To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Nieulubieni bohaterowie fantastyczni

nimfa bagienna - 24 Kwietnia 2006, 19:58

Vykosh Kurgan? IMO ten koles byl swietny :) Zwlaszcza swietnie prowadzil i otwieral samochod :)
No i w ogole milo wygladal :)

Może mam wyuzdanie wysokie wymagania, ale jak dla mnie postać z filmu ma do zrobienia coś więcej niż tylko ładnie wyglądać.

Vykosh - 24 Kwietnia 2006, 21:04

Ale to wlasnie jest esencja tej postaci - kolesi prosty jak kij od szczotki. Typowy zly bohater :)
Czego od niego wymagacie? :) Zeby w dziecinstwie byl skrzywdzony przez rodzicow a potem wykorzystany seksualnie przez kolegow z klasy, a kiedy nie potrafil znalezc ukojenia w "Iliadzie" i "Odysei" i zaczal tluc wszystkich jak leci mozna bylo zrozumiec jego gleboka psychike? :wink:

Sa filmy od ktorych sie oczekuje czegos wiecej niz mahania mieczem a sa takie od ktorych niekonieniecznie. "Highlandera" zaliczylbym do tej drugiej kategorii. Jesli jest czyms wiecej, to tylko jego plus.

gorat - 25 Kwietnia 2006, 15:06

Może mamy założyć podobny temat w Pomarańczy? (: To jest dział o literaturze! :P :twisted:
Yeri - 4 Maj 2006, 01:00

Jezeli chodzi o miejsca na podium znienawidzonych przeze mnie bohaterow(takich bez sensu,zakalow literatury i filmu),sa to:

Zaszczytna pierwsza lokata: Michal Zebrowski jako Geralt i jako Ziemowit!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chyba nie musze wyjasniac dlaczego? :twisted:

Lokata druga:Connery jako niezastapiony Ramirez w Niesmiertelnym.
Glupia,nadeta,nielogiczna,pseudo-klimatyczna postac,jak to zwykle u Connery'ego,ale tym
razem przegial,bo popsol znakomity film!!

Lokata trzecia-po ciezkim boju zwycieza...wiedzmin Geralt!!! :bravo
Uwielbiam Sapka,przygody Geralta najbardziej.Klasyka klasyk.Ale sam bohater to
porazka,zwlaszcza w piecioksiegu-niezdecydowana ciota,rozzalona nad samym soba,
wszyscy mu pomagaja i maja za Czaka Norrisa co najmniej.Dno.



P.S.Bonhart rules!Najdoskonalszy zly w historii fantasy!!!

Godzilla - 4 Maj 2006, 10:59

E tam, mi się wiedźmin podobał. Książki, bo film już niestety nie.
Yeri - 4 Maj 2006, 15:38

Ok.,Godzilla,Tobie sie Geralt podobal,to spoko,mialas lepsza zabawe z ksiazki.Kwestia gustu.A o filmie juz lepiej nie mowmy,bo na samo wspomnienie zeby mnie bola... :wink:
Godzilla - 4 Maj 2006, 15:42

No pewnie, jak to mówią: jeden kocha Marysię, drugi pannę Mariannę... Zawsze tak jest, że dana rzecz jednemu się spodoba, a drugi parska, prycha i mówi że to do niczego. I jeszcze ta biedna Pavetta...
Yeri - 4 Maj 2006, 16:17

No,Pavetta to faktycznie lekko nie miala,chociaz tez sama sobie troche winna.Ale i tak jej szkoda.
A co sadzisz o charakterze Geralta?Tzn.wiem,ze lubisz go jako postac,ale czy podoba Ci sie jego charakter?

gorat - 5 Maj 2006, 14:42

Lekko zjeżdżacie z tematu, uprzedzam...
Nowy temat oczywiście powitamy z radością ;) :mrgreen:

Godzilla - 5 Maj 2006, 14:49

Pavetta lekko nie miała, skoro została zagrana przez aktorkę o tak wybitnej urodzie :twisted:

A Geralt - charakter niezły, bo nie prosty. Tyle że w domu bym z nim nie wytrzymała, bo on nie wiedział czego chce i zanadto go nosiło po świecie. I po innych babach :mrgreen:

