To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 12

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 13:03

Rasputin był znanym oszustem, wpływającym na rodzinę carską wmawiając jej, że może wyleczyć ich synka (jeżeli mylę się co do zarysu to mnie popraw).
A Kaszpirowski to, o ile się nie mylę, takie rosyjskie "Ręce które leczą". Jaki przypadek wyleczenia mu udowodniono? Podobny do tego z opowiadania?

Może i się nie znam, bo i nie interesowałem się bardzo tym tematem, ale jakoś nie wydaje mi się, żeby naukowo udowodniono jakikolwiek przypadek wyleczenia.

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 13:24

Ha, przykład najświeższy - kilka osób wyleczyło się ze śmiertelnych chorób modląc do papieża. I co na to nauka?
Wiesz, Adanedhel, naukowcy nie lubią się przyznawać, że istnieją rzeczy, o których mają słabe pojęcie. Co do Rasputina - powstrzymał hemofilię małego księcia i to jest udowodnione.

NURS - 13 Listopada 2006, 13:24

Zanim się pozabijacie, proponuję zdefiniować pojęcie fantastyka :-)
hrabek - 13 Listopada 2006, 13:26

Good idea. A w miedzyczasie moze ktos jeszcze zaglosuje? Jednemu z moich faworytow przydalyby sie punkty :)
Adanedhel - 13 Listopada 2006, 13:39

To, że nie potrafią tego wytłumaczyć, nie znaczy jeszcze że jest to coś nadprzyrodzonego. Z tymi modłami do papieża do doskonały przykład.

Ostatnio pojawiła się informacja, że jakiemuś mężczyźnie przeszedł zaawansowany rak, o ile pamiętam płuc. Otóż dochodzi niekiedy do samoistnego wyleczenia, i to nie tylko w wypadku modlących sie do papieża/aniołów/Jezusa/Boga (niepotrzebne skreślić), ale także w wypadku kompletnych ateistów. Tylko że o tym nie będzie tak słychać, bo w mediach zawsze lepiej zabrzmi "uleczony dzięki modłom do Jana Pawła II", niż "samoistne unicestwienie komórek rakowych".

To nasza nauka nie wyrabia w tym momencie. Wie jedynie "co?", a nie "jak?". Ale jeszcze dojdzie do tego.

EDIT Kiedyś nie wiedziano w ogóle dlaczego ludzie chorują. Uważano, że zsyła choroby Bóg albo szatan. A potem się okazało.

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 13:45

No wlaśnie. A ponieważ od zarania dziejów istnieli uzdrowiciele - nic w tym niezwykłego nie ma, nieprawdaż?

Co jest fantastyką? Coś, co w rzeczywistości nie istnieje.

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 13:48

Nie ma nic niezwykłego w tym, że UWAŻANO że istnieją uzdrowiciele.
Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 13:52

Toż właśnie tłumaczę Ci, że nie uważano, a że byli. I są. I będą.
Adanedhel - 13 Listopada 2006, 13:56

No i fajnie. Tylko co do tej pory udowodniłeś? Nic.

Tak naprawdę jest to spór o możliwości współczesnej nauki i jej potencjału w przyszłości. Poczekaj z pół wieku, to zapewne dowiesz się, dlaczego i w jakich warunkach dochodzi do samouzdrowienia.

Naukowcy nie tyle nie przyznają się, że czegoś nie rozumieją, co po prostu zaszywają się w laboratoriach i próbują się dowiedzieć. Nie biorą nic na wiarę.

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 14:02

Co udowodiłem? Że uzdrawiacze to nic nowego ani nadzwyczajnego.
Godzilla - 13 Listopada 2006, 14:03

Jak na razie, to z naukowym opisem takich zjawisk jest krucho. A w każdym razie mechanizmów działania. Różni bioenergo czarują publikę pojęciami rezonansu biocośtammagnetycznego. Co poniektórzy dostawali zaproszenie z pracowni rezonansu magnetycznego Politechniki Warszawskiej - panowie, prosimy pięknie, pomierzymy sobie rezonans, fajną aparaturę mamy. Nie skorzystali :mrgreen:
Adanedhel - 13 Listopada 2006, 14:05

I tu się z tobą zgadzam. Zawsze uważano, że istnieją.
Tylko, że chciałeś udowodnić, że mają prawdziwą moc uzdrawiania.

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 14:10

Szkoda, że nie mam tu listy tych książek. Nic to. Są dziesiątki innych o uzdrawianiu, zawsze można się w nie zaopatrzyć.
Kończmy już temat, bo się giga-offtop zrobił.
Zainteresowanych odsyłam do lektury prasy oraz książek na temat.

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 14:13

Zgadzam się, kończmy już.

Moje ostatnie słowo - takie książki są tyle warte co i same stwierdzenia na ten temat. Tworzy się teorię i przeprowadza pseudo-badania na ten temat. Wszystko to klasa takiego pana Danikena. Powino się to klasyfikować do fantastyki, a nie do nauki.

Koniec.

dareko - 13 Listopada 2006, 14:14

Cytat
Co jest fantastyką? Coś, co w rzeczywistości nie istnieje.


