To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza

Kasiek - 10 Czerwca 2012, 19:55

No wiem, wiem, ja raczej myślę o przypadkach. Dzieciom jakoś zdarzają się częściej.

A przed chwilą, jak to uroczo określił mój mąż, mieliśmy G*wnogedon :D

Godzilla - 10 Czerwca 2012, 21:21

Myśmy stopniowali osiągnięcia: Srebrna Pielucha, Złota Pielucha, Diamentowa z podwójną przebitką, ale szczytem nie do pokonania była Lawina Błotna :mrgreen:
Kasiek - 11 Czerwca 2012, 11:23

Ta diamentowa brzmi groźnie :mrgreen:

Mamy kolejny skok. Osiwieję za chwilę.

Kai - 11 Czerwca 2012, 11:24

Kasiek napisał/a
Ta diamentowa brzmi groźnie :mrgreen:

Dopóki nie kończy się na potylicy, jeszcze niczego nie widziałaś :mrgreen:

Kasiek - 11 Czerwca 2012, 12:31

Kai napisał/a

Kasiek napisał/a:
Ta diamentowa brzmi groźnie :mrgreen:

Dopóki nie kończy się na potylicy, jeszcze niczego nie widziałaś :mrgreen:


Nie mogę się doczekać :P

Kai - 11 Czerwca 2012, 12:43

Kasiek, no nieee, nie każde dziecko ma taki zasięg i rozrzut :mrgreen:

Ale już chyba jest fajniej, prawda?

May - 11 Czerwca 2012, 16:03

kolezanka miala ostatnio na fb status "pampersy z golfem kupie" ;P:
Kasiek - 11 Czerwca 2012, 17:24

Dobre, dobre, jest nisza, Pampersy powinny się zacząć zastanawiać poważnie :D
Kasiek - 12 Czerwca 2012, 20:58

Co tu zrobić, żeby wyjść do ludzi na parę minut? Muszę, inaczej zwariuję. Widzę pięć osób w ciągu dnia, czasem więcej, jak nas ktoś odwiedzi, ale rzadko. Już rozumiem, że przeżycie na bezludnej wyspie byłoby strasznie ciężkie.

Zaczęłam szyć kolejną poduszkę patchworkową. Nawet idzie, ta będzie z kwadratów, więc powinna pójść łatwiej. Tylko co ja z nią zrobię...

Chyba najgorsze minęło, dziś mały nawet spał, uśmiechał się i gadał jak złoto :D I sam zasnął w łóżeczku. Jakby to trwało dłużej, to bym zwariowała. Takie trzy dni to wystarczająco dużo. Ale zaczynam czuć się coraz bardziej dobita tym, że muszę być niezastąpiona...

Mam nadzieję, że na urodziny wpadną moje majówki z dzieciakami. Nie widziałyśmy się od początku kwietnia z dwiema. Wreszcie będę mieć powód, żeby upiec tort i jakieś ciastka :D I zrobić coś dobrego na słono :)

cranberry - 13 Czerwca 2012, 08:35

Słuchaj, a może już niedługo dałabys radę wyskoczyć gdzieś z jakąś kumpelką, zostawiając mleko? Na godzinkę-dwie, ale BEZ MALUCHA?
Kasiek - 13 Czerwca 2012, 19:09

Na razie to on nie wie co ma zrobić z butelką. Próbowałam. Najwyżej Marcin nakarmić będzie musiał pipetą :P

Mam nadzieję, ze uda się, żeby dziewczyny majówki przyjechały do mnie za dwa tygodnie. Na razie wstępnie wszystkie się zapowiedziały. Przynajmniej zobaczę kogoś innego niż 5 osób włącznie z Michasiem.

Dziś ksiądz powiedział, że nie może zadecydować, czy ochrzcić Michasia, bo żyjemy w grzechu. Stwierdził, że skoro nie mamy ślubu kościelnego, to nam nie zależy. Powiedziałam mu, że gdyby mi nie zależało, to by mnie u niego nie było. I gdyby wszyscy księża tak żyli w grzechu jak my, to żadnej afery by nie było w Kościele.
Mam ochotę zadzwonić do proboszcza i powiedzieć, jak miły był ksiądz w kancelarii.

