To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Jakich filmów unikać...

Ixolite - 23 Maj 2006, 22:47

Oh, scenarzysci nie do takich rzeczy sa zdolni :D
Booge - 24 Maj 2006, 07:53

Hauer napisał/a
...a co do scenarzystów to masz dużo racji. Nawet idiota zaczałby cos podejrzewac spotykajac na obcej planecie homo spaiens i małpy gadajace po angielsku :)


Hehe, a w Star Treck to co? Wszyscy obcy zanim weszli na pokład USS Ent. przechodzili szybki kurs angielskiego, a że byli wyjątkowo intelygentni to w lot wszystko łapali i potem już tylko można się było od nich uczyć poprawnej angielszczyzny :lol:

Nie to że się czepiam, po prostu przypominam.

Ixolite - 24 Maj 2006, 08:15

Star Trek akurat ma swego rodzaju licencia poetica na rozne bzdury, nie o realizm i logike w nim chodzi, jakos to nie razi.

W Gwiezdnych Wrotach na przyklad nagromadzenie bzdur, nielogicznosci i angielskojezycznych obcych tez przyprawia momentami o niekontrolowane skurcze przepony, ale serial stal sie juz na tyle wyluzowany, ze tez przestaje to razic.

Łukasz Śmigiel - 24 Maj 2006, 14:53

A ja do tematu Kodu i Vinci :) Dwa dni temu widziałem film, książki nie czytałem, czeka na weekend 8) Moim zdaniem film jest autentycznie słaby, nakręcony poprawnie, ze znakomitą obsadą, ale okropnie nudny, sceny się wloką, ujęcia jak z teatru, aktorzy platikowi...A szkoda, bo pomysł fajny i tym ciekawiej by było, gdyby fanatycy czepiali się dobrego filmu :twisted: Tymczasem w Kodzie cała "kompromitująca" Kościół opowiastka zostaje przedstawiona tak, aby coś z niej zrozumiał każdy Amerykanin. Do rangi magii urasta niemal umiejętność posługiwania się anagramem :) Jak dla mnie to ciekawe, czyżby ktoś się bał, że w filmie wyłożono pewne prawdy w na tyle zrozumiały sposób, że każdemu może to dać do myślenia? A przecież nie chcemy żeby ludzie myśleli, bo wtedy pojawiają się wątpliwości i trudno ich kontrolować :twisted: (Tu jakaś muzyczka grozy :) ) Ron Howard ("Willow") dał ciała, niestety...
Booge - 25 Maj 2006, 07:42

Ixolite napisał/a
Star Trek akurat ma swego rodzaju licencia poetica na rozne bzdury, nie o realizm i logike w nim chodzi, jakos to nie razi.


Jak już wspomniałem, ja się nie czepiam. Tylko przypominam :)

Hauer - 25 Maj 2006, 20:06

Oj, Star Trek to ma ograniczenia po prostu. Nie bardzo moga se uwolnic od balastu wymyslonego chyba z kilkadziesiąt lat temu :lol:
Ixolite - 25 Maj 2006, 20:41

No z balastem to fakt, caly czas pokutuje polityczna poprawnosc, objawiajaca sie nie tylko roznorodnoscia zalogi stacji/statkow, ale tez i kompletnym brakiem religii. Jak sie zastanowic, to az nieprawdopodobne.

Hm, tak wlasciwie to w Gwiezdnych Wrotach jest prawie odwrotna sytuacja. Religia, albo jej wynaturzona wersja reprezentowana przez zle robale, jest wszechobecna, a roznorodnosci (poza dobrym obcym ;) ) praktycznie zero. Ilu czarnoskorych albo azjatyckich czlonkow programu GW jest? Ja tak na szybko nie jestem w stanie wskazac zadnego. Pomijam oczywiscie 'statystow', straznikow itp.

reginald - 26 Maj 2006, 16:50

Ixolite "No z balastem to fakt, caly czas pokutuje polityczna poprawnosc, objawiajaca sie nie tylko roznorodnoscia zalogi stacji/statkow, ale tez i kompletnym brakiem religii. Jak sie zastanowic, to az nieprawdopodobne."

