Powrót z gwiazd - Kozetka
Nivak - 13 Listopada 2005, 14:38
mayu napisał/a | Cholera, tego właśnie się obawiałem. To teraz albo miła wegetacja i czekać do prawdziwego kryzysiu wieku sredniego albo zacząć tworzyć COŚ z dość małymi szansami na powodzenie |
Lepiej weź się za coś i twórz nawet jeśli są nikłe szanse powodzenia. Pomyśl jakie to romantyczne jeśli ci się nie powiedzie No ale fajniej by było gdyby ci się jednak udało
bardzo_czarny_kot - 13 Listopada 2005, 15:41
Twórz, twórz! Może i ty będziesz miał tak jak ja "szczęście", bo jak mnie wczoraj Muza w tyłek kopnęła, to aż z krzesła spadłam Pisanie do szuflady złe nie jest, daje sużo satysfakcji. I frajdy I wprawia w dobry humor, tak jak ja zostałam wprawiona dzisiaj
Ale ma to swoje wady. Za każdym razem, jak włączałam komputer, żeby pisać wypracowanie na polski, klikałam na inny plik i pisałam swoje wypociny... A wypracowanie jest na jutro. To niedobrze, sytuacja jest awaryjna
Pako - 13 Listopada 2005, 17:01
Pisać czy cokolwiek innego - tu chhyba chodzi o to, że on już robił wszystko, wszystko zna i w ogóle. A przynajmniej tak mu się wydaje
Trafiłem?
Złóż tego gokarta. Wleź do garażu, złap spawarę czy co tam jeszcze (technik ze mnie jak z koziej rzuci plansza do warab) i rób. Kasy trochę na to zejdzie. Ale jak ci się uda to uruchomić, to chcę zdjęcia
Albo weź, ztuninguj sobie kompa. Kiedyś widziałem fotki kompa, którego ktoś przerobił, żę wyglądał jak bolid wyścigowy, automat z colą, czy może butelka coli, nie pamiętam. Weź, zrób kompa tak, żeby przypominał taką szafę jak w Falloucie, jeśli kojarzysz. Albo zrób kompa w jakiś inny sposób, poskładaj, dodaj bajery, wrzuć chłodzenie wodą itp, przebajerz go na całego, zrób pilota do niego (kumpel tak miał), podłącz wieżę i telewizor. Spraw, żeby sam zapalał i gasił światło. To będzie coś I duuuuużo pracy
mayu - 13 Listopada 2005, 17:13
Nie wszystko. Ale dużo, bez w ogóle
I nie do końca chodzi o to, że już wszystko a teraz to juz tylko rozkład i dekadencja. Trochę chodzi o to, ze iskra już nie ta
Komp już chodzi na chłodzeniu wodnym, pilota też ma, tv w srodku, do tego pare innych bajerów (np. klawa bez literek ). Ale przerabiać go na diorame nie mam zamiaru, to jest narzędzie w końcu Ale przyznaje, to co robia niektórzy z obudowami jest bardzo ładne (kojarze, widzialem foty kompów zrobionych na dooma i half-life'a).
A jak mi sie uda to uruchomic, czy cokolwiek co tam wymysle to na pewno pokaze foty
Dunadan - 13 Listopada 2005, 17:56
Ktoś wspominał o Rogowie? hehe, spędziłam tam kilka tygodni na terenówkach piękne miejsce, mogę oprowadzić
Ktoś wspominał o fotografii - Pako, interesujesz się astrofotgrafią? Mayu, IMO mógłbyś wrócić do fotografii - ja dziś załatwiłem sobie teleobiektyw 500mm i jestem szczęśliwy jak nigdy udało mi się uwiecznić na pustułkę, pliszkę, kosa, sójkę i sroki... najbardziej się cieszę z pustułko, ale nie wiem czy wyjdzie :/ Wydaje mi się ze właśnie fotografia jest dobrą rzeczą bo raz: pozwala na wyrwanie się z domu, z miasta. Dwa: daje cholerną satysfakcję, bo prędzej czy później się nauczysz robić zdjęcia, uwieczniać chwile... i trzy: daje nieogrtaniczone pole do popisu - od macro ( mikro! ) fotografii, przez fotografowanie przyrodu ( wspomniane ptaki ) po astrofografię... problem jest jeden - kasa. Jeśli ją masz...
