Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
Kasiek - 23 Marca 2012, 13:55
Chyba muszę się doedukować z fejsbuka, bo nie umiem takich rzeczy sprawdzać...
mesiash - 23 Marca 2012, 14:12
takie rzeczy można sprawdzać mając swój fanpage itd., prywatnie się nie da się
Kasiek - 23 Marca 2012, 14:50
Niby mam założone specjalne konto "Alainn" jako biżuteria, ale nie wiem... Ja to jestem noga w takich sprawach.
corpse bride - 23 Marca 2012, 23:17
masz stronę, sprawdziłam. kiedy się na nią zalogujesz - zależnie od widoku - powinnaś (przy starym) widzieć link statystki/page insights pod zdjęciem profilowym, albo (przy nowym) podgląd pierwszego wykresu w panelu administratora i nad nim się klika, żeby zobaczyć wszystkie. nie wiem natomiast, czy nie trzeba mieć określonej ilości fanów, żeby one w ogóle się liczyły. niektóre parametry tak działają (np. demografia 'mówiących o tym' liczy się tylko przy ponad 30 osobach.
corpse bride - 3 Kwietnia 2012, 07:51
w mojej pracy wszyscy oszaleli do końca, przynajmniej się nie nudzę. kiedyś może o tym jeszcze napiszę.
tymczasem moje ostatnie wielkie dzieło:
Godzilla - 3 Kwietnia 2012, 08:30
Wczoraj widziałam Piękne!
Agi - 3 Kwietnia 2012, 08:42
Pomysłowe.
Kasiek - 3 Kwietnia 2012, 10:54
Bardzo ładne, widziałam na fejsie
corpse bride - 3 Kwietnia 2012, 13:07
Mam na fb ok. 780 fanek i fanów. Zastanawiam się, jak zwiększyć tę liczbę. Widzieliście albo może stosowaliście sami jakieś ciekawe konkursy czy inne zachęty dla fejsbukowiczów mające to na celu?
corpse bride - 4 Kwietnia 2012, 11:20
NIENAWIDZĘ BIUROKRACJI!!! Mam jakieś straszne problemy w pracy z umowami, które miałam przygotować. Nie chce mi się tłumaczyć, o co chodzi, ale okazuje się, że jak to samo robi pracownik etatowy, to dodatkowa umowa zlecenie nie jest dla nikogo problemem. Ale taka sama umowa dla osoby nie zatrudnionej tu budzi niepokój na każdym kroku. Na kroku 1 wróciła do mnie, bo cośtam, teraz wróciła z kroku 2. Teraz to odkręcam, ciekawe, czy trzeci krok przejdzie już bez przygód.
A poza tym jest spoko. Wczoraj zostałam chwilę w pracy, bo mam do tłumaczenia jeden tekst (ang > pol), czym normalnie się nie zajmuję, więc idzie mi dość powoli, ale to fajne zajęcie. Ale mogę to robić tylko, kiedy mi nikt nie przeszkadza ciągłymi telefonami i innym zawracaniem głowy, więc zostaję, wtedy pracuje się miło.
Potem w domu przesadziłam kilka roślinek na balkonie, zrobiłam zupę na obiad, a potem jeszcze zamarynowałam śledzie, dwa rodzaje, a potem jeszcze coś wrzuciłam na stronę, położyłam się na popołudniową drzemkę, ugotowałam sobie lunch na dzisiaj (kulki ryżowe) - tak dużo rzeczy i to wszystko po pracy. Zimą nie do pomyślenia.
