Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Hubert - 8 Listopada 2008, 15:45
Braterstwo Wilków. Dobre, dynamiczne mordobicie z kliiiimatem. Miło się oglądało nawet trzeci raz.
ilcattivo13 - 9 Listopada 2008, 02:07
"Braterstwo Wilków" to jeden z moich ulubionych filmów. Choć zabicie indianina mnie zawsze i niezmiennie wk....wia...
Chal-Chenet - 9 Listopada 2008, 09:44
Postal
Film Uwe Bolla. Po reputacji tego reżysera spodziewałem się filmu fatalnego, tymczasem nie było źle. Ba, było nawet dobrze. Cóż, humor zawarty w "Postalu" nie jest może najwyższych lotów, ale śmieszy. W dobry nastrój wprowadza już pierwsza scena, gdy dwaj talibowie, którzy porwali samolot, rozmawiają o tym ile dziewic dostaną gdy już rozbiją samolot o jeden z wielkich budynków Ameryki. Uwe ma w nosie polityczną poprawność, w filmie są żarty z niepełnosprawnych, murzynów, często naprawdę poniżej pasa. Mimo to, nie ma się poczucia żenady. Dobra jest np. scena, w której podczas festynu w niemieckiej dzielnicy, przeprowadzany jest wywiad z "kontrowersyjnym reżyserem" Uwe Bollem, dobrze, że kolesia stać na szczyptę autoironii. Zresztą on w tym filmie ginie, powalony strzałem w przyrodzenie. A'propos śmierci, trup ściele się gęsto, ale jest to traktowane z przymrużeniem oka. Dlatego scena gdy jak muchy padają dzieci, nie budzi obrzydzenia, tylko wydaje się pasować do ogólnego klimatu.
W ogóle roi się tu od interesujących postaci, talibowie bywają przekomiczni, Postal Dude i jego żona to również barwne postaci, para policjantów też ma swoje pięć minut (Świetna scena gdy czarny stróż prawa, podchodzi do stojącego samochodu, by pouczyć siedzącą w nim starszą Azjatkę o tym, że na zielonym może jechać.)
Bawiłem się naprawdę dobrze, jeśli to jest ten kiepski Uwe Boll, o którym słyszałem tylko skrajnie negatywne opinie, to ja chcę więcej jego filmów!
7/10
Homer - 9 Listopada 2008, 10:07
Quantum Of Solace
Tyle czekania i niestety słabszy Bond. Chyba długo nic nie przebije CR. Za krótki jak na bonda (nawet nie dwie godziny; półtora z groszem). Fabuła sprawia wrażenie pociętej.
Są kontynuowane wątki z CR, ale wg mnie kontynuacji jest tu za dużo. Nie mówiąc o tym, że mam wrażenie, iż historia wcale się nie kończy i o całej tej organizacji będzie jeszcze jedna część - a to błąd. Co to za jakieś bondowskie trylogie? Najwyraźniej celowo tak okrócili film, żeby mieć materiał na coś jeszcze...
Jaden Kast - 9 Listopada 2008, 11:07
Quantum of Solace
Film na pewno jest zdecydowanie gorszy od Casino Royal. Praktycznie rzecz biorąc gdyby trochę go skrócić, pomijając kilka wątków, to mógł by to być dobry materiał promocyjny do wypuszczenia w sieć łączący CR z kolejnym Bondem.
Jest źle, ale mimo wszystko nie tragicznie. James nadal prawie w ogóle nie korzysta z futurystycznych zabawek (ten pseudorealizm w ostatnio wypuszczanych filmach bardzo mi się podoba), do plusów można też zaliczyć to, że samochód spadając z urwiska nie wybucha - niby drobiazg, a cieszy. Efekt specjalne, jak zwykle na wysokim poziomie, a ścieżka dźwiękowa też jest niezła. Do gry aktorskiej przyczepić się nie mogę, chociaż film jest tak szybki (w negatywnym sensie) i sprawia wrażenie zlepionego z krótkich, poszatkowanych scen, że trudno tu o jakieś wykazanie się aktorów w 'pojedynkach' na cięte riposty itp.
