Powrót z gwiazd - Masońskie wybryki Romka
hrabek - 25 Lipca 2006, 14:09
A co sie robi z krnabrnymi Chinczykami? Ruskow i Polakow wysylalo sie na Syberie, ale teraz, nie dosc, ze tam sa Chinczycy, to jeszcze nie ma ich juz gdzie wyslac :D
Tomcich - 25 Lipca 2006, 17:41
Nie wszyscy maturzyści chcą amnestii od Giertycha.
TUTAJ
hrabek - 25 Lipca 2006, 17:53
I bardzo dobrze, na wszystkich uczelniach by sie z nich smiali. A tak pojda do jakiejs rocznej policealnej, albo popracuja i za rok zdadza i pojda na normalne studia z normalnym swiadectwem.
Haletha - 27 Lipca 2006, 09:20
Pomysł pana Romka G. nie wydaje mi się szczególnie trafionym (podobnie jak większość pomysłów naszych polityków;)). Nie jestem ostatnio do końca na bieżąco, więc wiem mętnie, że głównym argumentem przemawiającym za noszeniem uniformów ma być walka z handlem narkotykami. Ciekawe co ma piernik do wiatraka? Że niby młodociany diler przyjdzie pod cudzą szkołę przystrojony w mundurek ze stosownym oznakowaniem i po tym będzie go można rozpoznać i ustalić jego personalia? A uczniowie nie będą się wyśmiewać z biedniej ubranych kolegów, bo wszyscy będą ubrani jednakowo (zapewne w granatowe szaty spowijające ich od stóp do głów, żeby nie było nic widać spod spodu)? Fajny sposób rozwiązywania problemów. Tymczasem jak ktoś śmierdzi, to się go myje, nie perfumuje.
Zdziwiła mnie jeszcze wypowiedź paru userów o tanich mundurkach za, cytuję, kilkadziesiąt złotych. Czy to epidemia na przejęzyczenia, czy dla was naprawdę dwadzieścia złotych za kawałek sztucznej szmaty jest ceną niską?
hrabek - 27 Lipca 2006, 09:28
Zakladajac, ze mozesz byc zobowiazana do kupna takiego mundurku, to i tak nic nie poradzisz. A przy chociazby cenie kompletu ksiazek te 20zl wiecej w skali roku nie robi praktycznie zadnej roznicy. Przynajmniej w moich oczach.
Gustaw G.Garuga - 27 Lipca 2006, 09:31
Cytat | Zdziwiła mnie jeszcze wypowiedź paru userów o tanich mundurkach za, cytuję, kilkadziesiąt złotych. Czy to epidemia na przejęzyczenia, czy dla was naprawdę dwadzieścia złotych za kawałek sztucznej szmaty jest ceną niską? |
Za kilkadziesiąt złotych to pisałem o mundurkach z dobrych materiałów, np. tkanin antypotnych. Posałem za to o 10 zł za najtańsze mundurki w hipermarketach. I tak, jest to dla mnie cena niska. Dla Ciebie nie?
Utrudnienie wstępu do szkoły osobom niepowołanym to kiepścizna, zgadzam się - tu lepiej zadziałałyby identyfikatory, byle były na serio sprawdzane. Ale powodów dla których mundurki to dobry pomysł nie brakuje. Ujednolicenie strojów w walce przeciwko epidemii szpanu, to jeden z nich. Wprowadzenie pewnych jasnych reguł i podziału ról w życiu szkolnym to kolejny powód. Identyfikacja ze swoją szkołą poprzez specjalny krój stroju, to jeszcze inny. Oddzielenie czasu na zabawę (w domowych ciuchach) od nauki (w mundurkach) to następny. Pewnie jeszcze jakieś się znajdą.
Edit: a w ogóle to bardzo chętnie usłyszałbym wreszcie jakiś argument na nie. Na razie przeciwnicy mundurków koncentrują się tylko na wykpiwaniu argumentów za, ale jakiegoś sensownego argumentu przeciw jeszcze nie słyszałem. Czekam.
