Mechaniczna pomarańcza [film] - Jakich filmów unikać...
elam - 14 Lipca 2006, 12:11
hej, byl juz taki temat - "zeglowanie pod piracka flaga" w dziale offtopow, czyli "powrocie z gwiazd" chyba, nie ? Czarny, pilnuj porzadku
(nowy, odmieniony gremlinek co nie spamuje i innych ustawia )
Pako - 14 Lipca 2006, 15:01
Gremlinek nam albo zachorował, albo święta frrancuskie tak na niego działają.. co też ta zagranica z porządnymi ludźmi robi
Ale z Fidelem się nie zgodzę Piraci to fajny film rozrywkowy jest, ot, opowieść nic wspólnego z realiami chyba nie mająca, ale przyjemna dla oka - jak już pisano o to w tym filmie chodzi, do mnie to przemowiło
Fidel-F2 - 14 Lipca 2006, 15:14
Jak ma być bez realiów to wolę Kurczak Mały albo Gdzie jest Nemo obejrzeć. Nic na to nie poradzę, że mnie takie afilmy irytują. Piraci Polańskiego to był film, i z jajem i z sensem.
Angelus - 14 Lipca 2006, 15:18
A ja na Piratów 2 pójdę tylko dla Jacka Sparrow.
Gdyby nie on, nie było by to warte zachodu.Moim zdaniem ta postać, rewelacyjnie zagrana przez Deppa, przyczyniła się w największym stopniu do sukcesu jedynki i dlatego powstała kontynuacja.
Ixolite - 14 Lipca 2006, 16:19
Kontynuacja byla planowana jeszcze przed premiera jedynki
Powtorze sie za to ze swoim pytaniem, widzial kto 'Wzgórza mają oczy'?
Anko - 14 Lipca 2006, 16:21
Ja oglądałam pierwszą część "Piratów" w telewizji - jakoś w maju to leciało. I żałuję, że nie byłam w kinie, bo najlepsze w tym filmie są zdjęcia i muzyka - a na odbiór tychże kino ma największy wpływ. Jeśli chodzi o samą akcję - to typowy film przygodowy, więc nie spodziewajcie się wysublimowanego-nie-wiadomo-czego. Tylko zakończenie takie mdławe...
Przyznam się, że zastanawiałam się nawet, czy na 2. część nie wybrać się do kina, ale skoro odradzacie... Cóż, dwa bilety do kina zaoszczędzone to już jest książka.
Czarny - 14 Lipca 2006, 16:31
Dwa bilety To Ty kogoś zabierasz? Niech ktoś Ciebie zabierze obejrzysz film i pieniądze na książkę też będą. Chyba, że to wbrew "feminazizmowi" Twemu
Anko - 14 Lipca 2006, 16:44
Ależ nadinterpretacja! Myślisz, że komuś stawiam bilety do kina?
Zdarzyło mi się przegapić "Appleseed", bo za krótko wyświetlali, a miałam akurat tydzień zajęty. No to pół już mam, czekam na drugie pół...
A właśnie, ktoś wie, czy ów "Appleseed" był tylko dla animemaniaków, czy też zrobiono go jako porządne s-f, czy wyłącznie jako popis grafy komputerowej? Byłam kiedyś na "Final Fantasy: The Spirits Within" i po latach dochodzę do wniosku, że to jednak miał być głównie popis komputerowej grafy.
P.S. A pamięta ktoś takie s-f/cyberpunk ( ) "Avalon"? Niestety, ja tego filmu nie zrozumiałam... Gdyby nie fajna muzyka, groziłoby mi zaśnięcie. Jak przy "8 i pół".
Ixolite - 14 Lipca 2006, 16:57
Appleseed bardzo dobry jest jako s-f wlasnie. Popisy graficzne to raczej nie są, bo film dosc specyficznie zostal zrealizowany - efekt jest bardzo dobry, ale oprawa wizualna zdecydowanie nie jest celem samym w sobie. Mnie sie podobalo zarowno jako s-f, anime jak i film zrealizowany z wykorzystaniem grafiki komputerowej
Avalon natomiast to istna perelka, wielu ludziom sie nie podobalo bo to tak na prawde anime, tyle ze nie rysunkowe. Ta sama poetyka obrazu, ten sam styl realizacji, tyle ze zamiast rysunkowych postaci, graja tam prawdziwi aktorzy.