Poza tym jest kilka nieścisłości:
Wydaje się, że twórcy chcieli wrzucić jak najwięcej wartkiej akcji, a jednocześnie między nią upchać jeszcze ciekawy spisek i o ile to pierwsze im się udało, to spisek wyszedł chyba za bardzo zagmatwany.
Natomiast to co im się na pewno udało, to ta zapowiadana od CR przemiana Bonda.
Ogólnie rzecz biorąc nie jest źle, ale po wspaniałym Casion Royal, twórcy nie podołali przynajmniej zrównać się z poprzednikiem. Mam nadzieję, że Panie i Panowie twórcy, odrobią lekcje i następnym razem zaserwują nam coś przynajmniej na poziomie pierwszego Bonda z Craigiem.
Homer - 9 Listopada 2008, 18:44
Na spoiler - spoilerem:
To akurat proste. Tego co Green powiedział Bondowi my nie wiemy, ale na pewno były to kluczowe informacje. Co wiemy: Green powiedział Bondowi wszystko co wiedział o orgazniacji (nie tylko tożsamości), na pewno powiedział również o tajemniczym projekcie Quantum, o którym my nie wiemy na razie nic, a najwyraźniej dowiemy się z kolejnej części. Powiedział również, gdzie szukać narzeczonego Vesper. Narzeczony ów jest pracownikiem Organizacji do specjalnej psychologicznej zagrywki. Rozkochuje w sobie odpowiednie kobiety, potem jest fingowane jego porwanie i tym sposobem kobiety owe robią to co organizacja chce, by fałszywego agenta uratować. Vesper była jednym celem z wielu, kolejnym była ta pani szpieg wywiadu Kanady.
Bardzo dużo z Bourne'a było w tym Bondzie. Dlatego trylogia na zdrowie nie wyjdzie twórcom. Na plus dla mnie tej części: cały początek i akcja w Operze.
Jaden Kast - 9 Listopada 2008, 19:01
Homer dzięki za wyjaśnienie sytuacji, jednak dużo zapomniałem z CR (cały wątek z narzeczonym - myślałem, że wypłynął dopiero teraz , trzeba będzie sobie odświeżyć conieco).
mBiko - 9 Listopada 2008, 21:11
Max Payne - zdecydowanie lepiej niż się spodziewałem. Zdjęcia dobrze oddają klimat.
Według mnie jedna z ciekawszych ekranizacji gry.
Witchma - 9 Listopada 2008, 21:22
Ja też już jestem po Quantum of Solace i nawet mi się podobało... w CR twórcy chyba postawili na fabułę, a w QoS na totalną rozpierduchę i też fajnie Podoba mi się absolutnie beznamiętny wyraz twarzy Craiga, bardzo podoba mi się M, czarny charakter też nadaje się do żywienia nienawiści do
Jednym słowem - mocne kino sensacyjno-rozrywkowe... tylko scena pod ziemią mało udana - naprawdę bałam się, że zaraz zza węgła wychynie Balrog albo Barbossa ze swoją watahą
marekz - 9 Listopada 2008, 22:36
Doragon Heddo (2003)
Dragon Head
Zachęcony recenzją ilcattivo13 ze strony 105, obejrzałem sobie właśnie ten film. Muszę przyznać, że w najmniejszym stopniu się nie zawiodłem. Film jest utrzymany w klimacie dość surrealistycznym. Efekty specjalne są może nieco nieadekwatne do sytuacji, która jest opisywana, tzn. są jakby nieco wyolbrzymione, jak coś leci z sufitu to akurat musi trafić dokładnie w człowieka a obok nic nie spada itp.
Efekty są jednak w nieco innym klimacie niż byłoby to w analogicznej produkcji amerykańskiej i ogólnie sa dobre. Czuje się, że kultura japońska jest jednak inna od europejskiej i amerykańskiej. Podobnie inne są zachowania bohaterów filmu, choć mnie akurat wydały się one często bardziej zbliżone do realnych zachowań niż to co się zazwyczaj ogląda w amerykańskich filmach.