Komputery bym ci odradził - może to właśnie one są przyczyną twojego braku szczęścia?
mayu - 13 Listopada 2005, 18:06
Co to są terenówki? Jakieś zajęcia? Ja tam byłem jeden dzień, turystycznie ze znajomymi. ładne miejsce, polecam.
Sprostowanie - ja nie czuję się nieszczęśliwy. Tylko jakoś rozmyła mi się skala tego szczęścia, już nie ma rzeczy za którą dałbym sobie uciąć mały palec (i nie mogę sobie takiej rzeczy wyobrazić). To wszystko.
Kompów nie zostawię, bo to moja praca i duża część życia Może odrobinę za duża, ale już nie nałóg.
Fotografia nigdy mnie nie fascynowała, choć podobno oko mam niezłe. Zobaczymy co wyjdzie z zabaw z kamerą
Dunadan - 13 Listopada 2005, 18:10
terenówki - ćwiczenia terenowe lataliśmy z teodolitami, łatami, taśmami innym ustrojstwem i mierzyliśmy... łapaliśmy ptaki, oglądaliśmy roślinki... fajnie było.
Wiesz, chyba wiem co masz na myśli - niby nie możesz narzekać bo wszystko masz ale... to chyba trochę jak z nieśmiertelnością. NIeśmiertelność to największe piekło jaikie tylko moze istnieć, bo po miliardach lat istnienia zrobisz już wszystko, powiesz wszystko, zobaczysz wszystko... i co wtedy? du** wołowa tak zwana... Ja też tak miewam ale czasami udaje się znaleźć coś co zmienia mój stan - ot, choćby te szkiełka do mojego aparatu...
A mnie z kolei kamera nie fascynuje hehe
mayu - 13 Listopada 2005, 18:33
Tak, teodolit to dobra rzecz, szczególnie te zielone są ok A jak jeszcze z łatą...! Ja jestem techniczny, nie wiem o czym mówisz ale faktycznie musiało być fajnie na takich zajęciach. Przyznam, ze ja kiedys biegałem po łódzkim botaniku z ksiazka o roslinkach i wkuwałem na pamiec rodziny i gatunki...3 lata koszmaru
Dokładnie, niby nie mogę narzekac bo mam wszystko (no, wystarczająco dużo). Problemów miejscami chyba troche wiecej (a jesli nie wiecej to troche innego rodzaju niz znajomi), a kolejny upgrade kompa niestety stanu juz nie zmienia
Niesmiertelnosc - jak byłem młodszy zaczytywałem się Wagnerem i cyklem Kane'a. To jest dobra fantasy Przekleństwo jakich mało.
To dwie zupełnie różne kategorie. Fotografia więcej mówi, obraz ruchomy więcej pokazuje. btw - fotografowanie cmentarzy tez juz mam za sobą W tym temacie polecam cmentarz na Ogrodowej w Łodzi.
Dunadan - 13 Listopada 2005, 18:39
A wiec widze że kolega po fachu, bo ja też musiałem się nauczyć wszystkich polskich krzewów i drzew włącznie z łaciną... nie wspominając o ziołach...
Co do fotografowania cmentarza - IMHO to ciut kiczowate bo wszyscy tak robią, a przynajmniej większość. Poza tym to nie sztuka zrobić takie zdjęcie. Podobnie jest z księżycem... ale dla początkujacego to dobre obiekty, bo można się pobawić a efekt murowany.
No ale wracajac do tematu - ja zacząłem w ten sposób myśleć nieśmiertelności po pewnym odcinku Star Trecka ( jakaś nowa seria, gdzie kapitanem była gościuwa... ) z niejakim Q - nieśmiertelną nadistotą której się życie znudziło - bardzo fajny odcinek
Nivak - 13 Listopada 2005, 18:41
Q pojawiał się w innych seriach ST, nie tylko w Voyagerze.
