To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 12

Titus Pullo - 26 Października 2006, 09:57

Rafał napisał/a
Przeczytałem tylko dwa i pół opowiadań, ale już mogę stwierdzić, że takiej ilości błędów jak u Komudy to nigdy i nigdzie nie spotkałem. Mam wielką ochotę przejechać się ostro po tym tekście. Przejechać się?


TAK! TAK! TAK!
KRWI! KRWI! KRWI!
:mrgreen:

Rafał - 26 Października 2006, 10:25

Fajnie, wrócę do domu zasiądę przy kompie z tekstem w ręku i będę się jechał :mrgreen:
Zgrzyty merytoryczne, jak najbardziej, np. wyprowadzenie przeciwtempa z odskoku lub wyprowadzenie różnicy między szablą, a pałaszem. Ponadto coś mi epoki z jelcem krzyżowym w szabli polskiej nie grają z okresami działalności Arian. Ale muszę wrócić, zasiąść i jechać, jechać :mrgreen:

Dabliu - 26 Października 2006, 11:24

Rafał:
Cytat
Zgrzyty merytoryczne, jak najbardziej, np. wyprowadzenie przeciwtempa z odskoku


Dlaczego? Szabla to nie rapier...

Rafał:
Cytat
wyprowadzenie różnicy między szablą, a pałaszem.


Możesz nieco przybliżyć? To źle, że została wyprowadzona różnica, czy autor wyprowadził ją nie tak? Bo to, że szabla i pałasz to zupełnie inny rodzaj broni jest przecież oczywiste...

A szable z jelcem krzyżowym pojawiają się zarówno w wieku XVI, jak i XVII.

anajo - 26 Października 2006, 11:41

ja tam bardzo lubie twórczość komudy .ech te dzikie pola i okolice :mrgreen:
zaś gacka i bandurskiego oraz lewgowda dobrze sie czytało
ogólnie numer tylko dobry :roll:
p.s
jakby chciałktoś wiedzieć moja skale oceny to jest od zadrukowanego i zużytego papieru toaletowego( nigdy tak jeszcze nie oceniłem,no i dobrze dla mojego zdrowia) do huraganu wyobraźni

Rafał - 26 Października 2006, 12:14

Dabliu, jutro, jutro, teraz nie mam pod ręką ani tekstu, ani źródeł, ani czasu, OK? Słowo zucha 8)
Dabliu - 26 Października 2006, 12:30

Rafał:
Cytat
Dabliu, jutro, jutro, teraz nie mam pod ręką ani tekstu, ani źródeł, ani czasu, OK? Słowo zucha 8)


Ok, czekam :D

Rafał - 26 Października 2006, 12:33

Będziemy się bić? :D
Dabliu - 26 Października 2006, 12:36

Rafał:
Cytat
Będziemy się bić? :D


Szabelki, czy pałasze? :wink:

Rafał - 26 Października 2006, 12:51

Z pałaszy biorę szabelkę :bravo
Nivak - 26 Października 2006, 12:59

Oczywiście prawdopodobieństwo spoilerów jest dość duże

Wstępniak
Mam pytanie: Kim są autorki generacji 2000? Ale nie po nazwisku, tylko na czym polega rozróżnienie

Jacek Komuda
Jeruzalem

Od razu widać profesjonalistę przy pracy Sprawdzać detali nie mogę, bo po pierwsze, sprawiają wrażenie zgadzania się z rzeczywistością, a po drugie, nie czuję takiej potrzeby
Fantastyki w tekście tyle co nic, użyta jest pretekstowo Na szczęście nie przeszkadza mi to Wynagradza to dobrze napisane opowiadanie i całkiem miłe dla oka zakończenie Akurat nie spodziewałam się tego, że Krysiński się jednak złamie
Z uwag innych:
Wyglądała w nim jeszcze piękniej niż wczoraj, strój podkreślał jej krągłe biodra, wypychał ku górze piersi. Głowę jej zdobił kołpaczek ustrojony czaplimi piórami. s. 06f. Rozumiem, że to stylizacja taka Tylko że w innych miejscach mi nie przeszkadzała, a tutaj już troszkę Może to dlatego, że jest to opis kobiety, ciom?
Potem na stronie 08 są użyte słowa ‘żydów’, ‘żydy’ Rozumiem, że w formie wyzwiska pisze się małą literą, tak?