NURS - 27 Lipca 2006, 09:32
Powiedz to ludziom, którzy zarabiaja po 800-1000 zł i mają 5 dzieci
Problem w tym, że to jak zwykle uderzy w biednych.
IMO nie ma problemu, zeby snobistyczne licea, czy szkoly mialy swoje mundurki, to moze ich nawet napawac dumą i pokazac, że należą do elit, ale w skali kraju to bzdura.
A co do dealerów, to każdy ich zna, każdy wie, gdzie siedzą, więc po co ta ściema?
Duke - 27 Lipca 2006, 09:45
Dla mnie kwestia mundurków szkolnych jest analogiczna do sprawy alb (czy jakto sie nazywa) dla dzieci komunijnych. Uniformizując dzieci przestajemy eksponować ich róznice w statusie materialnym - w mundurku wygląda się jednakowo i nie widać czy pod spodem ktos ma Tshirta z Reportera czy z Biedronki. Ja jestem za
Haletha - 27 Lipca 2006, 09:46
GGG:Cytat | a w ogóle to bardzo chętnie usłyszałbym wreszcie jakiś argument na nie. Na razie przeciwnicy mundurków koncentrują się tylko na wykpiwaniu argumentów za, ale jakiegoś sensownego argumentu przeciw jeszcze nie słyszałem. |
Moim argumentem za "nie" jest to, że nie widzę sensownych agrumentów "za". Więc po co komplikować sobie życie i jeszcze do tego dopłacać?:)
GGG:Cytat | Za kilkadziesiąt złotych to pisałem o mundurkach z dobrych materiałów, np. tkanin antypotnych. Posałem za to o 10 zł za najtańsze mundurki w hipermarketach. I tak, jest to dla mnie cena niska. Dla Ciebie nie? |
Dla mnie taka sobie, bo za podobną sumę kupię w szmateksie elegancki żakiet:) A co do dobrych antypotnych tkanin: jak to się ma do idei walki ze szpanem?
Count:Cytat | Zakladajac, ze mozesz byc zobowiazana do kupna takiego mundurku, to i tak nic nie poradzisz. |
No i właśnie to mi się nie podoba, że mogę nic nie poradzić... Zwłaszcza, jeśli będę mieć pięcioro dzieci i trzeba będzie wyposażyć każde z osobna.
A szkoła (nie mowiąc już o rodzinie) ma być między innymi od tego, żeby wychowywać. I wpajać, że wartość jednostki nie zależy od bogatych ciuchów, zamiast chować wszystkie pod mundurkami (które i tak wszyskie dzieci zdejmą natychmiast po wyjściu z placówki) i uważać że to załatwia sprawę.
NURS - 27 Lipca 2006, 10:05
Może wyliczmy parę przeciw.
- uniformizacja młodego pokolenia, powinna ci się kojarzyć z Chinami, Gustawie, gdzie do niedawna wszyscy chodzili w gustownych wdziankach, a jest to pierwszy krok do wychowywania w takim własnie stylu.
- ja pamiętam mundurki, i *beep* prawda, że spełniały one funkcje unifikacyjne. Ich krój (pomijając, że było ze sto wzorów) niczego tak naprawdę nie ukrywał. No, chyba, ze zrobimy jak w iranie, zakryć całe ciało. Zero kremów, makijażu (nie mowie o podstawówce), fryzur, biżuterii.
- spróbuj w 35 stopniowym upale posiedziec w takiej dzianince
- zakup mundurka to poczatek gehenny, ja zuzyłem kilka w szkole, bo dziecko jest dzieckiem, tu podrze, tam zabrudzi i szmatka do wymiany - czytaj koszt dla rodziców.
- dealer wejdzie na teren szkoły (o ile na tym terenie stale nie przebywa, jako uczeń) w mundurku, który a - ukradnie, b- zabierze za długi, c - kupi.
