To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Złe gry?

dzejes - 27 Listopada 2006, 20:03

Cytat
NURS: i powiem szczerze, sądząc z korespondencji, a ta była tak ogromna, że to forum przy niej jest naprawde mikre, wyłaniał się obraz czystego debilizmu. 90% z tysięcy listów, jakie do nas przychodziły było napisane tak, że umarlibyście ze śmiechu.


Idź na forum Onetu - zobaczysz to samo. Tyle, że tam fpisujom siem również osoby dorosłe.
Po prostu takie życie, nie wyciągałbym z tego zbyt daleko idących wniosków.

Ixolite - 27 Listopada 2006, 21:08

NURS, faktem jest, że odsetek analfabetów i palantów wśród użytkowników produktów przemysłu rozrywki elektronicznej (zwłaszcza konsol - doświadczyłem na własnej skórze, kontaktując się z konsolową częścią redakcji serwisu, w którym pracowałem), jest zauważalnie większy, niż wśród miłośników dobrych książek, czy dobrego kina. Ale wynika to głównie z tego, że są - głupia sprawa - bardziej widoczni. Udzielają się w internecie, na forach, w serwisach, piszą maile, piszą listy. Widać ich.

Ale poczytaj komentarze na portalach typu gazeta, onet, tlen czy wp, a zobaczysz to samo. Jak myślisz, wśród "mocherów" są sami erudyci? Nie, większość z tych oszołomów to równie ograniczona umysłowo banda, co "statystyczny" gracz. Ale tak jest wszędzie, tyle że jednych widać mniej, a innych bardziej.

Swego czasu, bo ja wiem, z 10 lat temu, podobna nagonka była prowadzona na gry RPG. I co? I jakoś nic. Cisza. Narzędzie szmotana jakoś nikomu nie zaszkodziło.

dagra - 28 Listopada 2006, 08:38

uważam, że kwitowanie problemów stwierdzeniami "tak już jest", czy "dla kasy" jest wyrażeniem zgody na taki stan rzeczy lub upraszczaniem sprawy
a ja się nie zgadzam, żeby np. karmiono dzieci obrazami przemocy
i nie mówię tu o tym co dzieje się w realnym świecie, bo odcinanie dziecka od realności, informacji jest tworzeniem mu cieplarni
mówię o przemocy dla przemocy, stworzonej w dodatku w głowach jakiś - nie wiadomo na ile zaburzonych cwaniaków

co do "domowości" i "amatorskich rozważań" zarzucanych tu komuś - czyżby tylko specjaliści w jakiejś dziedzinie mieli monopol na rozważania? i wypowiedzi?
takie np. wychowanie dzieci to raczej działalność amatorów właśnie :mrgreen:
trywialność pewnych poruszanych zagadnień też może być pozorna, w dodatku subiektywna, warto o tym podczas dyskusji pamiętać
a zarzut amatorszczyzny, hm, może być przypadkiem nietrafiony

a jeśli o mnie chodzi (odpowiadam użytkownikowi :mrgreen: )- nie "pytam", tylko "zastanawiam się"
tym samym nie oczekuję odpowiedzi, tylko dyskusji

znaczy... oczekiwałam

Ixolite - 28 Listopada 2006, 09:14

Cytat
a ja się nie zgadzam, żeby np. karmiono dzieci obrazami przemocy

To już jest rola rodziców. Nie można wychowywać dzieci za pomocą prawa, ustaw, uchwał i innych uregulowań na szczeblu państwa, kraju. Owszem, pewne ograniczenia są potrzebne, ale tylko tam, gdzie rodzic nie ma kontroli - reklamy, witryny kiosków, sklepy monopolowe itp. Tam rzeczywiście jest potrzeba odgórnego uregulowania sprawy. Ale nie można zakazać produkowania i wyświetlania w TV horrorów, bo to sprawą rodzica jest, aby jego dziecko nie zaznajomiło się z tego typu twórczością zbyt wcześnie. To samo odnosi się do wszelkich innych "używek", w tym gier.