Kasiek - 4 Kwietnia 2012, 14:41
corpse bride napisał/a | Mam na fb ok. 780 fanek i fanów. Zastanawiam się, jak zwiększyć tę liczbę. Widzieliście albo może stosowaliście sami jakieś ciekawe konkursy czy inne zachęty dla fejsbukowiczów mające to na celu? |
Może candy? Na zasadzie "polub i udostępnij a masz szansę wylosować coś"?
corpse bride - 5 Kwietnia 2012, 09:17
Tak, czegoś takiego raz próbowałam, parę osób wzięło udział, ale tylko jedna została w tym celu fanką. Wydaje mi się, że to lepiej działa przy bardziej aktywnej grupie fanów, niż moja. Muszę pomyśleć. Kiedyś zrobiłam konkurs, gdzie można było wygrać coś fajnego i nikt nie wziął udziału (trzeba było dodać swoje zdjęcie w mojej biżuterii, więc to był dla stałych klientek, wiem, że mają takie zdjęcia, bo widzę je czasem na fb). Ja to niestety biorę do siebie i było mi wtedy bardzo przykro, że nikt nie chce mojej biżuterii nawet za darmo
Wczoraj siedziałam w pracy do 19ej (pracuję do 16ej), prawie skończyłam tłumaczenie. A nadgodziny bardzo mi się przydadzą, bo za tydzień zaczyna się Off Camera, mój ulubiony festiwal filmowy i będę potrzebowała przez tydzień wychodzić wcześniej. Jupi jupi jupi! Nie mogę się doczekać, jest to wydarzenie, na które czekam cały rok, a już od stycznia drżę z ekscytacji.
Kasiek - 5 Kwietnia 2012, 11:27
No niestety.. jak jest mały odzew to jest niezbyt fajnie, wiem, też raz candy próbowałam. Chyba całe cztery osoby wzięły udział i też było mi przykro...
corpse bride - 12 Kwietnia 2012, 13:29
Dzis idę odebrać karnet na off camerę. A jutro zacznie się filmowe szaleństwo. Ciekawe, jak to będzie - do tej pory zawsze się tak składało, że jak była off camera, to nie pracowałam i tylko chodziłam na filmy. Teraz postanowiłam nie brać urlopu, bo mi szkoda, a filmy zaczynają się o 14-16, więc nawet nie muszę wychodzić dużo wcześniej. Ale to będzie i tak wstawanie o 6:30, 8 godzin pracy i 6 godzin filmów, boję się, że będę padnięta i że filmy mogą mnie wtedy mniej cieszyć. A, nie ma się co martwić na zapas. Najwyżej wezmę urlop, gdybym nie dawała rady, albo będę dosypiać w pracy
Dziś w pracy zostałam tak zdenerwowana i wyprowadzona z wewnętrznej równowagi, jak rzadko. Pewna osoba (inna sekretarka) przyszła po pismo, które kiedyś przynosiła. Nie mogłam go znaleźć, więc wyszła trzaskając drzwiami. Potem przez telefon powiedziałam jej, że nie mogę nigdzie tego pisma znaleźć i że mi przykro, na co ona powiedziała, że to śmieszne, że mi przykro i zaczęła krzyczeć. Zaproponowałam jej, żeby to pismo przyniosła raz jeszcze, a od razu podam go szefowi do podpisania i jej oddam, ona natomiast dalej krzyczała. Potem przyszła z tym pismem. Koleżanki powiedziały mi, że to furiatka i żebym ją przeprosiła dla świętego spokoju, skoro powiedziała, że tego chce. Nie byłam przekonana o swojej winie (przypuszczam, że szef odłożył sobie to pismo na później i dlatego do mnie nie wróciło), ale stwierdziłam, że skoro ma to pomóc, to OK, zwłaszcza, że może też w jakiś sposób ja zgubiłam to pismo. No ale jak ją przeprosiłam zaczęła na mnie krzyczeć tak, że aż musiałam jej powiedzieć, żeby na mnie nie krzyczała i że nie będę z nią rozmawiać dopóki nie przestanie (zgodnie zresztą z wczorajszym szkoleniem o agresywnym kliencie). Na to ona, że ona nie krzyczy, że ona może dopiero zacząć krzyczeć, że ja ją szantażuję, że ona może na mnie