Vykosh - 9 Maj 2006, 11:09

Godzilla
Cytat
A Geralt - charakter niezły, bo nie prosty. Tyle że w domu bym z nim nie wytrzymała, bo on nie wiedział czego chce i zanadto go nosiło po świecie. I po innych babach :mrgreen:

Przecie te baby to same mu do lozka wchodzily, a juz czarodziejki w szczegolnosci. A przeciez Geralt jako prawdziwy gentleman nie mogl urodziwym krasawicom odmówić :)

nimfa bagienna - 9 Maj 2006, 20:51

Ktoś policzył, że Geralt w czasie trwania całej Sagi (opowiadania i pięcioksiąg) spał z sześcioma kobietami: Yennefer, Triss, Shani, Iolą Pierwszą, Fringillą i Dzieżbą. Sorry Winetou, ale Casanowy to z niego nie robi.
dzejes - 9 Maj 2006, 21:42

Cytat
nimfa bagienna:Ktoś policzył, że Geralt w czasie trwania całej Sagi (opowiadania i pięcioksiąg) spał z sześcioma kobietami: Yennefer, Triss, Shani, Iolą Pierwszą, Fringillą i Dzieżbą. Sorry Winetou, ale Casanowy to z niego nie robi.


Ktoś policzył, że Sapkowski opisał... znaczy?

Dziewek chędożonych na sianie za stodołą opisywać nie trzeba :wink:

Vykosh - 9 Maj 2006, 22:19

nimfa bagienna:
Cytat
Ktoś policzył, że Geralt w czasie trwania całej Sagi (opowiadania i pięcioksiąg) spał z sześcioma kobietami: Yennefer, Triss, Shani, Iolą Pierwszą, Fringillą i Dzieżbą. Sorry Winetou, ale Casanowy to z niego nie robi.

A z iloma opisywanymi nie spal? :) Oczywiscie liczac tylko te ktore mogl bo np. Ciri albo Matka od Melitele odpada.
Plus jeszcze mozna dodac te wszystkie, ktore chcialy z nim spac chocby na balu u czarodziejow albo przedtem na basenie :)

nimfa bagienna - 10 Maj 2006, 07:49

Jaaasne. A ile jest w Sadze facetów, z którymi NIE SPAŁA np. Milva... Z Jaskrem nie spała, z Geraltem nie spała, z Dijkstrą nie spała, z Cahirem nie spała, z Crachem an Craite nie spała... a ewentualnie mogła. To przecież straszna dziwka była ;)
Jeśli o mnie chchodzi, uznaję fakty, a nie chęci czy możliwości. Jeśli będziemy brać pod uwagę li tylko chęci, to każdy pryszczaty trzynastolatek będzie mógł być uznany za kochanka Moniki Belucci ;)

Anko - 12 Maj 2006, 12:33

Nimfa bagienna:
Cytat
Ktoś policzył, że Geralt w czasie trwania całej Sagi (opowiadania i pięcioksiąg) spał z sześcioma kobietami: Yennefer, Triss, Shani, Iolą Pierwszą, Fringillą i Dzieżbą.
Jak rozumiem, Tei i Vei w balii, itp. scen "za kulisami" to już nie liczył...

W sumie Geralt ani nie był przystojny, ani bogaty, ani szczególnie miły, ani zbytnio wierny, ani uczuciowy... Co te kobiety w nim widziały? Może rozsiewał wiedźmińskie feromony? :lol:

Aga - 12 Maj 2006, 18:55

Bo on był jedyny w swoim rodzaju. Taki... egzotyczny dla tych kobiet. Stąd opinia jednej z czarodziejek w którymś tam tomie sagi (na przyjęciu), która stwierdziła, że dałaby mu nawet na jeżu :wink:
Aha, Anko, Tea i Vea były w "Mieczu przeznaczenia", a oni brali pod uwagę tylko sagę. Z MP trzeba by było jeszcze dodać Essi "Oczko" Daven, z tego co pamiętam.

dzejes - 12 Maj 2006, 20:22

O Boże...

Kobiety pytają co inne kobiety w wiedźminie widziały jednocześnie się przerzucając z iloma to (nie) spał.
Zazdrośnice.

:twisted:

Anko - 26 Maj 2006, 12:17

Cytat
O Boże... (...) Zazdrośnice.

