To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy

Witchma - 17 Kwietnia 2009, 11:50

hrabek, faktycznie, nie wiem, czemu tak zacytowało :roll:
Słowik - 17 Kwietnia 2009, 12:02

Ten dowcip jest przeznaczony w zasadzie do opowiadania ustnie, ale nie mogłem się powstrzymać.

A hen walks into a bookstore in which a frog is sitting behind the counter.
Hen says: "Booook book book book boooook".
And frog says: "Rrread it, rrread it".

Martva - 17 Kwietnia 2009, 13:13

Bar na Dzikim Zachodzie. Za kontuarem znudzony barman, w kącie trzy, też
znudzone dziwki, nic się nie dzieje. Nagle otwierają się drzwi, wchodzi młody,
piękny murzyn. podchodzi do baru, pyta, czy dostanie orzecha laskowego? Barman
nie okazuje zdziwienia, przynosi orzeszek. Gość rozpina rozporek, wyciąga
"interes", łubudu, rozbija łupinę i zjada orzech.Płaci i wychodzi. Wszyscy
zamierają ze zdumienia.
30 lat później. Ten sam bar, ten sam barman, przy stoliku w kącie te same, choć
nie takie same dziwki. Nuda. Nagle drzwi się otwierają, wchodzi Murzyn.Ten sam,
choć nie taki sam- lekko przygarbiony, posiwiały. Podchodzi do baru i pyta, czy
dostanie orzech kokosowy? Barman bez słowa spełnia jego prośbę. I znów, jak
przed laty- łubudu interesem, wypija mleczko, płaci. Ale dziwki i barman nie
pozwalają mu wyjść. -Wytłumacz nam, jak to możliwe? 30 lat temu rozbijałeś mały
orzech, a teraz kokosa? - No cóż, wzrok już nie ten...

Iwan - 17 Kwietnia 2009, 13:15

:lol: dobre

poprzednie też pewnie dobre ale nie w moim dialekcie :?

Nocturn - 17 Kwietnia 2009, 13:31

Knajpa na Alasce. Zimno na dworzu, wiatr wieje, snieg pada olbrzymi. Nagle drzwi się otwierają, wiatr zawiewa wnosząć szczypiący mróz. Śnieg wpada do środka. Postać, któa weszła z wysiłkiem zamyka drzwi. Wygląda jak bałwan. Nos czerwony, brwi zamarznięte, wąsy są jednym soplem lodu. Twarz prawie niebieska, na głowie pełna śniegu czapa. Zaśnierzona postać podchodzi do baru i szczękając zębami mówi:
-Łis...łiski pppprosze.
Na to barman
- Z lodem?
Postać patrząc ca barmana z mordem w oczach
- a zzzza*ebac Ci?

Chal-Chenet - 17 Kwietnia 2009, 13:49

Nocturn, hahaha, moc! :D
Nocturn - 17 Kwietnia 2009, 14:14

Przy barze siedzi pijany staruszek i zachowuje się bardzo agresywnie.
Upatrzył sobie stół, przy którym siedzą trzej potężnie zbudowani młodzi
mężczyˇni. Patrząc wyzywająco na jednego z nich, krzyczy na cały głos.
— Twoja matka robiła mi laskę!
Mężczyzna przez chwilę popatrzył na starca, ale nie zareagował. Krzepki
dziadek nie daje za wygraną i pokazuje ręką drugiego faceta.
— Z twoją matką robiłem to, kiedy tylko chciałem!
Drugi facet również popatrzył przez chwilę na staruszka i wrócił do
rozmowy z towarzyszami. Starzec, pijany już w sztok, kieruje się
w stronę trzeciego z siedzących przy stole.
— A z twoją matką to…
Mężczyzni podnoszą się nagle, dwóch z nich bierze intruza pod ramiona,
a trzeci cichym głosem mówi:
— Chodz tato, na dzisiaj ci już wystarczy

Mieszkający od lat w USA stary Arab ma pięciohektarowe pole. Nadchodzi
czas sadzenia ziemniaków, ale jego jedyny syn siedzi w więzieniu jako
terrorysta, więc mu nie pomoże. Zrozpaczony Arab pisze do niego list:
- Drogi synu! Trzeba posadzić ziemniaki, ale ja już jestem na to za stary.
Wiem, że gdybyś tu był, zrobiłbyś wszystko za mnie. Kochający cię ojciec
Muhammad.
Po kilku godzinach przychodzi telegram od syna z więzienia:
- Tato, nie kop pola. Schowałem tam granaty, trotyl, plastik i butle z
bakteriami!
Kilka minut po telegramie na pole Mohammada przyjeżdża 300-osobowa
ekipa FBI z psami, koparkami i łopatami. Przez dwa tygodnie kopią w
poszukiwaniu ładunków wybuchowych. I nic. Następnego dnia przychodzi
telegram do ojca:
- Ojciec, pole przekopane, możesz sadzić kartofle. Więcej dla ciebie nie
mogłem zrobić. Abdul.