Tych co im sie Avalon nie podobal zawsze pytam, czy zwrocili uwage na psa. To znaczy co sie z nim dzieje w czasie roznych scen. A to tylko jeden z elementow, na ktory warto zwrocic uwage, pelno w tym filmie smaczkow, a wszystkich w zasadzie nie da sie wylapac za pierwszym ogladaniem.
Ziuta - 14 Lipca 2006, 17:00
Avalon – widziałem, ale o takiej porze, że mało co pamiętam. Za to wiem, ze część zdjęć robili w mojej okolicy
Anko - 14 Lipca 2006, 17:08
Odnoszę wrażenie, że "Avalon" - jak to "8 i pół", do którego porównanie poczyniłam - miał być po prostu filmem ambitnym. A ja takich, niestety, nie rozumiem. Zresztą, jest anime i anime - nie ma jednej "poetyki", do której można by się odwoływać. Czym innym jest "Lain", czym innym "Ghost in the Shell", a jeszcze czym innym "Gundam Wing".
ocset - 14 Lipca 2006, 17:35
Angelus napisał/a | A ja na Piratów 2 pójdę tylko dla Jacka Sparrow.
Gdyby nie on, nie było by to warte zachodu.Moim zdaniem ta postać, rewelacyjnie zagrana przez Deppa, przyczyniła się w największym stopniu do sukcesu jedynki i dlatego powstała kontynuacja. |
Piraci z Karaibów to jest film kultowy.
Fidel-F2 - 14 Lipca 2006, 19:45
Argael - 14 Lipca 2006, 21:12
Nie ma co się dziwić, Fidelu. Z tą kultowością ocset ma całkowitą rację.
dareko - 14 Lipca 2006, 21:40
Niedługo Pani Gienia z warzywniaka na rogu buraczki będzie reklamowac jako kultowe. Poczekajmy z tym kultem trochę czasu.
Ixolite - 14 Lipca 2006, 22:43
Anko:Cytat | Odnoszę wrażenie, że Avalon - jak to 8 i pół, do którego porównanie poczyniłam - miał być po prostu filmem ambitnym. A ja takich, niestety, nie rozumiem. |
No co kto lubi, Avalon faktycznie raczej ambitniejszy jest
Cytat | Zresztą, jest anime i anime - nie ma jednej poetyki, do której można by się odwoływać. Czym innym jest Lain, czym innym Ghost in the Shell, a jeszcze czym innym Gundam Wing. |
To tez fakt, choc pewnych zabiegow stylizacyjnych, uzywanych przez rezyserow anime, nie spotyka sie w filmach aktorskich, przynajmniej tych 'glownonurtowych'.
Swoja droga to "Lain" jest tak pokrecone, ze o ja nie moge O_o
Fidel-F2 - 15 Lipca 2006, 04:54
Racja Argael nie ma się co dziwić. Takie czasy. Blair Witch Project też jest kultowy - szczyt kiczu, kiepścizny i braku sensu. Takie czasy...
dareko - 15 Lipca 2006, 09:45
Czasy są takie, że "kultowy" to po prostu modny przymiotnik. Jak już coś się podoba 10 osobom to ogłaszają wszem i wobec kultowość dzieła.
Jak dla mnei to kultowa jest Odyseja, pierwsze Star Warsy, Blade Runner i moze Alieny. Piraci i Blair kultowe? ..... śmieszne
Fidel-F2 - 15 Lipca 2006, 09:47
dareko całkowicie się zgadzam
myślę, że marketing też ze dwa palce w tej "kultowości" macza
dareko - 15 Lipca 2006, 09:53
Marketing ogłasza kultowość przed premierą
ocset - 17 Lipca 2006, 10:23
"Kultowy" w sensie rozrywkowym. Jest sporo filmów, które mi się podobają co nie znaczy, że się do nich modlę
Fidel-F2 - 17 Lipca 2006, 10:29
Jeśli każdy film, który Ci się podoba nazywasz kultowym to niestety nie dogadamy się. Operujemy zupełnie innym zestawem pojęciowym. Np. nie rozumiem pojęcia ""Kultowy" w sensie rozrywkowym"
Christof - 21 Lipca 2006, 12:01
Myslalem ze Ultraviolet to nędza ale okazał sie arcydziełem przy Sound of thunder, który z kolei jast arcydziełem przy A.I. assault (zbuntowane wojskowe roboty!).
