Powrót z gwiazd - Być zielonym, a może raczej niebieskim?
Godzilla - 29 Września 2010, 11:46
Fakt. Ja do Ośrodka mam kwadrans na piechotę. To niedaleko.
Rafał - 29 Września 2010, 12:27
Z tymi śmieciami to jest bardzo pokrętnie. Najlepiej radzi sobie Nowa Zelandia, gdzie przyjęto nawet ambitny program 0% śmieci na wysypisko, w ciągu chyba 20 lat chcą to osiągnąć. Ale u nas zawsze na odwrót. Gospodarka odpadami jest drogim interesem, bo wymaga kosmicznych nakładów na instalacje i utrzymanie. W efekcie koszt "ekologicznego" zagospodarowania tony odpadów to około 250 zł, koszt tradycyjnego ich wyrzucenia do dziury w ziemi to coś koło 100 zł, w tym jest jakieś 80 zł opłaty marszałkowskiej. Postawcie teraz statystycznemu Kowalskiemu pytanie: z którą firmą podpisze umowę na wywóz nieczystości, kiedy obydwie działają zgodnie z prawem, obydwie nie szkodzą środowisku, full legal, mają nawet takie same śliczne pojemniki na śmieci.
Bo segregacja odbywa się wyłącznie na linii, to co jest "wysegregowane" w pojemnikach i tak musi trafić na linię, bo jest zanieczyszczone innymi frakcjami śmieci, brudne i śmierdzące. Metodami chałupniczymi robi się segregację w kilku miejscach, m.in. w Żywcu u pioniera tej działalności Pana Starypana . Ręcznie wyciągają folie, pety, woreczki na własnej samoróbie to mielą, grzeją i tłoczą na gorąco w walce, którymi próbują brukować chodniki. Na stłuczce polegli, bo nikt tego nie chce, trzeba dopłacać hutom. Odpady organiczne mają zorganizowaną na zakładach świetną technologię kompostowania, ale nikt nie chce tego kompostu za darmo, można go sobie rozrzucać po polach. W każdym bądź razie sortowanie do pojemników niewiele ma sensu i żadnego pożytku środowisku nie przynosi. Kapitalną sprawą są spalarnie - polecam zainteresowanym spalarnię w Wiedniu, rewelacyjnie zapowiadają się instalacje pirolityczne, z tym, że zapowiadają się kilkanaście już lat i nic z tego póki co nie wychodzi.
Martva - 29 Września 2010, 12:40
Rafał napisał/a | Postawcie teraz statystycznemu Kowalskiemu pytanie: z którą firmą podpisze umowę na wywóz nieczystości, kiedy obydwie działają zgodnie z prawem, obydwie nie szkodzą środowisku, full legal, mają nawet takie same śliczne pojemniki na śmieci. |
Ja płacę tylko za kubeł na śmieci ogólne, mały i na ogół w dwa tygodnie udaje nam się go zapełnić do połowy, właściwie niezależnie od ilości osób która akurat mieszka w domu (oczywiście o ile nie ma jakiejś giga imprezy, bo to wiadomo). Segregi biorą gratis, znaczy jak był początek kryzysu to chcieli wprowadzać opłatę 5 zeta od worka, ale zrezygnowali, tylko poprosili żeby zapełniać te worki w 3/4 przynajmniej.
Strasznie mnie zirytował plan chyba miasta żeby wprowadzić obowiązek płacenia sztywnej kwoty za śmieci od osoby. Wyliczyli że przeciętna osoba produkuje tyle litrów, więc trzeba mieć pojemnik o określonej pojemności zależy ile ludzi jest zameldowanych. To było po to żeby się nie opłacało wyrzucać śmieci do lasu, czy jakoś tak. mieszkało u nas wtedy 5 osób, musielibyśmy mieć wielki kubeł albo nawet dwa i płacić jak za woły, no i segregacja by się totalnie przestała opłacać, a segregujemy mniej lub bardziej odkąd pamiętam. Więc pewnie segregowalibyśmy dalej, a kubły by stały puste. Bez sensu.
Rafał - 29 Września 2010, 12:54
Ja segreguje pety, bo można je za darmo wrzucać do miejskich pojemników, a zajmują dużo miejsca w moim kuble. Co się da kompostuje (głównie badyle, trawę, gałęzie, obierki i takie tam). Reszta idzie w kubeł (prawie połowa to i tak pampersy). Sprawnie działa społeczny system odzysku puszek, flaszek i innych metali, po początkowych nieporozumieniach (ależ dostałem wtedy agresora), panowie nauczyli się sprzątać po sobie.
joe_cool - 29 Września 2010, 14:15
A segregujecie takie rzeczy jak baterie, żarówki (te długowieczne), tonery i inne takie tam fanaberie?
