Rafał - 7 Września 2006, 13:34 Jestem, jestem, czcionki jakoś tak złośliwie pozamieniały się miejscami, musiałem muła odpalić na nowo, potem gdzieś polazłem a teraz jestem 
Pieczeń z karkówki to moje sztandarowe danie. Kawał dwu-trzy kilowy mięcha nacinam w karo i nacieram ile wlezie siekanym czosnkiem, kminkiem i solą. Leżakuje sobie w cieple do 12 godzin, aż się skruszy. Trzeba uważać żeby za bardzo nie skruszało, bo potrafi potwornie śmierdzieć (dawniej ubitą pticę wieszano za ogon na sznurku co by skruszała, a potrafiła nieźle się zaśmierdnąć zanim mięcho puściło pióra na ogonie i ptica spadła dając tym samym sygnał, że już chce do gara).
Potem dokładnie obsmażam na wściekle gorącym oleju, ale bardzo dokładnie, każdy kawałek powierzchni ma być ścięty. I tyle. A, zapomniałem, jeszcze trzeba tak na oko ółtorej do dwóch godzim potrzymać w piekarniku nastawionym na 200 - 180. Alatar - 7 Września 2006, 15:39 Fidel-F2
Niefortunnie to określiłem. Może jaśniej będzie: lubię sery (wyjątkiem jest twaróg). A wracając do tematu, kulinarnych inności, proponuję orka z pola bitwy (czasem już posiekany, co oszczędza nam roboty) gorat - 7 Września 2006, 17:28 Przypominam, że to jest temat o wymyślonych potrawach. Resztę prosimy do Kaszanki z grilla. gorim1 - 9 Września 2006, 17:05 elf na słodko w borowikach Fidel-F2 - 11 Września 2006, 08:20 to akurat nie potrawa a zwykłe porno Pako - 11 Września 2006, 08:28  
A ja będę miał grzybki (nie mam pojecia jakie, ja sie na tym nie znam, ojciec trochę się orientuje , rosł pod brzózką ) podpieczone z pomidorkami pociętymi na ćwiartki (takie małe pomidorki swojskie), do tego pewnie wszystko zalane jajkiem. Pycha.
Albion - 11 Września 2006, 08:35 Ja tam bym wciął smoczy udziec, duszony z łapą trola, w zalewie z gnomich uszu. A na deser mus z trytona, z dodatkiem rogu jednorożca. |
||||||||
