To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pająk w terrarium

dzejes - 15 Sierpnia 2006, 20:45

Ależ nie zostawiajmy tego offtopa... Chętnie dowiem się jaki jest związek miedzy używaniem kagańca, a liczbą pogryzień. Oczywiście wiesz, że ponad 75% ataków psów dotyczy właścicieli, domowników i gości w domu?
Anko - 15 Sierpnia 2006, 21:06

To już wiem, że lepiej nie gościć w Twoim domu, bo jeszcze trafię do tych 75%... :shock:

Oczywiście, można twierdzić, że za pogryzienia na ulicy odpowiadają psy bezpańskie, itd. Pewnie nawet masz na to odpowiednie dowody. Ale wiesz, ja jakoś nie czuję się bezpiecznie, gdy np. widzę, jak dziecko prowadzi na smyczy psa prawie że większego od siebie... (nie wspominając o psach biegających bez smyczy). Można twierdzić, że pies jest spokojny, dobrze wychowany, etc. Ale może nadejść taki dzień, że się zdziwimy.

Powiedz mi Ty, dlaczego nie używać kagańca? Chcę chociaż wiedzieć, w imię jakich to wyższych wartości muszę zrezygnować z jakiejś części własnego poczucia bezpieczeństwa. :|

dzejes - 15 Sierpnia 2006, 21:22

Cytat
Anko
Powiedz mi Ty, dlaczego nie używać kagańca? Chcę chociaż wiedzieć, w imię jakich to wyższych wartości muszę zrezygnować z jakiejś części własnego poczucia bezpieczeństwa. :|


A dlaczego ja w imię Twojego poczucia bezpieczeństwa mam rezygnować z mojego zadowolenia z faktu, że mam szczęśliwego psa?
Prawo nie wymaga ode mnie kagańca, a Ty tak?

Pako - 15 Sierpnia 2006, 21:32

Hmm.. a na pewno prawo nie wymaga kagańca? Bo możliwe, nie jestem pewien, ale obiło mi się o uszy, że musi być smycz i kaganiec. Co do smyczy to jestem prawie pewien, a do kagańca to nie do końca. Ale jeśli pies jest na smyczy, a właścicieln na tyle silny, by dać sobie z nim radę (luz jeśli to mały kundelek, ale taki doberman to już wyzwanie jest do opanowania) to ja tam raczej kagańca nie wymagam. Czasem tylko właścicieli bym odstrzelił, ale to inna sprawa jest.
dzejes - 15 Sierpnia 2006, 21:46

Cytat
Pako: Hmm.. a na pewno prawo nie wymaga kagańca?


Pako, wiesz z kim tańczysz? :lol: A serio: nie nie wymaga. Wymagana jest smycz lub kaganiec. To i to jest wymagane w przypadku ras niebezpiecznych.
Dodam, że przepisy te mogą być zmieniane przez samorząd gminny - moja tego nie zrobiła.

Oczywiście w cywilizowanych krajach istnieją t.zw. strefy bezsmyczowe, gdzie psy mogą się wybiegać bez kagańca i smyczy i ryzyka mandatu.

Pako - 15 Sierpnia 2006, 21:56

Cytat
Pako, wiesz z kim tańczysz? :lol:

Fakt... zapomniałem ;)
Ale od tego wieś jest lepsza. Fakt, że to niby nielegalne, ale idzie człowiek jakieś pół kilometra między pola i ugory, tam pies się wybiega a i nikomu krzywdy nie zrobi.

Anko - 15 Sierpnia 2006, 22:30

dzejes:
Cytat
Wymagana jest smycz lub kaganiec. To i to jest wymagane w przypadku ras niebezpiecznych.
Wybacz, Dzejes, pisząc swoją wypowiedź o kagańcu, wyobrażałam sobie właśnie takiego psa z "rasy niebezpiecznej". :oops: Problem tylko w tym, co z "kundlami" będącymi np. krzyżówką ras niebezpiecznych? Tych pewnie prawo nie dotyczy - a zagrożenie chyba nie jest mniejsze, a nawet pewnie większe, bo psy rasowe są hodowane pod nadzorem i tresowane, no nie?
Romek P. - 16 Sierpnia 2006, 09:54

dzejes:
Cytat
A dlaczego ja w imię Twojego poczucia bezpieczeństwa mam rezygnować z mojego zadowolenia z faktu, że mam szczęśliwego psa?


