Literatura - Import
NURS - 15 Listopada 2005, 14:31
Panie i panowie, to temat obserwowany przez naszych przyjaciół ze Słowacji, raczcie zjeść swoje racuchy gdzie indziej, prosim was
Margot - 15 Listopada 2005, 14:48
No, dobrze...
Ale już się o imporcie z nr 1 wypowiedziałam, a o nowym, to chyba nie powinnam wyprzedzać. Jeszcze trochę czasu dzieli nas od nr 2
NURS - 15 Listopada 2005, 16:15
Tak przy okazji naszła mnie myśl taka, że roger mógłby tu zaprosić autorkę Vimki, a potem Zuskę. Z jego pomoca jako tłumacza pewnie dałoby sie ciekawą rozmowę przeprowadzić.
roger - 15 Listopada 2005, 16:19
NURS napisał/a | Tak przy okazji naszła mnie myśl taka, że roger mógłby tu zaprosić autorkę Vimki, a potem Zuskę. Z jego pomoca jako tłumacza pewnie dałoby sie ciekawą rozmowę przeprowadzić. |
O k...urcze . Brzmi na duzo pracy . Ale zapytam autorki.
Ziuta - 15 Listopada 2005, 21:43
mr.maras napisał/a | Na bogów, racuchy to taki rodzaj pączków! Nigdy nie próbowałam dodawać do nich ziemniaków i obawiam się, że pomysł byłby chybiony:) |
Sorry, izwinitie pażałusta Opierałem się na ksiażce dzadka mojego kumpla, nie omieszkam się przy okazji tego błędu wytknąc
Gdzieś stoi mi na półce "Polszczyzna Lwowa i kresów wschodnich do 1939 r". To dopiero skarbnica poprawnej, acz zabarwionej regionalizmami polszczyzny.
I nadal stoję na stanowisku, że (niestety) dotychczasowa dowolność w pewnych aspektach języka zanika wyparta przez standarty narzycone przez prezentrów telewizyjnych. Ażeby ich pogięło...
Margot - 15 Listopada 2005, 21:48
Tak, ale norma była reformowana już kilka razy od 1939 roku, Ziuto
Po to właśnie aktualizuje się słowniki. Choć do tej pory filolodzy polscy uznają kresową polszczyznę za jedną z najbardziej prawidłowych. Niemniej, świetność Kresów pod tym względem przeminęła. A usus rzeczywiście rozpowszechniają media. Niestety, tylko intensyfikują procesy, które zawsze przebiegały w języku.
Ziuta - 15 Listopada 2005, 21:54
Margot napisał/a | A usus rzeczywiście rozpowszechniają media. |
Lecz co zrobić, jeżeli popularny spiker telewizyjny, pan XYZ promuje usilnie tragiczny rok "dwutysięczny piąty". Zgroza bierze mnie (choć sam często gadam z błędami), ale wystarczy sobie pomyśleć, że nie było nigdy roku "tysięcznego dziewięćsetnego dziewięćdziesiątego dziewiątgo".
Niech żyje "rzeczypospolita", niezależnie od przypadku!
Logan - 15 Listopada 2005, 22:04
Sio mi do tematu o racuchach i innych tematach cukierniczych. Ktoś się napracował aby tam przenieść posty. Każdy post niezwiązany z importowanym opowiadaniem zaskutkuje ostrzeżeniem.
Margot - 15 Listopada 2005, 22:09
Przepraszam, Loganie, nie zwróciłam uwagi, w jakim jestem wątku.
Mógłbyś przenieść posty Ziuty i moje do wątku o racuchach? (oczywiście, jeżeli Ziuta też nie ma nic przeciw temu)
Logan - 15 Listopada 2005, 22:12
Niestety niemożliwe.
Bin Laudan - 15 Listopada 2005, 22:35
Logan napisał/a | Sio mi do tematu o racuchach i innych tematach cukierniczych. Ktoś się napracował aby tam przenieść posty. Każdy post niezwiązany z importowanym opowiadaniem zaskutkuje ostrzeżeniem. |
Co? Kto? Jakiej kaczce? Jakie pióra?
BL zdezorientowany
mad - 15 Stycznia 2006, 02:15
Stare importy ze wschodu bardziej mi przypadły do gustu niż te ostatnie - słowackie. Ale to właśnie kwestia gustu. A ja chciałbym odwrócić kota ogonem: czy coś exportujemy? Nie mówię o Sapku, którego zna Europa - no, może nie cała, trochę przesadziłem. Ciekawe, czy Dukaj ma przekłady; a pomniejsi wyrobnicy? Może importy warto sprowadzać na zasadzie handlu wymiennego? Na przekór Fenicjanom?