Pewien mlody mezczyzna stoi w otwartych drzwiach:
- Przyszedlem poprosic o reke panskiej córki. Ale to tylko formalnosc.
- Wypraszam sobie! - wscieka sie przyszly tesc. Kto ci powiedzial, ze to
tylko formalnosc?
- Ginekolog.

Żona pyta męża:
- Czy widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 zł?
Mąż na to znudzonym głosem:
- Nie.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 100 zł.
Po chwili znowu pyta męża:
- Czy widziałeś pogięty banknot 200 zł?
- Nie - ponownie odpowiada znudzonym głosem mąż.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 200 zł.
Następnie pyta:
- A widziałeś pogięte 100 tys. zł?
Mąż na to zaciekwionym głosem odpowiada:
- Nie.
- To sobie zobacz, stoi w garażu...

Rychu wrocil po pracy do domu. Zdjal buty, usiadl w
fotelu i wlaczyl TV.Po chwili wola do zony:
- Przynies mi piwo bo zaraz sie zacznie!
Zona mruknela cos pod nosem, ale piwo przyniosla. Rychu
je wypil i ponownie wola:
- Przynies mi jeszcze piwo zanim sie zacznie.
Zona lekko poddenerwowana, ale piwo przyniosla. Kiedy i
druga butla byla pusta slychac glos z fotela:
- Przynies mi nastepne piwo bo juz, juz sie moze zaczac!
Zona na to:
- O nie! Wracasz po pracy, nie mowisz mi "dzien dobry",
siadasz w fotelu, wlaczasz telewizor i tylko pijesz piwo!
A ja? Co ja mam za zycie?? Wracam dod domu i musze
gotowac, sprzatac, prac, zajmoiwac sie dziecmi, robie tysiac innych rzeczy
i
jeszcze mam ci piwo przynosic...?! Wtedy slychac glos z fotela:
- *beep*! Zaczelo sie...

W zaciszu alkowy, zadny mocnych wrazen malzonek szykuje
sie do nocnych manewrów.
- Kochanie a moze bysmy tak...? - zwraca sie do swej polowicy.
- No wiesz skarbie moze dzisiaj nie. Jakos nie mam ochoty.
- Ale moze chociaz odrobinke? Jakies szybciutkie co nieco
- zacheca malzonek, muskajac delikatnie jedno ze wzniesien kryjacych
sie pod muslinowa koszulka zoneczki.
- No wiesz, tak niechetnie...
Czulym acz zdecydowanym glosem kobietka informuje swego slubnego:
- Ide jutro do ginekologa i byloby mi jakos tak niezrecznie. No sam
rozumiesz... W alkowie zalegla cisza. Malzonek zdruzgotany,
postanawia sie poddac. Nasuwa koldre na sam czubek glowy. Karnie
przytula glowe do poduszki i usiluje zasnac. Lezy tak przez chwile,
ze wzrokiem wbitym w sciane. Niestety burza hormonów szalejacych w
dolnych partiach jego ciala nie pozwala mu zasnac. Postanawia
jeszcze raz podjac te nierówna walke:
- Kochanie? - zagaduje czule - A czy wybierasz sie jutro do dentysty?

Fidel-F2 - 17 Kwietnia 2009, 14:16

Chal-Chenet, nie śmiej się z Nocturna, każdemu się kiedyś zdarza

edit
Nocturn, daj już spokój

Nocturn - 17 Kwietnia 2009, 15:01

Obawiam się, że nie do końca nadążam ...
Wyjaśnisz o co chodzi Fidel-F2 ? Czy mam się domyslać?

ihan - 22 Kwietnia 2009, 12:10

Mnie bawi, innych pewnie niekoniecznie, na forum studenckim zapodane:

Leży Tusk na plaży, słoneczko, letnia bryza, nagle słyszy: Donek, Donek. Otwiera oczy rozgląda sie w prawo, w lewo, nikogo, więc wraca do błogiego leniuchowania. Ale po chwili znów słyszy: Donek, Donek. W, prawo, w lewo, nic. Tak powtarza się kilka razy. W końcu patrzy w górę, a tam słoneczko macha do niego i woła:
- Donek, Donek.
- Słucham, słoneczko.
- Donek. UJ ci z reform wypadł.