Ale fakt, on to ogólnie się nudził swoim zyciem.
mayu - 13 Listopada 2005, 19:00
Kolega fach zarzucił nieco później, roślinek był tylko jeden semstr łącznie z łaciną zaliczony na 3, wczesniej byla parazytologia To nie było moje przeznaczenie
Pewnie, ze kiczowate. Księżyca jeszcze nie próbowałem, nie mam takiego sprzętu
Jak ja nienawidzę tej kobiety ze star treka, miss captain z Voyagera! noz mi sie w kieszeni otwierza i szczeki zaciskaja. Kobieta jako kapitan nie przeraza mnie zupelnie, ale w tym wypadku efekt jest fatalny. Caly czas mialem wrazenie, ze bedzie karcic zaloge za lokcie na stole Kilka odcinkow wytrzymalem (btw - jestem wychowany na ST:NG)
Ale wracajac do tematu wątku, może Nivak powie cos o sobie? Albo Dunadan?
Nivak - 13 Listopada 2005, 19:04
O mnie już wszystko wiecie, nie ma o czym pisać
Niektórzy nawet znają mnie osobiście
A niektórych może niedługo poznam osobiście
mayu - 13 Listopada 2005, 19:17
Wiemy? Wcale nie wiemy, a na pewno nie wszystko. Może jakiś kompromis?
Nivak - 13 Listopada 2005, 19:22
Eee... bo Nivak tajemniczy jest i już
A tak przy okazji to jesteśmy właśnie w bardzo poważnym temacie, nie w rozmowach bez tematu, więc wiesz... nie wypada
mayu - 13 Listopada 2005, 19:43
Tak, masz rację, ale kozetka właśnie się zwolnila bo już trochę plecy bolały
Nie sądze aby rozmowy o Nivak powinny trafić do wątku z rozmowami bez tematu. Ten jest całkiem ok.
Dunadan - 13 Listopada 2005, 19:45
Zawsze są privy Nivak
Coś o sobie? jezu... ( wiem, jezus znowu nie ma tu nic do rzeczy... ). Jestem takim troche dyletantem dla niewtajemniczonych - dyletant to osoba która wie nic o wszystkim ( porzeciwieństwo do specjalisty - osoby która wie wszystko o niczym ). A tak serio - nie mogę się zdecydować co zrobić ze swoim życiem. Weźmy takie studia - ileż ja się namęczyłem zeby wybrać kierunek! dostałęm się na ochronę środowiska, biotechnologię i lesnictwo... wybrałem to ostatnie ale... każdy inny kierunek mi pasował. No,ale już jestem na tym leśnictwie i... no uczyliśmy się rozpoznawać ptaki, ssaki, gady, płazy, rośliny ( drzewa, krzewy, zielne ), drewno makroskopowo i mikroskopowo, owady... no i we wszystkim chciałem być najlepszy bo mi się to podobało - jednocześnie chciałem czytać jak najwięcej fantastyki, grać w jak największą ilośc gier ( tu jestem wybredny, nie gram w bele-co ), prowadzić audycję radiową ( podobno mi i mojej koleżance nieźle szło ), zajmowac się fotografią, trenować łucznictwo tradycyjne ( ha! mam nawet fajny łuk i akcesoria do niego ze się nieskromnie pochwalę )... no i mógłbym tak cholernie długo wymieniać. Efekt jest taki że może i wszysto udało mi się robić ale z bardzo miernymi efektami :/ poza tym miewam też i tak że się opo jakimś czasie nudze swoim nowym hobby... ehh, to dyletanctwo...
