To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

Kruk Siwy - 28 Października 2006, 11:40

Chyba Knurze?
Widzę, że klienci sami mi się ostatnio pchają drzwiami i oknami. Hehe I to mnie
nie wkurza.

Anonymous - 28 Października 2006, 11:40

Mnie wkurza, że weekend ma tylko dwa dni. I jeszcze to, że fretki wyciągają gabkę z łóżka, i ta gąbka wala się po pokoju i do wszystkiego przyczepia. A mąż broni tych cholernych fretek. :x
Kruk Siwy - 28 Października 2006, 11:44

Miria, tuczy na pieczyste?
gorim1 - 28 Października 2006, 11:52

jak on może tak rodiona traktować
Anonymous - 28 Października 2006, 11:55

Kruk, który osiwiał przez nas:
Cytat
Miria, tuczy na pieczyste?


Żeby... ktos ma ochotę na piękną, tłustą fretkę? Może być pieczona (mąż wyjechał) :twisted:

Fidel-F2 - 28 Października 2006, 11:57

ifo "mąż wyjechał" to względem pieczystego czy awatarka?
Pako - 28 Października 2006, 11:59

Fretki są fajne. Upierdliwe, ale fajne ;)
Kruk Siwy - 28 Października 2006, 12:03

Pako, upierdliwe w przygotowaniu i fajne czyli smaczne?
Anonymous - 28 Października 2006, 12:04

Fidel:
Cytat
fo mąż wyjechał to względem pieczystego czy awatarka?


Pieczystego, oczywiście. A awatar właśnie dziełem męża jest. :P Rozrywki słomianej wdowy mam już zaplanowane, awatar nie ma z tym nic wspólnego. :wink:

Fidel-F2 - 28 Października 2006, 12:17

szkoda, co za strata i jakie marnowanie dóbr naturalnych
Anonymous - 28 Października 2006, 12:23

Ależ skąd! Nic się nie zmarnuje. :D
Rafał - 28 Października 2006, 12:25

Fidelu, a cóż ty tak z tymi fretkami, czyżbyś też chciał wskoczyć do łóżka pewnej damy i ... zębami gąbkę skubać???
Fidel-F2 - 28 Października 2006, 12:37

Rafał brutal jesteś
Dunadan - 28 Października 2006, 22:52

Właśnie jakąś godzinę temu wkurzyło mnie to że w winie które otworzyłęm był plastikoway korek! :evil: to jest paranoja! to wcale nie jest śmieszne. Wiecie że największe wytwórnie win na świecie zaczynają promować plastikowe korki? wiecie czemu? bo następouje deficyt korkowych korków! to nie żart... zapotrzebowanie przewyższa możliwośći produkcyjne dębów korkowych w Hiszpanii i Portugalii...
Wkurza mnie też że wino które kosztowało mnie 25 zł jest niedobre ( co za kraj ta Finlandia... ) i po wypiciu całego wina nie jestem w stanie wymówić 'Gwynhvar'... niektórzy wiedzą o czym mówię :D

Anonymous - 28 Października 2006, 23:02

Bo jak jesteś w Finlandii powinieneś pić Finlandię. :mrgreen: :mrgreen:
hjeniu - 28 Października 2006, 23:02

Po winie chciałeś to wymówić? :shock: Pół litry to minimum i to nie jakiegoś wymyślnego kolorowego g.. ale porządnej czystej :)
Anko - 29 Października 2006, 01:02

Janus:
Cytat
A poza tym kolejki do dziekanatu, nieistniejący ćwiczeniowiec i znikające listy....
Dołączę się do bluzgów! :evil:

U mnie na wydziale wymyślono, że się zrobi komputerowe zapisy na przedmioty. Dotąd zapisy funkcjonowały tak: zgłaszali się wszyscy chętni, szeregowano ich wedle średniej, zapisywano z góry listy osoby do zapełnienia miejsc w grupie.
A teraz? Miało być tak pięknie... :roll:
Już w pierwszym etapie ("zgłaszali się wszyscy chętni"), okazało się, że *beep*, bo program przewiduje tylko 100 rubryczek na nazwiska - i np. na godzinę przed zakończeniem tury zapisów część przedmiotów była "zatkana".
Potem okazało się, że nie dostałam się na żadne przedmioty. Czemu? Bo w komputerze miałam średnią 0,0... Czemu? Bo moja promotorka nie mogła wpisać ocen z seminarium, bo ktoś nie zaprogramował odpowiedniej rubryki. Bo plan wisiał w dziale "decyzje zatwierdzone", zamiast "oceny" - czy jakoś tak. Piszę do faceta, który ma się tym zajmować, niech mi wpisze oceny z seminarium. A on na to: a kto jest pani promotorką? Ch*lercia, toż przecież w "decyzjach" pisało jak wół! A ten, że jak mu nie napiszę, to nie załatwi. Ślepy jakiś?
Dobra, idę na zajęcia - prowadzący zgadza się mnie dopisać. Ale muszę teraz iść a) do wicedyrektora ds. studenckich po podpis b) do mojej opiekunki ITS (=promotorki) po zgodę c) do kolesia od wpisywania do komputera przedmiotów... Przyłażę we wtorek, a tu dowiaduję się, że moja promotorka nagle zmieniła termin dyżuru (zamiast do 12. to do 10.30, co dla mnie jest o wieeele za wcześnie), a dyżur kolesia z pkt. c) się nie odbędzie, bo w tym samym pokoju dyżuruje komisja stypendialna i kłębią się tam opętańcze tłumy petentów o stypendium socjalne (ciekawam, po jakiego grzyba, większość pewnie i tak nie dostanie).
Takie życie.
P***ona komputeryzacja! :evil: :evil: :evil:

A jak załatwiałam dyżurowanie w pracowni dla studentów, to najpierw poszłam do doktorantki, która się zajmowała tym w ubiegłym roku. Nie, ona już tego nie robi - mam iść do kobiety od informatyki. Dobra. No to kazała mi napisać podanie. Napisałam. Kazała mi iść z tym do dyrektora. W sekretariacie powiedziano mi, że mam mieć podpis tejże kobiety od informatyki, że nie odbywają się w tym samym czasie zajęcia. Złażę z powrotem 2 piętra niżej. A kobieta na to, że to głupio podpisywać się przed dyrektorem. Tłumaczę. Dzwoni do sekretarki. Wyjaśnienia, podpis. Z powrotem po schodach. Dobra, zostawiam. Aha, jeszcze mi zwracają uwagę, że nie wystarczy moje imię i nazwisko, musi być odręczny podpis. OK. Jasne. Potem jeszcze trzeba zgody kierowniczki obiektu (ktokolwiek to jest). No i zanieść papiór na portiernię, żeby wiedzieli, kiedy klucze wydawać.
I tak dobrze, że mam dyżury już 3 rok. Bo jak ktoś chce dopiero zacząć, to musi najpierw przynieść opinię od jakiegoś wykładowcy, że to "student godny zaufania", a potem napisać test z obsługi komputera NA KARTCE PAPIERU PRZY WYŁĄCZONYM KOMPIE. :!:
Heh, a po tym wszystkim przychodzi człowiek po klucz, a portier nie wiadomo jak długo szuka świstka i marudzi. Musiałam mu mówić, że to taka kartka, gdzie godziny dyżurów podkreślone są różowym markerem, to dopiero znalazł, dziad jeden.
Ot, studia.

