Ludzie z tamtej strony świata - Jacek L. Komuda
Jacek L. Komuda - 21 Kwietnia 2007, 20:59
Cytat | elam: Jacku, ja jak dotad nie przeczytalam zadnej twojej ksiazki, znam cie tylko z lamow Science-fiction.
Pamietam, ze jakies twoje opowiadanie (tytulu w tej chwili niestety nie wspomne, ale tresc mi utkwila - o braciach polskich i jakims zabijace, ktorego bronia) - bardzo mi sie spodobalo.
No i kupilabym jakas twoja ksiazke i przeczytala.
Tylko ktora??
- musi byc jakis romans w srodku. ja przepraszam, ale mam niski, harlequinowaty gust. Moimi ulubionymi pisarzami sa Sienkiewicz i Dumas, rozumiesz o co chodzi - panny Krzysie, Baski, Constancje i inne udreczone ksiezniczki
Jesli beda tylko wygoleni na lyso kozacy rozgniatajacy sobie nawzajem czaszki buzdyganami i innymi fajnymi siekierkami, to mi sie nie spodoba...
po tym, co tu powyzej przeczytalam, troche sie boje... Bohun u Sienkiewicza byl sympatyczny (jak i wszyscy....), ale rozumiem, ze u Ciebie moze byc inaczej.... wiec - prosze - moze sam autor poleci mi jakas pozycje z sympatycznymi bohaterami, ktorych mozna polubic? ... |
Na pewno mogę z czystym sercem polecić Diabła Łańcuckiego - tam romansu jest sporo, choć dośc specyficznego, bo staropolskiego, a nie ma on wiele wspólnego na przykład z Przeminęło z wiatrem. Po prostu jest brutalny, dziki i namiętny. Ale tak już wyglądały uczucia w XVII wieku - pisząc Diabła zresztą odtwarzałem autentyczne historie, zdrad, miłości i skandali obyczajowych ze wspomnianej epoki. Tak więc w mojej najnowszej książce jest i miłość, jest seks, jeśli kto woli, a wszystko okraszone staropolskim humorem, w tle zajazdy, zwady, pojedynki itd.
I jak zwykle dużo autentyzmu - wiekszość postaci i historii opowiedzianych w książce żyła/wydarzyła się naprawdę.
Elementy romansu są w Bohunie, ale dośc specyficzne, bo tam w sumie chodzi o pożądanie, a nie o żadną miłość. Romans występuje w powieści Wilcze Gniazdo, ale jest naiwny, bo ja tę książkę napisałem jakieś 12 lat temu, jak byłem w okolicach dwudziestki i niestety niewiele jeszcze o kobietach wiedziałem
Natomiast historie miłosne są w Czarnej Szabli - poza Jeruzalem mogę polecić jeszcze Wilczycę, a przede wszystkim Nobile Verbum, chociaż ostatnia opowieść źle się kończy
elam - 21 Kwietnia 2007, 21:07
czyli - poszukam Czarnej szabli.
dziekuje.
hrabek - 24 Kwietnia 2007, 11:32
Biorac pod uwage fakt, ze moze mniej interesuje mnie romans, a bardziej wojna, rzez i rabanka (ze sobie podbiore tytul Romka P.), nabylem wczoraj Bohuna. Wczesniej czytane tu pochlebne recenzje dotyczace tej ksiazki upewnily mnie, ze to dobry zakup i na pewno nie zmarnowalem wydanej kasy. Jak przeczytam, napisze cos wiecej.
hjeniu - 24 Kwietnia 2007, 19:03
Przeczytałem "Czarną szablę", co tu dużo mówić - ja chcę więcej. Książkę wchłonąłem w jeden wieczór. I mogę śmiało powiedzieć - Imć Komudę kupuję od tej pory w ciemno
Jacek L. Komuda - 24 Kwietnia 2007, 19:25
Cytat | hjeniu: Przeczytałem Czarną szablę, co tu dużo mówić - ja chcę więcej. Książkę wchłonąłem w jeden wieczór. I mogę śmiało powiedzieć - Imć Komudę kupuję od tej pory w ciemno |
Dziekuję
I polecam się na przyszłość.
