Powrót z gwiazd - Góry.
Duke - 4 Maj 2006, 10:28
Cytat | A można zaznaczyć nie. |
Widzę wreszcie jakąś płaszczyznę porozumienia - górom mówimy twarde i zdecydowane NIE. Jest wysoko, jest pełno psychopatów krórzy najlepiej za nas wiedzą którędy jest ten "łatwiejszy" szlak i którędy jest właśiwa droga (mapy i oznaczenia szlaków są dla lamerów) w rezultacie trzeba sie wspinać na prawie pionową skałę szybko robi się ciemno, zaczyna padać deszcz, jesteś 20 km od schroniska, dookoła Ciebie banda kretynów zachwycająca się krajobrazami, a na pytanie "Dochodzi 20. Jak my wrócimy bez latarek, mapy i czy ktoś wie gdzie jesteśmy?" odpowiadają "Hrabia się odezwał, może mu jeszcze helikopter wezwiemy ... Nie pękaj jakoś to będzie!".
Morze i jeziora to zupełnie co innego!
mawete - 4 Maj 2006, 10:35
Godzilla: specjalnie dla Ciebie pełna wersja mojego avatarka
Godzilla - 4 Maj 2006, 10:37
No bo kurczę, po górach trzeba chodzić z dobranym towarzystwem. Jak się kolesie bawią w makserstwo, niech robią to we własnym gronie. Może kiedyś trafisz na takich, którzy potraktują rzecz wypoczynkowo i spacerowo, i nie będą wypruwać sobie bebechów dla idei. Rozsądek przede wszystkim. A zresztą, morze i jeziora też są piękne...
Co do map i oznaczeń szlaków - jest w Beskidzie Niskim taki kawałek po granicy, gdzie oficjalnie obowiązuje polski szlak niebieski. Tymczasem wszyscy chodzą nielegalnie słowackim czerwonym. A dlaczego? A dlatego, że słowacki biegnie jak Pan Bóg przykazał ścieżką pośrodku grzbietu, a polski jakiś maniak poprowadził przez chaszcze dwadzieścia metrów niżej. Dalej jest przełęcz, która na mapach wydanych w kolejnych latach przesuwa się parę kilometrów w jedną albo drugą stronę. A wszystko chyba po to, aby zmylić imperialistycznych szpionów.
Godzilla - 4 Maj 2006, 10:38
mawete: ładny awatarek, oj, ładny. A ta kurtka to po prostu tak się błyszczy, czy akurat lało?
mawete - 4 Maj 2006, 10:39
Duke:
Cytat |
Widzę wreszcie jakąś płaszczyznę porozumienia - górom mówimy twarde i zdecydowane NIE. Jest wysoko, jest pełno psychopatów krórzy najlepiej za nas wiedzą którędy jest ten łatwiejszy szlak i którędy jest właśiwa droga (mapy i oznaczenia szlaków są dla lamerów) w rezultacie trzeba sie wspinać na prawie pionową skałę szybko robi się ciemno, zaczyna padać deszcz, jesteś 20 km od schroniska, dookoła Ciebie banda kretynów zachwycająca się krajobrazami, a na pytanie Dochodzi 20. Jak my wrócimy bez latarek, mapy i czy ktoś wie gdzie jesteśmy? odpowiadają Hrabia się odezwał, może mu jeszcze helikopter wezwiemy ... Nie pękaj jakoś to będzie!.
Morze i jeziora to zupełnie co innego! |
Jak tak robią to chyba naprawdę banda kretynów...
edit// Godzilla: lało.. ale z żoną lubimy taką pogodę... a w Wysokie się nie pchaliśmy - chociaż i umiejętności, i uprawnienia mamy...
Godzilla - 4 Maj 2006, 10:58
Oj, mi też się zdarzało po deszczu chodzić. I przeżyłam parę makserskich wyczynów towarzystwa. Koniec końców śmiałam się z tego, ale po drodze nie bywało wesoło. Na pierwszym rajdzie po Bieszczadach, na jakim byłam, grupa postanowiła obejrzeć świt na Wielkiej Rawce. Ruszaliśmy z Ustrzyk Dolnych, a to jest spory kawałek drogą do samego szlaku. Pobudka była koło drugiej w nocy, naczalstwo nie pozwoliło na posiłek, bo szkoda czasu, i ruszyliśmy tą drogą ostrym kłusem, z pełnymi plecakami. A potem pod górę - tam jest nieliche przewyższenie, musiałabym sprawdzić, ale po głowie mi się plącze 600 metrów. Dość że sporo. I po tym drałowaniu po szosie z pustym brzuchem zabrakło mi paliwa w połowie podejścia. Ścięło mnie kompletnie, padłam łapiąc powietrze, serce łomotało. Dali mi glucardiamid, czekoladę, kanapkę, powyjmowali wszystko z plecaka i rozdzielili między siebie, żebym tylko mogła turlać się dalej. No i doturlałam się, i był ten wschód słońca. Ale nigdy więcej wymarszu o suchym pysku!