Anna Koronowicz
Reklamacja

Bardzo miły oku tekst Oczywiście autorka starała się jak najdłużej zachować tajemnicę co do tego, co jest przedmiotem reklamacji Szkoda tylko, że potem nie utrzymała stylu listu, bo wygląda na to, że chciała z buta pojechać po czytelniku ujawniając tajemnicę, ale dalej nie trzymanie się już początkowego nazewnictwa wydaje się sztuczne z punktu widzenia listu urzędowego
Chodzi szczególnie o wypisanie, co dziecko powinno umieć. Wiem, że jakoś trzeba było to napisać, żeby czytelnik wiedział w czym rzecz, ale nie wiem czy firma przyjmująca reklamację chciałaby pisać w liście do klienta jaki błąd popełniła. Wiem, że klient i firma wiedzą o tym, ale wydaje mi się, że to nieprofesjonalne Chociaż nigdy nie widziałam prawdziwych listów przy reklamacji Poza tym, jeśli matka była niezadowolona z tego, co potrafi zamówione dziecko, to czemu tak dokładnie wie, co ono potrafi zagrać?
Fajnie się tekst komponuje z reklamą pod spodem

Błażej Szydzisz
Służba

To tekst, który bardzo, ale to bardzo mi się podobał I znów mi nie przeszkadza, że nie ma w nim fantastyki Zaraz na myśl przychodzi Obcy Zbigniewa Wojnarowskiego i od razu widać, że dobrze się stało, że Obcy poszedł w NF, a Służba w SFFH Inaczej byłyby dwa kocie teksty w jednym miesięczniku
Bardzo podobał mi się stosunek narratorki do służby Po drodze myślałam, że może chodzi o coś w stylu filmu Inni, ale autorowi udało się mnie zaskoczyć
Godna pochwały jest też sama narracja prowadzona w roli żeńskiej, przy autorze, który jednak jest rodzaju męskiego Czyli nie tylko Madzik robi taki myk
Trochę tylko nie podeszło mi zachowanie sierżanta i detektywa Co jest takiego dziwnego w tym, że rozsierdzony kot zrzuca coś i że ktoś się pod tym czymś znajduje? Nawet jeśli to zasiedziały kotek Ale nie mam kotów, więc nie znam się
Z rzeczy innych:
[...] jestem tego niemal pewna, aczkolwiek mimo że korciło [...] s. 16. Z moich danych wynika, że przed ‘mimo że’ powinien być przecinek
Bardziej martwiło mnie, że znów straciłam służbę. Bolało mnie, że zostałam zdradzona [...] s. 17.

Michał Gacek
Mieszkanie z widokiem do wewnątrz

Podobał mi się klimat tego opowiadania, chociaż i tak patrzyłam, ile jeszcze stron do końca Ale to akurat nie jest przytyk, bo zazwyczaj tak robię Czasem zachowanie bohaterów wydawało mi się sztuczne, zwłaszcza rozmowy Daniela z Martą. Tym razem pasuje mi duża doza niedopowiedzenia, ale nie powiem, żeby to opowiadanie było moim faworytem w tym numerze SFFH
Z innych rzeczy:
Obawiając się, że zostanie zarzucony serią pytań, skłamał, że bateria w komórce zaraz mu się wyładuje, i zakończył rozmowę. Wcześniej wytłumaczył jeszcze, że w ciągu dwóch najbliższych tygodni, jakie pozostały [...] [s. 20] A po co takie przestawianie czasów? Można było spokojnie wstawić ostatnie zdanie akapitu przed przedostatnim i też byłoby dobrze, a tak trzeba weryfikować bieg wydarzeń
Ot, wyszedłem, żeby zrobić zakupy dla ciotki, skręciłem w niewłaściwą uliczkę, trochę pobłądziłem i znalazłem wywieszoną na bramie kamienicy kartkę, że „mieszkanie tanio wynajmę”. No i cały sekret. [s. 20] ‘żeby’ niepotrzebne Marcin nie mówił niczego o sekretności, tylko o szczęściu w wynajdowaniu mieszkania
Strona 21. ‘AAAAAAAA’ na górze, co już zostało sprytnie zauważone
Na półpiętrze zdawało mu się, że czuje zapach zgnilizny, zupełnie jak gdyby na klatce schodowej rozkładało się martwe zwierzę. [s. 21] Zgnilizna kojarzy mi się z czymś zawilgoconym, a nie rozkładającym się zwierzątkiem Zgniłe są zazwyczaj roślinki, a zwierzątka cuchną albo coś w tym stylu
Ostatni akapit ze strony 21 i do końca fragmentu na stronie 22. Znów nie wiedzieć czemu są poprzestawiane czynności w czasie Czy to ma jakiś ukryty cel, czy tylko służy zamieszaniu?
Dwukrotnie pojawiła się znajoma blondynka. Resztę czasu emisji zajmowały mało znaczące epizody – zakupy, jazda tramwajem, wędrówki w nieokreślonym celu po którymś z miejskich parków. Niezwykle często pojawiała się znajoma fasada kamienicy [...] [s. 23] Niby tak daleko, a tak blisko
[...] aura życzliwości i pozytywnej energii, jaka otaczała upodabniała [...] [s/ 23]
Zdaje się, że zajmuję mieszkanie, w którym mieszkał Marek [...] [s. 24]
To oraz coś w jego głosie i sposobie zachowania kazało jej dotrzymać obietnicy, choć nieraz zdarzało jej się wystawiać adoratorów do wiatru. [s. 24]
Z napięciem czekał na jej reakcję, w duchu drżąc z obawy, że teraz, kiedy opowiedział jej całą historię [...] [s. 24]
Następnego dnia, zaraz po zajęciach, pożyczył od zaprzyjaźnionej sąsiadki klucz do piwnicy [...] [s.25] W czasie rozmowy z Martą piwnica i jej zwiedzanie nie zostało wspomniane, więc skąd nagle ten klucz, ciom?
Daniel chciał opowiedzieć jej o dziurze, którą odkrył pod wykładziną, i o dziwnej iskrze, której widok skłonił go do zejścia pod podłogę; chciał opowiedzieć jej całą historię [...] [s. 27]
Zimny wiatr rozwiewał jej jasne włosy. Jednakże gdy zaczął biec w jej stronę [...] [s. 28]