Duke - 27 Lipca 2006, 10:13
Moim zdaniem to co nam proponuje Wielki Roman Edukator to powrót do modelu szkoły z przed 20 lat. Podejżewam ze kolenym pomysłem ministra (a w zasadzie makistra) edukacji będzie rezygnacja z karty praw ucznia i likwidacja stanowiska rzecznika praw ucznia. Czy to dobrze? Jak wcześniej pisałem mam paru znajomych belfrów i wiem z ich opowiadań że to co się dziś dzieje w niektórych szkołach to horror. Nauczyciele doskonale wiedzą kto dlilue, ale nic takiemu człowieko zrobic nie mogą, bo jako nieletni nie podlega ustawie o zwalczaniu narkomani, a tylko z tam są przepisy penalizujące handel i posiadanie narkotyków, a po drugie karta praw ucznia zabrania nauczycielowi nawet zwrócic uwage takiemu uczniowi żeby przynajmniej nie dilował w szkole (nie mówiąc o przeszukaniu plecaka i konfiskacie "towaru").
NURS - 27 Lipca 2006, 10:35
Problem narkomanii w szkołach powinien rozwiązać inny minister, Romek IMO wykorzystuje dilerów, jako wymówkę.
Duke - 27 Lipca 2006, 11:15
I ja tego nie neguje, ale prognozuje kolejne kroki Romana G. Tak na marginesie, to czy wiecie że za kólkami historycznymi i turystycznymi mogą się kryc przybudówki Młodziezy Wszechpolskiej? Gdzieś czytałem, ze wszechpolacy dostali wytyczna aby w każdej szkole istniało jakieś kółko krzewiace wiadome ideałay. W przyapdku gdyby oficjalnie nie mogli to mają zakładac kóka historyczne, turystyczne, sportowe i inne
mawete - 27 Lipca 2006, 11:34
To ja założę kólko dla niedopieszczonych sadystów tam się wszechpolacy będą nadawać - jak nic innego nie potrafią...
Romek P. - 27 Lipca 2006, 12:46
Duke:
Cytat | Tak na marginesie, to czy wiecie że za kólkami historycznymi i turystycznymi mogą się kryc przybudówki Młodziezy Wszechpolskiej?
|
Jasne, że mogą. Podobnie jak za kółkami sportowymi mogą się kryć pedofile. Ale czy nie masz wrażenia, że to jednak popadanie w przesadę? w jednym i drugim przypadku zapewne niewielki procent wchodzi w grę. Kiedyś "Wyborcza" tym straszyła, aż ktoś przytomnie policzył, że wypada średnio jeden młodzieżowiec na ileś tam szkół
Uchowaj Bóg, żebym bronił Giertycha, ale bez przesady - to nie jest tak, że totalnie wszystko co wymyśli nielubiany przeze mnie polity, z gruntu i musi jest złe i podlega napiętnowaniu
Gustaw G.Garuga - 27 Lipca 2006, 12:48
Haletha:
Cytat | Moim argumentem za nie jest to, że nie widzę sensownych agrumentów za. Więc po co komplikować sobie życie i jeszcze do tego dopłacać?:) |
Dla osób, które jednak te sensowne argumenty "za" widzą, Twoje ich niewidzenie nie jest żadnym argumentem
Cytat | A co do dobrych antypotnych tkanin: jak to się ma do idei walki ze szpanem? |
Widziałaś kiedyś taką tkaninę? To najczęściej poliester z domieszkami, np. poliamidem. Wygląda całkowicie zwyczajnie. W sklepach turystycznych takie koszulki zaczynają się od 40 złotych i gdyby nie loga i efekciarska kolorystyka (której rzecz jasna w mundurkach szkolnych nie będzie), nie rzucałyby sie w oczy.