Kolejne rzeczy już się piszą. Dzięki Czarnej Szabli nie umrę z głodu Ani nie muszę iść do pracy Więc w sierpniu/wrześniu wejdzie Diabeł Łańcucki (powieść).
A w grudniu kolejna powieść z XVII wieku, tym razem opowiadająca o walkach kaprów polskich na Bałtyku w czasach wojny o ujście Wisły.
Potem powieść o Kozakach i wreszcie zupełnie nowy Villon. Ale to już przyszły rok.
A przy okazji to się właśnie zlustrowałem
Adon - 24 Kwietnia 2007, 20:07
Jacku, mam do waszmości pytanie. Może trochę nietypowe, aczkolwiek waść zdziwiony raczej nie będziesz. Jako miłośnik broni białej ciekaw jestem jakim typem szabli konkretnie robił pan Dydyński (w waszmości tekstach a zatem i mniemaniu)? Dotąd interesowało mnie żelastwo głównie pochodzące z XIV/XV wieku, a przez waszmościa zainteresowały mnie czasy późniejsze. Może jakichś bliższych informacji zatem acan udzielisz?
Jacek L. Komuda - 24 Kwietnia 2007, 20:15
Cytat | Adon: Jacku, mam do waszmości pytanie. Może trochę nietypowe, aczkolwiek waść zdziwiony raczej nie będziesz. Jako miłośnik broni białej ciekaw jestem jakim typem szabli konkretnie robił pan Dydyński (w waszmości tekstach a zatem i mniemaniu)? Dotąd interesowało mnie żelastwo głównie pochodzące z XIV/XV wieku, a przez waszmościa zainteresowały mnie czasy późniejsze. Może jakichś bliższych informacji zatem acan udzielisz? |
W Czarnej szabli te bronie były zdaje się bardzo różne. Natomiast sięgnąłem do opisów Diabła łańcuckiego i ta szabla wyglądała tak:
Dydyński porwał za czarną szablę bojową. Z cichym szmerem ostrze wyskoczyło z pochwy, zabłysło w zimowym słońcu, smukłe, łagodnie zakrzywione, dość szerokie, lecz zaopatrzone w bruzdę i trzy strudziny – z czego jedną w tylcu. Oprawione było w czarną rękojeść zaopatrzoną w paluch, jelce i szeroki kabłąk dochodzący niemal do samej głowicy.
Dydyński używa oczywiście czarnej szabli bojowej, zwanej znacznie później husarską. Jest to broń opisywana przez Wojciecha Zabłockiego w Cięciach prawdziwą szablą (Warszawa 1989), jako szabla polska I a, podobna do szabli przechowywanej w Muzeum Wojska Polskiego, nr. katalogowy 627/I lub szabli z Magyar Nemzeti Muzeum w Budapeszcie – nr. katalogowy 55-3422.
Ja się generalnie trzymam Zabłockiego, chociaż sa tacy, co krytykują jego klasyfikację. Mamy w sumie w Polsce tylu znawców broni, ile szabel Ale czegoś trzeba się trzymać.
Adon - 24 Kwietnia 2007, 20:22
Bardzo Ci dziękuję za szybką i przede wszystkim konkretną odpowiedź, dzięki której już sobie nawet zdążyłem obejrzeć parę fotek.
Jacek L. Komuda - 24 Kwietnia 2007, 20:30
Cytat | Adon: Bardzo Ci dziękuję za szybką i przede wszystkim konkretną odpowiedź, dzięki której już sobie nawet zdążyłem obejrzeć parę fotek. |
Cała przyjemność po mojej stronie . Ta szabla Wedle Wojciecha Zabłockiego pochodzi z początków XVII wieku, czyli dokładnie z czasów Stanisława Stadnickiego.
Hubert - 25 Kwietnia 2007, 12:53
Jakiś tydzień-dwa temu pochłonąłęm Czarną Szablę. Wcześniej nie mogłem zbyt wiele napisać, bo egzaminy i inne duperele mi przeszkadzały...