Piech - 22 Kwietnia 2009, 12:19

ihan napisał/a
- Donek. UJ ci z reform wypadł.


ihan, to niestety nie jest śmieszne. UJ bez dotacji? Pamiętam z dawnych lat - władza ma długie ręce.

ihan - 22 Kwietnia 2009, 12:23

Piechu, hmmm, od środka to trochę inaczej wygląda. Tworzenie spiskowej teorii dziejów i szukanie powiązań niejakiego pana Zyzaka, lekko paranoiczne. Powodów rozsądnych jest kilka. Ale to temat na całkiem inną rozmowę. I niekoniecznie na forum.
Tomcich - 22 Kwietnia 2009, 21:00

Lech Kaczyński mówiąc ''byle tylko nie ta małpa w czerwonym'' wcale nie miał na myśli dziennikarki, tylko żądał żeby mu nie podawano czerwonego Johnny Walkera
Fidel-F2 - 23 Kwietnia 2009, 06:56

http://www.widelec.org/fi...-capu,2907.html
Rafał - 23 Kwietnia 2009, 08:17

Aż się popłakałem za śmiechu na koniec :mrgreen: :bravo
Fidel-F2 - 23 Kwietnia 2009, 09:41

no, końcówka jest wdechowa :mrgreen:
MOFFISS - 24 Kwietnia 2009, 11:16

http://www.tvn24.pl/-1,15...,wiadomosc.html

Pierwsze lądowisko dla UFO!!! :lol:

Ziemniak - 25 Kwietnia 2009, 22:36

Ciekawostki dla użytkowników Firefoxa - w pasek adresów wpiszcie:
about:robots albo about:mozilla :mrgreen:

Jaden Kast - 26 Kwietnia 2009, 11:49

about:mozilla działa, ale robots już niet :?
Chal-Chenet - 26 Kwietnia 2009, 12:00

Mnie działają oba. :D
Ziemniak - 26 Kwietnia 2009, 12:24

Jaden Kast, którą masz wersję mozilli. Może już czas na mały updacik :mrgreen:
Jaden Kast - 26 Kwietnia 2009, 12:34

Wersja 2.0.0.20 :wink:

Wiem, że od dłuższego czasu jest już dostępna 3, ale jakoś nie umiem się zmusić. Na początku były z nią problemy i wielu znajomych narzekało, że za bardzo udziwnili. No, ale dziś czeka mnie reinstalacja Windowsa, to może zobaczę jak się sprawuje to cudo

Ziemniak - 26 Kwietnia 2009, 12:36

Jaden Kast napisał/a
zobaczę jak się sprawuje to cudo

Polecam, ma więcej zalet niż wad ;P:

Kamtre1990 - 26 Kwietnia 2009, 15:51

Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca. Oznajmili im, że ich zabiją, a z ich skór zrobią sobie kanu (łódź). Pozwolili im wybrać broń, z jakiej zginą. Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie zrobili z jego skóry kanu. Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palną sobie w łeb. Indianie zrobili z jego skóry kanu. Polak poprosił o widelec. Indianie się zdziwili, ale dali mu widelec. Polak chwycił widelec i dźgając się po całym ciele krzyknął:
- Ja wam, k***a, dam kanu!


Dziki Zachód. Do baru wchodzi kowboj. Siada przy barze. Wyciąga cygaro i wkłada je do ust. Potem wyciąga kolta, strzela. Kula leci w góre, odbija się od sufitu, trafia w cygaro, które zapala, a kowboj na to:
- I'm John. Whisky please barman!!!
Po chwili wchodzi drugi kowboj, siada przy barze, wyciąga cygaro, potem kolta, strzela na oślep, kula po drodze odbija się od stołów i ścian, trafia w jego cygaro, które zapala. A on na to:
- I'm Jim. Whisky please...
Po chwili wchodzi trzeci kowboj, siada przy barze, wyjmuje cygaro, potem kolta, strzela, kula odbija się od podłogi, baru i trafia w barmana, którego zabija. A on na to:
- I'm Sorry...

Na terytorium Indian polożono drogę żelazną. Wódz postanowił powitać osobiście pierwszy przejeżdzający pociąg. Stanął na torach, podniósł ręke w geście powitania a lokomotywa ... nawet nie zwolniła i przejechala po nim jak po łysej kobyle.
Wódz ciężko ranny odzyskuje przytomność w swoim tipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastąjacy gwizd.
Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tam czajnik z gwizdkiem ...
Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali weń toporkiem. Żona wypadając za nim woła:
- Uspokój się, co robisz ?!
A wódz:
- Zabic gnojka póki mały !!!