Ale cholera przyznaje sie bardzo lubie takie tandetne pulpowe SF
Ixolite - 21 Lipca 2006, 13:33
O, ja też, tandetne SF to niemal moje hobby, niemal bo ograniczam się do oglądania takowych filmów jak na nie gdzieś trafie, ale sam ich sobie jeszcze nie wyszukuje.
Ziemniak - 21 Lipca 2006, 15:26
Następna szmira totalna - Pociąg Widmo na kanale AXN. Mało tego że film jest pełen zapożyczeń, efekty specjalne wołają gromko o pomstę do nieba to jeszcze obraża inteligencję widza (zagadka z filmu: pociąg A jedzie z prędkością 24km/h, 160 km za nim jedzie pociąg B z prędkością 112 km/h. po jakim czasie pociąg B dogoni pociąg A? W filmie po 58 minutach!)
Gia-Serena - 28 Sierpnia 2006, 01:01
Dziś zdarzyło mi się oglądnąć dwa nie za fajne filmy na które nie warto zwracać uwagi a były to: Minotaur - niby coś nowego ale jak się puźniej okazało nadszedł standardowy motyw o gupie przyjaciół usiłujących przetrwać gdyż ściga ich potwór/zabójca :/
kolejnymbył Horrors Of War - można jedynie powiedzieć że jest to patologia filmowa
A tak ogółem to trzeba unikać japońskich filmów grozy bo jest niezmiernie nudne, monotonne i nawet nie straszne ani śmieszne ani wciągające... chyba się japońscy filmowcy zawiesili umysłowo
lavojtek - 29 Sierpnia 2006, 20:33
Prosze nie ogladajcie Ultraviolet!!! To taka gorsza wersja (sic!) Aeon Flux Na dodatek z brzydsza aktorka
Ariah - 1 Września 2006, 12:52
Ultraviolet widziałam -- padało a ja tylko to miałam na płytce akurat ze sobą...
Własciwei to robiłam ze trzy podejścia, za każdym razem deszcz za oknem był jednak bardziej interesujący. Z całego filmu dobra jedynie muzyka i to w trailerze...
A czy Milla czy Charlize ładniejsza, to już nie mnie roztrzygać (ja tam z urody Mille wole, ale co ja moge wiedzieć...)
Film, który ostatnio mnie zdenerwował? Superman Powraca.
Holywood nie potrafi zakończyc filmu. Tu, nie dośc, że lukier to jeszcze przez ostatnie pół godziny wlekło się toto o wiele, wiele wolniej niż pędzacy pocisk... A aktor na Supcia taki jakis niedorobiony...
Fidel-F2 - 1 Września 2006, 15:16
Z założenia nie oglądam filmów typu duperman, batman, x-man, fasetwrajstopachipelerynce-man. Nie wyobrażam sobie by tego typu produkcja w czymkolwiek mnie zaciekawiła. Uważam, że jedyne co niosą ze sobą te filmy to psucie gatunku SF i utwierdzanie postronnych w przekonaniu, że fantaści to debile.
Ariah - 1 Września 2006, 15:42
To w sumie tak jak ja z założenia nie ogladam horrorów typu slash / gore.
Nie uznaję też -manów za fantastykę. Pewnie można się kłócić, ale adaptacje amerykańskich komiksów o superherosach to gatunek sam w sobie (dla mnie) i niektóre jego odpryski sa zjadliwe... IMO X-men albo Batman Begins.
Niektóre za to nie do przełknięcia - Daredevil, Catwoman, Batman z Clooneyem... Długo by wyliczać...
Superman plasuje się jednak w połowie drogi, ale wynudziłam się na końcówce jak mops.
|
|
|