Zazdrościć to ja mogę... Nie, nie Geraltowi, który jest tylko zbiorem liter na papierze. Ale Sapkowskiemu, że mimo wypisywania takich rzeczy, które wydają mi się całkiem nieprawdopodobne (by nie rzec: miejscami niedorzeczne), zyskał taką rzeszę czytelników i fanów, sławę i pieniądze, że naprawdę jest czego zazdrościć. :twisted: A my tu sobie tylko rozważałyśmy, za co nie lubimy takiego czy innego bohatera (np. ja nie lubię Geralta za niewiarygodność). A ktoś tu chyba zazdrości nam tej rozmowy, bo zamiast argumenty przytaczać, zgryźliwe uwagi wtrąca... :roll:

P.S. Aga: Przecież w cytacie Nimfy bagiennej stoi wyraźnie:
Cytat
w czasie trwania całej Sagi (opowiadania i pięcioksiąg)
Nawet ten cytat mam w poście wyżej... to co mi mówisz, że "Miecz przeznaczenia" się nie liczy? :?:
dzejes - 28 Maj 2006, 17:32

Cytat
A ktoś tu chyba zazdrości nam tej rozmowy, bo zamiast argumenty przytaczać, zgryźliwe uwagi wtrąca... :roll:


..napisała Anko, znana siostra miłosierdzia :twisted:

Anko - 2 Czerwca 2006, 13:20

I biedne bardzo będzie to miłosierdzie, bo od zarania zwykłam się nad rodzeństwem pastwić... Ale kończmy już ten offtop. :wink:

P.S. A żeby było do tematu, to dodam, że nie lubię Achai i jej męża-alkoholika Biafry za propagowanie patologicznego wzorca rodziny. :lol: :lol: :lol:

psychotique - 10 Czerwca 2006, 23:29

Riddick. Przynajmniej ten, jakiego można oglądać w Pitch Black. Postać przerysowana maxymalnie i przez to wyjątkowo irytująca.

Vykosh napisał:
Cytat
Kurgan? IMO ten koles byl swietny :) Zwlaszcza swietnie prowadzil i otwieral samochod :) No i w ogole milo wygladal.

O tak, facet miał styl. No i te gustowne agrawki powpinane w szramę po niemal dekapitacyjnym cięciu miecza Ramireza...... :mrgreen:

Fidel-F2 - 11 Czerwca 2006, 00:00

Nie lubię Głównej bohaterki z Toy cośtam Ziemiańskiego. Toy miała na imię? Gdybyśmy się poznali przystawiłbym jej pistolet do głowy i pociągnął za spust nim zdążyłaby otworzyć usta.
feralny por. - 16 Czerwca 2006, 15:49

Nie lubie wampirów i wlkołaków, nie znaoszę tego towarzystwa po prostu organicznie. Temat zgrany do znudzenia, oklepany, przeżuty, wypluty i co tam jeszcze. 99,5% utworów z tymi koleżkami jest dokładnie taka sama - pretensjonalene opowieści o społeczności nocnych łowców co to posiadają nadzwyczajne możliwości, a ludzie jak stado barnów, zmieniają się tylko nazwiska autorów. Normalnie, aż mnie trzęsie, jak p. F.W. Kresa na widok krasnoludów i elfów.
Przypomina mi śię taka piosenka kabaretu "Potem" - "Nie lubię wampirów jak jasna cholera (...) Łojojojoj jak ja ich nie lubie"

A najgorsze jest to, że opowiadania pani Graf o agenji Dimoon podobają mi się bardzo. Schizofreniczna sytuacja, wolałbym żeby były kiepskie.

Anko - 4 Lipca 2006, 05:03

feralny por.:
Cytat

A najgorsze jest to, że opowiadania pani Graf o agenji Dimoon podobają mi się bardzo.
:lol: Elam jak zobaczy, że ją tytułujesz "panią", to się zdziwi. Ale w Dimoonie to zdaje się nie są wampiry, ale nieśmiertelni, więc możesz zapomnieć o schizofrenii (chyba że zobaczysz wielkie oko, które Cię śledzi). :mrgreen: Niemniej, widzisz teraz, czym odróżnia się sztampa od porządnej literatury. Sztampa to jest "wampir to wampir i kropka".