W forcie na Dzikim Zachodzie żołnierz melduje dowódcy, że zbliżają się Indianie.
- Przyjaciele, czy wrogowie?- pyta dowódca.
- Nie wiem. Ale chyba są bardzo nieśmiali, bo cichutko skradają się na klęczkach...

Indianie po raz pierwszy w życiu widzą motorówkę holującą narciarza wodnego.
- Dlaczego ta łódź tak hałasuje?- pyta Wielka Stopa.
- Ślepy jesteś?- dziwi się Wielki Bizon.- Ściga ją blada twarz na deskach!

Winnetou i Old Sutherland zabłądzili na pustyni. Zmęczony Old Sutherland mówi do przyjaciela:
- Wystrzel, może ktoś nas usłyszy.
Winnetou wystrzelił, jednak nikt się nie zjawił. Po chwili Old Sutherland mówi znowu:
- Wystrzel jeszcze raz. Może teraz ktoś usłyszy.
Winnetou znów wystrzelił. Czekają dłuższą chwilę i znów nikt się nie pojawia.
- Wystrzel jeszcze raz.
- Dobrze, ale to już ostatnia strzała!



Lord Barkley opowiada przyjaciołom o swoim pobycie na Dzikim Zachodzie:
- To było okropne: z prawej strony Indianie, z lewej strony Indianie i z tyłu też Indianie!
- I co pan zrobił, milordzie?
- Cóż mogłem zrobić? Kupiłem jeden z kolorowych koców, które mi oferowali.

Przy ognisku siedzą: Winnetou, Old Sutherland i Inczuczuma. W pewnej chwili Inczuczuma wstaje i idzie w pobliskie krzaki. Słychać łomot. Inczuczuma wraca z guzem na głowie i jak nic się nie stało siada przy ognisku. Po chwili wstaje Winnetou i idzie w krzaki. Słychać trzask. Wraca z guzem na głowie. Zaniepokojony, ale zaciekawiony Old Sutherland przez chwilę przygląda się kolegom. On również wstaje od ogniska, aby pójść w pobliskie krzaki. Znów trzask. Old Sutherland wraca z guzem na głowie, a Winnetou mówi:
- Ooo, widzę, że mój biały brat też stanął na te same grabie!

Przez prerię jedzie kowboj Chudy Jimmy. W pewnej chwili podjeżdżają do niego Indianie i jeden z nich pyta:
- Znasz Walczącego Niedźwiedzia?
- Nie znam - odpowiada kowboj.
Indianin zwraca się do wojownika:
- Daj mu w pysk!
Kowboj z podbitym okiem jedzie dalej. Po jakimś czasie podjeżdżają do niego inni Indianie.
- Znasz Walczącego Niedźwiedzia?
- Nie znam.
- Daj mu w pysk! - Indianin zwraca się do najodważniejszego wojownika.
Kowboj z dwoma podbitymi oczami jedzie dalej. Nie minęła godzina, a tu znowu pojawiają się Indianie.
- Znasz Walczącego Niedźwiedzia?
- Znam, jak Boga kocham, znam! - odpowiada kowboj.
- Walczący Niedźwiedziu, czy znasz tę bladą twarz?
- Nie.
- To daj mu w pysk!

Dwaj Indianie sikają w krzakach nad rzeką, która jest granicą rezerwatu. Przez nieuwagę jeden drugiemu zmoczył mokasyny.
- Dlaczego pryskasz?
- Nie pryskam. Zdecydowałem, że zostanę w rezerwacie.

W parku na ławce siedzi młoda atrakcyjna dziewczyna i czyta
książkę. Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ja poderwać.
- Jaką książkę pani czyta?
- "Geografię seksu".
- I jaka jest główna myśl tej książki?
- Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.


Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pierd***ęło!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???

Wódz indiański żąda rozwodu.
- Kiedy zasadziłem kukurydze, wyrasta kukurydza zaczyna opowiadać wódz. Kiedy zasadziłem bób, wyrósł bób i to jest w porządku. Ale kiedy Wysoki Sądzie zasadziłem Indianina, a wyrósł Chińczyk - to musi być powód do rozwodu.