Godzilla - 13 Czerwca 2012, 19:11

Kasiek, duża strzykawka dwudziestka (bez igły rzecz jasna! :mrgreen: ) - maluchy bardzo ładnie zlizują kropelki, albo się zawezmą i wciągają zawartość że aż miło. Ja tak małą w potrzebie dokarmiałam. Butelki nawet nie miałam w domu, albo miałam a zapomniałam że istnieje.
Kai - 13 Czerwca 2012, 19:12

Kasiek, zrób to. Klecha się rządzi - nie ma prawa Ci odmówić chrztu dla dziecka. I możesz mu ode mnie powiedzieć, że Bogu na takich sługach też nie zależy, jak się przekona w swoim czasie :evil:

Ile ma już Michaś? Powinnaś dać jakieś małe kalendarium, ale pipeta to chyba już trochę przedawniona?

Kasiek - 13 Czerwca 2012, 20:12

Strzykawką karmiłam go raz, w szpitalu i do dziś prawie sikam ze strachu jak o tym pomyślę - jakby się zakrztusił? Bo raz nacisnęłam bardzo delikatnie i nic nie leciało,a mocniej to leciało sporo... Mamy strzykawki, ale się boję... Chyba trzeba będzie jednak spróbować.

Kai napisał/a
Kasiek, zrób to. Klecha się rządzi - nie ma prawa Ci odmówić chrztu dla dziecka.

Teoretycznie istnieje możliwość, że może - jeśli uzna, ze dziecko nie będzie wychowane po katolicku. No ale bez przesady. Weźmiemy ślub, a potem unieważnimy bo powiemy że inaczej nie byłoby chrztu? Bo tak można, ślub zawarty pod presją jest nieważny.

Michaś skończył siedem tygodni wczoraj :) Boże jak on gada :D Muszę jakoś filmik wstawić na forum, tylko nie chciałabym na YT wstawiać, bo i po co ktoś ma to oglądać spoza znajomych. Muszę znaleźć sposób :D

Godzilla - 13 Czerwca 2012, 20:13

A ja rozumiem irytację Kasi, ale rozumiem też księdza.

Cytat
Wiele dyskusji budzi udzielanie sakramentu Chrztu dzieciom, których rodzice żyją w związkach niesakramentalnych. Otóż takie dziecko może być również ochrzczone, ale pod pewnymi warunkami:

• Jeśli rodzice żyją w związku niesakramentalnym, a nie ma przeszkód, by zawrzeć ślub kościelny, to Chrzest dziecka będzie mógł odbyć się dopiero wówczas, gdy rodzice zawrą sakramentalne małżeństwo.

• Jeśli rodzice dziecka nie mogą zawrzeć małżeństwa kościelnego (często jest to ich drugi związek, a nie uzyskali unieważnienia kościelnego pierwszego związku sakramentalnego), to muszą na piśmie wyrazić zgodę, że będą wychowywać dziecko w duchu katolickim.


http://www.chrzcimy.pl/ar...chrztu-swietego

Cytat
Jakie są warunki, by człowiek mógł zostać ochrzczony w naszej parafii:

[...]

· zapewnienie o warunkach katolickiego wychowania

* rodzice mają obowiązek zapewnić dziecku pełne warunki wychowania katolickiego

* w przypadku, gdy rodzice nie są w sakramentalnym związku małżeńskim i nie mają żadnych przeszkód do zawarcia ślubu zalecane jest odłożenie chrztu dziecka do czasu zawarcia sakramentalnego małżeństwa przez rodziców


http://www.wiara.sosnowie...rzest&Itemid=60

Nic radzić nie będę. /edit - pisałam ten post bezpośrednio po poście Kai/

A co do strzykawki - kup kilka, chyba drogie nie są, popróbuj jak która chodzi. Niektóre faktycznie skaczą - ciśniesz, ciśniesz i nic, a potem pyk i leci wszystko pod ciśnieniem. Inne chodzą gładko. Ja się nauczyłam blokować trochę dłonią tłoczek, aby w razie czego nie strzelił. Po użyciu strzykawkę myłam wodą a potem przepłukiwałam wrzątkiem, i dziecko dobrze to znosiło.

Edit: a czy jest taka możliwość, aby wstawić filmik na Picasę do chronionego albumu, gdzie dostęp mają osoby posiadające bezpośredni link?

