To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko

gorbash - 10 Października 2011, 10:28

corpse bride napisał/a
myślicie, żeby powiesić sobie plakat ze śliwkami nałęczowskimi albo milką i wtedy będę dostawać to, co lubię?

Krążą legendy o ordynatorze jednego ze szpitali, który powiesił na drzwiach wywieszke "Kwiatów i czekoladek nie pijam" ;-)

Martva - 10 Października 2011, 11:17

corpse bride napisał/a
myślicie, żeby powiesić sobie plakat ze śliwkami nałęczowskimi albo milką i wtedy będę dostawać to, co lubię? ;)


Też mi to przyszło do głowy, spróbuj ;) Albo postaw sobie fioletową krowę przy biurku.

Lis Rudy - 10 Października 2011, 11:45

Martva napisał/a
postaw sobie fioletową krowę

A jednak przeczytała o krówkach :wink:

ilcattivo13 - 10 Października 2011, 16:00

corpse bride napisał/a
(mat też nie, kopie bo mnie kocha)


w życiu bym nie uwierzył, że dziewczyna kopie ogródek, bo mnie kocha. Ale gdyby kopała mnie, to już miałbym 100% pewności :mrgreen:

corpse bride napisał/a
myślicie, żeby powiesić sobie plakat ze śliwkami nałęczowskimi albo milką i wtedy będę dostawać to, co lubię? ;)


a to jest całkowicie sensowna decyzja. Zadzwoń do Solidarności (tej słodkiej, a nie tej co brzmi prawie jak skrzyżowanie NSDAP i SS) i spytaj się, czy nie mają na zbyciu jakiegoś kalendarza, albo czegoś w tym stylu.

corpse bride napisał/a
w pracy dobra wiadomość - tymczasowo mogę robić prasówkę, więc mogę czytać wszystkie gazety - za darmo i w godzinach pracy :)


a widzisz, życie nie jest wcale takie złe :)

Agi - 10 Października 2011, 16:02

ilcattivo13 napisał/a
Ale gdyby kopała mnie, to już miałbym 100% pewności :mrgreen:

Lubisz jak Cię kobieta bije? :mrgreen:

ilcattivo13 - 10 Października 2011, 16:07

no ba! :mrgreen:
merula - 10 Października 2011, 16:15

ale nie każda :wink:
ilcattivo13 - 10 Października 2011, 16:35

eee... no ba? :mrgreen:
Agi - 10 Października 2011, 17:42

ilcattivo13 napisał/a
eee... no ba? :mrgreen:

Sam pomysł, że mogłabym chcieć Cię pobić jest absurdalny. :mrgreen:

ilcattivo13 - 10 Października 2011, 19:17

Agi napisał/a
Sam pomysł, że mogłabym chcieć Cię pobić jest absurdalny. :mrgreen:


no <snif> ba :(

:wink:

Agi - 10 Października 2011, 19:35

Nie płakaj ;P: :D
ilcattivo13 - 10 Października 2011, 19:40

No dobra. Nie będę. Nie mam powodu płakać. Jestem piękny. Jestem dzielny. Jestem sympat....

Buuuuuuu!

Agi - 10 Października 2011, 19:43

ilcattivo13, dzięki Tobie pierwszy raz roześmiałam się dziś głośno i serdecznie. :D
ilcattivo13 - 10 Października 2011, 19:45

do usług :D
corpse bride - 10 Października 2011, 22:09

agi, o 20:43? to kiepski dzień :(

kolejna dobra wiadomość dziś: kaloryfery zaczęły grzać!!!

Iscariote - 10 Października 2011, 22:17

corpse bride napisał/a
kaloryfery zaczęły grzać!!!

Taaaa... u mnie w domu na pytanie, czy jak odkręce kaloryfer to będzie grzać głośno się roześmiali. Czekają na mrozy i palenie kominkiem -_-"

corpse bride - 11 Października 2011, 07:18

kominek jest spoko o ile masz go w pokoju, a skład opału jest w pobliżu (nie w piwnicy 3 piętra niżej i nie w osobnym budynku). uwielbiam mieszkanie w bloku... kiedy rodzice mieszkali na wsi mieli tam niby centralne ogrzewanie, ale trzeba było palić w piecu w piwnicy, żeby było ciepło. i ciepło z wieczora nie utrzymywało się do rana :( a drewno trzeba było przynosić z zewnątrz, czego nikt nie chciał robić.
Iscariote - 11 Października 2011, 08:54

No to mój kominek i system rozprowadzania ciepła na dom działa bardzo ok. Problemem jest właśnie mus przynoszenia drewna z podwórka nawet jak pada na dworze i jest zimno :(
Eh, na kominek za wcześnie, a na grzejniku oszczędzają więc trzeba będzie się cieplej ubierać.

Martva - 11 Października 2011, 09:58

U mnie niedaleko kominka jest czujnik temperatury współpracujący z ogrzewaniem. Znaczy, jak jest zima, pali się w kominku, to czujnik uważa że wokół jest ciepło i grzanie jest niepotrzebne. Na dole jest miło i ciepło, na górze lodownia i brrr.
Agi - 11 Października 2011, 10:19

Martva, przenieś czujnik na górę.
Rafał - 11 Października 2011, 10:28

Dokładnie, na kominku mam sterownik temperaturowy wody w obiegu, ustawiony tak na 57 stopni, sterownik od pieca gazowego mam w sypialni (całkiem gdzie indziej) ustawiony na 20 stopni powietrza. Działa razem w miarę OK.
Jak kominek się wygasza, to spada temperatura i jak spadnie poniżej 20 włącza się piec gazowy i dogrzewa.

