To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Chata Nikitycza

hjeniu - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:10

Max Bohdanowski, sam nie próbowałem, znam tylko z dziadkowych opowieści. Dziadek spędził trochę czasu na wczasach w tajdze i od czasu do czasu raczył wnuczki opowieściami.
Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:13

Nie, Dunadanie, takiego nawet ja za swego zywota nie spotykalem. Opowiedz dokladniej: co to, skad to i tak dalej. U nas w 1991 roku alkoholicy kupowali denaturat: taki plyn koloru indigo. Mowia ze czlowiek umieral po polroku uzycia. Ale czarny - tego nawet ja nie widzialem w naszych stronah!

Moze rzecz w tym, ze ja nie mieszkam w Rosji. W Rosji (slyszalem) smaruja chleb klejem, a kiedy noc postoi, to warstwe kleju scinaja, a sam chleb, ktory nasiakl spirytusem, zjadaja. I to dziala mocniej niz wodka.

Mowie nie o Moskwie, a o tej czesci Rosji, ktora jest prawdziwa Rosja a nie Moskowia.

Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:19

hjeniu napisał/a
Max Bohdanowski, sam nie próbowałem, znam tylko z dziadkowych opowieści. Dziadek spędził trochę czasu na wczasach w tajdze i od czasu do czasu raczył wnuczki opowieściami.


A, no... moze Twoj dziadek trafil na dobrego specjaliste. Sa tacy ktorzy pedza otrute dla powszechnego uzycia, a sa tacy, ktorzy pedza dla siebie wylacznie. Moze Twoj dziadek trafil wlasnie na takiego dobrego czlowieka. Mial prawdziwe szczescie! Ajezeli to tak. to moge tylko po dobremu pozazdroszczyc, poniewaz poprobowac takie cos to jest zdrowe, fajne, przyjemne i zawsze przyjazne!

hjeniu - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:21

He, he wiem, wiem. Mój wujek pędzi sobie na działeczce, paluszki lizać.
Ixolite - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:35

O, to skoro a samopędach, to co prawda nie pęd bo na sklepowym spirycie, ale taką zagadkę wam dam: znacie nalewkę farmaceutów?
Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:35

elam napisał/a
ech, robicie z tego druga karczme pod zdechlym smokiem ... :(


Elu, nie, to nie to samo! :) Karczma to Wasze, tam prowadzicie bezsenne polakow rozmowy :)

A chata Nikitycza - to egzotyk. I tam mozna co innego :)

Chcialbym jeszcze cos dodac od siebie, ale jeszcze nie jestem gotowy... Chodzi o cos, o co chcialbym wam sie zwierzyc, ale jeszcze nie wien jak...

Przychodzcie do mnie czas od czasu. W piwnicy jest moc zapasow na zblizajaca sie zime. Picia i jedzenia wystarczy na wszystkich! Dunadanie, komin jest! Mozna przy nim siedziec ile wlezie :)

I nawet gdy mnie nie ma w chacie - smialo pijcie i sie bawcie. Ja wkrotce przybede, bo mam niuch ;) ))

Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:44

Elu, mnie tez troche krepuja te wszystkie QCF, EOT a LOLy.
W naszym Internecie na niektorych forach wyrzucaja za uzycie skrotu IMHO...

Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:50

A wiec! Chata! Gajowego! Na odludziu! Mozna wchodzic bez pukania! Mozna gadac *beep*! Kazdy dobry czlowiek mile widziany!

Juz nie mam zadnych watpliwosci po co zalozylem ten blog :)

elam - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:56

o. ja nie mowie, ze mnie krepuja :) przyzwyczailam sie.
a ty pewnie mowisz o moim obrazku ? (hihi alez ja pieknie rysuje, nie? jak gremlinek pazurem :) )
QCF to akurat nawiazanie do SETI, co sie tak forumowicze bawia w tropienie alienow. No to gdzie ja, biedny gremlinek, mam sie schronic? Bo sie boje, ze jak zlapia, to skore zedra... No to przyszedl gremlinek do Nikitycza, pamietajac, ze ten juz kiedys go dokarmial w zimie... Moze mnie obroni...
Pod twoja opieke uciekamy sie... :)

Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 21:57

Ixolite napisał/a
O, to skoro a samopędach, to co prawda nie pęd bo na sklepowym spirycie, ale taką zagadkę wam dam: znacie nalewkę farmaceutów?