Ogólny klimat filmu jest także w jakiś sposób wyraźnie inny od typowych katastroficznych produkcji z Hollywood. W pewien sposób ten film to chyba perełka,wydaje się być mniej infantylny niż przeciętne post-apo i nie jest chyba kinem wyłącznie rozrywkowym. Ode mnie ma mocne 8/10 w dużej mierze za swoją inność od tego co ostatnio oglądałem. Podstawową zaletą tego filmu był bowiem dla mnie jego klimat (może trochę podobnie jak w przypadku Silent Hill).
Hmm, czego by się tu przyczepić... może tego, że najczęstszą rzeczą, którą robi główny bohater jest potykanie się o Różne Rzeczy. Naprawdę robi to notorycznie, jak ostatnia łajza. Z drugiej strony jest w stanie przeżyć takie zdarzenia, że normalny człowiek padłby trupem po trzykroć. I nie podobało mi się tak do końca to psychologizowanie w postaci Postaci ukazującej się i namawiającej do Wiadomo Czego.
Dlatego dziewiątka się nie należy. :-)
Chal-Chenet - 9 Listopada 2008, 23:23
Tropic Thunder
Niezły film. Fajna idea na parodię środowiska filmowego, dobre kreacje aktorskie (Zwłaszcza Downey Jr świetnie zagrał Murzyna, jakbym nie wiedział, że aktor jest biały, na pewno bym nie skojarzył; poza tym Tom Cruise - przeżyłem szok, gdy zobaczyłem na końcu kogo grał...), dobry scenariusz (pomieszanie filmu z prawdziwym życiem, pokazanie aż do przesady jak aktorzy żyją swoimi postaciami), no i znakomite początkowe trailery, zwłaszcza "Satan's Alley" - aż szkoda, że te filmy nie powychodzą naprawdę, heh.
Dobry film. 7/10
hrabek - 10 Listopada 2008, 11:07
NURS napisał/a | Dead set - mini serial brytyjski. Bohaterowie Big Brothera versus zombie. Na tle amerykańskich produkcji mocno do przodu. |
I wlasnie to bym chetnie obejrzal, ale moje zrodla milcza jak zaklete. Bede musial chyba poczekac na amerykanski remake tego show, bo oryginalu moge sie nie doczekac...
Dunadan - 10 Listopada 2008, 11:26
Doragon heddo
Dolaczam sie do ekipy musze sie przychylic do wypowiedzi marekz. Klimat Silent Hill - jak najbardziej, szum na ekranie robi swoje
Cytat | najczęstszą rzeczą, którą robi główny bohater jest potykanie się o Różne Rzeczy. |
To mnie doprowadzalo do szewskiej pasji. Zaczalem sie zastanawiac czy wszuscy Japonczycy tak sie potykja... i wymowka o tym ze byl w szoku nie ma nic do rzeczy, bo ile czasu mozna byc w szoku? to naprawde psuje odbior filmu... Efekty specjalne mialy byc na wysokim poziomie tym czasem byly raczej... hm... artytstczne
Niemniej filmu nie polecilbym komus zaznajomionym z kinem azjatyckim...
hrabek - 10 Listopada 2008, 11:34
Dunadan napisał/a | Zaczalem sie zastanawiac czy wszuscy Japonczycy tak sie potykja... |
Potykaja chyba nie, ale ze koszmarnie szuraja butami, wszyscy co do jednego, to najprawdziwsza prawda.
marekz - 10 Listopada 2008, 11:37
hrabek napisał/a | Potykaja chyba nie, ale ze koszmarnie szuraja butami, wszyscy co do jednego, to najprawdziwsza prawda. |
Czyli po prostu gość próbował chodzić po krzywym, tak jak po równym.
ilcattivo13 - 10 Listopada 2008, 18:16
Mnie też te ciągłe potykanie się strasznie dobijało Ale z drugiej strony, dobrze jest zobaczyć, że ktoś ma większy poziom wrodzonego melepetyzmu niż ja. Nawet, jeśli to tylko bohater filmu
Dunadan - a podaj przykład jakiegoś "amierikańskiego" filmu katastroficznego z wulkanami czy meteorytami, gdzie efekty specjalne są lepsze.