NURS - 17 Stycznia 2006, 01:26
do tanga trzeba dwojga, nieprawdaż?
roger - 3 Lutego 2006, 00:02
NURS napisał/a | do tanga trzeba dwojga, nieprawdaż? |
ale staramy sie cos tutaj na Slowacji zrobic, nie tylko w czasopismie Fantazia, ktore wychodzi disic sporadycznie, no i w ksiazkach, zobaczymy. jak bedzie jakasz mozliwosc, to wspolrpace oczekuje .
a co z poslkiej SF jest u nas? no po Slowacku tylko Sapek, i to tylko dwa tomy nowej trilogii (za komuny bylo lepiej, to sie tu nawet polska antologia znalazla). no tu wszystcy fanowie, a cala stredna generacja czytelnikow, czytaja i po czesku, i wszystko z ich rynku jest i na naszym. to znaczy komplet Sapek, duzo Pilipiuka, kiedysz wychodil i RAZ i Kochanski, czasami Lem. z nowych jeszcze jest Achaja Ziemianskiego, jedna ksiazka Debskiego i Kresa. duzo z tego glownie dzieki Pawlowi Weigelowi, tlumaczowi. przyprawil on i wie antologie - Polska ruleta (http://knihkupectvi.krakatit.cz/search.frm?pos=5212&detail&foc_set=20&?focus=&SID=94511332&@TYP=&@NAZEV=RULETA&@AUTOR=&) i Polska ruleta 2 - Sfinks (http://knihkupectvi.krakatit.cz/search.frm?pos=5214&detail&foc_set=20&?focus=&SID=94511332&@TYP=&@NAZEV=RULETA&@AUTOR=&) . jak wydac, i w niej jsa glownie autorzi waszej dzisiaj juz stredniej generacji.
ksiazke Dukaja wiec na razie nie ma. no Ellisona naprz. tez
roger - 3 Lutego 2006, 00:09
a wlasnie, jeszcze zapomnilem chyba komplet Ksina Lewandowskiego, chyba dwie ksiazki Ewy Bieloleckiej i jedna Sedzikowskiej, ale to bylo baaaardzo dawno
NURS - 3 Lutego 2006, 00:10
No to zgadajmy się, siądźmy przy piwku, wasze dobre, nasze też, i może uda sie zrobić jakąś wymiane rozsądną. Ja chętny jestem do współpracy.
BTW ten link sie nie otwiera.
Logan - 4 Lutego 2006, 14:22
http://knihkupectvi.krakatit.cz/
W polu "nazev" wpisz "ruleta" i gotowe. Działa tak, sprawdziłem.
NURS - 4 Lutego 2006, 14:38
Ok. teraz dziala. z opisu wynika, ze to antologia tekstow nagradzanych przez Sedeńkę Sfinksami. ale nie ma się czego wstydzić (kilku tytułów nie rozszyfrowałem). niemniej sporo tam staroci i brakuje nowej krwi.
Henryk Tur - 9 Lutego 2006, 12:10
BTW bardzo podobało mi się "3-d ekszyn dla ziomali". Macie jeszcze coś w tym stylu ?
Piszę tytuł z pamięci, mogłem się pomylić, ale chyba wiadomo, o które mi chodzi ?
teaver - 30 Marca 2006, 10:53
Ech, nie w moim stylu trochę. A szkoda, poczytałabym w końcu coś słowiańskiego, a nie ciągle te Angliki...
Haletha napisał/a | Ale muszę jedno wypomnieć tłumaczowi, jeśli czyta. Jakim
cudem bohaterowie wyszli na dwór? To już zdecydowanie łatwiej byłoby im wyjść na pole;) |
Od kilku lat zmagam się ze znajomymi warszawiakami, że "na dwór" to się nie da już wyjść.
A oni jak słyszą moje "na pole" to się śmieją z mojej prowyncjonalności. Ale oni
tak mają. Jak tłumaczę, że światło się zaświeca albo włącza, nie zapala,
bo zapala się ogień czy świecę, a nie elektryczne urządzenie, to- że tak rzekę- nie jarzą. Zupełnie jakbym mówiła w obcym języku. Ech, Stolyca.