Może żeby precyzyjniej to wyrazić religie są, ale kompletnie nie mają znaczenia i te które już się pojawią, ostrożnie omijają wątki, jakie mogłyby nawiązywać do którejś z ziemskich. Dlatego nikt jeszcze nie wysadził się na planie ST ani też nie rzucił ekskomuniki, ani nie sprowadził na plan golema. Zresztą nie wiadmo po grzyba tak mieszać w serialu s-f, kiedy jest tam miejsca na daleko bardziej konstruktywne rozważania. Ale żeby nie schodzić za bardzo z tematu Kodu da Vinci, czy ktoś może powiedzieć, czy rzeczywiście jest tak śmiesznie jak Hanks albo McKellen przedstawiają "rodowód" Sophie??

Argael - 13 Czerwca 2006, 18:57

Nasz ulubiony reżyser wymyślił coś ciekawego . :mrgreen:
Vesper - 14 Czerwca 2006, 14:30

O, cholera... może się zgłoszę ;) Ale o tym, że się wziął za "Postala" to nie słyszałem do dzisiaj... A poza tym, imho jest o wiele więcej lepszych i bardziej wartościowych gier wartych ekranizacji :| znowu ktoś rzuca się na tanią sensację, ehhh...
Argael - 14 Czerwca 2006, 17:41

Biorąc pod uwagę jakość filmów Bolla (niby widziałem tylko BloodRayne, ale już mi wystarczy), należy się cieszyć, że nie bierze się za ekranizację tych lepszych i bardziej wartościowych gier.
Radam - 10 Lipca 2006, 12:12

Ja ostrzegam przed "Cerberus - strażnik piekieł". Kicha totalna, mało monitor się nie sfilcował :wink:
ocset - 13 Lipca 2006, 14:47

Piratów 2 (Dead Man's Chest) można sobie darować. Z klimatu jedynki prawie nic nie zostało. To już jest zupełnie inny film. Jack Sparrow sprawia wrażenie jakby znalazł się w nie swojej bajce. Większa część filmu to długie i nudne nawalanki. W kinie bym usnął albo wyszedł w trakcie seansu. Widać, że targetem są 9-12 latki czyli publika, która może przynieść największe zyski. Jak ktoś nie lubi kina dla dzieci to odradzam.



Właśnie kręcą Piratów 3 (At World's End). Premiera w 2007 roku :bravo

Ixolite - 13 Lipca 2006, 16:18

a co jest na tym obrazku? :D

Ja sie zastanawiam nad 'Wzgórza mają oczy' czy jakos tak - widzial juz ktos?

ocset - 13 Lipca 2006, 17:40

Ixolite napisał/a
a co jest na tym obrazku? :D


Naomie Harris "Tia Dalma" z Dead Man's Chest.




NURS - 13 Lipca 2006, 18:20

Ocset, ale o to chyba chodziło, bo film pobil wszelkie rekordy otwarcia i nadal leci, jak szalony. Moze dlatego, ze w kinie to lepiej wygląda, niż na kamerówce. :-)
Pako - 13 Lipca 2006, 18:27

Ja zobaczę kiedyś, bo jedynka była klasa. Dwójka jeśli ma choć połowę tego, co jedynka, to i tak będzie fajnym filmem akcji. A za wiele sobie po nim nie obiecuję, także tym bardziej :)
ocset - 13 Lipca 2006, 20:39

NURS napisał/a
Ocset, ale o to chyba chodziło, bo film pobil wszelkie rekordy otwarcia i nadal leci, jak szalony.


To bardzo wakacyjny film. Są przyjemne potwory (nie takie jak w jedynce) więcej szybkiej akcji i głupawego humoru. Starą publiczność mieli zapewnioną więc chodziło o to aby przyciągnąć dzieciarnie. To widać. Za to film stracił wiele kklimatu i romantyczności.

NURS napisał/a
Moze dlatego, ze w kinie to lepiej wygląda, niż na kamerówce. :-)


Jedynkę pierwszy raz oglądałem na kamerówce ale mimo to widać było klasę filmu.