W Wielkim Kanionie spotykają się: kowboj Chudy Jack i wielki wojownik Apaczów. Indianin zaczyna rozmowę na migi, uderzając palcem w dłoń. Chudy Jack odpowiada uderzając dwoma palcami w dłoń. Wielki wojownik odpowiada na to uderzając kantem jednej dłoni w drugą, otwartą. Na to Chudy Jack rysuje w powietrzu palcem zygzak.
Po tej rozmowie kowboj wraca do miasteczka i opowiada w saloonie, jak przestraszył Indianina:
- Wielki wojownik pokazuje mi, że ma jeden karabin, a ja mu na to, że mam dwa. On mi pokazuje, że mnie rozsieka na pół, a ja mu na to: "lepiej spływaj stąd".
Indianin także wrócił do swojej wioski i opowiada, że spotkał białego idiotę:
- Pytam się Bladej Twrzy, jak ma na imię, a on na to, że "Kozica". Pytam się go się dalej: "jaka Kozica?", a on mi na to: "Rzeczna".


Do miasta przyjechał kowboj i wszedł do saloonu na drinka. Niestety, miejscowi mieli brzydki zwyczaj ograbiania przyjezdnych. Kiedy skończył swojego drinka, zauważył, że zniknął jego koń. Wrócił do baru, rzucił broń do góry, złapał nad głową bez patrzenia i strzelił w sufit:
- Który z was, popaprańców, ukradł mi konia? - krzyknął z zaskakującą siłą.
Nikt nie odpowiedział.
- Dobra, teraz zamówię kolejne piwo i jeśli mój koń się nie pojawi z powrotem, zanim je skończę, będę musiał zrobić to, co zrobiłem w Teksasie! A nie chcę robić tego, co zrobiłem w Teksasie!!!
Kilku miejscowych poruszyło się niespokojnie. Kowboj, jak powiedział, tak zrobił - zamówił kolejne piwo, wypił je, wyszedł przed lokal, a jego koń stał na postoju. Osiodłał go i zamierzał odjechać, kiedy na werandzie pojawił się barman i zapytał:
-Powiedz stary, zanim odjedziesz... Co się stało w Teksasie?
Kowboj odwrócił się i powiedział:
- Musiałem wracać pieszo.

Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin,
Rosjanin, Polak.
Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie
mogli się podsłuchiwać i podpatrywać.
Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5
minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, ch*j wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.
Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w mordę pierdo*ona mać, w dupę ruchana kozia dupo, pier*ole cię i twoja matkę też... itp. itd.
Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak
ch*j i nie mogłem kurwy zawiązać...



Polak,Niemiec i Rusek założyli się która teściowa jest grubsza.Niemiec mówi:
-No chłopaki moja teściowa to się w drzwi 80cm nie mieści.
Na to Rusek:
-A moja to w kanapę 90cm nie wejdzie.
Polak na to:
-Chłopaki,jak moja teściowa zaniosła majtki do pralni, to powiedzieli,że spadochronów nie przyjmują.


Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty. Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza.


Polak Niemiec i Rusek idą dróżką w pewnej chwili napotykają diabła daje im bojowe zadanie żeby przepłynąć przez rzekę *beep* no i tak Niemiec jedzie Jepem - utonął Rusek leci f11 utonął Polak jedzie maluchem przejechał diabeł pyta się go jak to zrobiłeś a polak na to: *beep* w *beep* nie utonie.


Lecą Polak, Rusek i Niemiec samolotem. Niestety jeden silnik szlag trafia i kogoś trzeba wyrzucić. Polak jako pilot jest wykluczony. Rusek do Niemca:
- Wyskakuj.
Niemiec wyskakuje, Rusek ryczy, że żartował i złapał go za przyrodzenie, niestety urwało się. Rusek wbiega do kabiny pilota i ryczy:
- Polak! Niemiec spadł.
- A ch*j z nim!
- Nie! Z nami!


Polak, Niemiec i Rusek siedzą w piekle. Przychodzi do nich diabeł i mówi, że mają szansę wydostania się stamtąd, ale muszą wykonać trzy zadania:
1 - przejść przez most pod ostrzałem,
2 - podać rękę niedźwiedziowi,
3 - przelecieć Indiankę.
Jako pierwszy ruszył Niemiec, ale zanim zdążył dojść do połowy mostu, poległ od kul. Drugi ruszył Rosjanin, ale podobnie jak Niemiec nie dotarł do końca mostu. Wreszcie przyszła kolej na Polaka. Ten ruszył, przebiegł most, wchodzi do klatki z niedźwiedziem. Nagle unoszą się tumany kurzu, słychać odgłosy bijatyki, ryk niedźwiedzia i... Nagle zapada martwa cisza, wychodzi Polak i pyta diabła:
- Stary powiedz mi jeszcze, gdzie jest ta Indianka której mam podać rękę?