Hmm, kogo ja jeszcze nie lubię?
Miriam z Zakonu Krańca Świata. Gorsze z nią utrapienie niż z Danuśką w Krzyżakach. Jak jej się ziaziu stało, to tylko pomyślałam "było nie pchać palca między drzwi". A ten bohater, Lars, chodził jako ten jeden wyrzut sumienia... aż mnie tym do siebie odstręczył.

Locke - 17 Lipca 2006, 13:44

Hmm.. w ciągu mojego czytania, tyle mi bohaterów działało na nerwy... Niech pomyślę

Na pewno Achaja. Bohaterka, której wręcz organicznie nie znoszę, do tego stopnia, że robiłem sobie przerwy w czytaniu.

Ridareta z Księgi Całości. Kobieta zupełnie - przynajmniej dla mnie - kompozycyjnie w świecie nie pasująca, a jednak Kres (którego bardzo lubie, oprócz tej wpadki) z uporem godnym większej sprawy do niej wraca.

Honor Harrington. Ot kolejna wonder-woman, za co sie nie weźmie to jest w tym mistrzem. ARGH.

Richard z Terry'ego Goodkinda. Dokładnie z tych samych powodów. (oprócz tego 'woman')

No i Anakin z pierwszych dwóch części ( w trzeciej był jeszcze znośny).

A Kurgana akurat lubię. On tak naprawdę nie jest jakoś strasznie zły. Ma cel i do niego zmierza. A że podejscie ma takei samo teraz jak miał w średniowieczu to i tak się zachowuje. Ale w gruncie rzeczy cokolwiek robi to głównie opiera się na tym, żeby zmierzać do walki. Ktoś go unika - to znajduje sposób, żeby go zmusic do pojedynku. Efektywne.

feralny por. - 17 Lipca 2006, 22:18

Anko napisał/a
Dimoonie to zdaje się nie są wampiry


Chyba jednak wampiry, w którymś opku nawet jest fragment o dobrowolnych "dawcach", ale mniejsza z tym.


Anko napisał/a
Elam jak zobaczy, że ją tytułujesz panią, to się zdziwi


Być może. Kiedy pisałem tamtego posta to zdawałem sobie sprawę, że Elam=E.Graf, a zwrotu "pani" użyłem, zupełnie świadomie, ze względu na szacunek dla jej pracy. Taki już jestem staroświecki gość, ze szanuję cudzą pracę, zwłaszcza kiedy jest to praca twórcza, a w dodatku kawał dobrej roboty, jak w opisanym przypadku.

mad - 22 Lipca 2006, 00:29

Fantastyka raczej generalnie nie stoi bohaterami ale światami.
Kogo nie lubię oprócz Jar-Jar Binksa, który, choć filmowy, jest bezkonkurencyjny. Oto oni:
-Wędrowycz - łopatologiczny cep,
- Hermiona Gringer - kujonka, nie da się ukryć. Była też lizuską, ale trochę się wyrobiła,
- Personelu pijącego krew - no ileż można? Mam nadzieję, że nie powstanie szybko kolejna ekranizacja Drakuli.
Poza tym wszyscy to równi kolesie, nawet Conan :wink:

ihan - 3 Wrzeœśnia 2006, 21:29

Najbardziej nie lubię drużyn wszelakich podróżujących w poszukiwaniu artefaktów rozmaitych. I odpowiedników głupich Jasiów z bajek, którzy pokonują rozmaite przeciwności by zdobyć cokolwiek.
I cierpię na syndrom Kresa, krasnoludy i elfy wywołują we mnie głęboką odrazę.

Martva - 2 Grudnia 2006, 18:10

Chyba jedynym bohaterem - głównym bohaterem - który wkurzał mnie niemożebnie, był niejaki Thomas Covenant z cyklu bodajże Donaldsona. O Boooooże... A mimo to przeczytałam pierwsze i drugie kroniki w całości, a w trzecich wymiekłam skończywszy pierwszy tom. Zdesperowana byłam. Maskra. Odradzam bardzo.
Jest to jedna z takich książek/cykli, w których żałuje się że głównego bohatera nie przejechał pociąg na pierwszej stronie.
Denerwuje mnie też Reynevan.
A kobiety Kresa i Sapka uwielbiam:) Ale cóz, różne sa gusta. :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group