Zadomowienie - powitania na forum - Karczma pod ,,Zdechłym Smokiem''
Vykosh - 8 Lutego 2006, 18:47
Wypija piwo jednym haustem, schyla sie pod stol wyciaga stamtad szlifierke. Podlacza ja do pradu i wskakuje na stol.
- Jedziemy? ...
Myrtille - 8 Lutego 2006, 18:50
-tniemy się nawzajem,czy czekamy na kogoś?
Myrtille - 8 Lutego 2006, 19:06
-Czas minął na zastanawianie się...
Myrtille wskakuje na stół,i z krwiożerczym uśmiechem i odpala maszyne.Zaczyna ciąć...najpierw ręke,krew zaczyna bryzgać na twarz Myrtille...
Vykosh próbuje się odsunąć,ale Myrtille nie daje za wygraną.tnie brzuch,wnętrzności walą się na podłoge,posoka płynie strumieniami.Vykosh upada na ziemie
Myrtille stoi w kałuży krwi,a na jej twarzy maluje się obłęd...
elam - 8 Lutego 2006, 21:12
- ..Myrtille, mozesz troche tej krwi do kubeczka?
wyjezdzam jutro rano. na tydzien. w gory. i to nie byle jakie, bo w Alpy.
bede swistaki zawijac w sreberka. one wtedy tak fajnie gwizdza ze strachu....
no to wpadlam na jednego, przed wyjazdem. poczestuje sie kufelkiem swiezej krwi, czemu nie. w koncu wyszlo mi w tescie, ze jestem wampirem.
gremlin-predator
pozdrawiam, nie zatluczcie sie wszyscy nawzajem pod moja nieobecnosc, zostawcie troche swiezego mieska...
bye-bye...
Myrtille - 8 Lutego 2006, 21:20
Myrtille nalewa pełny kielich świeżej,ciemno bordowej krwi
-Pij elam,i niech będzie na zdrowie
-I pomyślnych łowów w górach
Vykosh - 9 Lutego 2006, 10:33
Vykosh lezac na ziemi we krwii uruchamia szlifierke, a następnie podchodzi do Myrtille. Szlifierka zbliża się do kielicha, zagłebia się w nim rozpryskując krew we wszystkie strony po czym zagłebia się się w ręce Myrtille. Odgłos szlifowanych kości brzmi jak piękna muzyka....
- Męczące to muzykowanie. Straciłem przez nie dziś sporo krwi - mówi Vykosh a następnie pada z powrtotem pod stół.
Szlifierka zaś wydając, przeróżne odgłosy w zależności od szlifowanej powierzchni, ruszyła po sali.
Pako - 9 Lutego 2006, 11:03
Pako zręcznym krokiem uskakuje przed pędzącą szlifierką... albo wydaje mu się, żę uskakuje, bo ciężko się skacze bez nóg, co nie?
-No dobra, też się dorzucę do tej zrzutki krwi, niech będzie - po czym pada w krawą łaźnię i przez jakiś czas nie wsatje... pijąc krew
vanD - 9 Lutego 2006, 21:52
vanD przekracza próg karczmy, natychmiast wywija malowniczego kozła i ciężko ląduje na rzyci. Hmmmm zlot honorowych krwiodawców czy cóś? Cholera nowiutki płaszcz zapaprany! Niestety w tym momencie pędząca z nikąd szlifierka z charakterystycznym chrobotem werżnęła mu się w czaszkę skutecznie kończąc wszystkie rozmyślania i przynosząc błogi spokój. W ostatnich podrygach palec wskazujący prawej ręki zdołał nakreślić w kałuży krwi tajemnicze hasło w nieznanym języku "I'LL BE BACK..."