Szalenie podobają mi się wszystkie opowiadania. Oprócz ostatniego. Nie żeby było źle napisane czy coś (jest wręcz przeciwnie), tyle że... Zbyt przygnębiające dla mnie. Jednakże wierzę, że oddałeś realia lepiej niż Sienkiewicz
Co zaś się tyczy pozostałych... W tych nastrój był świetny. Aż chciałoby się ruszyć z Dydyńskim na kresy.
A reszta w recenzji
Adon - 25 Kwietnia 2007, 13:43
Nie no... jedno z moich ulubionych opowiadań Jacka nazwałeś zbyt ponurym? Odszczekasz to waść spod stołu? A na poważnie: według mnie nie odbiega ten tekst jakoś nastrojem od pozostałych więc rzeczywiście zdziwiony jestem nieco. Ja miałem inne rozczarowanie co do Czarnej Szabli - wszystkie teksty znałem wcześniej. Po zapowiedzi na stronie Fabryki spodziewałem się zatem więcej. Nie powiem - miło mieć te teksty w jednym tomiku miast rozsiane po różnych periodykach, no, ale pozostał niedosyt.
dagra - 12 Maj 2007, 14:24
Z przyjemnością łyknęłam Czarną szablę, umilając sobie nią majowy weekend. Choć niekoniecznie jest to lektura "miła" - straszne czasy, straszne zdarzenia, straszni ludzie.
Czytając Jacka odnosiłam zawsze wrażenie, że ma jakiś tajemny wgląd w czasy, które opisuje, jakby widział a nie jedynie znał z lektury (tego miliona lektur), rycin itp. Jackowe opowieści na Pyrkonie wrazenie to pogłębiły.
Jeśli ktoś sobie robi wycieczki wehikułem czasu, to, ani chybi, imć Komuda.
I myślałam sobie razu pewnego - a diabli z tą fantastyką, rzeczywistość, którą opisuje jest ciekawsza. Więc strasznie mnie ucieszyła Czarna szabla - w pełni historyczna.
Dobrze się czytało aż do Biesów polskich, które są już nie dobre, a kapitalne. Wielki ukłon!
Poruszyły najbardziej - rzecz jasna wcale nie przez opisy jatek, a przez oddanie komplikacji postaw, emocji, spraw, spojrzenia. I zrobione to zostało tak subtelnie, z wyczuciem.
Tu Jacek pokazał, co można sobie zrobić z ocenami wydarzeń czy postępowania, decycji ludzkich - nie tylko tych dawno minionych w sumie. Można sobie takie oceny... No.
A i "racji", "słuszności" jakichś też próżno szukać, "jednoznaczności" również. Prawdziwie.
Podobało mi się, satysfakcjonujące w pełni.
Jacek L. Komuda - 15 Czerwca 2007, 21:03
Na stronie Fabryki Słów pojawiła się okładka do mojej najnowszej, zapowiadanej od 5 lat powieści Diabeł Łańcucki:
http://www.fabryka.pl/zap...ok=119#searchkk
Książka poszła już do drukarni, powinna ukazać się w lipcu, albo może nawet jeszcze pod sam koniec czerwca.
Niedługo ruszy serwis WWW poświęcony tej powieści.
Hubert - 16 Czerwca 2007, 07:13
Jacek L. Komuda napisał/a | Książka poszła już do drukarni, powinna ukazać się w lipcu, albo może nawet jeszcze pod sam koniec czerwca. |
O, to już wiem, jaką premię sobie wybiorę za świadectwo z paskiem
A, i cofam to, co powiedziałem o "Biesach". Wiele zyskały przy następnym przeczytaniu
Kasiek - 16 Czerwca 2007, 08:30
A ja na urodziny.... Dałoby się ją tak na 28 z drukarni wyciągnąć?
gorim1 - 16 Czerwca 2007, 10:02
pięć lat prawie tyle co oczekiwany toy ziemiańskiego ale ty przynajmniej ją skończyłeś nie powiem że w końcu ja ją sobie kupię ogólnie tak bez okazji
red91 - 16 Czerwca 2007, 10:13
Zobaczymy jak to będzie z dukajowym "Lodem"
Jacek L. Komuda - 17 Czerwca 2007, 13:26
Cytat | Kasiek: A ja na urodziny.... Dałoby się ją tak na 28 z drukarni wyciągnąć? |
Być moze wkrótce będę miał egzemplarz cyfrowy - to znaczy taką próbkę, bez finalnych ilustracji itd.