Godzilla - 30 Marca 2006, 11:19
Stolyca i stolyca. Ze świecą szukać starych warszawiaków pamiętających warszawską gwarę. Myślę, że z tym polem i dworem to by wyszedł podział pół na pół Polski. Byłam bardzo zdziwiona, gdy pewna babcia w Zakopanem wysyłała wnuczka "na pólko" (wcześniej tego nie znałam), a potem to samo słyszałam w Krakowie. A potem zaakceptowałam - po prostu w mojej okolicy mówi się tak, a na południu inaczej, i w sumie mi szkoda, że z naszego języka znikają różne gwary i dialekty. Górale nie krępują się i mówią po swojemu. Za to byłam kiedyś na wsi pod Toruniem, gospodarze mieli gości z sąsiedztwa, rozmawiali z nimi w gwarze, a potem rzucili na mnie okiem zmieszani, i przepraszali, że oni tak "po wiejsku". A mi się zrobiło przykro, bo za co oni mnie przepraszali? Pięknie mówili. Inaczej niż w telewizji, i co? Poza tym bez jednego wulgaryzmu. A miejscowe obszczymurki, których polszczyzna ogranicza się do k***a, spier***** i ch**, nikogo nie przeproszą. I to jest tragedia.
Fidel-F2 - 30 Marca 2006, 13:30
teaver napisał/a | Od kilku lat zmagam się ze znajomymi warszawiakami, że na dwór to się nie da już wyjść |
I tu się mylisz. Słowo dwór w tym zwrocie nie pochodzi od słowa dwór=budynek lecz od dworzec, podwórzec=teren wokół dworu. "Wyjść na dwór" jest poprawnym, normalnym, zwrotem języka polskiego. Natomiast "wyjść na pole" jest regionalizmem i dlatego mniej uprawnionym od poprzedniego.
Upomniany przez Haletha tłumacz ma niestety rację.
I nie czepiał bym się tu "Stolycy"; ja pochodzę z małopolskiej wsi i zwrot "na pole" zawsze brzmiał dla mnie nienaturalni i śmiesznie (proszę się nie obrażać). Oczywiście zupełnie mi to nie przeszkadza wrecz przeciwnie, bogactwo jezyka polskiego napawa mnie dumą.
Godzilla - 30 Marca 2006, 13:35
Ja też nie jestem rodowitą warszawianką. Tu się urodziłam, ale ojciec jest z okolic Torunia, a mama urodzona w Celestynowie, a dzieciństwo i młodość spędziła w Słupsku. A dyskusja o "dworze" i "polu" już kiedyś na forum była, ale nie umiem powiedzieć w jakim wątku.
Logan - 30 Marca 2006, 14:40
Kochani, jest na takie dyskuje założony już topic. Nie off-topujcie tutaj, proszę.
mad - 11 Kwietnia 2006, 20:20
W numerze lutowym nieco rozczarował mnie Ondriej Neff. To najsłabsze jego opowiadanie, jakie czytałem. A pamiętacie stary tekst "Największy szajbus w dziejach swangu"? Dla mnie jedno z opowiadań kultowych starej "Fantastyki", tuż za "Skrzydłami nocy" Silverberga , opka przetłumaczonego nawiasem mówiąc przez RS.
Cavek - 17 Kwietnia 2006, 17:16
Cytat | W numerze lutowym nieco rozczarował mnie Ondriej Neff. To najsłabsze jego opowiadanie, jakie czytałem. A pamiętacie stary tekst Największy szajbus w dziejach swangu? Dla mnie jedno z opowiadań kultowych starej Fantastyki, tuż za Skrzydłami nocy Silverberga , opka przetłumaczonego nawiasem mówiąc przez RS. |
Dla mnie bylo calkiem fajne . Dzialaj NURS Dobry Eksport od braci Słowian to jest to
NURS - 17 Kwietnia 2006, 18:48
Będą będą, ale chcę sie trochę wgryźć w ich rynek.
Piech - 19 Kwietnia 2006, 09:52
Cytat | NURS: Będą będą, ale chcę sie trochę wgryźć w ich rynek. |
Odkryłem, że Adam Andres, autor znakomitego opowiadania "Malucha" (NF2/2006), w rzeczywistości nazywa się Veronika Válková.
http://fantasy-lit.profit.../htm/andres.htm
Godzilla - 19 Kwietnia 2006, 10:44
Wyszperałam w sieci coś takiego:
http://www.istrocon.sk/
Nie pojadę, za daleko, ale parę znanych nazwisk widać
No i to:
http://www.fandom.sk/forum/index.php
Wygląda dość swojsko Jak u nas.
NURS - 19 Kwietnia 2006, 11:14
Godzillo, 687 postów od 2002 roku?? Tam sie chyba za to płaci
|
|
|