No wiesz, to jednak nie są rzeczy równoważne. Przynajmniej ja tak myślę :)

dzejes:
Cytat
Prawo nie wymaga ode mnie kagańca, a Ty tak?


Tyś prawnik, ale wydaje mi się, że nie do końca masz rację. Nie wiem, jak to jest ze spacerami, ale na przykład w autobusach i chyba w przybytkach publicznych, znaczy urzędach i innych takich, pies powinien być w kagańcu?

A propos cichej i nikomu niewadzącej zwierzynki, takie coś polecam :D

PS. Ja lubię psy, koty i swojego tryfida :) ale przyznasz, Dzejes, że nie ma stuprocentowej pewności, że zwierzak kogoś nie ugryzie w stresie czy poczuciu zagrożenia.

Fidel-F2 - 16 Sierpnia 2006, 10:06

gdzie ten link z tym pająkiem? chciałbym zobaczyć te obrzydlistwa.
dzejes - 16 Sierpnia 2006, 11:23

To jest dokładnie tak samo, jak z niedawno udaremnionymi atakami terrorystycznymi. Ktoś chciał skonstruować bombę z płynnych składników (co, nawiasem mówiąc nie jest takie proste) - w konsekwencji na pokład samolotu nie można wnosić gazet :roll:

Tak samo jest tutaj - zdarzają się pojedyńcze wypadki pogryzień (niemal zawsze zawinione przez ludzi, choroby psychiczne psów to pomijalny margines) - więc zakujmy wszystkie psy w kagańce... Może jeszcze pętajmy im nogi?

Zgadzam się Romku, że to nie byłyby równoważne sprawy, gdyby zachowana była skala. Tymczasem spotykam się z ludźmi wrzaskiem reagującymi na mojego psa idącego po prostu po chodniku, na smyczy, nie czepiającego się nikogo... Wybacz, ale problemy psychiczne inych nie powinny ograniczać mojej wolności.

Czy muszę rozwijać klasyczny już przykład z samochodami? Ile osób tygodniowo ginie na skutek nadmiernej prędkości? A słyszałeś o propozycjach nakazu odgórnego ograniczania max. prędkości, którą samochód może rozwinąć? Ja nie. Jestem jak najbardziej za wprowadzeniem obowiązkowego ubezpieczenia, masowego chipowania psów, czy innych ograniczeń - ale nie głupich i tak naprawdę szkodliwych...
Zapewniam Cię (i Anko również), że mniej balibyście się psa spokojnie idącego bez kagańca, a może i nawet bez smyczy, przy nodze człowieka, niż wściekłej bestii prowadzonej na uwięzi w stalwym kagańcu, wyrywającej się do każdego przechodnia i stającej na tylnych łapach niczym niedźwiedź grizzly.

Odnośnie kagańców w środkach transportu publicznego - oczywiście tak, są konieczne, ale mam wrażenie, że nie o tym rozmawialiśmy :) Poza tym najeździłem się z moją zabójczynią pociągami i jeszcze się nie zdarzyło, by współpasażerowie mieli coś przeciw, bym zdjął kaganiec - konduktor raz sam powiedział, żebym zdjął, bo przecież psu gorąco :wink:

Romek P. - 16 Sierpnia 2006, 11:35

dzejes:
Cytat
Zgadzam się Romku, że to nie byłyby równoważne sprawy, gdyby zachowana była skala. Tymczasem spotykam się z ludźmi wrzaskiem reagującymi na mojego psa idącego po prostu po chodniku, na smyczy, nie czepiającego się nikogo... Wybacz, ale problemy psychiczne inych nie powinny ograniczać mojej wolności.


Tutaj się zgadzamy. Ludzie też miewają odpały - i w tym sensie rzeczywiście masz rację.

