Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Agi - 6 Lutego 2007, 20:12
lokje, Cytat | uważaj na coś tam wirozę, jak Polska długa i szeroka ta cholera krąży. Znajomym zwierzaki wysłała na wielkie łowy (warszawskie ZOO też ma problem), moją psiuńkę uratowali w ostatniej chwili. Jeśli tylko Przerażająca Bestia będzie miała problemy z trawieniem, natychmiast do weterynarza. |
to parmowiroza - dopada młode psy, ale Twój na pewno zaszczepiony. Dwu, trzyletnim raczej nie grozi. Miałam ostatnio doświadczenia z tą chorobą - szczeniak sąsiadów, który był bardzo zaprzyjaźniony z moją Bellą nie przetrzymał. Bałam się o Bellę, ale lek.wet. właśnie w ten sposób mnie uspokoił. Minęło już dwa miesiące od śmierci Miśka, Bella na szczęście zdrowa.
Martva wyciągam rękę (co tam, że 500 km) i pocieszająco klepię Cię po pleckach.
corpse bride - 6 Lutego 2007, 21:16
martva, skoro taki dzien cie nie zadawala, to nie chcesz wiedziec, jak wygladal moj. i kilka ostatnich. i nie chodzi mi wcale o to, ze nie sprzedalam zadnych kolczykow. czy tam sprzedalam jedne. wez, kurde nie narzekaj.
refleksja: moze to niegrzeczne. i pewnie nie pocieszajace, ze inni maja gorzej, bo niby co z tego. ale, boze, docen to, co masz. bo...
przepraszam
Tomcich - 6 Lutego 2007, 21:35
Hmm, pocieszanie kogoś na zasadzie: "Weź przestań pieprzyć głupoty, Ty masz źle, ja lub inni to dopiero mają źle" nie zawsze wpływa dobrze. Takie marginalizowanie czyichś problemów może tylko spowodować, że ktoś poczuje się niezrozumiany przez innych i pozostanie sam z nimi. Każdy ma jakieś problemy, czasem większe, czasem mniejsze, ale to zawsze problemy, które dla człowieka je mającego są trudne do rozwiązania. Oczywiście wszystko zależy od człowieka. Dla jednego faktycznie może dobrze zrobi przysłowiowy kop w dupę, ale dla innego pomocą będzie wypowiedzenie swych żalów i odrobina zrozumienia ze strony innych.
Sorki za takie mądrzenie się w Twoim wątku Martva.
Aga - 6 Lutego 2007, 22:00
E tam, mądrzenie. Tomcich dobrze prawi. Ale wiesz, mnie się wydaje, że to nie tylko od człowieka zależy, ale i od sytuacji. Widzę to po sobie. Czasem skutkuje ten kop w dupę, a czasem lepiej jednak przytulić, pogłaskać, powiedzieć coś miłego.
Agi - 6 Lutego 2007, 22:21
Nigdy nie pocieszało mnie cudze nieszczęście, cudzego szczęścia nie zazdroszczę.
corpse bride, Ciebie też przytulam i poklepuję. Mi przytulenie zawsze pomaga.
Lu - 6 Lutego 2007, 23:48
lokje napisał/a | uważaj na coś tam wirozę, jak Polska długa i szeroka ta cholera krąży. |
Parwowirozę.
Fakt, groźna z niej bestia...
E: właśnie doczytałam wątek - już Agi powyżej napisała o tej chorobie
Henryk Tur - 7 Lutego 2007, 09:16
Fidel-F2 napisał/a | e tam wody się tyle nie da wypić ale piwa jak najbardziej
mój rekord to 10 piw, nie wyobrażam sobie wypić 5l wody
a piwo weszło |
Mój rekord to 12
Ale zaliczyłem taki zgon, że do domu musieli mnie odwozić
Martva - 7 Lutego 2007, 11:03
Moje własne i osobiste nieszczęście zawsze bedzie największe, bo jest moje.
Ja wiem że inni mają gorzej. Wiem że przejmuję się pierdołami. Ale strasznie się wkurzyłam, poza tym poczułam sie niedoceniona...
I jeszcze jedno. Jak człowiek jest uzależniony od wysokiego poziomu ego, to do dołka spada się naprawdę z bardzo, bardzo wysoka. I to wściekle boli. Zdarzało mi się miewać 'urocze' stany depresyjne, takie dni to była absolutna normalka i spływały po mnie jak po pewnym miłym ptaszku, którego nazwy nie wymienię, bo budzi skojarzenia polityczne.
Cóż, kolczyki dziś obfotografuję i wyślę znajomej, niech wystawi w swoim sklepie sieciowym. Tylko muszę powymyslać nazwy, bo 'Zielony paw' będzie się źle kojarzył
Fidel na bogów, po jednym piwie zaczyna bełkotać i zdarza mi się robic głupoty. Podobno wielkość nie jest ważna, w tym wypadku zapewne robi różnicę, ja jestem małe stworzonko i to jeszcze płci żeńskiej
Henryk Tur - 7 Lutego 2007, 11:13
Pociesz się, że jak spadniesz w wysoka, to już nie upadniesz przez jakiś czas, a od dna się odbijesz.
