To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Sergent - 6 Lutego 2007, 00:27

Dziś wieczorem postanowiłem sobie zrobić ucztę dla zmysłów i obejrzałem (VHS) film "Heavy Metal" (nie wiem który to już raz). Film jest THE BEST. Cały czas mi się bardzo podoba. Mogę go oglądać codziennie.
Ariah - 7 Lutego 2007, 11:20

Będąc w Tesco zobaczyłam 'Shinobi' po 9.99

Naturalnie kupiłam i zaraz obejrzałam w domciu.

Akurat miałam ochotę na latających ninja, więc się nie zawiodłam. Ciekawe efekty specjalne. Ładna muzyka. I w sumie to tyle, bo łzawe zakończenie czy naciągana historia miłosna... Ech.

hrabek - 7 Lutego 2007, 11:23

Prestiz - po Iluzjoniscie drugi film w podobnych klimatach. Zdecydowanie bardziej rozreklamowany, w lepszej obsadzie. Ale jakos mnie nie wciagnal. Niby interesujace, ale meczylem sie ogladajac. Nie potrafie nawet za bardzo napisac czemu. Nie mam pojecia, czy to za sprawa Iluzjonisty, ktory mi sie bardzo podobal, ten film juz nie zrobil na mnie tak wielkiego wrazenia, czy moze tego, ze nie wszystko dalo sie wytlumaczyc racjonalnie. No nie wiem. Pomysly byly swietne, ale samo wykonanie nie zachwycilo mnie.
Ariah - 7 Lutego 2007, 12:44

Prestiż mi się podobał. Czytałam książkę, byłam przygotowana na zawieszenie racjonalnego rozwiązania. Obsada świetna, efekty dobre... I David Bowie!;)
hrabek - 7 Lutego 2007, 12:48

Wlasnie. Dopiero na napisach przypomnialo mi sie, ze wystepowal. Zreszta tam wszyscy mieli taka charakteryzacje, ze ciezko ich bylo rozpoznac. Nie wiem, czemu film mnie nie wciagnal, mial ku temu wszelkie predyzpozycje. Byc moze mialem kiepski dzien, wiec nie wiem, czy moja opinia jest miarodajna. Iluzjonista podobal mi sie o wiele bardziej.
gorbash - 7 Lutego 2007, 12:54

Prestiz - bardzo mi sie podobal, jedyny zarzut to ostatnia scena z wyjasnieniami - jak dla 6-latka :wink: no i pan Wolverine troche za dlugo umieral.
Ariah - 7 Lutego 2007, 14:20

gorbash, te wyjaśnienia to ostatnimi czasy rzecz konieczna w kinie dla amerykanów;) Mam wrażenie, że przeciętny widz kinowy -- nie czytający książek tylko krótkie teksty na forach, typu KUZ I H8 U :mrgreen: -- ma pamięć złotej rybki. No dobra, może trochę dłuższą -- tak do pięciu minut. Stąd flashabacki i pisemne wyjaśnienia w co drugiej produkcji z Holywoodu.

Pół biedy, gdy taki flashback pokazuje historię znana z innego punktu widzenia i dodaje znaczeń (był w Iluzjoniście, było kilka w Prestiżu ) ale gdy li tylko przypomina, że ktoś coś powiedział kiedyś... Ojej. Starta taśmy filmowej?

A widz i tak nie zrozumie;)

Parka siedząca obok mnie nie zrozumiała końcówki Prestiżu. Boże broń, żeby mieli kiedyś kryminał oglądać... A na koniec 6 Zmysłu to pewnie pytają 'ale o co chodziło?'

Nomen omen, moja znajoma po 6 Zmyślne powiedziała: Fajne, tylko o co chodziło z tą obrączką na końcu? Czemu ona ją upuściła?...