Mie znam recepty, ale kiedys lyknalem 96% spiritusa. Niezapomniane wrazenia. Mialem wtedy 12 lat i lyknalem "na spor". Spalilem sobie ladnie jame ustna i krtan. Przez tydzien jeszcze mi oddawalo zewnatrz "burakowo". A pozniej u nas wielka popularnoscia cieszyly sie litrowe butle spirytusa "Royal" - z jednej butelki rozwiedzionej woda dystylowana wychodzilo cztery uczciwe butelki "nibywodki"

Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 22:14

Bylo fajnie! Padam spac gdzies pod stolem. Rano znajdziemy resztki bimbru na "opochmiel". Rano bedzie rano. Rano wieczora madrzejsze, jak u nas mowia. Bardzo sie ciesze, iz zalozylem ten blog :) Papatki - kto che, ten spatki. Kto wczesniej wstanie, temu Bog bimber daje ;D
Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 22:17

elam napisał/a
o. ja nie mowie, ze mnie krepuja :) przyzwyczailam sie.
a ty pewnie mowisz o moim obrazku ? (hihi alez ja pieknie rysuje, nie? jak gremlinek pazurem :) )
QCF to akurat nawiazanie do SETI, co sie tak forumowicze bawia w tropienie alienow. No to gdzie ja, biedny gremlinek, mam sie schronic? Bo sie boje, ze jak zlapia, to skore zedra... No to przyszedl gremlinek do Nikitycza, pamietajac, ze ten juz kiedys go dokarmial w zimie... Moze mnie obroni...
Pod twoja opieke uciekamy sie... :)


Elluniu, gremlinku slodki, nie boj sie! Ktokolwiek ci sprobuje zrobic cokolwiek zlego - strzelba zawsze nasmarowana! :) Tu zawsze znajdziesz obrone i przyjaciol!

Co do rysowania - masz zupelnie normalne poczucie formy w przestrzeni. Troche treningu i bedziesz mogla rysowac jeszcze lepiej. Kiedys trafila do mmnie ksiazka z teoria rysunku dla ludzi, ktorzy mysla iz nie potrafia rysowac. Okazalo sie ze teoretycznie rysowac potrafi kazdy. Ale na pograniczu miedzy dzieckiem a osoba dorastajaca ta umietnosc szybko znika. Nikt nie uczy czlowieka patrzec na swiat jak na kresbe. Zwykle ludzie widza swiat nie jak kompozycje, ale jak zbior objektow i zjawisk - kazde z ktorych widzi sie z osobna a nie wspolnie. Dlatego dzieci np. nigdy nie rysuja tata z mama na tle budynku - tylko obok. Kazde zjawisko, kazdy objekt - z osobna. To sie nazywa traktowanie zycia, ale w zaden sposob nie ilustracja zycia.

W tamtej ksiazce gadka byla o tym ze niezwykle podejscie do sprawy powodowalo iz ludzie zaczynali robic ILUSTRACJE zamiast traktowania. Na przyklad jesli obrazek przewrocic do gory nogami to zwykly "nierysownik" jak sie okazalo, moze go bezblednie skopiowac! Etc, etc...

elam - 25 Wrzeœśnia 2006, 22:25

szkoda, ze ten Dniepropietrowsk tak daleko... :)
Ixolite - 25 Wrzeœśnia 2006, 22:29

Ta nalewka to tak, prosty przepis: kilo cytryn, kilo cukru, litr spirytusu i litr... mleka :)
Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 22:59

elam napisał/a
szkoda, ze ten Dniepropietrowsk tak daleko... :)


O, tak! Nasze zadupia to nie rzut beretem od siebie... ale jednak wszystko jest wzgledne zawdzieczajac Ajnstajnowi :)

Dzisiaj siedzialem w knajpie i samotnie pilem wodke. Spedzam tak kazdy poniedzialek i piatek. Ale to Forum dziala tak ze staje blizej do was - dzieli nas tylko ekran i klawiatura. Wystarczy tylko podolac te odchlan fizyczna - i niby zawsze bylismy razem...

Tak sie wydaje na pierwszy rzut oka.

Kiedys bylo tak ze mialem kupe dobrych znajomych na calym swiecie. Moglem udac sie do Indonezji i mialbym tam gdzie zanocowac. Ale jak mieszkalem w Warszawie, okazalo sie, ze zycie to *beep* ;) Nikt nie chcial nawet do mnie przyjcs na odwiedziny - kazdy mial swoje pilne sprawy. W koncu i sam przestalem chcec z kims sie spotykac. Przemienilem sie na samotnika i spedzalem weekendy zajmujac sie sprawami domowymi... Duze przestrzenie, czas i klopoty zabijaja przyjazn i chec bycia razem. Samotnosc to plaga XXI stulecia...