Fidel-F2 - 28 Listopada 2006, 10:43

dagra
Cytat
uważam, że kwitowanie problemów stwierdzeniami tak już jest, czy dla kasy jest wyrażeniem zgody na taki stan rzeczy lub upraszczaniem sprawy

powyższe mam za dużą naiwność
bo tak już jest i jest głównie dla kasy
problem nie leży w takich czy innych grach, filmach, pornografii, itp, problem leży w rodzinie. Żadne zakazy, nakazy, kary i inne ustawy nic nie pomogą albo nawet jedynie pogorszą sprawę (vide prohibicja alkoholowa w USA). Świat jest jaki jest, przy odrobinie wysiłku można dostać wszystko. Nie tu to w Rosji, nie w Rosji to w Albanii, albo Tajlandii albo gdziekolwiek indziej. Rozwiązaniem jest totalny zamordyzm włącznie z blokadą internetu, telewizji, komunikacji satelitarnej i szlabany na granicach. Nierealne i naturalnie głupkowate.
Jedynym rozwiązaniem jest rodzina. Jeślli rodzice nie mają czasu albo ochoty wychowywać dzieci (co nie znaczy tylko ubrać, dać jeść i kieszonkowe) to nic nie pomoże. IMHO dyskusja na ten temat jest mocno naiwna i śmieszna.
Zgadzam się z Ixolite z tą uwagą, że nie chodzi jedynie o ograniczanie dzieciom dostępu do tych czy innych zagrożeni a o kompleksowe wychowanie dziecka

Adanedhel - 28 Listopada 2006, 11:32

NURS, cały problem z tym artykułem i innymi podobnymi polega na tym, że autorki (autorzy) zupełnie nie dotykają tych prawdziwych problemów. Cały artykuł to piętnowanie tej gry. Jak nie czynią tego autorki, to cytowani przez nie pseudo-znawcy świata gier. Po kilku tysiącach znaków o szkodliwości gry "Bully" dochodzi do ostatniego, krótkiego akapitu, w którym, prawdopodobnie by zaprezentować swą "obiektywność", piszą o tym, że gra w cywilizowanym świecie dostępna jest od lat 15, oraz cytują przedstawiciela wydawcy - chyba jedynie on miał w tym artykule coś sensownego do powiedzenia - który wspomina o problemie dostępności gier w Polsce. Stosunek jakieś 10:1 między piętnowaniem gry, a wskazaniem autentycznego problemu.

Nie, NURS, te panie nawet nie próbowały wskazać konkretnego problemu.

dzejes - 28 Listopada 2006, 14:55

Cytat
dagra
co do domowości i amatorskich rozważań zarzucanych tu komuś - czyżby tylko specjaliści w jakiejś dziedzinie mieli monopol na rozważania? i wypowiedzi?
takie np. wychowanie dzieci to raczej działalność amatorów właśnie :mrgreen:
trywialność pewnych poruszanych zagadnień też może być pozorna, w dodatku subiektywna, warto o tym podczas dyskusji pamiętać
a zarzut amatorszczyzny, hm, może być przypadkiem nietrafiony


Ależ zarzut amatorszczyzny jest bez wątpienia trafiony. Jeśli przypadkiem masz coś wspólnego z szeroko rozumianą psychologią - to już nawet nie amatorszczyzny, a nieprofesjonalnego podejścia.
Oczywiście każdy może się wypowiadać na każdy temat - jednakoważ czasami trzeba uważać, by nie wpaść w pułąpkę pieprzenia bez sensu :wink:

NURS - 28 Listopada 2006, 16:40

Nie widzialem artykułu, znam tylko jego tezy. Mimo iż własnie wróciłem z Zaginionej Planety, gdzie z masą podobnych maniaków oddawałem się defragnemtacji ciał, nadal twierdzę, że mijamy się z tematem. Był tam tez jeden polak ManiekPL, gośc w ciągu 10 minut poslał w eter tyle przekleństw, że wystarczyłoby na obdzielenie calej ekipy spod największej budki z piwem w miescie na miesiąc.
To oczywiste, ze nie wszystkie gry są szkodliwe - ale niektóre są. Te z kolei nie są szkodliwe dla wszystkich, ale dla czeście graczy. I o tym mówmy, że dawanie takiej papki debilom sprawia, że zatracają widzenie rzeczywistości. Odnosicie wiele z tego do siebie, ale problemem są kolesie skaczący na klatę staruszkom. Oni nie mają rozterek moralnych. Rajcuje ich, ze w grze mozna wyjść i rozorac kogoś pila mechaniczną, albo zglanować staruszkę baseballem na środku ulicy. A wydawcy im to dają. Oni nawet wierzą, że jest, jak mówicie, przecież oni nie łapią za broń i nie zabijają po nocach, więc o co ten krzyk?
A jest o co krzyczeć, jak da się taką grę klasycznemu idiocie w dresie, który nie zna więcej niz 100 słów, a pewna odmiana kurtyzany wystarcza mu do artykułowania większości myśli prócz liczebników.
Zmienia się też optyka, coraz cześciej pokazywany jest świat przestepczy, jako coś absolutnie normalnego. I dziwić się, ze w nakietach 70% małolatów odpowiada, że chce byc bandytami jak dorośnie (to fakt).
Misie drogie, to wy bedziecie obiektami kolejnych ataków, więc odrobina zastanowienia nie zaszkodzi.
IMO zalew debilizmu na stronach internetowych to pokrewna sprawa, z tymi głosami, jakie dostawalem 8 lat temu. Oni dorośli i nadal są takimi samymi cymbałami a nawet większymi. I jest ich coraz więcej :twisted:

Dunadan - 28 Listopada 2006, 18:18

Pykasz w Lost Planet? :shock: też bym chciał... ( fajne? )
A czy to aby nie jest tak że gra jest ew. zapalnikiem? że ładunek a danym człowieku tak czy siak siedzi i zostanie wyzwolony, czy to przez grę czy przez inny 'zapalnik'... tak to widzę :roll: - to tłumaczyłoby czemu większość ludzi nie jest mordercami itp.

NURS - 28 Listopada 2006, 19:27

Po sieci troche, gra moze być fajna, sądząc z demka, ale Gears of War i CoD 3 i tak rządzą.
A co do tematu. Czym skorupka za młodu... jak mówi przysłowie. Popatrzcie na te murzyńskie dzieci, z których rekrutuje się armie w Afryce. Są okrutniejsze od starych, dlatego, że nie mają do końca świadomości tego, co robią. W każdym tkwi jakiś zalążek niszczyciela, widać to w czasie wojny, gdzie miliony walczą a setki tysięcy dopuszczają się okropieństw. Wojny to swoisty wentyl na agresję. Gry moga je zastąpić, ale gry sensowne, nie takie, w których wcielasz się w masowego morderce i zarzynasz ludzi az flaki fruwają. Weźmy taki Manhunt. Zabijanie dla zabijania. Zbyt często film, gra i inne media pozwalają na wczuwanie się w przestepców, którzy unikają kary. to jest istotne, im nizszy poziom świadomości, tym taki łepek szybciej przeniesie to na normalne życie.
A że to działa chyba sam jestem świadkiem. kiedyś robilem solucje do Drivera, dwa tygodnie szalenia wozami w virtualu, i nagle zorientowalem się, że jadąc do centrum wchodze na trzeciego miedzy dwa wozy, jak w grze. Cóż dodać...

Ixolite - 28 Listopada 2006, 19:37

Raz. Dzieci w Afryce, te które idą na wojnę i mordują z okrucieństwem, nigdy nie miały żadnej styczności grami, filmami ani książkami. Czyli to nie od gier, jak chcieliby autorzy tego typu co omawiany w tym wątku artykuł.

Dwa. Manhunt oceny recenzentów i graczy uzyskał marne, bardzo marne. Teraz pojawia się jedynie przy okazji tego typu dyskusji, poza tym mało kto jeszcze o nim pamięta. Podobnie Postal 2. Przemoc dla przemocy, brutalność dla brutalności... to się dobrze sprzedaje medialnie, ale nic poza tym.

