdzi, zmywa się z rąk wodą, tylko za bardzo jej nie rozwadniaj, konsystencja gęstej śmietany jest ok, możesz malować wałeczkiem albo pędzlem. Ja lubię dekoral, ładnie pachnie dobrze kryje
http://www.dekoral.pl/pro...emalia-akrylowa
Kasiek - 4 Lipca 2012, 21:23
Wielkie dzieki za podpowiedz- nie lubie takich rzeczy w ciemno kupowac. Jakis mol latal u nas w pokoju przed chwila ale sie skryl, dziad jeden.
Kupilam bujaczek dla malego. Taki jak chcialam za bardzo okkazyjna cene. A teraz slucham burzy i mruczenia malego. I mam nadzieje ze dzis da pospac jak wczoraj...
Kasiek - 5 Lipca 2012, 18:30
Kolejna noc z przespanymi 8 godzinami. Szkoda, że mały przez upał nie mógł zasnąć cały dzień... Może za to zaśnie w nocy
Mam nowy pomysł na różne rzeczy, ale najpierw muszę obgonić zamówienia, które mam na wczoraj (w tym pokrowiec na czytnik ebooków, na który kompletnie nie mam pomysłu ) i wtedy może coś ruszę z tym.
A. No i kuchnię muszę wysprzątać. I pomalować rury w kuchni i łazience...
Kasiek - 6 Lipca 2012, 20:24
Dziś gruchnęła wieść o zamknięciu najstarszego polskiego wydawnictwa, Ossolineum. Przetrwało zabory, przetrwało dwie wojny światowe, Czarnobyl i upadek komuny, nie przetrwało roku 2012, mimo, że w zasadzie za chwilę świętowałoby dwusetną rocznicę powstania.
Seria "Biblioteka Narodowa" była jedną z najlepszych, jakie miałam w ręce - nie tylko przydawała się podczas studiów na polonistyce, ale dawała się czytać każdemu, kto chciał ciut bardziej wniknąć w czytane dzieło.
Prowadzi się akcje promujące czytelnictwo. Ostatnio ogłoszono konkurs na gadżet promujący czytanie - torbę na ramię, przez której przezroczystą część można zobaczyć okładkę wrzuconej doń książki, nad którą znajduje się napis "Teraz czytam:". Na to jest kasa i to się chwali. Nie popiera się za to tradycji.
Ostatnie miesiące jakoś za bardzo obfitują w zamknięcia - zamknięto "Science Fiction, Fantasy & Horror", miesięcznik, w którym publikowali nie tylko uznani pisarze polskiej fantastyki, ale i debiutowało wielu nowych autorów. Nie minęły dwa miesiące, jak ogłoszono zaprzestanie wydawania "Bluszcza", pisma z tradycją, wznowionego po 70 latach. No jasne, przecież to się nie opłacało. Po co komu fragmenty książek i opowiadania - i te nowe i te przypominane, sprzed lat, po co komu felietony, recenzje, reportaże, wywiady i wspomnienia.
Opłaca się wydać kolejną gazetkę-szmatławiec, w której byle celebryta będzie się spowiadał z koloru posiadanego sedesu, aktoreczka (dwa epizody w 1345 i 1453 odcinku serialu) opowie jak trudno jej pogodzić pracę na planie z gotowaniem jajek na twardo, pokaże się mnóstwo nieprawdziwych zdjęć i ogłosi konkurs na najlepszego mięsnego jeża (zdjęcie prosimy przysłać na adres redakcji).
Po co komu seria "Biblioteka Narodowa", takich smutów dziś nikt nie czyta (ostatnia smutna wiadomość to rak Michała W.). Opracowania? Znane są tylko te, które są streszczeniami i nie mają więcej niż kilka stron, nie te naukowe.
Guzik dadzą wszystkie akcje, jeśli pozwala się na upadek takich instytucji jak Ossolineum...
Godzilla - 6 Lipca 2012, 21:07
Kasiek,
Też mnie to ruszyło.
|
|
|