Jedyne filmy z ostatnich lat, które można postawić w jednym rzędzie z "Droragon Heddo" to "Armagedon" i kawałkami "Dzień Zagłady". Ale jak te dwa ostatnie filmu ogląda się w HD i na dużym ekranie, to efekty strasznie się "rozjeżdżają" (widać zwłaszcza przy zagładach dużych europejskich miast w "Armagedonie"). Tego problemu przy "Doraggon Heddo" nie zauważyłem. Jedyne do czego się z czystym sumieniem można przyczepić, to płonący ludzie - zapalali się tak szybko, jakby byli jakimś butaprenem posmarowani
NURS - 10 Listopada 2008, 23:02
hrabek napisał/a | Dunadan napisał/a | Zaczalem sie zastanawiac czy wszuscy Japonczycy tak sie potykja... |
Potykaja chyba nie, ale ze koszmarnie szuraja butami, wszyscy co do jednego, to najprawdziwsza prawda. |
Yep, oni tak chodzą, to efekt tych klapków z drewna, które mają na nogach.
Dunadan - 11 Listopada 2008, 00:35
Właśnie obejrzałem Postal
Film jest... niezwykły. To na pewno... hmm... coby więcej powiedzieć... no... na pewno powinno się go obejrzeć i... no, nie dla ludzi o słabych nerwach
Zaczynam lubić Uwe Bola, jak ktoś wspomniał wcześniej, gościu ma jednak dystans do siebie. Ale niech ne kręci więcej ekranizacji gier, chyba że Postal 2
Chal-Chenet - 11 Listopada 2008, 13:36
Dunadan, nie taki Uwe straszny. Postal wymiata!
Ja z kolei obejrzałem Nocny Pociąg z Mięsem.
Generalnie nie jest źle, parę niezłych scen gore, wypływające oczy, miażdżone twarze itede. Dosyć przyjemnie zrobione. Film nie nudzi, akcja toczy się w przyzwoitym tempie, szkoda tylko, że nie potrafi przestraszyć. Ale cóż, rzadko który współczesny horror potrafi wywołać strach.
Podobało mi się zakończenie, z tego co pamiętam, w opowiadaniu było podobne. Jest stylowe i złe. Takie powinno być, żeby nie popsuć raczej dobrego wrażenia całości.
Do obejrzenia.
6/10
Chal-Chenet - 11 Listopada 2008, 19:38
Star Wars - The Clone Wars
Film nie jest taki zły jak to wszyscy przedstawiają. Do aktorskich "Wojen" i tak nie ma startu, ale i tak jest to miła rozrywka. Na początek to, co mi się nie podobało. Przede wszystkim kreska. Jakaś taka kanciasta, postacie nie posiadają mimiki, ich twarze ledwo się ruszają. Nie tworzy to klimatu... To zdecydowany minus. Poza tym relacja Anakin - Ahsoka jest zbyt luźna jak na związek mistrz - padawan. No i kto w ogóle dał Anakinowi ucznia? Nie za szybko nieco?
Podobała mi się za to historia, dobrze wpasowująca się w klimat nowej trylogii. Jest dużo spisków, dużo akcji i dużo intryg. Ten ostatni podpunkt najbardziej mnie ucieszył. Nudzić się na tym filmie nie sposób. Jedynie szczegóły wymienione na początku psują nieco dobre wrażenie.
6,5-7/10
Adashi - 12 Listopada 2008, 10:33
Tylko strzelaj - Shoot’Em Up
świetny film Pastisz kina akcji i to utrzymany w konwencji nie głupawej parodii, lecz taki bardziej opowiedziany pół żartem, pół serio. Twórcy co chwilę mrugają do widza porozumiewawczo Sceny strzelanin i pościgów przesadzone na maksa, ale takie właśnie miały być Dialogi zajedwabiste po prostu. Cliwe Owen błyskotliwy w swej kreacji, a na deser Monica „Bogini” Bellucci Polecam!