Trzy. Jak Driver tak na ciebie NURSie działał, to ty się lepiej nie zbliżaj do Defconu, ciom? :mrgreen:

NURS - 28 Listopada 2006, 19:44

Raz, nie mówię, że gry to robią, twierdzę, że opowiadanie, jak to środowisko (u nas gry) nie ma wpływu na młodzież :-) Otóż ma, można stworzyć tysiące bezmyślnych i okrutnych morderców. Na różne sposoby, na przyklad poprzez wpajanie im niewłasciwych wzorców.

Dwa, Manhunt był grą marną, zgoda, ale tysiace, jak nie dziesiątki tysięcy ludzi go przechodziło w naszym kraiku. Na giełdach byl onegdaj hiciorem. Mylisz dwa pojęcia, oficjalne zdania - które muszą wpasowywać się w pewną opcje poprawności, i rzeczywisty status produktu. Na ile znam branże, to jedyną wykładnią wiążącą jest niedopuszczenie gry do sprzedaży. Ale i tutaj piractwo swoje zrobi. Vide ThrillKill, sadystyczna bijatyka w domu dla psychicznie chorych z fatalitami najgorszej maści. Gra zostala cancelowana, ale krazy do dzisiaj w wersji beta. Zagraj, zobaczysz, że na rynku są już produkty o wiele brutalniejsze. signum temporis.

dlatego wyładowuję negatywne emocje zabijając ludzi na papierze :-)

Ixolite - 28 Listopada 2006, 20:26

Ok, gry były (i są) w nielegalnym obiegu, ale tu znowu wracam do kontroli rodzica nad dzieckiem, to raz, i ja nadal twierdzę, że poza chwilowym "zauroczeniem" gry te nie zaistniały jakoś specjalnie na rynku, ot ciekawostka, do której się nie wraca.

A co do wpływu - jakiś wpływ na pewno gry mają, tak samo jak filmy, rówieśnicy czy wiadomości w TV. Znowu rodzic jest potrzebny do ograniczenia dostępu do treści niepożądanych, ograniczenia dostępu do złego towarzystwa itp. itd. Rodzic jest od wyjaśnienia dziecku co jest dobre, a co jest złe.

Ja po prostu nie lubię takiego bezmyślnego atakowania różnych rzeczy, przez ludzi którzy piszą tekst z szablonu i nie mają pojęcia o poruszanym temacie. Tak samo nie podobają mi się krytycy filmowi, czy literaccy którzy uprawiają krytykanctwo, wygłaszają jakieś z sufitu wzięte sądy, bez poparcia ich faktami i bez rzetelnego zapoznania się z obektem krytyki.

NURS - 28 Listopada 2006, 21:24

A wiesz, popytałem znajomych handlarzy. Schodziły jak świeże bułeczki Manhunty, własnie dlatego, że poszła plota, że to rzeźnia.
I mówimy o sytuacji, gdzie młodzi ludzie są pozbawieni tego nadzoru, zauważ. O sytuacji, gdzie naganie kodu PG15 albo wyższego niczego nie zmieni, bo i tak gro produktu idzie poza sklepami.
Dziwisz się, że ci ludzie próbuja coś tam blukać? spójrz na tę dyskusję tutaj, sporo ludzi mówi, e, tam, nie ma o co krzyczeć. A ja myslę, że jest o co, bo te gry to tylko element. W dzieciach śmieciach poruszylismy temat jakie młodziez ma rozrywki. Jackassowanie na przykład. Pooglądaj MTV, kochałem tę telewizję 15 lat temu, dzisiaj to rzyg niemiłosierny schlebiający gustom tych ludzi, którzy dla jaj kopia staruszki. Nie udawajmy, spadek czytelnictwa to też pochodna tego procesu, czytanie jest dla lamerów, jesteś gość, to palisz smietniki, jeździsz wózkiem z marketu przez szose itp.
To mnie martwi, bo to pokolenie nie będzie nawet umiało wychować swoich dzieciaków na ludzi.