poskarżyć (powiedziałam: proszę bardzo). Powtórzyłam, żeby nie krzyczała, ona na to, żebym nie zmieniała zdania. Ja na to, że chcę z nią porozmawiać o meritum, ale nie tym tonem, na co ona, że nie może ze mną rozmawiać o meritum, bo się na tym nie znam. I tak dalej w ten deseń. Potem - dowiedziałam się - poszła do mojego szefa, nie było go, więc A., jego sekretarka, powiedziała jej, że go nie ma. Ona zapytała, kiedy będzie, a kiedy A. powiedziała, że nie wie, bo to zależy od tego, kiedy skończy sie spotkanie, na którym jest zaczęła drzeć się również na nią i mówić, że ma takie samo podejście, jak koleżanka, czyli niby ja. Wszyscy z którymi rozmawiałam na ten temat, kiedy tylko wymieniłam nazwisko tej pani przewracali oczami i mówili, że problemy z nią sa znane, bo tak jest w każdym kontakcie i że z tego powodu, że znęcała się nad ludźmi dwa razy została już zdegradowana. Nie wiem, czmu jeszcze w ogóle tu pracuje, a jeśli już, to czemu nie w jakims archiwum czy backoffisie, żeby ludzie nie musieli mieć z nia kontaktu.
Godzilla - 12 Kwietnia 2012, 15:01
Współczuję. Pracować z agresywną idiotką to dopust.
ilcattivo13 - 12 Kwietnia 2012, 17:04
Ja się kiedyś do wrzeszczącego na mnie klienta uśmiechnąłem i grzecznie powiedziałem, że jak nie przestanie na mnie krzyczeć, to będzie pluł zębami. Facet się zapowietrzył, wyszedł trzaskając drzwiami, ale później mi na ulicy kłaniał i "dzień dobry" mówił Ale takie rozwiązanie jest możliwe chyba tylko miedzy facetami...
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 17:07
O matko i córko. Rewelacyjna pani. Oby takich jak najmniej. Złóżcie we dwie z A. skargę. A co.
ilcattivo13 - 12 Kwietnia 2012, 17:10
jestem za
Kai - 12 Kwietnia 2012, 17:18
A nie prościej zdybać w toalecie bez świadków i spokojnie, bardzo spokojnie powiedzieć, że jeśli się nie uspokoi, pójdzie na nią zbiorowy donos z podpisami do zwierzchnika i może przypadkiem znaleźć się z wilczym biletem na ulicy? Na pierwszy znak...
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 18:12
Myślę, że jeśli jest już zdegradowana i nadal się tak zachowuje, to kara nie odniosła właściwego skutku - sa przypadki beznadziejne niestety...
Kai - 12 Kwietnia 2012, 18:49
Kasiek, zdegradowanie czasem wcale nie odbywa się w atmosferze wstydu i napiętnowania, w tym jest problem... chyba.
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 19:32
Widocznie... Choć dla stałych pracowników to chyba jest wiadome, że pani Krysia spadła oo dwa piętra w hierarchii, samo to powinno działać. Na mnie by podziałało.
A w ogóle uważam, że powinni przywrócić kary takie jak chłosta. Czasami jednemu z drugim dobrze by zrobiło wystawienie gołego tyłka na rynku i dostanie 10 pasów czy innych witek. Nie o ból chodzi, a o wstyd. Tak wiem, jestem ze średniowiecza, niehumanitarna i w ogóle zła, własne dziecko pewnie zakatuję na śmierć i tak dalej, ale to jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam
Fidel-F2 - 12 Kwietnia 2012, 19:43
rozumiem, że sama z dumą wypięłabyś stosowną część gotową na przyjęcie równie stosownej ilości razów
Kasiek - 12 Kwietnia 2012, 21:38
Myślę, że gdybym zrobiła coś, za co taka kara by obowiązywała to owszem i nie z dumą, bo właśnie nie o dumę chodzi. Może coś takiego by niektórych odstraszyła od popełnienia niektórych czynów. Bo to, co jest teraz to kpina a nie ukaranie.