A, i jeszcze jedna historyjka: brakowało w instytucie profesorów. To zrobiono konkurs, miał być zatrudniony ktoś z zagranicy. Przyjechało jakichś trzech: Anglik, Niemiec i Ukrainiec. Wzięli Niemca. Żeby zajęcia nie świeciły pustkami, nakazano obowiązkowo jednemu rocznikowi studentów i jakimś doktorantom łażenie na te zajęcia. Bo jak doświadczenie uczy w przypadku pewnego zatrudnionego u nas Fina, są to nudy przebrzydłe, chodzi tylko o to, żeby ktoś z "prof." przed nazwiskiem "uświetniał" nam kierunek studiów. Ach, i byłoby fajnie podszkolić angielski, skoro w takim języku byłyby te wykłady... ale z native speakerem, a czy takim jest Fin albo Niemiec?
A teraz okazało się, że Niemca zwolnili, bo przyłapano go w instytucie na chodzie jak Kwaśniewski po ukraińskiej chorobie goleni. :lol:
No, fajno, że jakieś obowiązkowe nudy odpadły... ale teraz niektórym studentom brakuje punktów do zaliczenia roku (trzeba mieć 60 na rok, a odpadło coś 8.)

A profesorów mamy mało np. dlatego, że dwójka pożarła się o szefostwo katedry (jakby to była jakaś pieruńsko słodka synekura, nie wiadomo co). I jedna kobitka przeniosła się do PAN-u, a facet poszedł do innego instytutu w ramach wydziału... Żałosne to. Jedyny pozytyw był taki, że babka zabrała ze sobą jednego przyd*pasa, który miał kompleksy i regularnie mnie gnoił na ćwiczeniach. Obym go więcej nie widywała.

Qrczę, poszłam właśnie na tę uczelnię i na ten kierunek, ze względu na nastawienie na studenta, możliwość jak największej samorealizacji, "ludzkie oblicze" instytucji. I było dobrze - przez 2 lata. A teraz z roku na rok kaszani się coraz bardziej.

P.S. Fajnie jest tak spuścić, co komu na wątrobie, sercu czy śledzionie zaległo... Uff. 8)

NURS - 29 Października 2006, 01:04

Cytat
Kruk Siwy
Remontuję.
I wpadam w pijaństwo.


Bracie... tylko ty mnie zrozumiesz...
9 okien wymienionych. 5 do wymiany po raz kolejny. A zima idzie :-)
no to zdrowie.

Anko, to się nazywa psychoanaliza i to kosztuje multum na zachodzie ;-)

Anko - 29 Października 2006, 01:15

NURS:
Cytat
Anko, to się nazywa psychoanaliza i to kosztuje multum na zachodzie ;-)
Ha, to zawsze mi się wtedy przypomina scenka z "Krokodyla Dundee" (chyba cz. 2, a może nie...), jak bohaterka tłumaczyła bohaterowi, co robi psychoanalityk, że idzie się do niego pozwierzać z problemów, itp. A główny bohater na to: "To (u was) ludzie już nie mają przyjaciół?" :D
NURS - 29 Października 2006, 01:17

Ale to własnie tak działa, musisz z siebie wyrzucić, co cię boli. amerykanie tłuka na tym kase, a zasada jest prosta, wyrzucasz z siebie swoje frustracje.
Anko - 29 Października 2006, 01:25

NURS:
Cytat
amerykanie tłuka na tym kase, a zasada jest prosta, wyrzucasz z siebie swoje frustracje.
Żeby tylko nikt nie dowalił forum podatku za działalność terapeutyczną. :P To by nas dopiero wk***iło. :evil:

P.S. A na tę okoliczność to chyba w Chinach wymyślono bar, gdzie można bić obsługę. I zdaje się tłuc talerze - a może to drugie było w Japonii?

NURS - 29 Października 2006, 01:26

Tu można tylko oszczędzić :-)
Dunadan - 29 Października 2006, 02:26

NURS
Cytat
Ale to własnie tak działa, musisz z siebie wyrzucić, co cię boli. amerykanie tłuka na tym kase, a zasada jest prosta, wyrzucasz z siebie swoje frustracje.


a my mamy fora :D

Krisu - ty zdajesz sobie sprawę ile tu Finlandia kosztuje... Żubrówka jest w cenie Jasia Wędrowniczka... :cry: a wina po prostu lubię...