Witchma - 12 Listopada 2008, 10:40
Hot Fuzz / Ostre psy - tak porąbanego filmu dawno nie widziałam Podobają mi się aktorzy, podoba mi się umiejscowienie akcji, wszystko mi się podobało
Dunadan - 15 Listopada 2008, 12:53
Cloverfield
Jak komuś powiem że to kolejny film udający dokument niby kręcony amatorską kamerą to pewnie ten ktoś będzie kręcił nosem ze w sumie nic nowego. W sumie nie, ale technika poszła do przodu w tym jakość cyfrowych kamer
Fabuła: przyjęcie pożegnalne jednego z głównych bohaterów zostaje przerwane przez atak gigantycznego potwora na Manhattan ( Amerykanie mają jakieś zboczenie )
Spodobało mi się i to bardzo. Fajna gra aktorów, zwłaszcza na początku filmu który się trochę ciągnie, ale o to chodzi... potem zaczyna się ostra jazda, w sumie bardzo podobna do tej z "Mgły", czy "Half Life'a" ale wszystko kręcone cyfrówką, z biegu, co zostało wykonane NAPRAWDĘ bardzo dobrze. Fajna akcja, fajne sceny, fajna fabuła, jedynie dochrzanić by się można do wątku w którym główni bohaterowie muszą uratować jedną babkę, trochę takie patetyczne, no ale przecież trzeba coś wymyślić aby bohaterowie pchali się w paszczę niebezpieczeństwa
Warto obejrzeć na większym ekranie, film naprawdę robi wrażenie, łatwo się wczuć. 8,5/10
Fearfol - 15 Listopada 2008, 17:38
Kilka dni temu przypomniałem sobie razem z kolegami trylogię "Władcę Pierścieni" w wersji rozszerzonej. Wiecie 42 cale full hd, duży salon , 5 głośników itd.
wiele recenzji było już pisanych na temat tych filmów (zdobyły one razem chyba najwięcej Oskarów w historii). W każdym razie z Oskarami czy bez i tak to jest kino najwyższej jakości.
I tak po zakończonym seansie mimo szczęśliwego zakończenia, naszedł mnie wielki smutek... Tak, tak, smutek za takim światem, zamieszkanym przez bohaterów. Pełnym odwagi i poświęcenia, heroizmu i przyjaźni. Chciałbym żyć w świecie epickiej bitew, wielkich królów. W świecie gdzie jest jasny podział na dobro i zło. Tam gdzie ludzie nie walczą między sobą, ale jednoczą się przeciwko hordą orków i trolli. Chciałbym żyć tam pośród lasów i strumyków. Podróżować przez niedostępne góry, odkrywać nowe miejsca i rzeczy. Odpoczywać w karczmie przy kuflu piwa i z fajką w gębie, patrzeć przez okno na dziewiczą przyrodę. Nigdzie się nie śpieszyć, być wolnym, a nie zamkniętym w betonowym domu, otoczony hukiem samochodów i maszyn, wpieprzając zmodyfikowane produkty z biedronki, patrząc na śmierdzące jezioro pełne śmieci. Bo mimo tej telewizji,komputerów, motoryzacji, dyskotek i klubów, przepychu i bogactw pozostaje we mnie pustka.
Tylko książka film i gra dają mi namiastkę tego życia które bym chciał.
Dunadan - 15 Listopada 2008, 19:07
Fearfol,
Cytat | Tylko książka film i gra dają mi namiastkę tego życia które bym chciał. |
W życiu piękne są tylko chwile. Nie wiem jak ty ale ja czytając i oglądając film na parę godzin przeniosłem się do tamtego świata, to tylko chwila, ale za to bardzo piękna... przeniosłem sie tam raz jeszcze, podczas LARPa na Tolk Folku ( to był niesamowity odjazd ).
