To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 12

dagra - 13 Listopada 2006, 17:46

Cytat
No, psychoterapeuta to sadza delikwenta na kozetce i każe opowiadać o traumach z dzieciństwa. Dwa razy w tygodniu przez kilka lat.

rozumiem, że to żart taki, w przeciwnym wypadku namawiam na zajrzenie do książek :wink:

Całkiem możliwe, że ten gość z Jeruzalem sam, podświadomie, odebrał sobie dar leczenia. Samoukaranie. Za złamanie zasad. Standardowy mechanizm psychiki.

Fidel-F2 - 13 Listopada 2006, 18:33

dareko, nie twierdzę, że to jedynie słuszna linia, takie jest po prostu moje stanowisko w sprawie. Lubię klimaty fantastyczne i dlatego kupuję SF i czasem inne periodyki ale przede wszystkim stawiam na jakość*, czytam więc również rzeczy zupełnie niefantastyczne.

*naturalnie jest jakość w moim rozumieniu :lol:

dareko - 13 Listopada 2006, 18:36

Fidel-F2, pod tym podpisuje sie w 100%, choc... Fantastyka pochlonela mnie w takim stopniu, ze z niefantastycznych rzeczy to tylko na prase mam czas :D
Fidel-F2 - 13 Listopada 2006, 18:52

Kiedyś prowadziłem notatki z każdej lektury, i wychodziło mi coś kole 80% fantastyki ale teraz czytam trochę więcej beletrystyki niefantastycznej i zdecydowanie więcej opracowań historycznych, siłą rzeczy fantastyki jest mniej. Oceniam tak na 30-40%, po prostu od czasu do czasu pojawia sie głód fantastyki. Prasy nie czytam wcal, to dla mnie strata czsu. Z periodyków jedynie pisma tematyczne typu "Mówią wieki, "Morze", "Militaria XXw."

Ofttop chyba robmy.

hjeniu - 13 Listopada 2006, 18:56

No... ale jaki fajny :mrgreen:
dareko - 13 Listopada 2006, 19:00

Fidel-F2, Kiedys czytalem wiecej prasy ale zaczalem bardziej oszczedzac czas. Teraz jest to glownie fantastyka. Bedzie jakies 90% tego co czytam.
Co by offtop nie byl, koncze Twrdocha i zaglosuje. BTW, czy tylko ja widze tego pieknego babolka logicznego w tym opowiadanku? :D

Fidel-F2 - 13 Listopada 2006, 19:02

jakiego, powiedz plizzzzz
dareko - 13 Listopada 2006, 19:06

Przeczytaj jaki napis byl przy pierwszym trapie i kto wchodzil na drugi :)
Fidel-F2 - 13 Listopada 2006, 19:27

a to, ktoś to chwilę wcześniej już zauważył w tym wątku
dareko - 13 Listopada 2006, 19:32

Aaa... no to przepraszam. Recenzji ocierajacych sie o spojlerowanie nie czytam przed skonczeniem lektury. Musialem przegapic.
Czarny - 13 Listopada 2006, 19:41

To byłem ja :mrgreen: Chodzi o first and second class? :wink:
dareko - 13 Listopada 2006, 19:49

Dokladnie :)
Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 20:34

NURS napisał/a
Brawo, prawdę powiedziawszy, na Henryka liczyłem w tej materii

Do usług. NIe każdego :)

NURS napisał/a
W sumie wszystkie powieści, to fantastyka, oprócz biografii, o ile nie są mocno poprawiane
Wystarczy podać nieistniejący adres i już masz fantastykę wedle tej definicji

Dokładnie. Jak to sam Sapkowski ujął : wszystko poza poradnikami typu"Akwarium od A do Z" to fantastyka. Jednak tym, co nie skończyli szkoły, wyjaśniam, że istnieje coś takiego jak fikcja literacka i w jej obrębie mamy poszczególne gatunki, jak to np. powieść przygodowa, kryminał, fantastyka.

MrMorgenstern napisał/a
Bosh, więc Sherlock Holmes to nie kryminał

Dedukcja Holmesa kłóci się ze zdrową logiką.

Gustaw G.Garuga - 13 Listopada 2006, 20:53

Już NURS i fidel o tym pisali, ja tylko przeniosę sprawę na grunt SF - skoro latamy na Księżyc i do baz orbitalnych, klonujemy, mamy prawie-WR i multum ultrazaawansowanych wynalazków, to rozumiem, że połowa SF idzie się paść na poletko głównego nurtu :mrgreen:
NURS - 13 Listopada 2006, 21:14

Widzisz, Heniek, to, co prezentujesz, to własnie wpieprzanie się własnymi rencami w getto. Sie robisz takim fantaLPRem. Próba poszerzenia horyzontów kończy się krzykiem: a gdzie tu fantastyka! Obawiam się, ze twój punkt widzenia jest skazany na wymarcie. Komuda IMO, to kawał naprawdę dobrej literatury, która przeczyta miłośnik fantastyki i ten, który jej nie lubi. to pomost między tą i tamta stroną, własnie dzięki wyważeniu elementów.
I więcej pokory w obliczu bardziej doświadczonego kolegi po piórze.
bo ci się kiedyś może zrewanżować :-)

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 21:15

A skądże znowu.
Nadal można pisać o świecie pod powierzchnią Księzyca, ponieważ nikt go nie zbadał.
Nadal można pisać o buntach robotów. Nadal można pisać o wojnie atomowej (vide NURS :) ). Nadl można pisać o róznych wariantach klonowania.
Cóz ma jedno z drugim wspólnego?