Szczepan Twardoch
Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek

Kiedy zaczęłam czytać, skojarzyło mi się z Homo faber i tym podobnymi lekturami Nie jest to akurat najszczęśliwsze moje wspomnienie, dlatego na wejściu nie było zbyt dobrze Podoba mi się za to podwójna narracja Ale bohater mnie wkurzał Na dodatek nie mam nic przeciwko ludkom praktykującym yuri i yaoi, więc kolejny minusik dla głównego bohatera
Ogólnie męczyłam się z tym tekstem, chociaż były momenty, które mnie rozśmieszyły
Z innych rzeczy:
Poranek bliższy był już prawdzie. Gdy wstałem, nie było jej już przy mnie w łóżku. [s. 39]

Daniel Greps
Dotyk anioła

Tytuł zdecydowanie podejrzany Ale w sumie ciężko mi powiedzieć, żebym czuła zbyt wielkie współczucie dla bohatera, bo palenie nie jest czymś, co uznaję za dobre i wskazane I z tego powodu tekst mnie nie pociągnął

Mateusz Bandurski
Pudełko z cegieł

Opowiadanie bardzo dobrze napisane Trochę nie pasuje wiek bohatera do tego jak postrzega świat dokoła, jakich słów używa w narracji Ale pewnie ciężko by się czytało tekst stylizowany na taki język, jakim posługuje się małe dziecko Ogólnie – daje radę Zwłaszcza, że to debiut, co jest pod względem technicznym bardzo zaskakujące
Z innych rzeczy:
Zauważona już niezgodność lat. Na początku bohater ma sześć lat, a po powrocie do domu mówi o swojej dziewięcioletniej obecności
[...] że po prosu znikają z naszego świata [...] [s. 53]
Chcę z wami pojechać rozumiesz? [s. 54] Przecinek przed ‘rozumiesz’
Skrzyżowałem z palce [...] [s. 54]


Tomasz Lowgowd
Ironia losu

A to opowiadanie przypomina mi tekst Nowa era autorstwa Fodnika O tutaj. Może dlatego, że się kojarzył, nie wywarł na mnie już zbyt dobrego wrażenia

NURS - 26 Października 2006, 14:25

Dzięki Nivaku, jak zwykle cenny głos.
co do pytania, autorki pokolenia 2000 to te, które zaczęły publikowac na przełomie tysiącleci, w tym Ania. Debiuty,jak zauważasz nastepują falami, w okresach, kiedy otwiera się kolejne furtki do kariery. Kiedyś takimi etapami było powstanie masowych wydawnictw z lat osiemdziesiątych, potem konkursy NF i Feniks, a teraz fala 2000 to dzieło SFa.