Cytat | No i właśnie to mi się nie podoba, że mogę nic nie poradzić... Zwłaszcza, jeśli będę mieć pięcioro dzieci i trzeba będzie wyposażyć każde z osobna. |
Reformy zdrowia też nie można przeprowadzić, bo na najmniejszą sugestię, że być może pacjent mógłby u lekarza uiszczać złotówkę czy dwie opłaty rejestracyjnej, podnosi się lament, że biedne polskie rodziny mrzeć będą masowo na progach przychodni, bo nie będzie ich stać. Poza tym możesz być pewna, że obecny prorodzinny rząd z prorodzinnym ministrem wykombinują jakieś mundurkowe. IMO stety/niestety.
I oczywiście, że niech uczniowie ściągają mundurki za bramą szkoły, przecież nikt nie postuluje, by nosili je w domu! Tylko widzisz, za górnolotnymi słowami o "wpajaniu wartości" zwykle nie kryje się nic, bo kiedy tylko pojawia się jakiś praktyczny pomysł zdążający w tym kierunku, jak IMO mundurki, to próbuje się go storpedować - dużo przyjemniej sobie teoretyzować...
Tera NURS:
Cytat | uniformizacja młodego pokolenia, powinna ci się kojarzyć z Chinami, Gustawie, gdzie do niedawna wszyscy chodzili w gustownych wdziankach, a jest to pierwszy krok do wychowywania w takim własnie stylu. |
"Nie wszystko było złe, nie wszystko..." A teraz serio: maoistowskie wdzianka nosić musiał każdy, zawsze i wszędzie, za brak groziła śmierć. Jak możesz to porównać ze szkolnym mundurkiem noszonym kilka dni w tygodniu przez parę godzin w jednym miejscu? Poza tym gdyby tak poważnie potraktowac Twój argument, to trzeba byłoby zawołać dramatycznie: co z mundurami policjantów i żołnierzy, zielonymi fartuchami anestezjologów, garniturami bankowców, mundurkami harcerzy?? Przecież to uniformizacja na potęgę i krok do unifikacji społeczeństwa na wzór maoistowskich Chin! Precz z tym, niech każdy chodzi jak mu pasuje... Otóż NURSie zawsze będzie tak, że pewne grupy będą się uniformizowały, z niczyją szkodą. I IMO do tych grup powinni też zaliczać się uczniowie. Czy Tobie mundurek spaczył umysł? Zunifikowałeś się przez szkolny mundurek z szerokimi masami społeczeństwa socjalistycznego? Zapisałeś się do PZPR? Nie musisz odpowiadać.
Cytat | - ja pamiętam mundurki, i *beep* prawda, że spełniały one funkcje unifikacyjne. Ich krój (pomijając, że było ze sto wzorów) niczego tak naprawdę nie ukrywał. No, chyba, ze zrobimy jak w iranie, zakryć całe ciało. Zero kremów, makijażu (nie mowie o podstawówce), fryzur, biżuterii. |
No to jak w końcu? Jest ta uniformizacja i unifikacja, czy jej nie ma? Grożą te mundurki, czy to *beep* prawda? Poza tym po co tak ekstremalizujesz? Po co ten Iran? Nie masz argumentu przeciwko polskiej wersji mundurka, to musisz sięgać po irańską? Ja część życia szkolnego spędziłem w mundurku, część już bez. I jeszcze trochę pamiętam. I pamietam też bielsze kołnierzyki zamożniejszych uczniów - to fakt. Ale to prawie nic nie znaczy - liczy się to, że ubieralismy się wedle jednego standardu. Tak samo, jak nie robi różnicy, że na maturze jedni abiturienci mają garnitury z Wólczanki za tysiąc zeta, a inni mejdinczajny za 150 z Tesco. Ważne, że standard jest ten sam.
Cytat | - spróbuj w 35 stopniowym upale posiedzieć w takiej dzianince |
Wiesz, bawełniany podkoszulek niewiele lepszy (pewnie zgodzą się ze mną ci, co chodzą po górach). Najlepiej byłoby siedzieć nago albo zainstalować klimatyzację. Ale po to są wakacje, żeby w największe upały dzieciaki nie siedziały w szkolnych murach. No i znowu - ucierpiałeś bardzo przez siedzenie w gorącej klasie w mundurku? Bo ja nie.