NURS - 13 Listopada 2006, 21:19

No to porównaj to sobie z własną definicją :-)
Wojna atomowa to fikcja literacka, nie? Przeciez opisuje sie faktyczne działanie istniejącej broni, sprsawdzone na skórach kolegów i koleżank z Japonii i w tysiącach prób. W obliczu uzbrojenia w nią Iranu i KRLD, apokalipsa staje się bliższa prawdzie niż fikcji.
Klonowanie jest faktem, a prawqdziwego jego oblicza nie znasz, być może jest ono dalej posunięte, niż myślisz? I znowu obyczaj :-)
Sam się zapędzasz w kozi róg, pewne aspekty klonowania... jak to brzmi, kto ustali granicę między fikcją i faktem? :-)

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 21:24

NURS - po pierwsze : nie kwestionuję wartości literackiej Komudy.
Po drugie - globalnej wojny atomowej nie było i świata po niej także. I gdzie tu kozi róg?
Klonowanie z pewnością jest już dośc zaawansowane, lecz nie ujawnione. Dlatego też można sobie spekulować.

Gustaw G.Garuga - 13 Listopada 2006, 21:55

Przykładanie ręki do rozpłatanego ciała i 'łatanie' go w kilka sekund ma tyle wspólnego z np. bioenergoterapią jaką znamy, co świat pod powierzchnią Księżyca z lotami na tenże Księżyc. Dlatego właśnie ten wątek w Jeruzalem jest jak najbardziej fantastyczny. No i IMO ma niebagatelny udział w fabule. Wywalcie go, a końcówka straci na mocy, nie mówiąc już o drugim dnie. Ale rzeczywiście mam wrażenie, że niektórym fantastyka trochę jakby spowszedniała i jeśli nie bije po oczach, to chętnie utwór takowy postawiliby na półce z Prusem i Sienkiewiczem :(
Dunadan - 13 Listopada 2006, 22:11

Ha! czyli miałem rację! fantastyka jest WSZĘDZIE! otacza nas, jest najważniejszą częścią naszego życia! wszystko jest fantastyką, żyjemy w wymyślonym świecie, sami jesteśmy wymyśleni, sami się wymyśleliśmy!... OK, zapędziłem się :mrgreen: :D
Adashi - 13 Listopada 2006, 22:50

Wiara spokojnie, bo jeszcze na szable pójdzie. Nie warto się spierać czy "Jeruzalem" to fantastyka czy nie. To dobry tekst, czyta się lekko i z przyjemnością. Można powiedzieć, że to opowiadanie awanturniczo-przygodowe z elementami fantastyki albo że to fantasy historyczne, lub wymyślić coś jeszcze lepszego w stylu sarmatian fantasy eastern (wymyślanie nowych gatunków jest dopiero fantastyczne :mrgreen: ), ale po co? Jak zwał, tak zwał. Czy ktoś w ogóle teraz jeszcze pisze książki w stylu Sienkiewicza czy Dumasa hmmm? Nie czujecie klimatu fantasy? To jest właśnie to. Istnieją fantasy upodobnione nie do średniowiecza tylko do innych epok, na siłę można stworzyć świat wzorowany na Polsce szlacheckiej i opisywać perypetie wymyślonych postaci, ale po co skoro można rzecz umieścić w historycznych realiach. Pytanie retoryczne: co jest lepsze Legenda 5 Kręgów czy Shogun albo Siedmiu Samurajów? Kres ze swoim cyklem Piekło i Szpada jest tu pozytywnym wyjątkiem (bo świat jest fikcyjny ale czyta się świetnie).

P.S. Ostatnio przeczytałem "Sagę o Jarlu Broniszu" - powieść historyczną, ale kto czytał ten wie, że klima fantasy jakich mało.

NURS - 13 Listopada 2006, 22:51

Henryku, cycat z pierwszej strony (jest potem więcej :-)
- Komuda - sztampus maximus, strata czasu na czytanie.
- Twardoch - po trzech stronach dałem sobie spokój. Pieprzyzm w styli młodopolskim. Jakbym czytał w nocy, to pewnie bym nad tym zasnął. Punkt ujemny.
Faktycznie, pełen szacunek dla kolegów po piórze.
Po drugie primo - ponoć fantastyka to to, czego nie ma. A ktoś zbombił hiroshime i Nagasaki. Opisujemy tylko skutki tych działań.
3. jednym słowem bedziesz jednoosobową komisją, która ustali granice pomiędzy faktem i fantastyką? to chcesz powiedzieć? :-)