Obawiam się, że do 28 niestety Diabeł nie wyjdzie z drukarni Ale będę pewnie w Lublinie zaraz po 1 lipca (bo muszę kolejną książkę oddać), więc może wtedy coś mi się uda zdobyc. No i przy okazji nie zawadziłoby odwiedzić paru knajp
Cytat | gorim: pięć lat prawie tyle co oczekiwany toy ziemiańskiego ale ty przynajmniej ją skończyłeś nie powiem że w końcu ja ją sobie kupię ogólnie tak bez okazji |
Ale pamiętaj, że to nie jest jakaś stara książka dokończona po latach, ale rzecz napisana w styczniu tego roku (o czym wspominałem zdaje się w poprzednich postach), więc całkiem świeża, choć oczywiście idea napisania powieści o Stadnickim pojawiła się w 2002 roku.
Kasiek - 17 Czerwca 2007, 13:34
Jacek L. Komuda napisał/a | Obawiam się, że do 28 niestety Diabeł nie wyjdzie z drukarni Ale będę pewnie w Lublinie zaraz po 1 lipca (bo muszę kolejną książkę oddać), więc może wtedy coś mi się uda zdobyc. No i przy okazji nie zawadziłoby odwiedzić paru knajp |
Zdanie nr 1.
Zdanie nr 2.
Zdanie nr 3. Tajest!
Urien - 19 Czerwca 2007, 20:02
Jacek L. Komuda napisał/a | ale rzecz napisana w styczniu tego roku (o czym wspominałem zdaje się w poprzednich postach) |
Mówisz, że w miesiąc napisałeś ab ovo całość? Ładne tempo, ja - amator, dyletant piszący do szuflady - tyle czasu często przeznaczam na opowiadanie. Ba, znacznie dłużej zwykle mi schodzi. Tyle że oczywiście ze mnie nie jest full time writer. Ale, ale...
Jacek L. Komuda - 19 Czerwca 2007, 21:02
Cytat | Mówisz, że w miesiąc napisałeś ab ovo całość? Ładne tempo, ja - amator, dyletant piszący do szuflady - tyle czasu często przeznaczam na opowiadanie. Ba, znacznie dłużej zwykle mi schodzi. Tyle że oczywiście ze mnie nie jest full time writer. |
Napisałem, ale nie wymysliłem. Dla mnie samo napisanie tekstu, który mam już obmyslony to czysta frajda i zajmuje niewiele czasu. Dla przykładu Diabeł powstawał przez jakieś 1,5 miesiąca - od połowy grudnia do 23 stycznia, ale całość miałem już wcześniej obmyśloną. Zrobiłem tratment - jakieś 20 stron, na których dokładnie rozpisałem sobie fabułę każdego rozdziału.
Dla mnie najdłuższą częścią pracy jest poznawanie źródeł historycznych i wymyslanie całej fabuły. Potem spisywanie tego jest ciężkie, ale już nie mordercze. Na ogół zresztą więcej czasu zajmuje mi wymyślenie jakiejś historii niż jej napisanie na podstawie planu.
Dla przykładu, najnowsza książka, którą planuję skończyć w przyszłą niedzielę, lub w poniedziałek była pisana w sumie przez 2 miesiące - od początku maja do końca czerwca. Natomiast przez 3 poprzednie miesiące zbierałem materiały i rozpisywałem sobie treatment. W sumie wyszło 5 miesięcy pracy. Sporo, ale to marynistyczny thriller historyczny. I to pisana z dbałością o szczegóły. Nie sądzę, abym pomylił gdzieś brasy z szotami, a topenanty z achtersztagiem
Homer - 19 Czerwca 2007, 21:09
A ile będzie liczyła stron powieść?