Cytat | - zakup mundurka to poczatek gehenny, ja zuzyłem kilka w szkole, bo dziecko jest dzieckiem, tu podrze, tam zabrudzi i szmatka do wymiany - czytaj koszt dla rodziców. |
Jak pamiętam słowa mojej Mamy, to kiedy zlikwidowano obowiązek mundurkowy narzekała, że teraz będzie miała więcej prania - bo mundurek chroni ubrania pod spodem, a poza tym tak łatwo się pierze. Jak świat światem, dzieci zawsze zużywają ubrania i z nich wyrastają. Co do kosztu, to patrz odpowiedź do Halethy. Dodam jeszcze, że lepiej, żeby dzieciaki podarły mundurek za 10 zeta, niż dwukrotnie droższą koszulę (jak mi się zdarzało).
Cytat | - dealer wejdzie na teren szkoły (o ile na tym terenie stale nie przebywa, jako uczeń) w mundurku, który a - ukradnie, b- zabierze za długi, c - kupi. |
Tu się zgodzimy - dlatego napisałem, że lepsze byłyby identyfikatory. Ale to nie jest argument przeciw mundurkom, bo one ani nie utrudnią, a ni nie ułatwią dilerom roboty.
Wiedźma - 27 Lipca 2006, 13:22
Cytat | Kruk Siwy napisał/a | Romek P., z ogromnym zaciekawieniem zajrzałem do tego wątku mając nadzieję, że dowiem się nareszcie o ciemnych stronach Twojej osbowości. I co za rozczarowanie!
Pomysł dyskusji nad inicjatywami Potwora Frankensteina... NURSIE litości! Wiem, że jest gorąco i kanikuła, ale... |
|
Załózmy taki podtemat w watku Romka P. Mógłby by ciekawy i bardzo wakacyjny Tyle zmiany tematu, zainteresowani przenoszą się do wątku w temacie Mistrzowie i Małgorzaty
dzejes - 29 Lipca 2006, 13:05
Cytat | Gustaw G.Garuga:
Edit: a w ogóle to bardzo chętnie usłyszałbym wreszcie jakiś argument na nie. Na razie przeciwnicy mundurków koncentrują się tylko na wykpiwaniu argumentów za, ale jakiegoś sensownego argumentu przeciw jeszcze nie słyszałem. Czekam. |
I am an antichrist
I am an anarchist
Dont know what I want but
I know how to get it
I wanna destroy the passer by cos i
I wanna be a-nar-chy !
Faktycznie, obowiązkowe mundurki to byłoby coś, może wróciłyby agrafki i punk rock.
Ziuta - 29 Lipca 2006, 13:24
Dzejes:
Cytat | Faktycznie, obowiązkowe mundurki to byłoby coś, może wróciłyby agrafki i punk rock. |
Mundurki już są. Proszę udac się kiedyś pod jakieś liceum (byle nie z marginesu; chodzi mi o przeciętny ogólniak) i wypatrywać umundurowanych:
Zielona kurtka-wiatrówka z flagą Norwegii na ramieniu, plecak moro przyozdobiony agrafkami i naszywkami Pidżamy Porno, Nirvany i Alice in Chains. Do kompletu dołączę glany oraz hustkę-arafatkę. Opcjonalne: chłopacy noszą krótką hiszpańską bródkę.*
Myślę, że wypatrzycie dużo zuniformizowanej młodzieży.**
* mała obserwacja: wszyscy mają niebieskie oczy. Ale to moze mnie odbija z upału.
**mundurki są różne w zalezności od szkoły. Mogą być dresowe z kapturem, inne elegancke (zgodnie z zasadą, że każdy element garderoby musi być z Włoch). Głównym elementem mundurków dziewczęcych są stringi. Im bardziej stringi widać, tym lepiej.