Nivak - 26 Października 2006, 14:43

NURS
Cytat
co do pytania, autorki pokolenia 2000 to te, które zaczęły publikowac na przełomie tysiącleci, w tym Ania.
To w takim razie ja poproszę jednak o jeszcze inne nazwiska Zanim nie zaczęłam kupować SFFH (nie SF), nie znałam Anny Koronowicz, możliwe, że pozostałych nazwisk również nie kojarzę

Ciekawe, która w takim razie pani skutecznie skorzystała z twojej furtki do kariery

NURS - 26 Października 2006, 15:57

Ania Kańtoch, Milena Wójtowicz, Magda Kozak, z tych ksiązkowych
Ariah - 26 Października 2006, 15:58

Dzięki, Nivak, za konstruktywny komentarz -- na Ciebie zawsze można liczyć!

To może odpowiem na kilka Twoich pytań... We wszystkich odpowiedziach na listy reklamacyjne z jakimi się spotkałam (zgoda, było tego może z cztery sztuki) występowała formułka "Jak Pan/ Pani napisała"... Posądzam, że powodem tego jest podkreslenie przez firmę, że ów list klienta przeczytano i wzięto pod uwagę każde jego słowo, a nie użyto szablonu z komputera... Sztuczne to momentami, ale w przyrodzie występuje... A pomaga w ekspozycji :wink:

Co do 'mamusi' -- czemu była niezadowolona, skoro sama słucha Mozarta (bo dzieciak grywa za słuchu, więc pewnie mamusia słucha takiej muzyki właśnie i musi mieć w domu pianino albo moze i fortepian...)? Cóż. Można jedynie przypuszczać, że miała fantazję o synu matematyku. A jak zapłaciła, to wymaga (żeby już spłaszczyć do cna :D )

Pokolenie 2000 -- też, prawdę mówiąc poczułam się dziwnie... Chodzi także o Anię Hałas i Elę Graf, prawda?...

NURS - 26 Października 2006, 16:00

Agnieszkę Hałas jeśli już ale nie, Agnieszka występowała kilka lat wcześniej. Ela jak najbardziej się łapie.
Ariah - 26 Października 2006, 16:03

Agnieszkę, Agnieszkę -- stoi u mnie na półce, a ja od zawsze myślę o Niej jak o imienniczce... :mrgreen:

(Swoje głosy oddam za dni parę, jak doczytam dokładnie 'Pudełko' i 'Pokój'... )

Sasori - 26 Października 2006, 16:05

Nivak:
Cytat
Mateusz Bandurski
Pudełko z cegieł

Opowiadanie bardzo dobrze napisane Obrazek Trochę nie pasuje wiek bohatera do tego jak postrzega świat dokoła, jakich słów używa w narracji Obrazek Ale pewnie ciężko by się czytało tekst stylizowany na taki język, jakim posługuje się małe dziecko

A to nie jest tak, że historia jest opowiedziana przez osobę dorosłą, która we wspomnieniach wraca do wieku dziecięcego?

A z tymi sześcioma/dziewięcioma latami rzeczywiście wtopa jakaś.

Nivak - 26 Października 2006, 17:06

Anna Kańtoch - na Wikipedii jest napisane, że debiutowała w SF w kwietniu 2004. Poza tym podają trzy jej książki i linki do opowiadań na Avatarae, Fahrenheicie i Esensji.

Milena Wójtowicz - na Gildii jest napisane, że debiutowała w Esensji, potem w Fahrenheicie pisała i w SF w marcu 2002.

Magda Kozak - na Fahrenheicie jest napisane, że właśnie tam debiutowała w grudniu 2004. W SF pokazała się w maju 2005.

Ela Graf - debiut w SF 22, który chyba nie ukazał się jednak w roku 2000

Agnieszka Hałas - pisała dużo w Fenixie, w SF pojawiła się w 2002 roku.