Rafał - 29 Września 2010, 14:28
Długowieczne żarówki są chyba doprawdy długowieczne i jak dotąd jeszcze żadna mi się nie przepaliła i nie miałem tego typu problemu, baterie dzieciaki zanoszą do szkół, innych fanaberii ani tonerów nie posiadamy. Nie do końca wiem co się dzieje z innymi fanaberiami w pracy, kiedyś zużyte cartrige zabierał dostawca, teraz przyznam się, że nie wiem.
Co do samych baterii, to cała akcja jest trochę przesadzona. Co prawda baterie są odpadem niebezpiecznym, ale główni winowajcy ołów i rtęć dawno zostali wyeliminowani z produkcji baterii, a samo hasło: "zużyta bateria" nadal straszy.
ilcattivo13 - 29 Września 2010, 14:30
baterie, elektronikę i agd oddzielnie. Żarówki "e-szczędne" mam ze trzy, może cztery i na razie nie wymieniałem.
Godzilla - 29 Września 2010, 15:59
U nas pojawiły się kontenery na takie rzeczy w najbliższym Tesco, chyba w Lidlu i nie pamiętam gdzie jeszcze. Daleko nie mamy.
merula - 29 Września 2010, 16:51
baterie zbieram i raz do roku na pikniku ekologicznym utylizuję. czasem dostaje nawet za to jakąś sadzonkę. świetlówki staram sie wyrzucać w hipermarkecie, elektrosprzęt ostatnio też utylizowałam na piknikach ekologicznych. a zepsuty telewizor czeka już kilka miesięcy na miłosiernego, który go odstawi do punktu zbierającego takie odpady.
co do zrzutu segregowanych śmieci razem, to usłyszałam kiedyś, że dla film odzyskujących śmieci jest to wystarczające, bo i tak muszą to posegregować (nigdy nie ma 100% wyłącznie tego, co być w takim pojemniku powinno), ale w takiej postaci jest to dużo łatwiejsze i oni mają znacznie mniej odpadów, czyli śmieci nieodzyskiwalnych.
Anonymous - 29 Września 2010, 20:01
Nasza wspólnota też nie płaci za wywóz posegregowanych śmieci, co jest samo w sobie wystarczającym powodem, żeby je segregować. A wiele rzeczy, których chcemy się pozbyć a które nadal działają/ mogą się przydać, ogłaszamy na Gumtree w dziale "oddam za darmo". Warunkiem jest zawsze odbiór osobisty, i wszyscy są zadowoleni, odbiorca dostający coś tam za darmo i my, bo nie musimy się z tym wozić po żadnych punktach (a z meblami np. jest zazwyczaj trochę zachodu).
ilcattivo13 - 29 Września 2010, 21:42
z tą segregacją, to mnie bardziej wkurza fakt, że segregowane domowe śmieci zabierają za darmo, ale jak w firmie nazbieraliśmy hałdę niezatłuszczonej i niezapiaszczonej folii, to nikt w Suwałkach nie chciał tego zabrać. I za wywóz tych ponad dwóch ton folii musieliśmy zapłacić i to całkiem sporą sumkę, bo objętościowo to była naprawdę wcale niemała górka...
W państwowej firmie nam tłumaczyli, z domów muszą zabierać segregowane odpady, bo za to mają dofinansowanie państwa/unii. Ale ani jedno, ani drugie nie dopłaca do wywozu segregowanych śmieci z firm i dlatego tworzywa sztuczne, metal czy szkło są skupowane od przedsiębiorstw, albo odbierane za darmo, gdy jest na to zbyt - czyli gdy Chińczykom surowców brakuje.
W zeszłym roku, od wiosny do jesieni Chińczycy nie potrzebowali tworzyw sztucznych, więc ich nie kupowali. I stąd część firm robiła to, o czym pisała Martva - usiłowali wprowadzić minimalne opłaty za segregowane śmieci.
Rafał - 30 Września 2010, 06:37
ilcattivo13, bo to jest pic na wodę z tym darmowym odbieraniem segregacji. Miasto/SM negocjuje z firmami ilość punktów segregacji i stawki. Miasto ma pieniądze na to z ochrony środowiska, SM daje radę w inny sposób . Ale dotyczy to tylko mieszkań, nie przedsiębiorców. Zresztą niektóre gminy tworzą gminne centra odzysku i utylizacji, gdzie każdy z danej gminy może za free przywieźć posegregowane odpady, wielkogabaryty oraz gruz, niezależnie czy jest fizycznym czy firmą. Reszta buli, bo gospodarka odpadami kosztuje słono.
dzejes - 30 Września 2010, 07:32
A ja jestem za tym, żeby śmieci stały się własnością gminy.