Rafał - 4 Maj 2006, 11:00
No mawete, fajne zdjęcia. Trudna rada, trza się przeprosić z netem i przyuczyć wstawiania fotek na strony. Też się chyba pochwalę.
mawete - 4 Maj 2006, 11:04
Rafał: polecam www.imageshack.us/ tam zdjęcia mogą leżeć bez końca.
Gustaw G.Garuga - 4 Maj 2006, 11:07
Wkurzyłem się Właśnie przyszła mi pocztą odpowiedź w sprawie reklamacji. Parę tygodni temu kupiłem trekkingowe buty z Gore-texem. Przemokły, uwaga, przy pierwszym kontakcie z wodą. Teraz czytam uzasadnienie odrzucenia reklamacji. Pan pożal się Boże mgr inż. rzeczoznawca w zakresie skór i wyrobów skórzanych pisze: "Skóra z której wykonana jest cholewka może powierzchniowo przemakać przy dłuższym kontakcie z wodą, co nie jest jej wadą, lecz wynika ze sposobu jej wykończenia". Idiota, czy co? Nie po to chodzę po górach także i w deszczu od ładnych paru lat, żeby teraz się "dowiedzieć", że skóra przemaka. Chodzi o Goretex, panie drogi, go-re-tex!
Teraz mam zepsuty humor i przed sobą perspektywę wykłócania się w sklepie. Lepiej by mi było po górach nie chodzić, miałbym święty spokój
mawete - 4 Maj 2006, 11:13
GGG: a ile za te butuy zapłaciłeś? Bo IMO widziały gały co brały - a cena jak ktoś sie nie zna jest pierwszym wyznacznikiem.
I jeszcze jedna fotka. Moja żona - o ile dobrze widzę krajobraz to to jest Skupniów Upłaz.
Gustaw G.Garuga - 4 Maj 2006, 11:18
Salomony, 399 zł. Właśnie zbieram sie do wyjścia. Ja reklamuję Goretex przemakający w pierwszym kontakcie z wodą, a rzeczoznawca pisze mi o przemakaniu skóry po dłuższym kontakcie. Wyjął te buty pan mgrinż w ogóle z pudełka, czy zadowolił się tylko wpisaniem standardowej formułki do formularza? Stawiam na to drugie. Życzcie mi powodzenia
Godzilla - 4 Maj 2006, 11:18
Zdaje się, że opinie takich "ekspertów" to stały ból przy reklamacjach butów. To nie przypadek, to system.
Duke - 4 Maj 2006, 11:19
Zalecam odwołac sie od opini, a jednocześnie odwiedzić miejscowy oddział UOKiK. Koleżance po miesiącu rozpadły się sandały i tez odpowiedzieli, że takie rzezcy się zdarzają gdy buty są poddane długotrwałej, całorocznej eksploatacji. Abstrachując od faktu ze były zakupione miesiąć wcześniej to co za kretyn mógł napisać o całorocznej eksploatajcji damskich sandałów na szpilce.
Co do moich wypadów w góry to jak słyszałem monolog pana Roberta Górskiego z Kabaretu Moralnego Niepokoju to tak się zatanawaiałem czy był na mojej ostaniej wycieczce. Najsmutniesze jest to, że niestety ja mam te wyjazdy co roku i niestety muszę na nie jeździć - tzw korporacyjna integracja (kto uczestniczył ten wie). Po każdym zaczynam coraz bardziej nienawidzieć gór ...
mawete - 4 Maj 2006, 11:22
GGG: poniżej 900,- nie kupisz dobrych butów.... ale rób jak uważasz..
Godzilla - 4 Maj 2006, 11:31
Duke napisał/a | ja mam te wyjazdy co roku i niestety muszę na nie jeździć - tzw korporacyjna integracja (kto uczestniczył ten wie). |
Cholera, rozumiem. Jak się ma do czynienia z imbecylami od dawania wycisku frajerom z firm, to się można wściec ze szczęścia. Na szczęście mi żaden sierżant ani kapral nie każe wrzeszczeć na musztrze: "Niech co góry nasze kochane?!!" - "NIECH ŻYJĄ!!!"
gorat - 4 Maj 2006, 11:34
mawete: obojętnie jak spojrzę na Twoje ostatnie zdjęcie, przejmuje mnie groza - Twoja żona spada albo do przodu, albo do tyłu
Godzilla: znam ten kawałek(?). Jest na Babiej Górze kilkanaście minut od szczytu na zachód. Róźnica w długości jest 2-3 krotna Jedynie zastanawia mnie, czemu wskazałaś różnicę w chaszczach - słowacki szlak jest dokładnie obrośnięty krzakami. Czyżby to był już drugi przypadek?