Polak, Rusek i Niemiec pojechali z diabłem do hotelu. Diabeł zakazał im się załatwiać. Polak mieszkał na trzecim piętrze, Niemiec na drugim, a Rusek na parterze. Polakowi zachciało się siku, wiec zrobił dziurę w podłodze i wysikał się do Niemca. Niemcowi zachciało się siku, więc zrobił dziurę w podłodze i wysikał się do Ruska. Diabeł przychodzi do Polaka sprawdza, czysto, przychodzi do Niemca, czysto. Przychodzi do Ruska puka a Rusek mówi:
- Już płynę!



Idzie Czech, Polak i Niemiec przez granicę Polski nagle spotykają diabła na granicy!
Diabeł mówi - jak ja nie złapię to przecedzicie!
Rzuca Czech myśli myśli i zdjął buta i rzuca - diabeł złapał!
Rzuca Niemiec wziął kamień i rzuca - diabeł złapał!!
Rzuca Polak myśli, myśli wysmarkał się na rękę i mówi - łap póki gorące!!
Na to diabeł: ty przechodzisz!!



Anglik udowadnia Polakowi, że jego język jest najtrudniejszy:
- Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.
- To jeszcze nic. W Polsce pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki.


Siedzą Polak, Amerykanin i Japończyk w saunie. 120 stopni. Gorąco jak cholera.
Nagle japończyk unosi dłoń, przystawia kciuk do ucha, mały palec do ust i mówi
jak do telefonu:
- Sprzedać! Sprzedać wszystko !
Po chwili Amerykanin robi to samo. Polak się pyta:
- Eee, panowie, co wy robicie ?
Japończyk odpowiada:
- Słuchaj stary: Ja mam firmę, handluje, prowadzę interesy, no i właśnie
sprzedałem pakiet akcji.
Polak:
- Ale jak?
Japończyk:
- Słuchaj - w kciuku mam słuchawkę, w palcu mikrofon i korzystam z tego jak z
telefonu!
Amerykanin przytakuje. Polak:
- Aha....
Temperatura 130 stopni. Gorąco jak w piecu, panowie się pocą.. marazm..
Nagle Japończyk ni stad ni zowąd krzyczy:
- Kupić! Kupić wszystko !
Amerykanin i Polak patrzą się na niego jak na idiotę i pytają co jest.
Ten odpowiada:
- Panowie... mówiłem już ze mam firmę, no i właśnie kupiłem pakiet akcji.
- Ale jak ?!?
Japończyk:
- W uchu mam słuchawkę, w gardle mikrofon..
- Aaaaaacha..
Temperatura 140 stopni.. gorąco... panowie nie wytrzymują, już chcą wychodzić,
wtem nagle Polak wstaje, kuca i nadyma się jak do sraki i krzyczy:
- Uwaga panowie!!! Fax idzie !!!!


Diabeł złapał Polaka, Niemca i Ruska. Dał im po dwie metalowe kulki i obiecał, że ich wypuści, jeśli zrobią z tymi kulkami coś, co go zadziwi. Niemiec podrzucił wysoko jedną kulkę, zaraz potem podrzucił drugą i trafił nią w tę pierwszą.
- No, całkiem niezłe - powiedział diabeł.
Ruski położył na ziemi jedną kulkę, a na niej ostrożnie położył drugą. I nie spadła!
- Też niezłe - mówi diabeł. - A teraz zobaczymy co zrobi Polak.
Niestety, Polak jedną kulkę zgubił, a drugą zepsuł...

Dowódca zapragnął poznać,jak się układa życie seksualne jego żołnierzy.Zarządził zbiórkę i pyta się pierwszego żołnierza:
-Z kim mieliście ostatnio stosunek?
-Melduje posłusznie,że z wiewiórą.
-Zboczeniec!A wy z kim mieliście?-pyta się następnego.
-Z wiewiórą.
-A wy
-Też z wiewiórą.
-Zboczeńcy,jak można tak haniebnie męczyć zwierzęta!Jak wam nie wstyd?Wy też pewnie mieliście ostatnio stosunek z wiewiórą?-pyta się dowódca stojącego na końcu szeregu żołnierza.
-Melduje,że nie
-Oto jest wzorowy żołnierz,wzór dla was.Powiedzcie szeregowy jak się nazywacie?
-Wiewióra.


przybiega Jaś na stacje i mówi
-poprosze 10litrów bezyny do karnistra!
-nato sprzedawca
-co pali się czy co
-tak moja szkoła ale właśnie zaczyna przygasac

Przychodzi facet do burdelu i pyta się:
- Mam 5zł, co mogę kupić u was z to?
- Hmmm... za 5zł to możemy dać Panu deskę z dziurką.
Facet zdziwił się, ale jednak dał się skusić.
Poszedł, zrobił co trzeba i mu się to spodobało.
Przychodził przez cały miesiąc i brał deskę z dziurką.
Pewnego razu przychodzi, wyciąga 5zł ale mówi:
- A dla stałych klientów macie coś?
- Tak, mamy. Proszę iść do końca korytarza i drzwi po lewo.
Facet idzie zadowolony, wchodzi, patrzy... a tam deska, ale bez dziurki. Biegnie szybko i mówi:
- Ależ proszę Pani, tam nie ma dziurki!
A ona na to:
- Dla stałych klientów DZIEWICA!