Anonymous - 9 Lutego 2006, 23:13
Krisu zwabiony zapachem krwi wchodzi do karczmy. Patrzy a tam jakaś szlifierka lata.Uchyla się raz, drugi aż nagle szlifierka przestaje działać. ogląda narzędzie i mówi, Vykosh, trzeba było kupić piłę mechaniczną
Myrtille - 9 Lutego 2006, 23:47
krisu napisał/a | ogląda narzędzie i mówi, Vykosh, trzeba było kupić piłę mechaniczną |
Krisu to ja mam piłe mechaniczną.trzeba było wszystkie moje posty przeczytać z wczoraj
Vykosh - 10 Lutego 2006, 10:59
Vykosh lekko podniósł głowę:
- Ostatnią piłę wykupiła Myrtille
Po czy zaksztusił się krwią, splunął, sięgnął po kufel z piwem, a następnie próbując z niego pić, wylał sobie go na twarz.
- Potrzebuje coś bardziej energetycznego. Jakaś świeża krew by się przydała.... - i rozejrzał sie po sali.
vanD - 10 Lutego 2006, 18:57
- No dobra wróciłem!- wrzasnął od progu vanD. Jednak odpowiedziała mu cisza. Podszedł więc do stołu znalazł jakiś w miare cały kufel napełnił go piwem i zaczął dłubać wewnątz szlifierki mrucząc:
- A może da się naprawić?
Vykosh - 11 Lutego 2006, 11:45
- Chodz tutaj to pokaze jak ja mozna zreperowac - wyszeptal Vykosh i wykonal przyzywajacy gest w strone VanDa.
Ten podszedl i pochylil sie nad lezacym. Vykosh zaczął coś tlumaczyć a gdy VanD pochylil się jeszcze bardziej, zeby lepiej słyszej cichy głos właściciela szlifierki, ten nagle złapał go za szyje i przyciągnął do siebie. Wgryzł się w szyje i krew rozlała się po jego twarzy. Ssał jeszcze chwilę a następnie odpchnął ofiarę od siebie.
- Dzieki, przyjacielu - głos Vykosha była teraz o wiele mocniejszy.
Po czym podnióśł szlifierkę, uderzył nią kilka razy mocno o posadzkę. O dziwo, ta prymitywna metoda zadziałała, szlifierka rzucona na podłogę ruszyła znowu po sali budząc przestrach odskakujących zebranych.
- Karczmarz, absinth dla mnie i dla kolegi. I to szybko.
Lu - 11 Lutego 2006, 12:00
A teraz ja, ja , pozwólcie mi !
Lu wpada z łomotem do karczmy, dopada baru, w pośpiechu zawiązuje na plecach barowy fartuszek , poprawia włosy przeglądając się w lusterku nad zlewem do mycia kufli, porywa butelkę z zielonym płynem z półki nad barem:
- zapraszmy na zieloniutki, nieziemski absynt - rozlewa płyn do kieliszków...
Myrtille - 11 Lutego 2006, 12:01
Mytrille wchodzi do karczmy i rozgląda się...jej wzrok zatrzymyje się na mężczyźnie.Podchodzi do niego powolnym krokiem...
-Vykosh mam do ciebie drogi przyjacielu zaiste wielką prośbe.
Vykosh przygląda się kobiecie z zaciekawieniem,krew spływa mu z kącików ust
-Znudziło mi się wszak,władanie magią.Czarna magia pochłania zbyt dużo mojej energi,wykańcza mnie,a zażywanie opium,aby zregenerować siły,jest zbyt kosztowne.
-Dlatego proszę cię,żebyś wgryzł się w moją szyje,bo pragne być jedną z was.Chcę obudzić się dla nocy,być wampirem i kosztować świeżej krwi...
Gacek - 11 Lutego 2006, 15:23
Gacek wyjmuje z kieszeni krzyżyk, wodę swieconą, kołek i złowieszczo uśmiecha sie do Myrtille i Vykosha
Witam witam....
Iscariote - 11 Lutego 2006, 17:08
i tak oto Han Solo ląduje swoim Sokołem Millenium gdzieś za karczmą, wpada ze swoim laserowym pistoletem, kradnie księzniczke z rąk Skywalkera i ucieka zniszczyc gwaizde śmierci, bo Luke to przy Harrisonie Fordzie to pikuś jest, choć Ford nie rysuje komiksów...
vanD - 11 Lutego 2006, 19:32
- TAAAA z tymi kołkami i resztą to niezły pomysł. Już mi trochę te wampiry dogryzły.
stwierdził vanD i zakłedając na szyję wieniec czosnku ruszył z osikanym kołkiem wybić plugawców.