Martva - 11 Października 2011, 10:33

Nie wiem czy się go da przenieść, wydaje mi się że ma jakieś kabelki wmurowane w ścianę.
corpse bride - 11 Października 2011, 12:00

no więc jeszcze raz, polecam mieszkanie w bloku :) minus to brak własnego (odseparowanego) ogródka, ale reszta to same plusy.

włączyli ogrzewanie także w pracy, co jest świetną wiadomością, bo wczoraj skostniały mi z zimna palce.

Agi - 11 Października 2011, 12:20

corpse bride napisał/a
no więc jeszcze raz, polecam mieszkanie w bloku :) minus to brak własnego (odseparowanego) ogródka, ale reszta to same plusy.

Dla mnie zdecydowanym minusem mieszkania w bloku jest akustyka i zbyt bliskie sąsiedztwo.
Całe życie mieszkam we własnym domu, a w czasie krótkich wizyt u rodziny mieszkającej w bloku męczyłam się okrutnie. Inna sprawa to mieszkanie w starej kamienicy, gdzie ściany są dostatecznie grube, ale takie mieszkanie ma z kolei inne minusy.

corpse bride - 11 Października 2011, 12:33

zależy, co kto lubi. ja się wychowałam głównie w bloku i obecność tych ludzi za ścianą (choć ich nie znam) działa na mnie kojąco. zwłaszcza, kiedy jestem sama w domu. w domach jednorodzinnych mam jakieś lęki - że ktoś może być za oknem na parterze itd.

kamienice mogą być super, ale minusów też mają krocie... np. nieuregulowana sytuacja własnościowa. mieszka się w takiej od dziada pradziada, ale nie można tego mieszkania kupić ani nic. tylko czynsz rośnie. rodzice mata tak mają. nie mówiąc już o ogrzewaniu, które jest na prąd i na kominek (drewno trzeba nosić z piwnicy).

Agi - 11 Października 2011, 13:02

corpse bride napisał/a
zależy, co kto lubi. ja się wychowałam głównie w bloku i obecność tych ludzi za ścianą (choć ich nie znam) działa na mnie kojąco. zwłaszcza, kiedy jestem sama w domu. w domach jednorodzinnych mam jakieś lęki - że ktoś może być za oknem na parterze itd.

Czyli jesteś moim przeciwieństwem w tej kwestii. Nic mi tak dobrze nie robi na skołatane nerwy i zmęczenie, jak kompletna cisza w domu i pełna swoboda poczynań. Jeśli ma ochotę na "Blues o czwartej nad ranem", to wiem, że nikomu nie zakłócę spokoju, a jak chcę spać o piątej po południu to nikt mi w tym nie przeszkadza wiertarką, czy głośną muzyką.

corpse bride - 11 Października 2011, 13:27

o wiertarkach zapomniałam, faktycznie ich nie lubię. zwłaszcza o 7 rano. popołudniu mi nie przeszkadzają. poza wiertarkami, bez przesady, rzadko słychać sąsiadów zza ściany. musi być idealna cisza. nasze odgłosy też nikomu nie przeszkadzają, a prowadzimy nocny tryb życia, wieczorem oglądamy filmy, mat gra w głośne gry, chodzi pralka, zmywarka, czasem robimy imprezę i ludzie nawet czasem tańczą. da się żyć.
to znaczy, kwestia przyzwyczajenia. mój dziadek ze wsi zawsze odwiedzając nas w bloku mówił, że się dusi i chodził w kółko po mieszkaniu. mieszkanie wcale nie było mniejsze niż powierzchnia mieszkalna ich domu, gdzie mógł siedzieć bezczynnie całymi godzinami. i jeśli nie pracował na zewnątrz, to wcale z babcią nie przesiadywali przed domem i nie spacerowali po okolicy. zawsze bulwersował ich pomysł mojej mamy, żeby jeść obiad na zewnątrz, pod orzechem był przyjemny stół z ławkami.

Agi - 11 Października 2011, 13:51

Często latem jadamy w ogrodzie, a już sobotnia i niedzielna poranna kawa w ogrodzie to rytuał. Oczywiście, jeśli aura na to pozwala.
corpse bride - 11 Października 2011, 14:26

no i to jest właśnie powód, dla którego chciałabym mieć dom: ogród, ogródek warzywny i przesiadywanie w ogrodzie/na tarasie. i widok ogrodu z okna. u nas nie jest tak źle, bo mam duży balkon i widok na drzewa i ogródek przed blokiem (którego nie widzę z okna), ale to jednak jeszcze nie jest to... :(

w ogóle mam już dość mieszkanie w krk. 30 września czy jakoś tak minęło równe 10 lat. moim zdaniem wystarczy.

Martva - 11 Października 2011, 15:00

Agi napisał/a
Dla mnie zdecydowanym minusem mieszkania w bloku jest akustyka i zbyt bliskie sąsiedztwo.
Całe życie mieszkam we własnym domu, a w czasie krótkich wizyt u rodziny mieszkającej w bloku męczyłam się okrutnie.


+1. Do tego nie daj Bogini jakieś wyższe piętro i świadomość że pode mną jest mnóstwo metrów w dół, które mogą się zawalić i spaść. I windy - nie wsiądę do windy sama, w życiu.
Mieszkam w bliźniaku i słyszę rodzinę mojego kuzyna, ale podobno to działa tylko w jedną stronę, więc nie jest tak źle ;)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group