Ale zapewniam, ze gdybysmy mieszkali w jednym miescie - jeden telefon i juz siedzimy i mile gadamy o *beep* Maryni :) O ile tego byscie chcieli...

Max Bohdanowski - 25 Wrzeœśnia 2006, 23:11

Ixolite napisał/a
Ta nalewka to tak, prosty przepis: kilo cytryn, kilo cukru, litr spirytusu i litr... mleka :)


Oho! Ale przepis! To ma byc jakis Bejlis! Kilo cukru!!! Cytryna robi to przyjemnym. Mleko robi to miekkim. Ale cukier... To ma byc liqior?

Zreszta... czemu nie. Liqiory tez sa dobre niekiedy... Ale szybko znudzaja.

Pamietam jak wpadlismy do kumpla ktory pedzil bimber, "na degustacje". Zaczelismy od 60 stopniowki, ktora mozna bylo zapalac i plonela w szklance. A skonczylismy nad ranem 20 stopniowym sznapsikiem :) To wtedy spadlem w otwarta piwnice, ale nie dostalem zadnego uszkodzenia, bo bylem narabany jak swinia.

Ixolite - 25 Wrzeœśnia 2006, 23:20

No nalewka, nalewka, czasem wypada trochę kultury zażyć :wink:
Dunadan - 26 Wrzeœśnia 2006, 05:26

Max Bohdanowski
Cytat
Nie, Dunadanie, takiego nawet ja za swego zywota nie spotykalem. Opowiedz dokladniej: co to, skad to i tak dalej.

Bialowieza :) rok produkcji 2002 - pilem w tym roku wiec... to taki szlachetny bimber. Lezal kilka lat w debowych beczkach. Koledzy ode mnie z wydzialu lesnego przywiezli kiedys na terenowki. No i mnie poczestowali. A ze juz bylem tentego, to koledzy postanowili sobie chyba ze mnie pozartowac: "pij Kuba, pij, nic ci nie bedzie" "No! do dna! jednym duszkiem". :/ wlali mi z pol kubka! no i do dna... jednym duszkiem... poszlo. Ostatnie co pamietam do dno kubka. A potem to juz bylem na terenowkach na drugi dzien. Bylo chyba cos o drzewach na tych terenowkach...
A bimber istotnie byl czarny z zielonym odcieniem. Jak wino - jest ciemno czerwone w kieliszku, ale jak spojrzysz pod switlo to uzyskuje kolor jasnego granatu ( owocu ). Tu bylo podobnie tyle ze z czarnego w ciemnozeiolny. Pewnie od tych beczek( wole nie wiedzxiec co wczesniej w nich trzymali ). Ale powiem jedno - aromat to mialo wspanialy ( cos tam pamietem na kilka sekund przed wypiciem )... normalnie debine sie czulo!
Cytat
U nas w 1991 roku alkoholicy kupowali denaturat: taki plyn koloru indigo.

A to aby nie przez chleb? nie wiem, ja sie nie znam, ja tylko taki film ogladalem...
Cytat

Moze rzecz w tym, ze ja nie mieszkam w Rosji. W Rosji (slyszalem) smaruja chleb klejem, a kiedy noc postoi, to warstwe kleju scinaja, a sam chleb, ktory nasiakl spirytusem, zjadaja. I to dziala mocniej niz wodka.

Mowie nie o Moskwie, a o tej czesci Rosji, ktora jest prawdziwa Rosja a nie Moskowia.

:shock: A to w kleju jest spirytus...?

mawete - 26 Wrzeœśnia 2006, 07:21

Ja wczoraj miodek nastawiłem - jeszcze 5 lat i bedzie się nadawał do picia :D
hjeniu - 26 Wrzeœśnia 2006, 07:40

Poczekamy :mrgreen:
mzm4ever - 26 Wrzeœśnia 2006, 07:53

dopiero teraz wstałem po wczorajszym bimbrze z wami wypitym, mocne to to... no to co - PO JEDNYM
Rafał - 26 Wrzeœśnia 2006, 08:00

Bimberek Białowieski to je ono! Mam rodzinkę w Białowieży, a więcej w Hajnówce. Poczęstowano mnie kiedyś bimberkiem na żubrówce, kolorek ciemno-żółtawo-czerwonawy, łagodny smak, spływało do żołądka nagrzewając stopniowo organizm, a wykop miało pod 60 vol. Pychotka. Ot macie, jeszcze flaszka mi została. Czemu nikt nie chce kiełbasy z nutrii? To prawie jak ze szczura, mięsko kruche, ostre, dobrze podwędzone. Czy nikt nie wie co to kiełbaska z nutrii? Nikt nie chodował tych szczuraków? Tylko ja?
hjeniu - 26 Wrzeœśnia 2006, 08:07