Anna Koronowicz - debiut w SF 17, nie wiem niestety, który to rok, ale raczej nie 2000

Powinno być w takim razie, że generacja najwcześniej 2002
Tak wiem, nudzi mi się

Ariah
Cytat
Dzięki, Nivak, za konstruktywny komentarz -- na Ciebie zawsze można liczyć!
Serio?
A już myślałam, że nikomu nie przyda się konstruktywny komentarz Jakoś tak autorzy unikają wdawania się w polemikę z tym, co piszę Zupełnie nie wiem czemu Teoria, że tekst ma się sam bronić jest całkiem oki, ale dotyczy chyba tych najlepszych, bo reszta może sobie spokojnie dyskutować w moimi przywidzeniami, nic im się nie stanie A może przypadkiem dowiedzą się czegoś od zwykłego czytelnika

Ariah
Cytat
We wszystkich odpowiedziach na listy reklamacyjne z jakimi się spotkałam (zgoda, było tego może z cztery sztuki) występowała formułka Jak Pan/ Pani napisała... Posądzam, że powodem tego jest podkreslenie przez firmę, że ów list klienta przeczytano i wzięto pod uwagę każde jego słowo, a nie użyto szablonu z komputera... Sztuczne to momentami, ale w przyrodzie występuje... A pomaga w ekspozycji :wink:
Fakt, to jest chyba to indywidualne nastawienie na klienta

Ariah
Cytat
Co do 'mamusi' -- czemu była niezadowolona, skoro sama słucha Mozarta (bo dzieciak grywa za słuchu, więc pewnie mamusia słucha takiej muzyki właśnie i musi mieć w domu pianino albo moze i fortepian...)?
Jejciu, a tu to już zrobiłaś przekręt Chłopiec równie dobrze mógł to usłyszeć w radiu lub telewizji, a jak taki geniusz, to może nawet w czasie wizyty w hipermarkecie Tylko tam to chyba takiej muzyki akurat nie puszczają
To wytłumaczenie i tak do mnie nie trafia No dziwna jestem i już

Ariah
Cytat
Można jedynie przypuszczać, że miała fantazję o synu matematyku. A jak zapłaciła, to wymaga (żeby już spłaszczyć do cna :D )
Do tego to akurat ma swoje święte prawo klienta firmy

Sasori
Cytat
A to nie jest tak, że historia jest opowiedziana przez osobę dorosłą, która we wspomnieniach wraca do wieku dziecięcego?
Bardzo możliwe, bo w pewnym momencie wspomina swoją żonę i córkę

btw, chętnie bym przeczytała Nieprzekładalne, ale to było przed moją kadencją To wszystko przez zboczenie zawodowe Może kiedyś~~

satx666 - 26 Października 2006, 17:28

Do Nivak:

Chciałem się wypowiedzieć, jak wszystko przeczytam (i od razu zagłosować), ale jako że krytyka opka "Mieszkanie..." była najdłuższa spróbuje się obronić. Jeśli chodzi o rzeczy z pierwszej części krytyki, typu przestawianie czasów i zgnilizna, to biorę je na siebie. Natomiast lapsusy językowe, które wypunktowałaś, są w większości dziełem mojego korektora, który nie dał mi szans na korektę korekty. Ech, wiem, że pewnie głupio brzmi takie tłumaczenie i zwalanie na kogoś, ale tekst przed dotarciem do SFFiH został niestety troszkę zgwałcony. Dla porównania sugeruję zajrzeć do nowego MF i zobaczyć jak napisane jest opowiadanie, pod którym podpisuję się już obiema rękami (a nawet nogą).
A poza tym dziękuję za wnikliwość i rozbudowany komentarz.
Widzę też, że mimo błędów tekst może się podobać i bardzo mnie to "widzenie" cieszy :D

Nivak - 26 Października 2006, 17:43

satx666
Cytat
Chciałem się wypowiedzieć, jak wszystko przeczytam (i od razu zagłosować), ale jako że krytyka opka Mieszkanie... była najdłuższa spróbuje się obronić.
E tam od razu się bronić Przecież nie wypunktowałam tego, żeby ci 'dowalić', zwłaszcza, że już wcześniej przeczytałam, że nie miałeś wpływu na końcową wersję opowiadania Ale napisałam to co napisałam, bo w tej formie trafił do mnie twój tekst Jak się będzie komuś nudzić i sobie przeczyta uwagi w moim poście, to może przez przypadek zwróci uwagę na to jak sam pisze Chodzi mi o sprawy techniczne jak powtórzenia zaimków i takie tam

satx666
Cytat
Jeśli chodzi o rzeczy z pierwszej części krytyki, typu przestawianie czasów i zgnilizna, to biorę je na siebie.
Bierz, ale niezbyt dosłownie, bo ciężko z tobą będzie wytrzymać w jednym pomieszczeniu A przestawiania czasów unikaj, to tak według mnie

