Powrót z gwiazd - Fantastyczne słodkie nieróbstwo
NURS - 12 Września 2006, 00:04
Uwielbiam patrzeć na burze. A jak się ma odpowiedni widok, to cudnie to wygląda, kiedy suną po horyzoncie.
Nexus - 12 Września 2006, 00:22
Widoku cudnego nie mam, ale czasami udaje mi się coś złapać
Zeus
NURS - 12 Września 2006, 00:44
Kwestia skali. z Minas Nursus jest lepszy widok w temacie parę zdjęć...
mad - 18 Września 2006, 23:45
Jam typ spokojny: wystarczy mi fotel, coś do picia (niekoniecznie piwo czy w ogóle alkohol, ale popijać po prostu muszę), kawał dobrej muzy (niekoniecznie głośno) i lekturka... Żyć, nie umierać. Czasami sobie myślę, że tak mógłby wyglądać mój raj. Pisałbym się na coś takiego w ciemno na wieczność.
Co do sytuacji bardziej "ruchliwych": pewnie starzeję się, bo ostatnio morze przedkładam nad góry.
Godzilla - 4 Maj 2007, 16:09
Ja sobie marzę o takim nieróbstwie, kiedy jestem sama w domu, rodzina buja gdzieś na dalekiej wycieczce, słoneczko świeci, żadne urządzenia nie bzyczą i nie szumią wentylatorami, a ja mogę ułożyć się na kanapie, przykryć kocem i czuć że zasypiam. I że będę spać długo.
Z mniej leniwych rozrywek, świetny jest rower. Zwłaszcza dla człowieka, który co dzień odsiaduje sobie cztery litery w biurze. I zwłaszcza w piękną majową pogodę
gorim1 - 4 Maj 2007, 20:05
ja uwielbiam spokojną muzykę, szklanka whiskey z lodem dobra książka pod ręką najlepiej na wyjeździe u rodziny na wieś cud miód. cisza spokój i pełen relaks.
Normalnie musi mi starczyć wyrko muzyka i zimne piwo i dobra książka.
Czasem mnie weźmie na aktywny wypoczynek (np dzisiaj) to ruszam z znajomymi w teren np zwiedzić łęgi pobliskie czy iść na bagna (uwaga komary są straszne tej wiosny i kupa kleszczy jest)
Gustaw G.Garuga - 5 Maj 2007, 07:02
Tak mnie nostalgia ogarnęła, kiedy czytałem inauguracyjny post... Kiedy to było, kiedy zasiadałem z piwem na balkonie i beztrosko patrzyłem na pola! Teraz balkonu już nie mam i piwa w domu nie piję, bo ciężko się potem skupić na czymś pożytecznym. W ogóle nieróbstwo odpada. Jak wypoczynek, to tylko aktywny. Inaczej miałbym wyrzuty sumienia, że życie marnuję
gorim1 - 5 Maj 2007, 09:13
a propos wypoczynku aktywnego
mam parę fotek z wczoraj
oraz link do albumu
Iscariote - 5 Maj 2007, 12:38
NIE nieróbstwu... mam już dość. Tylko siedze i nic konkretnego nie robię. Do tego jeszcze brak samozaparcia by się zabrać za jakieś poważniejsze prace i wszystko odkładam na później.
Gustaw G.Garuga - 5 Maj 2007, 12:47
Najgorszy wypoczynek to taki, po którym zostaje poczucie zmarnowanego czasu.
mBiko - 5 Maj 2007, 22:05
Moim ulubionym rodzajem nieróbstwa jest siedzenie w jakimś uroczym miejscu, z dala od ludzi i po prostu kontemplacja otaczającej mnie przyrody, krajobrazu i ciszy. To może być zarówno szczyt Rozsypańca, jak i podłódzkie torfowisko.
Azirafal - 10 Maj 2007, 10:32
Gustaw G.Garuga napisał/a | Najgorszy wypoczynek to taki, po którym zostaje poczucie zmarnowanego czasu. |
Ych, to kazdy mój jest taki... Bo jak się skończy wypoczywać, to nagle przypomina sobie człowiek, że to miał zrobić, tamto napisać, tu artykuł, tam recenzja, siam opowiadanie a ja... odpoczywałem sobie
Nawet jeśli sam wypoczynek był cudny i fantastyczny, właśnie, i wspominać go bedę zawsze cudownie (jakąkolwiek formę by nie przyjął), to ciemna chmurka i tak będzie nade mną, że marnuję czas i nie robię czegoś pożytecznego... Ech, wychowanie - straszna rzecz. A ja uwielbiam się lenić i nic nie robić
Gustaw G.Garuga - 10 Maj 2007, 11:24
To trochę nie tak. Przez wypoczynek zostawiający poczucie zmarnowania czasu rozumiem gnuśność typu obejrzenie byle czego w telewizji albo ślęczenie przed Internetem i klikanie za jakąkolwiek interesująca stroną. Natomiast wypoczynek sensowny, czyli obejrzenie filmu, na który od dawna ostrzyliśmy sobie zęby, wypad w góry, przeczytanie dobrej książki itd. to dobra rzecz, bo pozwala się zregenerować, nabrać dystansu, zaczerpnąć powietrza. Dlatego nie trzeba mieć wyrzutów sumienia, jeśli zamiast odwalić kawałek roboty, zrobiło się coś dla autentycznej przyjemności.
|
|
|