ło jej.

hrabek - 7 Lutego 2007, 14:32

cicho, cicho, bo ja o tym, ze ten maly nie zyl, to sie dowiedzialem... 3 lata pozniej. Wiec ostroznie moze z ferowaniem wyrokow. Przyczyny moga byc roznorakie. U mnie zawazylo, ze ogladalem piracka kopie, tzw. "kinowke". Nic nie bylo widac, slychac niewiele wiecej. A jeszcze moj angielski wtedy nie byl na najwyzszym poziomie. Jak sie dowiedzialem co przegapilem to nie ogladam juz zadnych pirackich kinowek, chocby mieli nie wiem co na nich.
Iscariote - 7 Lutego 2007, 20:57

Ah.. i mi zaspoilerowali z tym Prestiżem i panem Wolverinem... no nie ładnie :(
Z ostatnio obejrzanych to Pachnidło - ładne, ale merytorycznie mi się nie podobało. O końcówkę chodzi. W kinie byłem też w końcu na Apocalypto - też mnie jakoś nie zachwyciło. Spodziewałem się, czegoś bardziej oryginalnego. Obejrzałem, pojawiły się napisy i wyszedłem z sali. Obojętnie tak. A jak widz jest po filmie obojętny to to kiepski film być musi. :)

savikol - 8 Lutego 2007, 08:03

Próbowałem obejrzeć w kinie „Wielką ciszę” – film dokumentalny o życiu w męskim zakonie, niezwykle ścisłym, gdzie dotychczas nie byli wpuszczani dziennikarze. Polazłem w sobotę do kina Muranów i zdębiałem. Mimo, że otworzono dodatkową kasę, nie było szans kupić bilet. Dwie kolejki wiły się dziesiątkami metrów. Dawno czegoś takiego nie widziałem. Nie zrażony, udałem się w niedzielne popołudnie do Kinoteki. Przy kasach tłum ludzi i wszyscy odchodzą z kwitkiem – już dawno nie ma biletów.
Filmu zatem nie zobaczyłem. Po zainteresowaniu wnoszę, że musi być niezły. Nie wiem czy starać się po raz kolejny o bilet. Widział ktoś to cudo?

Z braku laku obejrzałem „Księgę rekordów Szutki” – też dokumentalny, tyle, że rumuński o życiu cyganów w dziwacznym mieście Szutka. Film jest wstrząsający. Kopara mi opadła po pierwszych scenach i tak została na cały seans. Dzieło jest utrzymane w klimatach „Białego kota, czarnego kota” Kuszturicy, nawet występują dwaj aktorzy z tego filmu. O ile komedia Kuszturicy była fikcją to tym razem mamy dokument. Mimo to filmy wiele się nie różnią, w jednym pokazane jest życie cyganów na wsi, a w drugim w mieście.
Z obu filmów wynika, że cygańska populacja w całości składa się z cwaniaków, złodziei, dziwaków i wariatów. Nikt nie pracuje, wszyscy kombinują, a wolnych chwilach oddają się szaleństwom.
Do moich ulubionych postaci należy miejscowy łowca wampirów i dziadek paradujący po mieście w mundurze marszałka Tito – obaj kompletni wariaci, przekonani jednak o własnej wielkości.

dzejes - 8 Lutego 2007, 13:47

Savikol - paradoksalnie to dobra informacja, jest szansa że film dotrze do Czwy :)

Prawdopodobnie zadziałała tu promocja medialna po zwycięstwie na Sundance Film Festival.
W końcu polską premierę miał w lipcu 2006 ;)

Normalnie na prawie trzygodzinny film o mnichach, w którym pada jedno słowo na pięć minut projekcji raczej tłumy nie walą.

Z drugiej strony to jednak jakaś umysłowa pornografia - oglądać taki film w wypełnionym do ostatniego miejsca kinie.

corpse bride - 8 Lutego 2007, 15:47

dzejes napisał/a
Z drugiej strony to jednak jakaś umysłowa pornografia - oglądać taki film w wypełnionym do ostatniego miejsca kinie


tez o tym pomyslalam!!!