Ixolite - 28 Listopada 2006, 21:47

Odnoszę wrażenie, że ciągle nie do końca o tym samym mówimy, albo mówimy o tym samym, ale na różnych piętrach i nie możemy się spotkać. :)
NURS - 28 Listopada 2006, 22:52

pewnie tak. kwestia nie leży bowiem w tym czy takie gry są złe, bo są. Są w stanie wypaczyć umysł dresiarskich dzieciaków, ale są tylko jednym z elementów. Moga być na przykład znakomitym katalogiem pomyslów, jak umilić innym życie.
ale prawdziwym problemem jest to, ze nikt ich tak naprawde nie wychowuje. Zero wzorców począwszy od wladz najwyższych przez nauczycieli na rodzinie skonczywszy.

Sasori - 29 Listopada 2006, 10:40

Pozwolę sobie na mały dryf, bo więcej niż wniosłem do dyskusji nie wniosę - nadal uważam, że winę ponoszą kolejno kulawy system dystrybucji, znakowania gier i rodzina.

Teraz dryf - pamiętacie stareńkie części Larry'ego od Sierry? Tam był taki śmiechowy system zabezpieczenia gry przed bąkami, polegający na zadaniu graczowi szeregu pytań, na które odpowiedź powinna znać tylko osoba dorosła :] Polskie pisemka o grach drukowały wtedy poprawne odpowiedzi (matoły), a w dzisiejszych czasach nawet nie musiałyby - Wikipedia i do przodu.

Ot, ciekawostka taka.

Adanedhel - 29 Listopada 2006, 12:14

NURS, jeśli nie czytałeś artykułu to umieściłem go gdzieś na początku tematu.

I dalej. Nie twierdzę, że gra nie "przemieli" psychiki jakiegoś debila, ale, jak wiele osób już wspomniało, to samo może uczynić film - czy to w kinie, czy w internecie - książka, a nawet muzyka.
I po raz kolejny. Prawsziwym problemem nie są gry itp. Problemem jest wszelka kontrola nad treściami nieodpowiednimi dla dzieci. W Polsce nie ma znakowania gier, piractwo zwalcza się od czasu do czasu, a rodzice wiecznie "nie mają czasu". To przepraszam bardzo, na co rodzice mają czas? Przychodzą do domu to nawet nie zerkną, co dziecko robi? Tak samo nasze rządy, nic ich nie obchodzą gry. Mają w nosie piractwo i znakowanie. Powinni się tym zająć, a nie marnować swój czas i nasze pieniądze na tworzenie głupich praw - jak godzina policyjna dla młodzieży - lub pozywanie wydawców (vide gra "Rządy róży" czy jakoś tak).
A jak już ktoś krytykuje grę, jak panie autorki, to niech 1) wie, o czym pisze, bo te panie pojęcia nie miały i 2) niech przy okazji zajmie się tymi poważniejszymi problemami, bo, jak możesz przeczytać NURSie, autorki tak samo jak rząd mają w nosie problem piractwa i ograniczeń. A powinny zająć się wszystkim.

gorat - 30 Listopada 2006, 11:42

Nikt nie zauważył całostronicowego artykułu w Dzienniku o tym, jakie to gry są szkodliwe dla nastolatków? (dział Nauka!)
Eksperyment był taki, że kazali im przez poł godziny grać, a potem sprawdzili reakcje w mózgu. Coś tam o większej emocjonalności i rozkojarzeniu im wyszło. Gwarantuję, że jakby dali dobrą, bardzo emocjonalną książkę, to efekt byłby taki sam - książki są szkodliwe, o! :roll:

dzejes - 30 Listopada 2006, 12:18

No to Kononowicz na prezydenta.

"Nie będzie pijactwa, nie będzie bandyctwa, nie będzie niczego.'