Wiedźma - 16 Sierpnia 2006, 11:46

Cytat
Romek P. napisał/a



PS. Ja lubię psy, koty i swojego tryfida :) ale przyznasz, Dzejes, że nie ma stuprocentowej pewności, że zwierzak kogoś nie ugryzie w stresie czy poczuciu zagrożenia.


No właśnie, a jak tam twój tryfid się sprawuje? :D

Romek P. - 16 Sierpnia 2006, 12:00

Wiedźma:
Cytat
No właśnie, a jak tam twój tryfid się sprawuje? :D


Mój osobisty tryfid zachowuje się jak najstraszliwsza amazońska stumetrowa anakonda :) wczoraj złapał dużą zieloną latawicę, a potem ją... zarósł. Nigdy jeszcze nie widziałem żołądka z sokami trawiennymi u roślinki, ale najwyraźniej mój tryfid coś takiego posiada, bo teraz ten liść z nędznym zewłokiem muchy wygląda jak wypasiony pieróg :D

Rewelacja, powiadam wam. Ta roślinka wprowadza niepokojace zamieszanie w prosty podział na świat zwierzęcy i roślinny :)

Chyba założę wątek opiosujący dzieje Tryfida z Loch Sosnowiec :)

MrMorgenstern - 16 Sierpnia 2006, 12:05

Fidel-F2:
Cytat
gdzie ten link z tym pająkiem? chciałbym zobaczyć te obrzydlistwa.


Popieram :D

dzejes - 16 Sierpnia 2006, 12:27

A Bozią rączek i główki nie dała? :roll:

1. www.google.pl
2. klikamy na "grafika"
3. wpisujemy - recluse spider bite

ocset - 16 Sierpnia 2006, 12:53

dzejes napisał/a
Dodam, że przepisy te mogą być zmieniane przez samorząd gminny - moja tego nie zrobiła.


Wydaje mi się, że nawet mieszkańcy bloku lub wspólnota mieszkaniowa mogą wymóc
na właścicielu pozbycie się psa takiej rasy. W każdym razie powinni mieć takie prawo.
Jak ktoś chce hodować predatora to niech wybuduje sobie domek za miastem i tam się
oddaje swojej pasji.

Niedawno był taki śmieszny przypadek. Miłośnik militariów gromadził w mieszkaniu niewybuchy;
miny, kilka bomb lotniczych, panzerfaust, oczywiście wszystko sprawne. My home is my castle :)

Fidel-F2 - 16 Sierpnia 2006, 13:12

no widzialem, rana jak rana. Nie powaliło mnie. O co tyle krzyku?
dzejes - 16 Sierpnia 2006, 15:21

Cytat
ocset:
Wydaje mi się, że nawet mieszkańcy bloku lub wspólnota mieszkaniowa mogą wymóc
na właścicielu pozbycie się psa takiej rasy. W każdym razie powinni mieć takie prawo.
Jak ktoś chce hodować predatora to niech wybuduje sobie domek za miastem i tam się
oddaje swojej pasji.


Na szczęście nie masz racji.

Rafał - 21 Sierpnia 2006, 12:08

Racja leży pośrodku. Samorząd gminny aktem prawa miejscowego może wprowadzić zasady wyprowadzania psów. Niektóre to robią. W mojej pipidówce dowolny pies bez kagańca to 50 zł od panów ze Straży Miejskiej, a pozostawienie kupki pieseczka to 200 zł. Miesięcznie wychodzi gdzieś ze 20 mandatów.
dzejes - 21 Sierpnia 2006, 14:10

Cytat
Rafał: Racja leży pośrodku. Samorząd gminny aktem prawa miejscowego może wprowadzić zasady wyprowadzania psów. Niektóre to robią. W mojej pipidówce dowolny pies bez kagańca to 50 zł od panów ze Straży Miejskiej, a pozostawienie kupki pieseczka to 200 zł. Miesięcznie wychodzi gdzieś ze 20 mandatów.


Racja nie leży pośrodku. Uchwała organu samorządu terytorialnego to akt prawa miejscowego, a mieszkańsy bloku, czy wspólnota mieszkaniowa mogą sobie nagwizgać. Oczywiście mogą wytoczyć proces - istnieją pewne przepisy, zwłaszcza w przypadku wspólnoty.