NURS - 29 Października 2006, 02:28

Dun, ale temat wino, to jak rzeka :-)
wino winu nie jest równe.

Dunadan - 29 Października 2006, 02:45

NURS, wiem przecież... chodzi o to że wydałem 25 zł na wino... a ono jest, ekhem, deliktanie mówiąc średnie. Tyle że tu te 25 zł to 6 euro :D czyli grosze :D
Co mi się podoba to tzw. sklepy 'Alko'. Nie kupisz w normalnym sklepie zwykłego alkoholu ( tylko słabiutkie piwo )... bo wolno go sprzedawać tylko w specjalnych sklepach 'Alko'... i wiecie co, to mi się strasznie podoba!!! wchodzisz do takiego sklepu ( zwykle jest olbrzymi bo w miescie są tylko 2 takie ) i czujesz się jak Klient, przez duże K. Setki gatunków win z krajów całego świata ładnie poukładane ( ale choroba z Gruzji już nie mają ), w innej części sklepu likiery z calego świata, w kolejnej częśći wódki, w jeszce innej szampany ( a raczej wina musujące, choć pewnie prawdziwy szampan też się znajdzie )... normalnie cały supermarket, wszystko ładnie pukładane i w ogóle... czemu u nas tak nie ma?...
Wracając do win, pamiętam jak kupiłem sobie mołdawskie wino na K.E.N.ie w sklepie z mołdawsimi winami... było wspaniałe! kosztowało 24 zł...
A tutaj nawet Sofii nie mają!!! ani Kadarki! :cry:

NURS - 29 Października 2006, 02:05

bonikt normalny tam nie kupi sofii, kiedy ma do wyboru w tejcenie porzadne trunki. Ja staram sie, za każdym pobycie na zachodzie kupować pafre kartonów win, po 7-11 euro, które u nas kosztuja nawet i 100 zeta.
to zbyt obszerny temat, ale jak chcesz sie napic dobrego wina to zapytaj o kartę punktową win. to taka tabelka z cyferkami od 15 do 20, i nazwami gatunków. 20 to maks.
jak lubisz białe to patrz na chablis, przy czerwonych francuskich polecam wszelkie bordeaux markowe. wloskie amarone (taka lepsza valpolicella), hiszpańskie Gran coronas.
t0o oczywiście uproszczenie i srednie tabele cenowe, ok 10 euro, ale poczujesz róznicę.

Dunadan - 29 Października 2006, 02:10

:shock: aż tak na winach się nie znam, zapiszę sobie :D
NURS - 29 Października 2006, 02:24

to tylko takiepowierzchowne gadanie. wina to temat rzeka, próbuj, nie oszczędzaj. tanie wina to shit, sięgaj po przynajmniej srednie ceny. powyżej 7 euro (ceny z niemiec). Pamiętaj, że wina nawet z konkretnych winnic co roku mająinne oceny. Zapytaj o te karty punktowe.
18-20 punktów to nirvana.

Dunadan - 29 Października 2006, 09:53

NURS... ale ja student jestem, biedny, kasy nie mam... a ty mi karzesz kupować za 10-15 euro :D zbankrutowałbym... Naprawdę taka Kadarka mi w zupełności wystarczy, albo jakieś mołdawskie, byle jakie...
Żeby nie było, raz na jakiś czas kupuję sobie lepsze win... ale nie na codzień...

Fidel-F2 - 29 Października 2006, 10:29

czerwone polecam z Cotes du Rhone w tym moje ulubione z Beaumes de Venise a z białych alzacki Resling albo Gewűrztraminer. Sylvaner i Pinot Blanc mniej polecam ale cenowo mogą być atrakcyjne :D . NURS ma racje, to temat rzeka. Ostatnio pijam też tanie hiszpańskie czerwone - nie wiem jak się nazywają- bardzo dobre winka.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group