Vykosh - 12 Lutego 2006, 11:14
- Panowie, po co zaraz osikanymi kolkami? Napijmy, się pogadamy, po co od razu się kłócić. Poza tym dewocjonalia z targu nie mają specjalnie mocy, woda swiecona przez Ojca Drektora - sami wiecie - a czosnek - pewna dama nie lubiła zapachu czosnku i rozpuszczala wśród arystokracji aspirującej na Władców Nocy - tutaj Vykosh się uśmiechnął - plotki o czosnku. Podobnoż całować się lubiła wielce, a zapach czosnku ją wyjątkowo deprymował. Co do kołków, do tego osikanych, chyba jesteśmy gentlemanami. - po czym rozjrzał się po sali.
Wziął tackę z zielono opalizującymi drinkami od Lu, puszczając do niej oko, zabrał z baru brudną już dość szmatę służącą do ścierania wylanych drinków, przełożył przez lewą rękę i ruszył po sali balansując niczym urodzony kelner.
- Myrtille, zostało ci jeszcze trochę tego opium? Do drinków jak znalazł.
Myrtille - 13 Lutego 2006, 23:20
Myrtille wchodzi do karczmy i rozgląda się
-No widzę,że karczma na amen opustoszała
Siada w ławie i zaczyna lamentować
-Z kim ja będe trunki kosztowała?Snuła opowieści o...hmmm...wszystkim
Komu pokażę moją super piłe?
Dlaczego?
Vykosh - 14 Lutego 2006, 09:20
Vykosh wygrzebał się spod stołu.
- Zdrrrrrowie, ykk..., pięknych ppppppań, ykkk.... W końcu dziś Walentynki, ykkkk...
Po czym beknął i zjechał pod stół.
Lu - 14 Lutego 2006, 09:23
...I zapomniał rozetrzeć sobie czegoś na czole
Pako - 14 Lutego 2006, 16:45
Własnie. Zdrowie pięknych (wszystkich ) pań Niech wam świat pięknieje od waszych pięknych mężczyzn!
Henryk Tur - 14 Lutego 2006, 20:47
Przez posłańca Hansag przesyła :
Myślami biję z Wami
Myrtille - 15 Lutego 2006, 11:21
Witam wszystkich!Proponuję usiąść,napić się piwa,i cierpliwie czekać na nowy upragniony numer
Henryk Tur - 15 Lutego 2006, 12:01
Stawiasz ?
Myrtille - 15 Lutego 2006, 12:26
No pewnie!Dzisiaj dostałam staż,więc mogę sobie pozwolić
Gospodarzu kolejka dla wszystkich
Henryk Tur - 15 Lutego 2006, 12:50
No to zdrowie pięknej Pani !
savikol - 15 Lutego 2006, 13:21
Witam wszystkich!
Ledwie zdążyłem wypocić pierwszy post i natychmiast kazano mi się tu zameldować i przedstawić.
Nie mam zatem wyboru.
Teraz ja stawiam! Po secie i słoik ogórków! A co mi tam!
Na zdrowie, panie i panowie!
agrafek - 15 Lutego 2006, 13:30
Po wszystkich mgławicach, szafach z ukrytymi wejściami do innych wymiarów i takich tam zadupiach krążą wieści, ze jest takie miejsce, gdzie stawiają!!!
Ostrzeżony przed lokalnymi wysysaczami agrafek zerka przez lufcik a potem wślizguje się cichaczem, cały czas nie do końca pewny czy to nie podpucha i czy to jego nie będą próbowali postawić w formie trunku.
Ostrożnie kieruje się w stronę kogoś jaśniejącego na zielono. Tam bar twój, gdzie serce twoje, albo jakoś tak...
|
|
|