Godzilla - 4 Maj 2006, 11:41
Gorat: to było w Beskidzie Niskim, jakoś mi się nie kojarzy z Babią Górą ( ) I ścieżka ze słowackim szlakiem była bardzo ładna, pośrodku pasa łączki. Niestety nie pamiętam dokładnie w którym to miejscu, musiałabym odkurzyć mapę i przypomnieć sobie, gdzie to chodziłam dziesięć lat temu
gorat - 4 Maj 2006, 11:43
To możemy pozazdrościć Słowakom umiejętności wytyczania szlaku
Gustaw G.Garuga - 4 Maj 2006, 12:51
Odwołanie poszło- zażądałem, żeby rzeczoznawca odniósł sie do faktu, że buty posiadają membranę Goretex.
mawete, zrobię jak uważam - w **** się ***** nie pozwolę Zależy poza tym, co rozumiesz przez "dobre buty". Ja od Goretexu nie wymagam, żeby wytrzymał godzinę chodzenia po mokrej trawie (to potrafią chyba tylko gumowce), ale umówmy się: slogan "Goretex - guaranteed to keep you dry" nie znaczy: gwarantujemy, że przy pierwszym kontakcie z wodą poczujesz w bucie wilgoć. Duke wskazał na podobny przypadej totalnie oderwanej od rzeczywistości i przedmiotu reklamacji odpowiedzi "rzeczoznawcy". Mam nadzieję, Godzillo, że w moim przypadku jednostka walcząca w słusznej sprawie odniesie zwycięstwo nad bezdusznym systemem Tymczasem sezon już się zaczął, a ja dalej drałuję w starych butach
Wczoraj byłem na Czantorii - nie ma się czym chwalić, ale trasa wcale przyjemna (przez Małą Czantorię) i użyteczna jako trening przed niedzielną Babią Górą (jeśli wyrobię się z przesiadkami - te PKSy... )
mawete - 4 Maj 2006, 13:00
ech...
edit/: będę wieczorem to pogadamy....
Godzilla - 4 Maj 2006, 13:09
Jednostka w słusznej sprawie walczy z firmą nie lubiącą oddawać pieniędzy. Ta firma nie jest bezduszna. Ona ma duszę, wydrwigrosza mianowicie.
mawete - 4 Maj 2006, 15:39
Sekundę jestem... Godzilla - a gdzie tu są Góry?
Gustaw G.Garuga - 4 Maj 2006, 19:49
Mam konkretne pytanie do górołazów - czuwał ktoś kiedyś nocą w górach? Nie chodzi mi o nocowanie w namiocie, ale o np. podziwianie pełni księżyca "na siedząco" pod drzewem na szczycie? Planuję w przyszłym miesiącu (najkrótsze noce) wypad na Babią Górę z takim właśnie czuwaniem na szczycie od zachodu do wschodu słońca, ale całkiem przekonany czy to dobry pomysł nie jestem. Przetarł już ktoś szlak w tej mierze?
Godzilla - 4 Maj 2006, 21:49
Kiedyś nocowaliśmy w szałasach na stokach Turbacza. Nie powiem, żeśmy całą nockę siedzieli gapiąc się w gwiazdy, bo w końcu poszło się spać, ale było przepięknie. Tyle że był to lipiec i to bardzo ciepły. Przy dobrej pogodzie pomysł bomba, tylko trzeba się odpowiednio wyekwipować. Zabrałabym ciepłe rzeczy, bo pogoda może być rózna, ładna albo plaskata. Ubranie, jakiś "unterdupnik", żeby na gołej ziemi nie siedzieć, nie od rzeczy jest też folia aluminiowa turystyczna (jeśli nie znasz - taka płachta metr na dwa, dobrze izoluje od zimna jak się nią okręcić). No i przyda się jednak w pobliżu jakieś zadaszenie, jakby chlapało. Nie wiem, czy jest tam jakieś schronisko albo szałas.
mawete: Góry są, tylko niestety bardzo daleko ode mnie. I tak pozostanie do późnego lata
Haletha - 5 Maj 2006, 08:41
Ojej, mawete. To zdjęcie to albo fotomontaż, albo pamiątka po przeżyciu iście metafizycznym (grawitacja nie działała);-) Twoja żona oczywiście nie spadła?
mawete - 5 Maj 2006, 08:53
Haletha: to nie fotomontaż zdjęcia to trzeba "umić" robić To macie jeszcze jedno zdjęcie. Jak widać Dolina Kościeliska.
dzejes - 5 Maj 2006, 08:55
E tam fotomontaż.
Przekrzywiony aparat i odpowiednie kadrowanie. Wot i tajemnica
mawete - 5 Maj 2006, 08:59
To także Dolina Kościeliska.
edit//: dzejs: zgadza się
Piech - 5 Maj 2006, 13:12
Góry jak góry, ale tak pani ładna.
mawete - 5 Maj 2006, 13:18
Piech: też mi sie podoba - zakładaj temat: "Nasze panie/panowie"
|
|
|