Pamiętaj o jeszcze jednej rzeczy... Bilbo i Frodo też pragnęli podróży, zyli w spokojniutkim świecie, zupełnie jak nasz ( w pewnym sensie ) ale... udało im się bo tego bardzo pragnęli. a jak już dostali - to nie było tak pięknie
Tak czy inaczej... chcesz przygody? co za problem? leć do Nepalu, odrzuć całe swoje życie i zacznij podróżować, to przecież takie proste. Masz jaja żeby wyjść z domu z chusteczką do nosa jak Bilbo? zostawić to wszystko w cholerę i pójść na pieszo do tego Nepalu. Niemożliwe? nie da się? tere-fere, da się i są tacy ludzie którzy tak robią... a my - my jesteśmy tylko tchórzami a może coś więcej się za tym kryje?
( aleś mnie w nastrój wpakował... dzięki )
Dabliu - 15 Listopada 2008, 20:23
Dunadan napisał/a | Tak czy inaczej... chcesz przygody? co za problem? leć do Nepalu, odrzuć całe swoje życie i zacznij podróżować, to przecież takie proste. Masz jaja żeby wyjść z domu z chusteczką do nosa jak Bilbo? zostawić to wszystko w cholerę i pójść na pieszo do tego Nepalu. Niemożliwe? nie da się? tere-fere, da się i są tacy ludzie którzy tak robią... |
Np. mój braciszek. Wprawdzie nie na pieszo, tylko na stopa i nie do Nepalu, ale do Indii, ale za to kilka razy, sam. Indie, Iran, Pakistan, Syria, Turcja itd.
Fearfol - 15 Listopada 2008, 20:45
Ale czy mam iść tam sam ? To Gutek śpiewał : "Więc spleć palce z moimi palcami i chodź prowadź i daj się prowadzić tam gdzie czeka nasz czas, a dobry czas spełnienia" Ja wiem że podróż nigdy nie będzie tym czy zdawała się na początku, ale chyba po to są trudności żeby je przezwyciężać.
Ani Bilbo, ani Frodo nie wyruszali z domu samotnie. Po za tym, nie ważne gdzie się udasz i tak cywilizacja Cię dopadnie, odnajdą Cię, sprawdzą twój dowód osobisty i będą wiedzieli kim jesteś i skąd pochodzisz. Czy nie uważasz, że za poczucie bezpieczeństwa wyrzekliśmy się wolności ?
Ale mi nie o to chodzi, nie wiem czy nawet na końcu tego świata znalazłbym to czego szukam, ludzi i wartości które opisałem wyżej. Chciałbym stać tam na polach Pelennoru, pójść za Theoden'em na "Zatracenie i po koniec świata". Czy dzisiaj znajdę takiego człowieka i takie chwile jak ta pod Minas Thirith ? czy wskażesz mi "Saurona" dzisiejszych czasów, cel jaki mam mieć w życiu nastawionym na konsumpcje i władzę.(k*rwa normalnie zaraz się rozkleję).
A później po bitwie jeżeli Bóg da odnaleźć spokój wraz z najbliższymi wśród natury. Nie poprzecinanej siatką autostrad, gdzie drzewa nie rosną w rządkach, niebo jest czyste, gdzie łatwiej zobaczyć leśne zwierzę niż człowieka.
a na koniec .. a na koniec popłynąć statkiem na zachód .... ( i się rozkleiłem ... dobrze że tego nikt nie widzi)
ihan - 15 Listopada 2008, 20:49
Sorki Fearfol, ale nie bardzo łapię w czym problem. Walisz banałami kolego.
Fearfol - 15 Listopada 2008, 20:55
możliwe, pewnie zaraz wszystko ze mną wróci do normy. Nie zmienię swojego posta (może ktoś go zrozumie), część rzeczy po prostu nie potrafię wyrazić.
ale tak jeszcze w temacie : Czy jeżeli za kilkanaście lat będzie możliwość aby przenieść się do "Śródziemia" dzięki "Matrixowi" , ktoś by się na to zdecydował ?
ihan - 15 Listopada 2008, 20:58
Nigdy w życiu. Hobbity były obrzydliwe, ich rodzinne relacje mnie zawsze odrzucały, poziom pogardy do współplemieńców dla mnie nie do przyjęcia. Nie było bieżącej wody i spłukiwanych ubikacji. I jeszcze jakieś nie wiadomo po co śpiewające elfy się tam plątały. Koszmar.
|
|
|