W porównaniu do objętości Szabli?
Coś więcej niż dwa wieczory :>?
Jacek L. Komuda - 19 Czerwca 2007, 21:15
Cytat | A ile będzie liczyła stron powieść?
W porównaniu do objętości Szabli?
Coś więcej niż dwa wieczory :>? |
Trudno mi policzyć, bo piszę w Wordzie i mam tylko liczbę znaków. Diabeł Łańcucki będzie miał jakieś 0,5 miliona znaków, a więc znacznie więcej niż Bohun. Ta powieść marynistyczna (jeszcze nie wymysliłem dla niej tytułu), będzie miała tez około 580 tys. znaków, więc w przybliżeniu tyle, co Diabeł. Czyli będzie to dość gruba książka.
Zapraszam na Teleport, będę tam mówił o tej powieści, trochę może za wcześnie, bo książka pojawi się późną jesienią. Ale nie mogłem sobie tego odmówić, bo Teleport odbywa się prawie o 1500 metrów od miejsca, w którym była bitwa pod Oliwą i bitwa pod Latarnią w 1627 i 1628 roku.
Gustaw G.Garuga - 19 Czerwca 2007, 21:55
Rozumiem, że chodzi o tę o walkach na Bałtyku. Kupię na pewno. Albo zdobędę do recenzji
Jacek L. Komuda - 19 Czerwca 2007, 22:04
Cytat | Rozumiem, że chodzi o tę o walkach na Bałtyku. Kupię na pewno. Albo zdobędę do recenzji |
Dokładnie. Rok 1627, wiosna, wojna pruska o ujście Wisły z Gustawem Adolfem (tym co w 1632 zginie pod Lutzen). Szwedzi próbnują zablokować Gdańsk, w czym stara się im przeszkodzić polska flota.
Tyle, że książka wyjdzie za jakieś 5-6 miesięcy. Tyle potrzeba Fabryce, aby zrobić redakcję i przygotować skład i ilustracje.
To jedna z najtrudniejszych książek, które napisałem - ze względu na to, że musiałem się nauczyć jak obsługiwać galeon z XVII wieku
RD - 20 Czerwca 2007, 10:15
Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył.
A kto dziś pamięta Arenda Dickmana?
To polski admirał, co z Szwedem się bił
Nareszcie za ten kawałek historii wziął się ktoś, kto potrafi to zrobić naprawdę dobrze.
Jacek L. Komuda - 20 Czerwca 2007, 17:06
Cytat | Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył. |
Wiedziałem, że wszyscy będą cytować tę szantę, gdy napiszę książkę o polskiej flocie z XVII wieku
Zgoda na Nelsona, ale porównywać tego nieudolnego Sidonię do Arendta Dickmanna, który wygrał pod Oliwą i pierwszy raz zastosował salwę całoburtową to zupełnie nie na miejscu
Homer - 20 Czerwca 2007, 20:14
Już mnie zainteresowaliście książką
Tomo - 23 Czerwca 2007, 15:03
Drogi Jacku, to wszystko brzmi arcyciekawie ! Już nie mogę się doczekać
Jacek L. Komuda - 13 Lipca 2007, 17:52
Cytat | Drogi Jacku, to wszystko brzmi arcyciekawie ! Już nie mogę się doczekać |
Właśnie skończyłem powieść o polskiej flocie z XVII wieku. 840 000 znaków, 8 rozdziałów. Niestety jeszcze nie wymysliłem do niej tytułu. Ukaże się pewnie na koniec roku, albo raczej na początek przyszłego. Wymęczyła mnie solidnie, bo sporo w niej terminologii żeglarskiej. Musiałem odtworzyć olinowanie, omasztowanie i ożaglowanie okrętów wojennych sprzed 400 lat, co nie było proste, ale w końcu się udało.
Tymczasem zapraszam do księgarń po Diabła Łańcuckiego. Za jakieś 2 tygodnie powinien już wyjść z drukarni. Będzie też niedługo strona poświęcona tej książce.
|
|
|