Henryk Tur - 14 Listopada 2006, 08:19

NURS napisał/a
Henryku, cycat z pierwszej strony (jest potem więcej :-)
- Komuda - sztampus maximus, strata czasu na czytanie.
- Twardoch - po trzech stronach dałem sobie spokój. Pieprzyzm w styli młodopolskim. Jakbym czytał w nocy, to pewnie bym nad tym zasnął. Punkt ujemny.
Faktycznie, pełen szacunek dla kolegów po piórze.
Po drugie primo - ponoć fantastyka to to, czego nie ma. A ktoś zbombił hiroshime i Nagasaki. Opisujemy tylko skutki tych działań.
3. jednym słowem bedziesz jednoosobową komisją, która ustali granice pomiędzy faktem i fantastyką? to chcesz powiedzieć? :-)


Komuda - sztampus pod względem fabuły i stąd ta wzmianka o stracie czasu.
Twardoch - podtrzymuję w pełni.
I ja nie oceniam ludzi, ale ich teksty - co to ma wspólnego z szacunkiem? Ten wątek jest po to, aby wyrazić zdanie o konkretnych tekstach, więc wyrażam. To pisać szczerze czy uprzejmie?
Po drugie - Hiroszima i Nagasaki to było 60 lat temu. Nie sądze, aby w temacie broni atomowych nie zaszły żadne zmiany, więc dziś praktycznie skutków wybuchu nie da się przewidzieć.
3. Ja? A skądże. Żadnych komisji. Po prostu zdrowy rozsądek.

Fidel-F2 - 14 Listopada 2006, 08:57

Sorry Henryku ale o tych atomówkach na ten przykład to gadasz bez sensu. Wojna atomowa i świat post-apo to żadna fantastyka tak naprawdę, to nasza rzeczywistość tyle tylko, że się nie wydarzyła. Jeśli twierdzić odwrotnie do każdy kryminał, sensacja, obyczajówka i romans jest fantastyką ponieważ pomimo ułudy rzeczywistości, też nigdy, w naszym realu nie wydarzyła się żadna z opowiedzianych historii. Są tylko potencjalnie możliwe podobnie jak potencjalnie możliwa jet wojna atomowa.
Ergo fantastyką coś jest albo nie jest zależnie od przyjętych arbitralnie granic. Dla jednego będą te granice wąziutki dla innego bezkresne. Czyli mierzenie fantastyki w fantastyce jest czynnością próżną i bezsensowną.

MrMorgenstern - 14 Listopada 2006, 09:06

A ja mam naprawdę szacunek dla Komudy, że tworzy coś z naszej zapyziałej rzeczywistości - która w jego wydaniu nie wydaje się tak zapyziała i jest świeża... mimo, że wielu idiotów powiedziałoby: jakie świeże, toż to ma prawie 500 lat!

:P

IMO jest to cholernie nowatorska rzecz, bo rozprawia się w pewien sposób z mitami polskiego szlachcica - a więc pokazuje zaściankowe myślenie szlachty, ale jednak nie skreśla zupełnie fenomenu polskości.

Henryk Tur - 14 Listopada 2006, 09:14

Fidelu, czy Ty widzisz, co piszesz?
świat post-apo to żadna fantastyka tak naprawdę, to nasza rzeczywistość tyle tylko, że się nie wydarzyła. :twisted: :twisted: :twisted:
Fidel-F2 napisał/a
Jeśli twierdzić odwrotnie do każdy kryminał, sensacja, obyczajówka i romans jest fantastyką
Spójrz nieco wyżej.

MrMorgenstern napisał/a
A ja mam naprawdę szacunek dla Komudy, że tworzy coś z naszej zapyziałej rzeczywistości

Czemu zaraz zapyzialej? Ja bardzo lubię RP tamtych czasów.

Fidel-F2 - 14 Listopada 2006, 09:27

Henryku ale czego nie zrozumiałeś?
Henryk Tur - 14 Listopada 2006, 09:35

świat post-apo to żadna fantastyka tak naprawdę, to nasza rzeczywistość tyle tylko, że się nie wydarzyła.

Fidelu, wojna atomowa jest na tyle nieprzewidywalna, że nikt nie jest w stanie opisać, co będzie a co nie. I takie gdybanie o przyszłości - to jest fantastyka. Dokładny opis zniszczeń w Japonii - nie.
Jak napisałem powyżej, fikcja literacka dzieli się na gatunki i jednym z nich jest szeroko pojęta fantastyka. I owszem - każdy kryminał i romas to fikcja, ale nie fantastyka. No, chyba że występują tam elementy nierzeczywiste.
Fidelu, Twoje zdanie (powyżej) jest dość hmm... dziwne. Bo można wg niego napisać, że np. Armageddon to też żadna fantastyka, tylko się nie wydarzył. I proroctwa Majów też. I inne takie.

Fidel-F2 - 14 Listopada 2006, 09:40

No brawo. O to mi chodziło. Takie mierzenie miarką co jest a co nie jest fantastyką jest bez sensu.
Henryk Tur - 14 Listopada 2006, 09:50

Dlatego też nie miarka, a zdrowy rozsądek.
Pamiętasz "W krainie zaginionych bajtli"? Tam fantastyki było tyle, co kot napłakał, ale za to ten obrazek z życia dzieciaków. Mniodzio.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group