Edit2: Jest :D
https://picasaweb.google.com/lh/photo/4eKuBZoHbJYpgbR4TqZdg9iwmN7NvXqq4PInEjwmo2I?feat=directlink

Kasiek - 14 Czerwca 2012, 08:06

Godzilla - a mnie irytuje nie stanowisko, tylko sposób, w jaki ten ksiądz ze mną rozmawiał. Bo o ile można przekazać daną rzecz w sposób np: proszę pani, jeżeli nie ma przeszkód, należy najpierw wziąć ślub, a potem ochrzcić dziecko, tak by było najlepiej.
A nie że nam nie zależy i że żyjemy w grzechu, bo jak mieszkamy razem, to na pewno współżyjemy. (Cholera, od sierpnia nie wiem co to współżycie :mrgreen: ) To są słowa księdza. A tonu nie jestem w stanie oddać pisząc, ale mówił to tak, jakby się brzydził rozmowy ze mną. Poważnie.

Dzięki za info o tych filmikach :D

fealoce - 14 Czerwca 2012, 08:36

Kasiek, a byłaś w końcu u dominikanów?
Rafał - 14 Czerwca 2012, 08:40

A właściwie, skoro nie żyjecie jak katolicy, to dlaczego uparliście się wychować swoje dziecko na katolika? Taka trochę niekonsekwencja, prawda?
Godzilla - 14 Czerwca 2012, 08:48

Kasiek, rozumiem, wiele rzeczy dałoby się inaczej załatwić, gdyby ludzie okazywali innym poszanowanie. Nawet inaczej przyjmuje się rzeczy niewygodne. Sama się parę razy zetknęłam z bezdusznością.
Kai - 14 Czerwca 2012, 09:19

Rafał, a właściwie dlaczego nie? Nie naszą winą jest to, że sakramenty tylko częściowo są manifestacją wiary, a częściowo ułatwieniem życia w kontaktach z potężną instytucją, która ma o naszym życiu więcej do powiedzenia, niżbyśmy chcieli? Bóg zawsze daje szansę, czemu Kościół nie może?

Dobra, religia to nie ten wątek. EOT.

Godzilla, no, niestety świadomi swojej władzy i wpływów księża bardzo często mijają się z kulturą. Sama jednego takiego jeszcze jako nastolatka za drzwi wystawiłam. To w końcu tylko ludzie, niektórym zwyczajnie przewraca się w głowie.

Kasiek, próbuj w innej parafii? Ja byłam chrzczona bardzo daleko poza rodzinnym miastem, żeby Tato nie miał kłopotów. Wtedy się dało, to pewnie i teraz też.

Rafał - 14 Czerwca 2012, 09:56

Kai, jeżeli chcesz ochrzcić dziecko, a masz z tym problem, zawsze możesz dziecko ochrzcić sama.

Aż sprawdziłem:
KKK1224 "Zdolny do przyjęcia chrztu jest każdy człowiek jeszcze nie ochrzczony".
KKK1256 "W razie konieczności może ochrzcić każda osoba nawet nieochrzczona, mająca wymaganą intencję, używając trynitarnej formuły chrzcielnej. Wymagana intencja polega na tym, aby chcieć uczynić to, co czyni Kościół, gdy chrzci"

Kasiek - 14 Czerwca 2012, 10:04

Rafał - Już o tym pisałam. Nie mamy kościelnego, bo Marcin nie ma chrztu, z tym też jest trochę załatwiania (ze ślubem w takiej sytuacji). Marcin i tak żyje jak katolik, bo obchodzimy święta, uroczystości, chodzimy do kościoła, natomiast ja jestem ochrzczona i wierząca i chciałabym ochrzcić dziecko. Jest taka możliwość, więc czemu trafiam na beton?
Okazuje się, że podobno według prawa kościelnego, możemy w takiej sytuacji ochrzcić dziecko tylko w tej parafii, do której należymy, czyli w mojej. Skończy się na tym, że nie ochrzczę dziecka, bo latać dziesięć razy z młodym do kościoła i odbijać się od muru nie zamierzam.