Henryk Tur, jesli zaprowadzisz mnie do uzdrowiciela, ktory dotknieciem uleczy mi rozerwana noge, uznam, ze Jeruzalem fantastyka nie jest. Jesli nie, uznam, ze sie czepiasz :D

BTW, mialem sie wlaczyc do dyskusji wczesniej i ponabijac troche z mierzacych ilosc cukru w cukrze, zmienilem jednak zdanie. Wyglada na to, ze to po prostu sprawa gustu, a o to nie bede sie czepial. Wyraze tylko moja opinie, ze mi w zadnym opowiadanu fantastyki nie brakowalo. Nie potrzebuje alienow, wampirow, czlekolakow ;) czy magow, nie potrzebuje tez kosmosu czy wyimaginowanych swiatow. Wystarczy mi, ze ktos dostal fantastyczny dar od Boga. Fantastyka w czystej formie.
Rozumiem jednak, ze ktos potrzebuje wiecej niesamowitosc w opowiadaniach, rzecz gustu. Dla kazdego cos milego. :)

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 14:16

dareko napisał/a
Henryk Tur, jesli zaprowadzisz mnie do uzdrowiciela, ktory dotknieciem uleczy mi rozerwana noge, uznam, ze Jeruzalem fantastyka nie jest. Jesli nie, uznam, ze sie czepiasz

Ekhm... A masz już rozerwaną, czy pracujesz nad tym? :)
A może pomóc? :twisted:

dareko - 13 Listopada 2006, 14:19

Poswiece sie :mrgreen:
Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 14:23

Super. Zapraszam do Krakowa.
dareko - 13 Listopada 2006, 14:27

Ale jak nie wyleczy, to dogonie cie nawet na jednej nodze :mrgreen:
Adanedhel - 13 Listopada 2006, 14:30

Wtedy możesz i mnie zaprosić. Poganiamy jegomościa razem :twisted:
Adanedhel - 13 Listopada 2006, 14:31

Wtedy możesz i mnie zaprosić. Poganiamy jegomościa razem :twisted:
MrMorgenstern - 13 Listopada 2006, 15:05

Ciekawa dyskusja, wierzę w medycynę naturalną - co do Kaszpirowskiego, to pomagał on osobom podatnym na hipnozę.

Jednak uzdrowienie rozerwanej nogi dotykiem to już magia. I to wyższa :D

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 15:10

Co kto woli. Jak ktoś chce wierzyć to niech wierzy, ale mnie nie przekona. Według mnie nie trzeba być cudotwórcą by pomagać podatnym na hipnozę. Wystarczy psychoterapia.
Godzilla - 13 Listopada 2006, 15:48

No, psychoterapeuta to sadza delikwenta na kozetce i każe opowiadać o traumach z dzieciństwa. Dwa razy w tygodniu przez kilka lat.
NURS - 13 Listopada 2006, 16:02

Henryk Tur
Cytat
Co jest fantastyką? Coś, co w rzeczywistości nie istnieje


Brawo, prawdę powiedziawszy, na Henryka liczyłem w tej materii :-)
W sumie wszystkie powieści, to fantastyka, oprócz biografii, o ile nie są mocno poprawiane :-)
Wystarczy podać nieistniejący adres i już masz fantastykę wedle tej definicji :-)

MrMorgenstern - 13 Listopada 2006, 16:15

NURS:
Cytat


Wystarczy podać nieistniejący adres i już masz fantastykę wedle tej definicji :-)


Bosh, więc Sherlock Holmes to nie kryminał! :P

hjeniu - 13 Listopada 2006, 16:24

Wiedziałem, wiedziałem - program polityczny PiS to czysta fantastyka :mrgreen:
NURS - 13 Listopada 2006, 17:05

Wedle wiedzy Henryka, jak najbardziej tak. Z drugiej strony Ubik to powieść obyczajowa, bo telepatia podobnie jak bioenergoterapia jest dowiedziona masa publikacji i badań.
Fidel-F2 - 13 Listopada 2006, 17:17

IMHO SF to pismo literackie i pierwszym kryterium w doborze tekstów powinna być jakość literacka, w drugim to fantastyka i jeśli choć cień fantastyki można znaleźć w opku to takowe się kwalifikuje i ja osobiście będę takim stanem rzeczy całkowicie usatysfakcjonowany..
Był też argument, skoro nauka czegoś nie potrafi (na razie) wyjaśnić to nie może być fantastyką bo to tylko dowód na ograniczenia nauki a nie rzeczywistości. Idąc dalej za tym rozumowaniem, smoki, krasnoludki, faerie, ogry, wróżki, czarownicy, wiedźmy, centaury, harpie, panteon grecki i pozostałe, dobre mzimu i powszechna szczęśliwość to żadna fantastyka bo jedynie czekają w kolejce aż nauka się nimi zajmie i potwierdzi stuprocentową realność. Marny uzdrowiciel to przy tym betka. Biedny Tolkien nie wiedział, że opisywał jeno rzeczywistość i cała jego praca wyobraźnią psu na buty bo przecież to wszystko istnieje w znanym nam wrzechświecie.

Ale jazda.

dareko - 13 Listopada 2006, 17:40

Fidel-F2, sie podpisuje, z tym zastrzezeniem, ze skoro tylu osobom nie pasuje, to cos moze w tym byc. Mam na mysli, ze moze im sie nie podobac jednak nie zgadzam sie, ze ilosc fantastyki w Jeruzalem moze byc dla opowiadania zarzutem. To troche tak, jakby ktos zarzucal, ze cos jest fantasy a on nie lubi..... no jego sprawa i tyle.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group