Prędzej czy później.
Byle przeczekać.
Fidel-F2 - 7 Lutego 2007, 15:45
Martva napisał/a | I jeszcze jedno. Jak człowiek jest uzależniony od wysokiego poziomu ego, to do dołka spada się naprawdę z bardzo, bardzo wysoka. I to wściekle boli. | to trzeba pracować nad sobą i nad swoim ego. nie odbierz tego źlle ale w moim wyobrażeniu przesadzasz i strasznie sie nad sobą użalasz, może jestem gruboskórny ale do mnie nie bardzo docierają te płacze, moja druga połowa ma dobrą odpowiedź na takie teksty
"Ale będziesz, żyła?"
Dunadan - 7 Lutego 2007, 16:07
O to, to! ja mam tak samo jak Martva A Fidel trochę ma racji, tylko najgorzej jest się właśnie wziąć za siebie. Tu jest wampir pogrzebany.
Martva - 7 Lutego 2007, 17:54
Ale kiedy mi jest tak dobrze. Końcowe klasy podstawówki i właściwie całe liceum miałam galopującą depresję, czułam sie totalnie nikim, żyję do teraz tylko i wyłącznie dlatego, że bardziej bałam się umrzeć. Tak, wiem, byłam głupia i zdaję sobie z tego sprawę. Potem zaczęłam budować siebie od nowa. Łącznie z poczuciem własnej wartości. Może trochę przesadziłam.
I co?
Jestem najlepsza, najpiękniejsza i najmądrzejsza. Dla mnie. A to ważne.
Pewnie że się użalam. Publiczne wyżalenie się jest lepsze niż dławienie w sobie różnych emocji. Nie masz obowiązku tego czytać
Fidel-F2 - 7 Lutego 2007, 18:00
zaciekawiasz mnie na podobę odległego kosmosu
tak samo ciężko mi go pojąć
nie wystarczy zwyczajnie sobie być?
Martva - 7 Lutego 2007, 18:04
Ależ ja zwyczajnie sobie jestem... na swój sposób
Fidel-F2 - 7 Lutego 2007, 19:07
jasne
May - 8 Lutego 2007, 19:51
Biedna sis, czuj sie przytulona i poklepana po pleckach...
A mnie knur nie pozwala siedziec przy kompie jak jest w domu, wiec zamiast tego jem i niedlugo bede wazyc wiecej niz Ty ;P
Jak juz pokazalas publicznie kropkowanego matolka to jeszcze ujawnij moje futrzaste cudenka, co?
lokje - 8 Lutego 2007, 22:54
awatary mię się w oczach dwoją
Fidel-F2 - 9 Lutego 2007, 10:13
May, trzymasz wieprza w domu????
Martva - 9 Lutego 2007, 11:48
Fidel Nie wieprza, tylko knura. Pisze przecież wyraźnie.
lokje nie jesteśmy podobne, więc avatary też nie są podobne. Nie mogą Ci się dwoić.
Siostro odgapiasz. Niniejszym pokazuję Ci jęzor
Fidel-F2 - 9 Lutego 2007, 11:52
no patrz, myślałem ,że to synonimy a tu proszę, człowiek uczy sie całe zycie
May, trzymasz knura w domu????
Rafał - 9 Lutego 2007, 12:57
May, po co męczysz zwierzaka, ja rozumiem, świnka - nawet morska, ale od razu knur
hjeniu - 9 Lutego 2007, 14:16
A smród????
Iscariote - 9 Lutego 2007, 15:23
Jak się coś kocha, to dostrzega się w tym tylko same zalety, a wad nie.
Rafał - 9 Lutego 2007, 15:26
Knur podobno potworne śmierdzi, jakaż to może być zaleta?
May - 11 Lutego 2007, 16:45
Rafał, Ty to powiedziales , moj knurek slodki w sumie jest,
Fidel-F2, on mowi, ze to on mnie trzyma w domu
Martva, mialam avka w kapeluszu wczesniej niz Ty (choc na innym forum), wiec to Ty odgapilas
Jak Twoja deprecha? Lepiej? czy bez zmian?
Fidel-F2 - 11 Lutego 2007, 16:46
May, znaczy się, musisz być świnią
Martva - 11 Lutego 2007, 17:35
Nie bądź bezczelny, co? To moja siostra, tylko ja mogę o niej tak mówić!
Fidel-F2 - 11 Lutego 2007, 17:40
ja tylko wysnuwam wnioski
Słowik - 11 Lutego 2007, 18:56
Różnie mnie moja pani nazywa, ale 'knurka' bym chyba nie zdzierżył
May - 11 Lutego 2007, 19:37
Martva, moj prosiak tez uwaza, ze ma prawo do nazywania mnie swinka
Słowik, wszystkie trzy tak nazywamy (nazywalysmy) naszych mezczyzn, takie wredne Wyrd Sisters z nas sa , kwestia przyzwyczajenia?
|
|
|