Kai - 14 Czerwca 2012, 10:06

Rafał, no fajnie, ale wiesz przecież, że oprócz chrztu jako sakramentu, jest jeszcze chrzest jako czynność urzędowa, dająca niezbędny w pewnych okolicznościach papierek. Fantastycznie byłoby, gdyby człowiek mógł po prostu oświadczyć, że został ochrzczony, szczególnie w powyższym przypadku, ale nie jest tak dobrze. Chyba.
Godzilla - 14 Czerwca 2012, 10:13

Swoją drogą u mnie w rodzinie był przypadek taki, że wierząca dziewczyna wychodziła za niewierzącego. Mieli ślub kościelny, gdzie on przy przysiędze powtarzał tekst bez "tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący" itd.
Rafał - 14 Czerwca 2012, 10:38

Kasiek, skoro Twój Marcin nie chce się ochrzcić, a ty świadomie rezygnujesz ze ślubu kościelnego i nie masz możliwości przyjmowania sakramentów, to jakim sposobem możesz ręczyć i gwarantować wychowanie dziecka w wierze? W takiej sytuacji proboszcz odłoży chrzest dziecka do czasu zawarcia ślubu kościelnego. To tak oficjalnie. Nieoficjalnie bardzo dużo księży nie patrzy na rodziców, tylko na dziecko i bez przeszkód chrzest odprawia.

Oczywiście zawsze skutecznie możesz dziecko ochrzcić sama.

Kai, mówimy o sakramencie chrztu, nie o papierku.

Kai - 14 Czerwca 2012, 10:42

Kasiek, jako że wokół mam samych młodych rodziców, zobacz, co planują dla swoich pociech:

http://www.plastiko.pl/ Dla mnie to jednak za duża ekstrawagancja :lol: nie chciałabym w domu czegoś takiego.

Rafał, ale bez papierka nikt nie da wiary w sakrament. C'est la vie. Dla siebie i własnego samopoczucia to pewnie wystarczy, ale co z późniejszymi sakramentami, na przykład I Komunią, ślubem kościelnym? Czy wzorowemu katolikowi ochrzczonemu przez osobę "cywilną" przysługują takie same prawa?

Rafał - 14 Czerwca 2012, 11:05

Kai, ale czy jest jakiś problem z czymkolwiek do załatwienia w kościele dla katolika? Problem pojawia się gdy niekatolik chce uzyskać dla siebie coś co jest z natury rzeczy tylko dla katolików. I się dąsa. Jaki problem zawrzeć ślub kościelny z osobą niewierzącą? Żaden. Jaki wtedy problem z chrztem dziecka? Żaden.

Po co tworzyć fikcję? Bo się rodzic będzie później wstydził? To ja rozumiem, że lepiej żyć w zakłamaniu produkując kolejnego papierowego katolika i się dziwić, że ksiądz nie chce w tej fikcji uczestniczyć.

Kai - 14 Czerwca 2012, 11:21

Rafał, rozumiem, że katolika od niekatolika odróżnia jakieś znamię, czy coś? Zadałam konkretne pytanie, czy osoba ochrzczona z jakiegoś powodu przez "cywila" traktowana jest przez kościół jako ochrzczona? I czy wystarcza na to samo jej (ew. osoby, która chrztu udzieliła), świadectwo?


Rafał napisał/a
To ja rozumiem, że lepiej żyć w zakłamaniu produkując kolejnego papierowego katolika i się dziwić, że ksiądz nie chce w tej fikcji uczestniczyć.

Gdyby tak istotnie było, chrzest odbywałby się w okolicach uzyskania pełnoletniości. Nie ma żadnej gwarancji, że dziecko wychowane przez gorliwych katolików będzie mniej papierowym katolikiem, niż wychowane przez parę nawet zupełnie bez ślubu. To jest tylko i wyłącznie kościelna biurokracja.

Najlepszy dowód podałeś sam:

Rafał napisał/a
Nieoficjalnie bardzo dużo księży nie patrzy na rodziców, tylko na dziecko i bez przeszkód chrzest odprawia.


i z całą pewnością nie grozi im za to żadna kara, ani niczym nie ryzykują.

Rafał - 14 Czerwca 2012, 11:24

Kai, myślę, że w tym momencie zdecydowanie warto już przestać zaśmiecać wątek Kasiek i przenieść się gdzieś indziej. Chcesz to otworzę nowy wątek w Political Fiction. Czy dajemy sobie spokój?
Kai - 14 Czerwca 2012, 11:33

Rafał, dajmy sobie spokój, tę dyskusję przerabiałam już dziesiątki razy i jak byłam nieprzekonana, tak pozostałam :) Pomijając fakt, że powinnam wziąć się do roboty :) Już taki mój pech, że im większy nawał pracy, tym ciekawsze dyskusje.

Ale żegnam przeciwnika salutem miecza ;)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group