Fidel-F2 - 13 Kwietnia 2012, 05:55
Kasiek, nie kontynuujmy tematu.
Kasiek - 13 Kwietnia 2012, 07:00
Nie muszę, zresztą, to jest mój pogląd i jak napisałam - nikt inny nie musi go podzielać
corpse bride - 17 Kwietnia 2012, 11:31
Powiedziałyśmy o tym z A. naszemu szefowi, żeby się nie zdziwił, jak baba przyjdzie. Ale nie przyszła. A. mówiła, że spotkała ją kilka dni później i że tamta była wyjątkowo uprzejma. Widać lubi być czasem potraktowana szorstko
Ale mam wrażenie, że po tamtym incydencie wylazły ze mnie paskudne instynkty. Tzn. taki strasznie bojowy nastrój w każdej sytuacji, kiedy coś jest nie tak. Sprzedawca na allegro nie wysłał towaru, centrum festiwalowe zawaliło coś z karnetami itd. Owszem, jestem asertywna i lubię to, owszem, dzięki temu nie mam wrażenia, że dałam się komuś wykorzystać czy pokrzywdzić przez to, że nie domagałam się swoich praw (bo zawsze chodzi tylko o domaganie się tego, co mi się należy, nic więcej), ale ostatnio źle się czułam z tym. Może dlatego, że nagromadziło się tyle tych sytuacji w krótkim czasie, że zamiast być spokojna i zamknięta w sobie, jak zawsze musiałam być ciągle w gotowości bojowej. Teraz już się trochę uspokoiłam, bo większość spraw udało mi się rozwiązać, jeszcze tylko krakvet mi został, który co tydzień pisze, że karma będzie za tydzień.
A poza tym jest festiwal i jest cudownie. Chodzę średnio na 3 filmy dziennie, od piątku. Wprawdzie nie ma mnie w domu cały dzień, w związku z tym nie robię niczego poza pracą i oglądaniem filmów, nie gotuję, nic. A kiedy wracam (wczoraj chyba ok. północy) padam spać, bo wstaję o 6:30. Musze chyba zacząć pić coś z kofeiną, bo wczoraj zasnęłam na 2 filmach (nie przespałam ich, ale przysypiałam).
Kasiek - 17 Kwietnia 2012, 12:27
Zazdroszczę Ci festiwalu. Raz do roku można sobie pozwolić na olewanie sprzątania i gotowania, właśnie po to, zeby wziąć w czymś takim udział.
Dobrze, że powiedziałyście o tym komuś, bo potem, gdyby się znów coś takiego zdarzyło, miałaby argument, ze przecież nikt o tamtym nie wie, to tak, jakby tego nie było.
Corpse - ja mam podobne odczucia, że tej walki o należycie wykonaną usługę czy towar czy cokolwiek innego jest coraz więcej. O dziwo, konkurencja działa, więc każdy teoretycznie powinien się choć trochę zatroszczyć o to, by coś co do niego należy zostało wykonane jak trzeba. Ale nie, po co... Też mam wrażenie że jestem napastliwa i wymagam Bóg wie czego jak chcę żeby to za co płacę było wykonane, ale może to dlatego, ze to firmy nas tak traktują i tak na nas patrzą, więc my same też zaczynamy tak o sobie myśleć?
Kai - 17 Kwietnia 2012, 18:09
Kasiek napisał/a | własne dziecko pewnie zakatuję na śmierć i tak dalej, | ajtam ajtam... parę klapsów nie zrujnuje mu psychiki, ale oczywiście trzeba próbować bez...
Kasiek - 17 Kwietnia 2012, 19:13
A nie, Kai, to zamierzam uskuteczniać. Ile się da tylko.
A o publicznych razach myślałam w przypadkach kiedy ktoś się znęca nad ludźmi czy zwierzętami. Moze coś takiego by mu przemówiło do rozumu przez tyłek.
|
|
|