Swoją drogą możecie wskazać mi kaganiec na yorka? No bo pies to pies i mandat się należy.

Fidel-F2 - 21 Sierpnia 2006, 15:03

można mu założyć na pysk gumkę ręcepturkę :D
Rafał - 21 Sierpnia 2006, 15:48

Dzejes: mieszkańsy bloku, czy wspólnota mieszkaniowa mogą sobie nagwizgać.

Nie bardzo rozumiem, chodzi ci o to, że nie obowiązują ich przepisy prawa miejscowego?

dzejes - 21 Sierpnia 2006, 15:58

Jeżeli ja mam w bloku psa, którego zgodnie z prawem mogę mieć - to mieszkańcy bloku spółdzielczego muszą się z tym pogodzić. Również spółdzielnia takie ograniczenia może wprowadzać jedynie ogólnie - czyli jeśli zachce - może wprowadzić zakaz posiadania psów przez członków spółdzielni, ale już nie może konkretyzować w stylu: "Pan z Chopna 7/12 musi się pozbyć tego bydlaka, bo mu źle z oczu patrzy i pani z lokalu 13 się psa boi."

Wspólnota mieszkaniowa natomiast ma większe uprawnienia, jednak również nie może zmusić swojego członka do pozbycia się psa. Może próbować wprowadzić zakaz trzymania przez wszystkich członków psów, może stawiać ograniczenia, ale szczerze mówiąc nie jestem przekonany czy sąd przychyliłby się do takich działań (gdyż bez wątpienia sprawa tam by trafiła, gdyby np. członkom wspólnoty, w której ja mieszkam przyszły do głowy takie pomysły).

Poza tym zauważ, że moja wypowiedź odnosiła się do ocseta, który napisał:
Cytat

Wydaje mi się, że nawet mieszkańcy bloku lub wspólnota mieszkaniowa mogą wymóc
na właścicielu pozbycie się psa takiej rasy.


Cóż to znaczy "taka rasa"? 99% niebezpiecznych psów to mieszańce o nieudokumentowanym pochodzeniu. Oczywiście co drugi Polak to kynolog w lot rozróżniający psy...

Rafał - 21 Sierpnia 2006, 16:07

Oczywiście i wspólnoty mieszkaniowe i władze spółdzielni mogą sobie podejmować dowolne uchwały o ile tylko działają w granicach obowiązującego prawa i nie przekraczają kompetencji przypisanych im ustawami. Przedział przyznanej im władzy jest jednak raczej mizerny i decydują najczęściej o wspólnym mieniu. Inaczej jednak ma się z władzami gminy. Posiadają szerszy wachlarz uprawnień i często z nich korzystają. Mogą np. wprowadzić obowiązek wyprowadzania psów w kagańcach i często z tej możliwości korzystają. Wówczas ten obowiązek dotyczy całego obszaru gminy i może być egzekwowalny - coś na kształt wprowadzania stref płatnego parkowania. Tłumaczenie, że opłata za parkowanie mnienie dotyczy bo jestem mieszkańcem wspólnoty/spółdzielni jest tak samo sensowna jak w przypadku psa bez kagańca.
dzejes - 21 Sierpnia 2006, 18:41

Cytat
Rafał: Tłumaczenie, że opłata za parkowanie mnienie dotyczy bo jestem mieszkańcem wspólnoty/spółdzielni jest tak samo sensowna jak w przypadku psa bez kagańca.


Wiesz, tylko o czym my rozmawiamy? Przecież ja sam mówiłem, że samorząd gminny może zmieniać regulacje tej akurat ustawy.

Swoją drogą nakazanie wyprowadzania psów koniecznie w kagańcach bez zapewnienia stref bezsmyczowych zakrawa o znęcanie się nad zwierzętami i niestety jest bardzo "polskie" :?

Rafał - 21 Sierpnia 2006, 20:33

Trudno się rozmawia będąc w różnych stadiach piwalności :wink:
Spróbuję jutro. Może złapię tę samą falę. :roll: Bo chyba mówimy o tym samym, a nie wiedzieć czemu widzę w tobie oponenta. Czyżby o jedno (szóste) piwko za daleko? :shock:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group