Jakie znacie lekarstwo? Ja wiem jedno - muszę wreszcie znaleźć sobie jakąś kobitkę co mnie weźmie w garść i sprawi ze się opanuję
Nivak - 13 Listopada 2005, 20:03
mayu napisał/a | Nie sądze aby rozmowy o Nivak powinny trafić do wątku z rozmowami bez tematu. Ten jest całkiem ok. | Ja nie odczuwam potrzeby pisania o sobie. Wolę pomagać innym
Dunadan napisał/a | Jakie znacie lekarstwo? Ja wiem jedno - muszę wreszcie znaleźć sobie jakąś kobitkę co mnie weźmie w garść i sprawi ze się opanuję | Zawsze gdzieś jest ta druga połowa A podczas tych wszystkich zajęć nie zauważyłeś może jakiejś pani, która spogląda za tobą powłóczyście? A nie... jak za tobą, to niby jak miałbyś zauważyć Się weź rozglądaj, ona musi gdzieś tam być
Dunadan - 13 Listopada 2005, 20:09
Tia... nawet jeśli takową znajdę to nawet połowa sukcesu nie jest...a jak ktoś jest wstydliwy to ma przerąbane... Ale mimo wszystko jestem dobrej myśli
Nivak - 13 Listopada 2005, 20:12
Znam ten ból ze wstydliwością Trzeba się przełamać, tak wszyscy mówią, cokolwiek to znaczy. Może też jakieś powłóczyste spojrzenie na początek? Ale ja romantyczka jestem*, więc może źle doradzam
*Nikt by się nie domyślił po temacie pornola...
Dunadan - 13 Listopada 2005, 20:18
Tooteż dlatego nie panikuje i troche to olewam... co do spojrzenia... eee - lepiej nie
Nivak - 13 Listopada 2005, 20:20
Oki, już więcej głupich pomysłów nie będę podrzucać
Martva - 9 Czerwca 2007, 20:03
O, jaki fajny topic znalazłam.
Po co założyłam bloga?
Iscariote - 10 Czerwca 2007, 10:54
Troszkę stary ten topic.
Dunadan napisał/a | ja zacząłem w ten sposób myśleć nieśmiertelności po pewnym odcinku Star Trecka ( jakaś nowa seria, gdzie kapitanem była gościuwa... ) z niejakim Q - nieśmiertelną nadistotą której się życie znudziło |
Ej.. ciekawe to. I jak się skończyło? Pamiętasz jeszcze?
Słowik - 10 Czerwca 2007, 11:06
Pozwolicie, że błysnę?
Ta seria to Voyager. Ten znudzony Q trochę narozrabiał, nie pamiętam już za dokładnie, ale że tych Q było więcej, to dzielna załoga Voyagera poradziła sobie z ich pomocą.
Martva - 10 Czerwca 2007, 11:20
Wiem że stary, ale może warto odświeżyć, ludzie nadal mają problemy i chcą się nimi podzielić, po co to mają robić na Dzieńdobry, cześć i czołem?
Słowik nie po oczach!
elam - 10 Czerwca 2007, 14:09
ooO jaka wspaniala inicjatywa..
bo dla mnie temat "dziendobry" jest wlasnie od chwalenia dnia <dzien DOBRY>
a narzekac to kazdy potrafi.... znaczy, dosc jest narzekania wszedzie (NB sa tez takie tematy jak "co mnie wk**" gdzie mozna marudzic, dlaczego niektorzy robia to, gdzie popadnie?? )
ot, i ponarzekalam sobie
Tomcich - 10 Czerwca 2007, 15:00
elam napisał/a | bo dla mnie temat dziendobry jest wlasnie od chwalenia dnia <dzien DOBRY> |
To w wątku powitalnym tylko dzień można chwalić. No to za często tam się udzielać nie będę.
elam - 10 Czerwca 2007, 15:17
,no nie tylko chwalic, ale i zyczyc
dobrego dnia, dobrej nocy, dobrego weekendu, dobrego roku, wesolych swiat, sto lat, ladnej pogody, smacznego deseru, milej pracy, wesolego szefa, lekkiego kieratu, udanych wakacji, slodkich snow, dobrego zdrowia,
bo ja wiem co jeszcze mnooostwo tematow...
Tomcich - 10 Czerwca 2007, 15:25
Życzyć to mogę Inna sprawa jak się te życzenia sprawdzają.
elam - 10 Czerwca 2007, 15:30
bo to zalezy, na ile sa szczere...
|
|
|