NURS - 13 Lipca 2006, 20:50

Nie, uwierz mi, tak się wydaje, kiedy oglądasz, że widac wszystko, ale dopiero w kinie, można docenic plastycznośc obrazu. nie twierdzę, ze to arcydzieło, jedynka sensu wielkiego nie miala, byla widowichem dla rozrywki. smiejesz się, bawisz, zapamiętujesz pare tekstów, to wszystko czego od takich filmów się wymaga. Dwójka traci świeżość, jak każda kontynuacja. Znasz już założenia, bohaterów itp, nadrabiają to tempem akcji.
Argael - 13 Lipca 2006, 21:05

W pełni się zgadzam z NURSem. Uważam, że takie filmy, w których obraz i dźwięk są najważniejsze (a przecież tacy są Piraci), trzeba koniecznie zobaczyć za pierwszym razem w dobrym kinie. Oglądanie tego na kamerówce jest bez sensu.
hrabek - 14 Lipca 2006, 09:11

...juz nie wspominajac o tym, ze to raczej malo legalne.
elam - 14 Lipca 2006, 09:26

:mrgreen:
:bravo

Fidel-F2 - 14 Lipca 2006, 11:07

ja bum polecał unikanie obu części. Pioerwszej z autopsji drugiej ze słyszenia
ocset - 14 Lipca 2006, 11:07

count napisał/a
...juz nie wspominajac o tym, ze to raczej malo legalne.


Nielegalne jest korzystanie z pirackiego oprogramowania. W przypadku filmów czy ebooków
prawo nie przesądza sprawy. Dopiero gdy właściciel praw do utworu kogoś pozwie to sąd
zdecyduje jak ten konkretny przypadek wygląda w świetle prawa.

"Interesujący spór toczył się niedawno na łamach "Rzeczpospoiltej": prawnicy zastanawiali się,
czy w świetle polskiego prawa wymiana plikami w sieciach peer-2-peer jest legalna. Spór
pozostał nierozstrzygnięty, choć logiczne wydaje się twierdzenie Piotra Waglowskiego, że
nielegalne jest udostępnianie (czyli publikacja), natomiast samo ściąganie karalne nie jest."

Fidel-F2 - 14 Lipca 2006, 11:11

może ograniczony jestem ale ja w tym stwierdzeni specjalnie logiki nie widzę
Czarny - 14 Lipca 2006, 11:21

ocset
Cytat
W przypadku filmów czy ebooków prawo nie przesądza sprawy.


Wydaje mi się, że ostrzeżenie o nielegalnym kopiowaniu jest obecnie na każdym filmie. I samo tworzenie kopii jest już nielegalne (w końcu tego głównie zabraniają prawa autorskie)

ocset - 14 Lipca 2006, 11:27

Czarny napisał/a
Wydaje mi się, że ostrzeżenie o nielegalnym kopiowaniu jest obecnie na każdym filmie. I samo tworzenie kopii jest już nielegalne (w końcu tego głównie zabraniają prawa autorskie)


http://7thguard.net/news.php?id=4842

"prawo nie bez powodu gwarantuje nam możliwość robienia kopii bezpieczeństwa,
kopiowania dzieł kultury na użytek krewnych i znajomych, udostępnianie ich w bibliotekach
i wypożyczalniach wideo. Gdybyśmy nie mieli tych praw, kultura uległaby stagnacji. "

Opinia Piotra Waglowskiego jest jednoznaczna "samo ściąganie karalne nie jest."

ocset - 14 Lipca 2006, 11:32

I jeszcze jeden cytat z tego artykułu:

Ściąganie filmów z sieci w wielu przypadkach jest legalne i moralnie chwalebne
:mrgreen: :bravo

Radam - 14 Lipca 2006, 11:39

Mam wrażenie, że nasze prawo zabrania upubliczniania utworów. Kopię na użytek własny można wykonać, oczywiście tylko jeśli jesteśmy posiadaczami oryginału i w razie kontroli możemy go okazać. Poprostu kopia służy nam do użytku codziennego a oryginał stanowi zabezpieczenie, bo chyba bym się zapłakał gdyby oryginalna płytka z muzyką została porysowana przez mój stary odtwarzacz CD w samochodzie. Tym bardziej, że wydatek ok. 50-70 zł stanowi niestety widoczny uszczerbek w budżecie domowym :cry:
Czarny - 14 Lipca 2006, 12:06

Popieram Radama, kopię bezpieczeństwa to się robi z oryginału, który posiadamy legalnie. Nie można robić kopii bezpieczeństwa czegoś czego nie mamy (np. kamerowanie filmu w kinie).


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group