Kiełbaskę z nutrii? Pod białowieski bimberek bardzo chętnie.
Rafał - 26 Wrzeœśnia 2006, 08:13

Odłam sobie kawałek, nie ma jak z rana stakanek na dobry dzionek.
Kiedyś odwiedziłem dalszą rodzinę pozostałą na terenach zagrabionych przez sowietów (powiat Prużany na Polesiu), tam chłopy idąc z rana na pole do śniadania wypijają właśnie po stakanie. Po południu do obiadu też stakan. I wszyscy trzeźwi jak świnie. Tak tu chyba trzeba.

hjeniu - 26 Wrzeœśnia 2006, 08:18

Mój pradziadek zaczynał dzień od cwiartki wódki i jajecznicy z 6 jaj na wędzonej słoninie z kiszoną kapustą.
edit: Pierwszy raz był u lekarza w wieku 98 lat :mrgreen:

Rafał - 26 Wrzeœśnia 2006, 08:33

Mój były sąsiad zawsze w niedzielę kazał babie (konkubinie :mrgreen: a miał już wtedy grubo po 70) robić jajecznicę z 20 jajek i całą zjadał. Czasami wołał mnie do spirtu z kukurydzy, śmiejąc się, że amerykańce nawet porządnego spirtu nie potrafią zrobić (nie mam pojęcia skąd on miał ten spirt, ale faktycznie był amerykański i z kukurydzy). Otóż kiedyś baba były wkurwiona na niego i wbiła mu 40 jajek do patelni. Biedak bardzo się zmartwił, bo stwierdził, że z nim już bardzo źle, skoro nawet jajecznicy nie może zjeść.
hjeniu - 26 Wrzeœśnia 2006, 09:20

Ja mam problemy jak się rozpędzę i zrobię sobie 4 jajka. Kiedyś ludzie byli z żelaza (i mieli żołądki jak strusie) :mrgreen:
Dunadan - 26 Wrzeœśnia 2006, 09:36

Rafal - kto wie, moze ich znam, mam paru znajomych z Hajnowki :D a tego bimberku akurat nie pilem... a slyszales o napitku co sie zwie 'Szum puszczy'? :twisted:
Rafał - 26 Wrzeœśnia 2006, 10:58

Szum puszczy, szum puszczy, nie, chyba nie słyszałem. A te moje gałęzie Hajnowskie to noszą różne nazwiska, Kiczko, Moroz, Tełuszeccy, Kisielewicz, no i oczywiście Januszkiewicz :D i jeszcze jakieś inne. Pełno ich tam :shock: Ale to Polacy nie Białorusy, choć czasem i do Popa pójdą.

A w ogóle to mnie od wczora wieczora nostalgia kresowa dopadła i gnębi. Przeczytałem sobie "Sąd Boży 1920 roku" i napłynęło wspomnienie borów, mokradeł, łódek z więcierzami na piskorze, wiosek rozrzuconych wśród leniwych wód, ludziów gadających chachłackim i leśniczych oczadziałych od wódy i dymu. Szkoda, że tak się poukładało. Nawet jechać tam za bardzo nie sposób, a i przyroda zdewastowana, nie ma już bagien, odeszło Polesie wraz z melioracjami i osuszaniem. Nie ma Poleszczuków, część uciekła przed bolszewikami, część się zrusiła. Po leśnych ostępach zamiast grzybów rosną stacje radarowe, a grzyby po nocach świecą Czarnobylem. Polej no który...

Dunadan - 26 Wrzeœśnia 2006, 11:10

Rafale alez ty barwne czernie wszedzie widzisz :roll: Troche nadziei - ludzi zaczynaja nabierac swiadomosci - choc czasem mam wrazenie ze jednak nie, jak grochem o mur... ale jak nie z checi to z przymusu - wierze w to. Bagna jednak sa, i puszcze tez, tylko trzeba troche wiecej szukac. I leniwe wody tez... wiem, fajniej by bylo gdyby bylo tego wiecej, ale co poradzic? mozna jedynie walczyc o to co pozostalo, bo my juz nie dorzyjem lepszych czasow... moze nasze dzieci, a pewnie nasi wnukowie. Przynajmniej w to wierze...

No to kippis! i do dna!



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group