Morał: mundurki są, tylko Giertol przepycha fason z firmy szwagra
dzejes - 29 Lipca 2006, 13:31
Cytat | Ziuta: Opcjonalne: chłopacy noszą krótką hiszpańską bródkę.*
|
Przemawia przez Ciebie zwykła zazdrość i tyle
Ziuta - 29 Lipca 2006, 13:36
dzejes:
Cytat | Przemawia przez Ciebie zwykła zazdrość i tyle |
Aha, jak chłopaki z bloku naprzeciwko robili dyskotekę o drugiej w nocy (co mi się niepodobało), to zazdrościem im aktywnego życia towarzyskiego?
Ja bym się tymi stringami martwił. Powoli wypierają rdzennie polskie słowo "majtki/majteczki"
Piotrek Rogoża - 30 Lipca 2006, 16:10
Ziuta, Ty się czepiasz. Mam naszywkę Alice in Chains na plecaku-kostce (wariant czarny, nie sraczkowaty). And so what? Jakkolwiek byś nie ubrał, cokolwiek wrzucisz ma plecy, zawsze znajdzie się wiele osób odzianych prawie tak samo. Chyba, że preferujesz styl Wesołej Choinki* (widziałem dwie Młode Poetki, ubrane tak kosmicznie, że nie wiadomo było, co się gdzie kończy a gdzie zaczyna) - ale jakoś Cię nie posądzam .
Marność nad marnościami, wszystko marność .
* - który właściwie też może być nazwany uniformistycznym - patrz ASP .
Pako - 30 Lipca 2006, 16:27
Nie, nie Piotrek. Kwestia jest nie tego: ktoś jeszcze tak się ubierze, ale tego ile jeszcze się tak ubierze A wizja zaprezentowana przez Ziutę była w mojej szkole popularna. Ja tam nie mam nic przeciwko, dopóki to jest z głową, bo jeśli koleś idzie po odbiór świadectwa w spodniach z garnituru włożonych DO glanów, a glany ma rozwiązane i rozchłestane, to to śmiesznie wygląda już Ale to tak na marginesie
Ziuta - 30 Lipca 2006, 16:33
Pisażontko, czepiasz się ty. Ja kpię. A tekst z Alice podprowadziłem kumplowi, który dla odmiany ma kindermetalowy adres e-mail. Takie ideologiczne prawo Kirchoffa o punkcie rozgałęzienia. Opisywałem zaś strój koleżanki z klasy wielu osób spotykanych przez rok szkolny w tramwajach.
Piotrek Rogoża:
Cytat | Chyba, że preferujesz styl Wesołej Choinki |
Wolę sprane dżinsy. Parę miesięcy temu w telewizji pokazywano wystawę sztuki użytkowej (meble, zastawy) projektowanej przez absolwentów ASP. Jedna panna, ubrana właśnie Wesele-Choinkowo prezentowała komplet foteli o wydźwięku ideolo. jeden był moro, ćwiekowany, z niebieskimi wstawkami – reprezentował militarystyczno-policyjne państwo opresji, w którym żyjemy. Drugi reprezentował postęp, nowoczesnośc i Bóg wie, co jeszcze. Dla odmiany był tęczowy, naszywkowy, agrafkowy. Wesoła Choinka, jak mamę kocham.
Edit: BTW.
Cytat | (widziałem dwie Młode Poetki, ubrane tak kosmicznie, że nie wiadomo było, co się gdzie kończy a gdzie zaczyna) |
Ostatnio wertowałem Lampę w poszukiwaniu pewnych znnych nam artystów - felietonistów ( ). Po drodze natrafiłem na kolumnę z trzema utworami poetki w wieku mojej siostry. Młodszej, dodam.
Skąd się takie biorą, może wiesz? Mam od pewnego czasu fascynację mową wiązaną, ale za nic nie ubrałbym się jak pajac (wersja męska: czarny golf, dwudniowy zarost, fajka w gębie) i nie próbowałbym molestować Narodu swoimi wypocinami.