Lecą samolotem Polak Niemiec i Chińczyk
zakladają sie co kto wywali przez okno
Chińczyk wywalil garnek
Niemiec patelnie
A polak oczywiscie odbezpieczony granat xD
Lodują i wracają do domu do babci i dziadka
1 Wraca chińczyk i mówi
- Babciu dlaczego placzesz
-Bo dziadel wychodzil se spożywniaka i Je**ą go garnek
2 Wraca niemiec i mówi
-Babciu dlaczego płaczesz
-Bo dziadek szedł se na spacer i przywalila mu patelnia

No i wkońcu wraca polak xD
i mowi
- Babciu czemu sie smiejesz
-Bo dziadek jeb*ął w drzwi od stodoly i wybuchła


Jest Polak Rusek Niemiec i Chinczyk Chinczyk mowi my mamy tyle ryzu ze polske by zakryło Rusek mowi my mamy taka flage ze polske by zakrylo i niemcow Niemiec mowi a my m,amy taki helm ze by zakrylo przedewszystkim polske Polak sie wkurzył i mowi a my mamy takiego Orła co ten ryż by wpieprzył na miejscu w ten helm by nasral a flaga by se dupe podtar

Diabeł płynie łódką z Niemcem Ruskiem i Polakiem każdy z nich miał zabrać kilka rzeczy ze sobą
kiedy płynęli diabeł powiedział ze jeżeli nie wyrzucą 2 rzeczy których maja najwięcej w ich kraju zatoną wiec Rusek wyrzuca ziemie i diamenty Niemiec wyrzuca złoto i srebro a diabeł
pyta sie Polaka a ty co wyrzucisz? Polak bierze Niemca i Ruska za fraki i mówi tego to ja mam full w Polsce:)

- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!


Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...

Jasio wchodzi do łazienki gdy mama sie kąpie i pyta: mamo co ty masz tam pomiedzy nogami? Mama na to: szczoteczke... Jasio mówi: A tato ma lepsza bo na patyku...
Mama: A skąd wiesz?
Jasio: Bo widziałem ja wczoraj sąsiadce zęby czyścił...


Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.

Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!


NAUCZYCIEL ODDAJE JASIOWI KLASÓWKĘ.ZAMIAST OCENY NAPISAŁ IDIOTA.
JAŚ SPOJRZAŁ NA KARTKĘ,POTEM NA NAUCZYCIELA I MÓWI:
-ALE PAN JEST ROZTARGNIONY.MIAŁ PAN WYSTAWIĆ OCENĘ,A NIE PODPISYWAĆ SIĘ


Małgosia ma pierwsza miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój
problem. Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem, i rzecze:
- Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.


Afganistan. Góry. Mały oddział żołnierzy radzieckich został okrążony
przez miejscowych partyzantów. Dowódca zarządza:
- Musimy zostawić kogoś, kto będzie pozostałych osłaniał. W ten sposób mamy szansę dotrzeć do swoich. Temu kto się zgłosi na ochotnika, zostawimy hełm, trzy granaty i automat. Jeżeli trzeba będzie wyprawimy potem uroczysty pogrzeb, damy pośmiertnie odznaczenia bojowe... Ktoś na ochotnika?
Zgłasza się Gruzin:
- Zostanę ale pod warunkiem, że nie zostawicie mi jednego hełmu i trzech granatów, a trzy hełmy i jeden granat.
Zgodzili się, zostawili Gruzina z trzema hełmami i jednym granatem i
odpełzli niepostrzeżenie ku swoim. Minęła godzina a nie usłyszeli żadnego wystrzału ani żadnego wybuchu. Zdziwieni wrócili z powrotem, patrzą: siedzi Gruzin, wokół niego pełno broni, mundurów, suchego prowiantu. Opodal siedzą na wpół goli partyzanci a Gruzin mieszając hełmami krzyczy:
- Prawo, lewo, góra, dół - kto powie gdzie jest granat?