satx666
Cytat
Natomiast lapsusy językowe, które wypunktowałaś, są w większości dziełem mojego korektora, który nie dał mi szans na korektę korekty.
W większości, czyli jednak część z nich jest twoim dziełem No to może zacznę cię straszyć, żebyś potem podczas pisania z przerażeniem myślał o mnie Dobra, udowodnione jest, że nikt się mnie nie boi

satx666
Cytat
Dla porównania sugeruję zajrzeć do nowego MF i zobaczyć jak napisane jest opowiadanie, pod którym podpisuję się już obiema rękami (a nawet nogą).
Jak napotkam na mojej drodze jakieś pieniążki, to może nawet skuszę się na MF

satx666
Cytat
A poza tym dziękuję za wnikliwość i rozbudowany komentarz.
Płosiem ciem bardzom

satx666
Cytat
Widzę też, że mimo błędów tekst może się podobać i bardzo mnie to widzenie cieszy :D
Nie no, klimat jest kul~~

PS. Ariah przekonała mnie do swojej wersji wydarzeń

satx666 - 26 Października 2006, 18:36

już myślę z przerażeniem i jakąś taką nieśmiałością... :oops:

Dobra, właśnie skończyłem czytać i jakoś nie mam wątpliwości na kogo zagłosować, bo 2 teksty imo są zdecydowanie lepsze niż reszta:

Komuda - sprawne, szybkie, przyjemne, skojarzyło mi się z dzieciństwem (pierwszy głos)
Koronowicz - pomysł jest, ale mam wrażenie, że można go było lepiej "obudować"
Szydzisz - już wiedziałem, że to kot jest narratorem i może dlatego nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, raczej efekciarskie a nie efektowne
Gacek - no w całkiem niezłym towarzystwie się znalazł... :)
Twardoch - intensywny, gęsty, pachnący seksem i latami 20stymi, dobrze napisany choć w paru momentach poziom egzaltacji rzeczywiście przekracza dopuszczalne normy, zwłaszcza te zwroty do czytelnika, ale i tak jak dla mnie tekst numeru, czytałem z dużą przyjemnością (drugi głos)
Greps - ok, ale po twardochu nie robi wrażenia, nie przekonała mnie ta postać palacza
Bandurski - duże problemy z "dziecięcą narracją", ani mnie ten tekst nie przestraszył, ani nie poruszył na żaden inny sposób
Lewgowd - short który, wpada jednym okiem a drugim wypada, że się tak niezgrabnie wyrażę...

Dabliu - 26 Października 2006, 21:50

Rafał:
Cytat
Z pałaszy biorę szabelkę :bravo


:? :?: :| ...nie łapię... jak z pałaszy można wziąć szabelkę? Error... error...

NURS - 26 Października 2006, 22:32

Nivaku, marudzisz. Nazwa pokolenie 2000 okresla jakąs granicę, wyraźne miejsce do identyfikacji, w tym przypadku okolice 2000 roku i nie ma znaczenia, czy ktoś zadebiutował rok w tę czy tamtą stronę.
Jacek L. Komuda - 26 Października 2006, 22:39

Dabliu napisał/a
Rafał:
Cytat
Z pałaszy biorę szabelkę :bravo


:? :?: :| ...nie łapię... jak z pałaszy można wziąć szabelkę? Error... error...


Mozna było.
Naprawdę :D
Sęk w tym, ze w źródłach pojawia się często określenie, że np. husaria wzięła się do pałaszy. Czasem używano określenia pałasz w odniesieniu do szabel, ale historycy nie są do końca zgodni, co to był tak zwany pałasz husarski. Czy to było:
- Określenie bojowej szabli husarskiej?
- Zakrzywiony pałasz? - tak, tak spotkałem się i z takim okresleniami u historyków.
- Zwykły, prosty pałasz - broń żołnierzy cudzoziemskiego autoramentu?

Sam diabeł nie rozwikła jak to było. Możemy tu przerzucać się argumentami ciężkimi jak kamienie młyńskie, ale ja nie mam zielonego pojęcia co rozumiano pod pojęciem pałasza husarskiego, bo ilu mamy w Polsce bronioznawców, tyle opini.