Hubert - 9 Lutego 2007, 22:22

"Muszkieterka" cz. 2. Ech, mogło być całkiem nieźle, a tu kicha. Pierwsza część była całkiem całkiem, ale druga to już... Hollywood aż do bólu. Happy end, wszyscy szczęśliwi, źli odchodzą w niepamięć, wątki zakończone tak prosto, że aż szkoda gadać. A bohaterowie też kiepsko zarysowani. Czarne charaktery są nijakie, dobre takoż samo. Lipa jednym słowem.
Iscariote - 9 Lutego 2007, 23:00

Hm. No ujdzie ta cała Muszkieterka. Sztucznie trochę to wszystko wyglądało, a i aktorkę mogliby lepszą znaleźć. W sumie oglądałem dlatego, bo czasami nawet ciekawie walczyli, a i jakimś żartem rzucili. Podobało mi się, że Michael York grał D'Artagnana, co mnie zaskoczyło nawet :)
Fidel-F2 - 10 Lutego 2007, 17:47

Biegnij, Lola, biegnij - bez zgrzytania zębami ale ze sporym niedosytem, te skrzydła motyla jakieś takie nieprzekonywujące. Chyba za wiele się spodziewałem.
Fidel-F2 - 11 Lutego 2007, 11:17

Nigdy w życiu i Ja wam pokażę!
Część pierwsza to bardzo sympatyczna komedia romantyczna ze świetną obsadą i co za tym idzie doskonałą grą aktorską. Fabuła niezbyt skomplikowana ale logiczna.
Część druga, to niestety popłuczyny. Deląg, Wolszczak i Niklińska udowadniają tylko swoją mizerię aktorską. Epatowanie nagością Wolszczak pogrąża film, ta kobieta ma seksapil ujemny, obrzydza. Jedynym ratunkiem są fragmenty z Panem Sułkiem, Panią Elizą i Panią Hanką Bielicką. Fabuła ciężka jak akumulator z okrętu podwodnego. Ogólnie rzecz biorąc straszna porażka i strata czasu.

Hubert - 11 Lutego 2007, 13:00

A jak to jest z Rysiem? Widział już ktoś? Bo nie wiem: iść czy darować sobie?
Haletha - 11 Lutego 2007, 13:09

Słyszałam z kilku źródeł, że to wyjątkowo prymitywna chała i nie warto na nią tracić kasy.
dzejes - 11 Lutego 2007, 13:23

"W pogoni za szczęściem"

Prosty film, proste wzruszenia, sprawnie nakręcony. Przyjemne dwie godziny.

Czarny - 11 Lutego 2007, 13:56

Tylko wczoraj w telewizji:

Czarna dziura - stare odjechane SF, Szalony naukowiec, roboty pojedynkujące się na strzelanie laserami do celu itp. itd. :lol:
Skok - nienajgorsza sensacyjka
Daredevil - kiepska ekranizacja komiksu
Ukryty (Hidden) - sensacja z obcym jako gangsterem, stare ale jare.

Przez to wstałem dziś po dziesiątej, bo "Ukryty" skończył się między 2 a 3 w nocy.

Ariah - 11 Lutego 2007, 15:04

"Krwawy Diament" -- nawet nie sądziłam, że będzie mi się podobał ten film. Ale jednak. Niby krytycy psy wieszają, że taki Hollywoodzki i wcale nie zaangażowany społecznie, ale mogę na to jedynie odpowiedzieć: "Oh, shut up!".

Jak dla mnie równowaga pomiędzy zaangażowaniem społecznym a widowiskowością w sam raz. Nawet końcówka jakaś taka mało 'Hollywoodzka'.

A wczoraj, po raz kolejny, "6-ty Zmysł". Tym razem wypatrując smaczków. To jest jednak bardzo dobry film... Zastanawia mnie tylko -- czy mały wiedział od samego początku?... :mrgreen:

Haletha - 11 Lutego 2007, 15:42

Kiedyś kłóciliśmy się o to na innym forum:) Dlaczego mały nie bał się Malcolma? Bo skoro rozpoznawał duchy, powinien był wiedzieć. Zresztą Malcolmowi musiała ziać z brzucha krwawa dziura, tyle że sam jej nie widział i dlatego na filmie nie została pokazana;)
Iscariote - 11 Lutego 2007, 16:17