Dunadan - 30 Listopada 2006, 12:45

Gry powodują przemoc? pf!... idę zarżnąć paru rosjan w OperationFlashpoint - za trzy dni jadę ro Ruskich :twisted:
Adanedhel - 30 Listopada 2006, 13:21

Ja nie muszę nigdzie wyjeżdżać. Mam Rosjan tu na miejscu :twisted: Bazar Europa jeszcze stoi...
Pako - 30 Listopada 2006, 14:38

gorat - kiedyś robili badania i wyszło, żę gracze w Quake są bardziej skoncentrowani, potrafią się skupić na kilku różnych rzeczach jednocześnie, szybko reagują, mają poprawiony refleks i kojarzenie faktów ^^
hjeniu - 30 Listopada 2006, 15:14

Bo wyniki tych badań zależą od tego kto je zleca, to trochę jak z statystyką - przy odrobinie chęci można "udowodnić" dowolne twierdzenie.
NURS - 30 Listopada 2006, 16:18

Może raczej odwrotnie :-)
To ludzie o lepszej koncentracji etc, nadają się do grania w Quake'a :-)

Fearfol - 30 Listopada 2006, 18:56

Hehe przemoc zawsze się dobrze sprzedawała i jest cały czas czasie ! Manga, gry, filmy książki, komiksy, muzyka ( np: ja jestem najsilniejszy w tej dzielnicy i na***rdole każdemu na mojej ulicy )

Takie gry jak GTA odstresowują ( kto z nas po cholernie ciężkim dniu nie zasiadał przed komputerem i nie rozpoczynał bezmyślnej rozpierduchy , co ? )

Tylko że problem jest w tedy gdy dzieciak - albo też dorosły zatapia się w ten świat indentyfikuje się z postacią z gry myśli jakby naprawde znajdował się w ( np: Vice City )

Później taki człowiek zasiada przed telewizorem i co widzi w wiadomościach ? Relacja z Iraku - zgineło tylu i tylu cywilów ( pare krwawych zdjęć ) , koniec !

Nie ma co ukrywać - teraz każdy z nas jest od dzieciństwa atakowany ze wszystkich stron przez tego typu obrazki, i spirala się nakręca bo chcemy coraz więcej i więcej coraz badziej brutalnie , coraz bardziej krwawo ! Dorośniemy ( moje pokolenie , nie ) i sami zaczniemy tworzyć takie rzeczy po części dla kasy ale też dla własnej przyjemności !

ale też jet druga strona metalu bo na ile sposobó w grze można zabić człowieka ? - chodzi mi o to że to się nudzi , z wiekiem wydaje się coraz głupsze i nuuuuudne ! I teraz co ? Wyjść na miasto i zrobić coś takiego jak w grze ale w realu czy dać sobie spokój ?
Teraz główne skrzypce będzie grać wychowanie- jak zauważyła dagra :D

śmiać mi się trochę chciało jak idąc raz z kumplem przez miasto, widzimy czarne BMW jadące powoli koło nas - a mój kolega w tedy powiedział tak : "szkoda żę życie to nie GTA " - wiecie co miał na myśli :D

yo :D

NURS - 30 Listopada 2006, 19:13

Własnie fearfol, ru dochodzimy do sedna sprawy, bo prędzej czy później ludzie zechcą żyć jak w GTA,jesli nie będzie odpowiednich przeciwwag. I jesli producenci nie bedą szli dalej w tym kierunku.
z innej beczki.
Jakiś czas temu był dym o grę Panzer Elite, czy coś w tym stylu. W każdym razie gra zaczyna się, jak niemiaszki atakuja Polskę i jedziesz sobie z Hansem, Peterem i Fritzem w czołgu i chlastasz obrońców i ich przasne chałupy. Głupio jakoś, chociaż gra, jak gra. ciekawe jak się czują Niemcy, grając w MoH albo CoD?

NURS - 30 Listopada 2006, 22:06

BTW, Postal III nadchodzi. Chyba jednak nie była to taka porażka, jak ją chcecie widzieć :-)
hjeniu - 30 Listopada 2006, 22:22

Ja ją widziałem, to była porażka, ale małolat u którego to widziałem był podniecony jak ja bym był gdybym znalazł w łóżku Angelinę Jolie :mrgreen:
NURS - 30 Listopada 2006, 23:00

No i wracamy do punktu wyjścia. miliony małolatów nie moga się mylić... :-)
niestety, prymitywniejsza cześć -a jest to dzisiaj spory odsetek - uwielbia takie klimaty. I tego się obawiam, podobniejak owe panie, które nie rozumiejąc rzeczy, zajmują się nią ze swojego punktu widzenia.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group