Dabliu - 26 Października 2006, 23:29

Hej, panowie szlachta, do pałaszy! :D
Z tego, co pamiętam, na niektórych wizerunkach towarzyszy husarskich można było się dopatrzeć pałasza przytroczonego do kulbaki, zamiast koncerza. Więc pałasz byłby tutaj dodatkowym uzbrojeniem, obok szabli husarskiej. Być może czarną szablicę określano czasem mianem pałasza husarskiego. Pomijając jednak potocznie wymienialne określenia, szabla jest bronią o zakrzywionej głowni i przywędrowała do Europy z Awarami. Natomiast pałasz (przyjmując najczęściej przypisywane znaczenie i odnosząc się do XVII wieku) jest nowożytnym "dzieckiem" miecza i szabli. Tzn. ma przystosowaną do cięcia, prostą i zwykle jednosieczną głownię oraz zakrzywioną rękojeść. Rafał zarzucał rozróżnienie szabli i pałasza w tekście "Jeruzalem". O ile pamiętam, to takie rozróżnienie pada w uwadze dotyczącej jakiejś blizny. Po szramie rzeczywiście ciężko byłoby chyba rozróżnić rodzaj broni, jednak sama rana jest w przypadku tych broni inna. W końcu szabla kroi, a pałasz (najczęściej) rąbie. I o to mnie się rozchodzi. :)

Rafał - 27 Października 2006, 06:47

Wyjątkowo odniosę się do jednego tekstu, reszta chwilkę poczeka.

Jacek Komuda – Jeruzalem
Jestem zaczarowany okresem Polski szlacheckiej, kresowej i możnej. Kiedy wolność na zagrodzie równano z władzą wojewodowską, a honoru należało bronić z szablą w garści. Stąd z dużym zainteresowaniem czytam wszystko co podleci, a tyka się tej tematyki. Myślę, że Imć Jacek Komuda jest dobrym alchemikiem przywołującym tamte obrazy, stąd przejechanie się po jego tekście będzie dla mnie nie lada wyzwaniem. Ale co tam, naczynajem:

Jak burza wpadli w opłotki Krysinowa; czeladź i sabaci rozdzielili się (...) można by pomyśleć, że na wieś napadli Tatarzy albo okrutni sabaci z Węgier. Eeee to jak w końcu jest, sabaci napadli, ale nie ci okrutni sabaci, tylko ci łagodni z Estonii??? Nie rozumiem tak jakby.

Panowie towarzystwo i ich czeladź (...) Może jestem ciut przewrażliwiony, ale w dawnym wojsku polskim towarzyszem nazywano żołnierza szlachcica w chorągwi husarskiej albo pancernej. Towarzysz w wojsku polskim znaczył tyle, co rycerz-oficer. Płatna kawaleria w XVIII wieku składała się z towarzyszów, z pocztowych, czyli szeregowych i z luzaków. Szlachta, jako stan rycerski, szła na „towarzyszów pancernych” do chorągwi, ale każdy w miarę swej zamożności przyprowadzał z sobą ludzi pocztowych, jako żołnierzy. Towarzysz miał wyższą rangę niż którykolwiek oficer cudzoziemskiego autoramentu, będącego wojskiem najemnym stąd oficerowie dowodzący cudzymi pułkami, wśród których zdarzało się służyli towarzysze, starali się zostać towarzyszami w chorągwiach polskich. Doprawdy nie sądzę, aby wśród grupy Starosty znajdowali się jacyś towarzysze.

(...)drewnianą budowlą zwieńczoną krytym gontem dachem, wspartym na rozłożystych podsieniach, i ozdobioną strzelistym gankiem. Chi chi cha cha, jakim gankiem? Strzelistym? Toż wieża kościelna może być strzelista, wybijająca się w niebo, jakaś kopuła, dominanta architektoniczna, ale nadawać gankowi w szlacheckim dworze miano strzelistości? Raczej przysadzistym gankiem wspartym na strzelistych (jeżeli już) kolumnach.

Gedeon pyta o szabli: Ale dlaczego tatko jej nie nosi?! – rozłożyło mnie jak grypa łabędzia. Gedeon jest zszokowany faktem dlaczego ojciec, przez całe jego Gedeonowe życie Brat Polski, co to nigdy z szablą nie był widziany, nie nosi szabli. Ktoś tu przedobrzył, che, che, albo Gedeon wybudził się za śpiączki i dopiero od dwóch dni świat poznaje.

Jam Jacek Dydyński. A orzeczenie psi zjedli? Chociaż jedno małe sum. A sam Dydyński to chyba postać autentyczna, u Józefa Hena w Przypadkach starościca Wolskiego też był Dydyński, tej samej profesji zresztą, bardzo interesującej zresztą, wielkie brawa za tę postać.

Rachela była przerażona i zarazem zdumiona śmiałością szlachcica, który rozporządzał nią (...) jak zwykłą chłopką (...) tylko, że Rachela całe życie Arianka, nie mogła widzieć różnicy między sobą, a chłopką. To co ją tak zdumiało?