Zaprawdę, Minister winien się nimi zająć. Skatalogować, schwytać i wyswatać za Wszechpolaków. Prałyby im glany, oskrobywały pały z cudzych wydzielin organicznych, a nie męczyły rymami.
elam - 31 Lipca 2006, 02:36
ja chodzilam przez 8 lat podstawowki w granatowym fartuszku z bialym kolnierzykiem i tarcza szkolna- ktorej nie mozna bylo zdobyc w inny sposob, jak w szkolnym sekretariacie - przyszyta na ramieniu. i uwazam, ze nie bylo to glupie. dyzurny w hallu sprawdzal wszystkim te tarcze.
fartuszek moze i kosztowal, moze i trzeba bylo co rok nowy kupowac, bo dzieci wyrastaja - ale przynajmniej nie trzeba bylo kupowac ciuchow markowych, bo i tak zakrywal wszystko. a jak ktos juz koniecznie musi poszpanowac, to jest szatnia przed wf-em, sie dziewczyny przebieraja, to i stringi sobie moga porownac. pamietam, ze wszelkie nierownosci spoleczne wlasnie przed lekcjami gimnastyki w szatni wychodzily na jaw, bo co bogatsi mieli gresy z adidasa, a bidoki jak ja takie kupione na rynku w srode rano
wiec ogolnie rzecz biorac, jestem za fartuszkiem i tarcza. przyszyta, nie na agrafce !
savikol - 31 Lipca 2006, 06:39
Ja też załapałem się na fartuszki z tarczami. Uczęszczałem do podstawówki w szalonych latach osiemdziesiątych, a wtedy to był standard w większości szkół. Pamiętam, że traktowaliśmy to cholerstwo jak symbol szkolnego zniewolenia. Szczególnie, że kazano nosić nam fartuszki nawet w ósmej klasie. Chłopy po czternaście lat, prawie dorośli mężczyźni (niektórym już się wąs sypnął), a tu taka potwarz – fartuszek. Po ostatniej lekcji poszliśmy grupą do pobliskiego parku, każdy zawinął swój fartuszek wokół kija i podpalił. Szajs był wykonany w całości z poliestru i palił się jak złoto. Biegaliśmy z fartuszkowymi pochodniami w kółko drąc japy, ale był ubaw.
Mimo wszystko mój stosunek do fartuszków pozostaje obojętny. Uważam, że szkoły powinne same decydować na ile można pozwolić uczniom i czy wbijać ich w mundurki, czy inne fartuszki.
Duke - 31 Lipca 2006, 09:23
elam - 31 Lipca 2006, 10:18
tylko zamiast swastyki powinien byc orzel i krzyz, na tych opaskach
Godzilla - 31 Lipca 2006, 10:26
E tam, chyba przesadzacie. Mnie w młodych latach zaciągnęli do zuchów, na tej zasadzie, że wychowawczyni była druhną. No i byłam cztery lata zuszycą, nawet zaliczyłam jedno zimowisko (i powiedziałam, że nigdy więcej). Sprawa się rypła, kiedy przyszła pora żeby z zuchów przepoczwarczyć się w harcerzy, bo nie było jasne, czy mamy być Młodzieżową Służbą Ruchu (mielibyśmy stać na ulicy z lizakiem czy jak? ), czy Harcerską Służbą Socjalistycznej Polsce (socjalistyczna, błeeee).
Fartuszki szkolne też zaliczyłam. Oraz obowiązkowe szkolne kapcie, tzw. juniorki, których kupno co roku było zmorą mojej mamy (i to dla trójki dzieci).
I po tych przejściach dostrzegam różnicę między mundurkiem uczniowskim a harcerskim czy jeszcze jakimś innym.
Agi - 31 Lipca 2006, 15:56
Tak się składa, że nosiłam i mundurek i tarczę (przyszytą). Dla mnie to było bardzo wygodne - nie miałam czym się chwalić jeśli idzie o strój. A tak na marginesie, to byliśmy dumni z naszej 22 na tarczy, bo zacna to była szkoła.
Myślę, że problem nie w mundurkach, tylko w niechęci do pomysłodawcy i jego ideologii.
|
|
|