Też obejrzałem 6-ty Zmysł. Ot bo lubię Bruce'a :) Kiedyś jak oglądałem, to zaskoczeniem było to, że on jest duchem, a tym razem już zwracałem uwagę, że np. w restauracji nie było dla niego nakrycia, żona nie odezwała się do niego, matka dziecka ani razu nie powiedziała nic o Malcolmie siedzącym w pokoju itp. itd. Ciekawe.
A dzisiaj na TVP1 kolejny film tego reżysera z Brucem. Niezniszczalny :)

Ariah - 11 Lutego 2007, 19:52

Haletha napisał/a
Zresztą Malcolmowi musiała ziać z brzucha krwawa dziura, tyle że sam jej nie widział i dlatego na filmie nie została pokazana;)


Wydaje mi się, że krew widoczna była tylko na plecach: dlatego Malcolma nigdy nie pokazano z tyłu bez płaszcza / marynarki. Jakimś cudem pocisk wszedł gładko, ale wywalił pół pleców wychodząc. Pokazano to na samym końcu, gdy Malcolm wraca do momentu swojej śmierci. W brzuchu widać małą dziurkę i zero krwi, gdy żona odwraca go na bok, widać dopiero jak poważna jest rana.

Cole wiedział na końcu -- to pewne, bo powiedział Malcolmowi, że już się nie spotkają i że ma mówic do żony we śnie. Ale w moemncie, gdy mówił mu "I see dead people", nie jestem taka pewna. Może z czasem się zorientował?...

W tym filmie bardzo podoba mi się odwrócenie właśnych sądów: gdy oglądałam pierwszy raz, potępiałam żonę. A tak naprawdę, to była niezwykle wierna kobieta...

elam - 11 Lutego 2007, 20:04

ogladalam ostatnio jakies straaaszne badziewie, "american hounting " czy jakos tak...
nie wiem, ile Donaldowi Sutherlandowi zaplacono, zeby zagral w takiej cieniznie...
dobrze radze - nie ogladac :)

Hubert - 11 Lutego 2007, 20:34

Iscariote napisał/a
A dzisiaj na TVP1 kolejny film tego reżysera z Brucem. Niezniszczalny :)


O, to jest dopiero film! Bym z chęcią znowu obejrzał (Willis i Jackson świetnie się wg mnie spisali), ale muszę do olimpiady kuć. :(

Dunadan - 11 Lutego 2007, 21:24

Obejrzałęm sobie Cosia ( 'The Thing' ) - po paru latach. Choroba, warto było. Dojrzałem kilka scen których kompletnie nie pamiętałem - ot choćby to że McReady pił Smirnoffa na początku i takie tam smaczki. Film się w sumie zestarzał ale i tak było mi nieprzyjemnie w paru momentach...
Kiedyś słyszałem plotki na temat kontynuacji/remake'u ale to chyba tylko plotki ( chyba wyszły w momencie kiedy i gra wyszła )...?

NURS - 11 Lutego 2007, 22:20

Ktos pytał o Rysia.
niestety, to już nie to, strasznie spłycony, akcja dla gagów, a nie gagi dla akcji, i o godzinę za długi.

Sergent - 11 Lutego 2007, 23:17

Jeżeli chodzi o "Coś" to może tricki się zdezaktualizowały, ale sam pomysł Carpentera jest świetny. Podobno Cameron (sam tak twierdzi) nie umieścił terminatorów z płynnego metalu już w pierwszym "Terminatorze", bo za bardzo przypominałyby obcego z "Coś". Ale to chyba na dobre wyszło "Terminatorowi 2". Cyfrowy T-1000 wygląda bardziej realistycznie.
Dunadan - 11 Lutego 2007, 23:22

Ale sam pomysł to raczej autora książki niż Carpentera... nic Carpenterowi nie ujmuję - jedynie w Obcym reżyser potrafił stworzyć tak niesamowity klimat - to się rzadko zdarza! Aliens i Coś to dla mnie najlepsze horrory w historii - nic im nawet do pięt nie dorasta...

Co do Terminatora - przecież filmy dzieliły 4 lata ( Coś z 82 a terminator chyba z 86... albo nawet później? )



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group