II Wojna Światowa. Szpiedzy polscy, Józek i Franek, wleźli do stodoły, ponieważ gonili ich Niemcy. Znaleźli tam skóre z krowy i postanowili się za nią przebrać. Wchodzą Niemcy i stwierdzają, że potrzebują jedzenia dla wojska. Jeden z nich mówi:
- Coś chuda ta krowa, co nie?
- No! Trzeba ją nakarmić. - odpowiada drugi.
Postanowili przynieść worek siana. Na to Józek mówi do Franka:
- Franek, oni niosą worek siana!
- Jedz Józek, jedz, bo się wyda! - no to Józek zjadł.
Po chwili Niemcy niosą drugi worek siana.
- Franek! Oni niosą drugi worek siana!
- Jedz Józek, jedz, bo się wyda! - Józek zjadł drugi worek.
Po chwili niosą wiadro wody.
- Franek, oni niosą wiadro wody!
- Pij Józio, pij, bo się wyda!
Józek patrzy na Niemców i nagle zaczyna się śmiać. Franek pyta Józek:
- Z czego się śmiejesz? - Na to Józek:
- Trzymaj się Franek, trzymaj, bo byka prowadzą!

Kapitan w wojsku pyta sie Malczowskiego: co to jest ojczyzna? On odpowiada: ojczyzna to moja matka! Po chwili pyta się drugiego: co to jest ojczyzna Janek wiesz?- Oczywiście, to matka Malczowskiego !


Spadajacy jak kamien spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Moj się nie otworzyl! Szczescie, ze to tylko cwiczenia!

Rosyjskie koszary, środek nocy. Na warcie kiwa się zaspany strażnik. Nagle widzi skradającą się postać.
- Stój! Ktoś ty?
- Swój...
- Jaki swój? Hasło!
- Eeee... Czerwony Kapturek...?
- Źle! Hasło brzmi "Czysty horyzont" i zapamiętaj to na przyszłość!

Godzilla - 26 Kwietnia 2009, 19:54

Część na poziomie końca podstawówki, ale ten pierwszy podobał mi się!
Iwan - 26 Kwietnia 2009, 21:24

Kamtre1990, coś ty puszkę Pandory z kawałami otworzył?
Taselchof - 26 Kwietnia 2009, 23:26

to nie temat z cyklu otwórz stronę z kawałami i skopiuj jak leci :P
Ziemniak - 26 Kwietnia 2009, 23:29

W dodatku ze starymi kawałami ;P: ]

A w temacie:

Przez bezdroża Tybetu szedł podróżnik. Nagle poczuł potrzebę wypróżnienia się. Zauważył kupkę kamieni. Skrył się za nią i dokonał defekacji. Po wszystkim wstał i poszedł dalej. Kiedy zapadł wieczór, rozbił namiot i położył się spać. We śnie pojawił się tybetański święty, który powiedział:
- Pamiętasz, jak załatwiałeś dziś potrzebę za stertą kamieni? To był mój grób! Za karę przez tydzień będziesz cierpiał na ostrą biegunkę! Pamiętaj też, że jeśli komuś opowiesz tę historię - on też będzie przez tydzień cierpiał na ostrą biegunkę!
Tak też się stało. Podróżnik nie przewędrował ani kilometra w ciągu następnego tygodnia z powodu ostrej biegunki.
Po powrocie do domu opowiedział historię swoim przyjaciołom i ci również dostali tygodniowego ataku ostrej biegunki. Oni opowiedzieli historię swoim znajomym i sytuacja się powtórzyła. I tak krąży ta historia po świecie do dzisiejszego dnia...
A dziś dotarła do ciebie!!!

Agi - 27 Kwietnia 2009, 07:13

Przepis na szarlotkę z "Książki kucharskiej dla mężczyzn"

1. Z lodówki weź 10 jajek - połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj
podłogę, następnym razem uważaj!

2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.

3. Wytrzyj podłogę, następnym razem bardzie uważaj! W naczyniu mamy
5 żółtek.

4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.

5. Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij
ubijać.

6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, a
dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.

7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią,
będziemy dodawać mąkę.

8. Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem
do torebki.

9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do
miksowania.

10. Weź szybciutko prysznic!

11. Weź 4 jabłka i ostry nóż.

12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij
obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!

13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek,
więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec
wskazujący i środkowy.

14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z
ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.

15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę
bo jak zaschnie to nie domyjesz!

16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.

17. Po godzinie, jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.

18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Po prostu otwórz
okno i piekarnik.

19. Po tych traumatycznych przeżyciach pozostaje tylko schłodzona
żubrowka i sok jabłkowy

xan4 - 27 Kwietnia 2009, 07:19

no to teraz nie wiem czy się śmiać czy płakać :D


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group