(...) postąpiła ku otwartym drzwiom stodoły – a od kiedyż to stodoły mają drzwi?

paszkwilami jezuickim du.pę sobie w wychodku podcierałem – du.pę czy rzyć? Dalej w tekście jest rzyć („A toś mnie w rzyć żołędziem trafiła”), więc skąd ta du.pa?

Nietamowana krew trysnęła w górę. Z uda!!! Toż to musiała być tętnica udowa, z nikąd inąd krew nie tryska, tylko, że gdyby tak było, Dydyński wykrwawił by się tuż po ciosie, najdalej pół godziny by mu to zajęło, choćby nie wiem jak mocno się ściskał.

cięcie po szabli, a może pałaszu. Mianem pałasz określano w XVII-XVIII wieku oręż używany przez wojskowych, a szablą ten sam oręż noszony przez cywilów. Tak przynajmniej pisze wielki znawca przedmiotu, praktyk zresztą zawołany – Imć Wojciech Zabłocki w swym dziele „Cięcia prawdziwą szablą” Spójrzmy zresztą co mówi regulamin wojskowy kawalerii z XVIII w.: „... trzeba im pokazać także iak mają strzelać z pistoletów, iak dobyć pałaszów, te na koniu trzymać, te schować, y to im zaraz na początku wbijać w głowę, że naywiększy jest Kawaleryi Awantaż umieć dobrze pałaszem robić y rąbać (...)”

(...) prawy jego wąs był krótszy, lewy dłuższy. Cha! To by dopiero było, gdyby lewy też był krótszy.

(...) powiesić braci chrystian na progach chałup. Wysokie tam mieli progi, nie ma co. Dotychczas można było najwyżej usiec kogoś na progu, lepiej zresztą „w progu”, ale żeby wieszać na progach chałup???

Stolnikowic odskoczył w diabelskim przeciwtempie – cóż, różne są szkoły szermowania, ale żadna nie doradza odskakiwać w przeciwtempie, w przeciwtempie raczej można przyskoczyć, doskoczyć. Przeciwtempo polega na trafieniu przeciwnika w trakcie jego natarcia. Np. widzimy, że przeciwnik sygnalizuje rozpoczęcie cięcia zamachowego z ramienia. Zanim skończy można trafić go szybkim cięciem z nadgarstka na głowę np. wlew. Albo pchnąć. To jest właśnie przeciwtempo. Najczęściej zresztą były stosowane cięcia w tempo w rękę, tylko, że nigdy, przenigdy nikomu nie udało się wykonać go po odskoku ze zwiększonego dystansu!!!

Zaczynał taniec z Panią Małodobrą. – to tam jakaś kacica była? Chyba, ze tak nazywano śmierć, nie spotkałem się dotąd z tym określeniem, ale całkiem możliwe.

Bardzo dobry tekst. Naprawdę. Nie ma co prawda w nim za wiele fantastyki, ale czyta się z wielką przyjemnością. Nawet jak się człowiek uśmiechnie tu czy tam. :mrgreen:

Nivak - 27 Października 2006, 12:23

NURS
Cytat
Nivaku, marudzisz.

To pewnie wynika z tego, że kilka osób coś mi poobiecywało, a teraz nie wywiązuje się z tych obietnic Pewnie dlatego się czepiam innych

Rafał, fajnie sobie poczytać takie rzeczy Tylko na przykład:
Rafał
Cytat
Jam Jacek Dydyński. A orzeczenie psi zjedli? Chociaż jedno małe sum. A sam Dydyński to chyba postać autentyczna, u Józefa Hena w Przypadkach starościca Wolskiego też był Dydyński, tej samej profesji zresztą, bardzo interesującej zresztą, wielkie brawa za tę postać.

'jam' jest skrótem od 'ja jestem'

Henryk Tur - 27 Października 2006, 12:33

Sądzę że Rafał chciałby to widzieć w stylu :
Jam jest Andrzej Kmicić

Ariah - 27 Października 2006, 12:39

Ale czy 'jam jest' to już nie tautologia...? :mrgreen:
Nivak - 27 Października 2006, 12:40

Nie siedzę w tym aż tak bardzo, ale "Ja jestem jest Jacek Dydyński" brzmi nie teges W Sienkiewicza nie wnikam Niech się polonista jakowyś wypowie, bo ja odpowiadam za inny język nowożytny


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group