Tequilla - 30 Stycznia 2011, 12:33
Ciekawy artykuł na temat freeganizmu. Dla niezaznajomionych rzecz może się wydawać szokująca, niemniej po głębszym przemyśleniu... :)
http://darmowazupa.blogsp...eku-242008.html
Fidel-F2 - 30 Stycznia 2011, 14:17
czubków nie brak
Tequilla - 30 Stycznia 2011, 14:29
Fidel-F2 napisał/a | czubków nie brak |
No cóż, raczej nie spodziewałem się, że dostrzeżesz w tym jakiś sens...
Fidel-F2 - 30 Stycznia 2011, 14:31
jestem fantastycznie przewidywalny, prawda?
Agi - 30 Stycznia 2011, 16:08
do bólu
Fidel-F2 - 30 Stycznia 2011, 16:09
Agi, to się logika nazywa
Agi - 30 Stycznia 2011, 16:14
Fidel-F2 napisał/a | Agi, to się logika nazywa |
To, że jesteś przewidywalny? Nie, raczej nuda.
Nie odnosiłam się do treści artykułu, tylko do Twojego oświadczenia.
Odnosząc się do tematu: Nie gustuję w śmietnikach, nie kupuję nawet przecenionej żywności.
Kai - 30 Stycznia 2011, 16:21
W sumie, jak kto lubi, mozna śmietnik do lumpeksu porównać.
Agi - 30 Stycznia 2011, 16:37
Kai, to nie jest adekwatne porównanie.
Ciuchy można wrzucić do pralki...
Kai - 30 Stycznia 2011, 20:29
Może i racja, choć z artykułu nie wywnioskowałam, że ci ludzie dosłownie grzebią w odpadkach. Ale znam parę osób, które, jak mi się wydaje, po prostu jeszcze na to nie wpadły, kwestia czasu. Właśnie - jak mówisz, przeceny, ścinki, resztki. Może to i jest jakiś sposób na życie, ja się nie wtrącam, osobiście lubię dobre jedzenie, niekoniecznie wyszukane, ale zdrowe i w miarę (osiągalną na polskim rynku) wartościowe.
Natomiast z drugiej strony to daje pewien obraz zjawiska, którym jest marnowanie żywności i jej wyrzucanie w - jak widać - dużych ilościach.
Agi - 30 Stycznia 2011, 20:33
Kai napisał/a | Natomiast z drugiej strony to daje pewien obraz zjawiska, którym jest marnowanie żywności i jej wyrzucanie w - jak widać - dużych ilościach. |
Mieliśmy przykłady, że próby podarowania żywności źle się kończyły dla darczyńcy.
Poza tym wyrzucenie jest dla wielu osób mniej kłopotliwe, niż znalezienie chętnego na taki towar.
Ziemniak - 30 Stycznia 2011, 20:42
Agi napisał/a | Mieliśmy przykłady, że próby podarowania żywności źle się kończyły dla darczyńcy. |
Chodzi ci może o tego pana?
http://www.mf.gov.pl/doku...64609&dzial=618
Kai - 30 Stycznia 2011, 20:57
Agi, Młody właśnie wrócił, bo miałam edytować posta i dopisać właśnie to zdanie. Moje ulubione delikatesy znalazły na to sposób, nie wyrzucają, tylko pakują próżniowo i wystawiają za grosze, ale rozumiem, że na bazarze mało komu by się chciało, zresztą kiedyś pisano o tym, że rolnicy wolą wyrzucić, niż sprzedać po niższej cenie. Ale to jakby oddzielny temat.
Jak powiedziałam, to ich decyzja, ich życie, żołądki, postawa. Ja bym nie mogła, ale to ja.
Ice - 30 Stycznia 2011, 21:11
Jak się tę sprawę przemyśli bez emocji, to można dojść do wniosku, że US miał rację, niestety trafiło na "chleb dla biednych", a nie na "samochody dla kumpli".
Tequilla - 24 Czerwca 2011, 12:42
Dla wszystkich, którzy niekoniecznie od razu chcą zostać wegetarianami, ale przynajmiej świadomymi konsumentami...
http://wyborcza.pl/1,7649...?as=1&startsz=x
Fidel-F2 - 24 Czerwca 2011, 12:50
Oj, Tequilla, a Ty dalej swoje. Ja tam uważam, że cieląt jest za mało. Próbowałes kiedyś kupić cielęcinę? Nachodzić się trzeba albo wstawać o 4 rano i ceny na dodatek horrendalne. A i tak nie masz pewności że uda Ci się kupić. Cieląt powinno być więcej.
gorbash - 24 Czerwca 2011, 12:56
Cielęcina to takie "Dzieci dzieciom" nie? (niestety nie jestem autorem tego tekstu).
|
|
|