Ludzie z tamtej strony świata - Janusz A. Zajdel
Kruk Siwy - 10 Czerwca 2007, 19:40
Angelus, jako ciekawostkę podam, że Snerr z Limes Inferior to właśnie Snerg-Wiśniewski.
Uprzedzam, że książki tego ostatniego są owszem dobre, ale trudne. Najlepszy jest Robot, który bije klasą książki Lema. Ale... może najpierw poczytaj rzeczy trochę łatwiejsze.
Po prostu żeby się nie zniechęcić.
Ziuta - 10 Czerwca 2007, 19:49
Ja ze swojej strony powiem o Zajdlu, że jest szalenia aktualny i ograniczanie go do li tylko do roli krytyka zaprzeszłego ustroju jest zbrodnią.
Chompa - 11 Czerwca 2007, 09:23
Kruku Siwy, dzieki za zachete dla Angelusa! Wlasnie dostala "Cala prawda o planecie Ksi" a potem mialbym jeszcze kilka zbiorów opowiadan Zajdla do wessania. "Robota" równiez posiadam, ale jestem twojego zdania: To moze byc na poczatek nieco trudne. Czy mozesz mi polecic "lzejszych" autorów lat 80-tych? Mam sporo tytulów, ale wiekszosci jeszcze nie czytalem...
Kruk Siwy - 11 Czerwca 2007, 09:29
Chompa, zastanowię się i z pewnością zamieszczę listę: Krucze Polecanki tyle że w innym wątku żeby nie zaśmiecac tematu Autora.
Angelus - 11 Czerwca 2007, 10:38
To ja sie już nie mogę doczekać. Tyle książek na polkach i tylko z wyborem trudno. A Cala prawda o planecie Ksi tez rozwija sie interesująco.
Wiecie, trochę sie dziwie, ze TAKI autor ma tak mało postów w swoim temacie zarówno na tym forum jak i na NF. Trochę to smutne, nieprawdaż?
Kruk Siwy - 11 Czerwca 2007, 10:45
Cóż... z Autorem już nie pogadamy. Może w tym sęk.
Angelus - 13 Czerwca 2007, 16:35
Moze masz racje.Przyzwyczailiśmy sie, ze możemy gawędzić z autorem i to nas przyciąga do poszczególnych wątków na forum.Tematy autorów nieobecnych sa mniej popularne.
Skończyłam czytać Ogon diabla-tomik opowiadań.I znów czytało sie rewelacyjnie! Zajdel mial talent i ciekawe pomysły. Kilka jego tekstów mnie naprawdę poruszyło, kilka przestraszyło, niektóre byly bardzo zabawne, inne zawierały przewrotny finał.Juz pierwsze opowiadanie Relacja z pierwszej reki szalenie mnie wciagnelo.Wspanialy, przewrotny tekst, świetny pomysł i my jako eksperyment ojca. Super tekst!
Poruszyła mnie bardzo Woda życia ze swoja okrutna wizja i przerażającym w sumie finałem. Felicitas przypomniał mi film Zakochany bez pamięci. Awaria - uroki i trudy pokoleniowych misji kolonizacyjnych.I znów finał nie napawa optymizmem ale tekst znakomity.
Ogólnie rzecz biorąc, świetne teksty.Zauważyłam powtarzające sie motywy podroży kosmicznych trwających dziesięciolecia, kwestie kolonizacji innych planet w związku z problemem przeludnienia Ziemi i groźbą głodu, zawodząca technika, podróże w czasie, eksperymenty naukowe i małe zielone ludziki. To pewnie byly tematy bardzo na topie w tamtych czasach.Badanie kosmosu musiało pobudzać wyobraźnię autorów.Pojawiły sie nowe możliwości, nowe tematy, nowe pytania na które trzeba bylo znaleźć odpowiedz.
Przede mna zbiorek opowiadań Wyższe racje i to będzie na razie mój koniec spotkań z Zajdlem.To wszystko, co stoi na polce tego autora.
Kruku Siwy! Rzuć mi jakiegoś autora na pożarcie.
Romek P. - 13 Czerwca 2007, 17:21
Kruk Siwy napisał/a | Najlepszy jest Robot, który bije klasą książki Lema. |
No to pojechałeś to jest wybitna książka, dorównująca książkom Lema, jednak nie tym z samej czołówki. Lem miał szersze horyzonty, Kruku, tak mi się wydaje. Przez to jego książki są głębsze, dają się interpretować na więcej sposobów. W nich jest więcej o ludziach. Robot jest znakomity, pokazanie w nim fizyki relatywistycznej w działaniu to arcydzieło, ale już Teoria Nadistot jest słabsza niż koncepcje Lemowskie. Jak się zastanowisz, to tylko literackie streszczenie koncepcji tego Rosjanina od III modeli cywilizacji - Szkłowskiego? Z małą domieszką Bergsona?
To tak w celu zaognienia dyskusji ;p
Kruk Siwy - 13 Czerwca 2007, 19:16
Romek P., będę się upierał. Nie twierdzę, że Robot jest lepszy od wszystkich książek Lema razem wziętych. Ale jednak właśnie Robot jest dla mnie kwintesencją fantastyki NAUKOWEJ. Poza tym da się go czytać na tak różnych poziomach... I wizyjność tego świata. To mi się naprawdę śniło.
I jedyne co sprawia że nie czytam go w kółko to duszny klaustrofobiczny klimat. Żadna inna książka mnie tak nie przygnębia i nie prowokuje zarazem by siegnąć po nią jeszcze raz.To potwór, ale jak smoki - piękny potwór.
Ale Angelus niech najpierw poczyta nieco łatwiejsze i wcale nie mówię gorsze teksty.
Angelus - 13 Czerwca 2007, 20:50
Angelus bardzo chętnie poczyta jak tylko dostanie jakąś ofiarę na pożarcie. Zapewniona przez Kruka, ze pamięta o liście, czekam cierpliwie i kontynuuje lekturę Zajdla.
radious - 16 Czerwca 2007, 21:28
Ja z Zajdla znam jedynie zbiór opowiadań - "Iluzyt" (mały i poręczny, taka "jednowieczorówka"), który mnie urzekł. Gdyby ktoś miał pod ręką to polecam przeczytać, prozę tego autora wciągnąłem sobie na listę "przeczytaj" w rubryce "sf" na drugim miejscu, zaraz po Lemie, więc nadrobić muszę jeszcze "troszkę" zanim wrócę do Janusza A.:)
Kruk Siwy - 5 Sierpnia 2009, 18:38
Mówią że Limes to najlepsza rzecz Zajdla, ale to dyskusyjne. A główny bohater Snerr Cherryson to alter ego Adama Wiśniewskiego - Snerga. Też polecam, zresztą co to? Polecanek kadet Ozzborn, nie czytał?!
xan4 - 5 Sierpnia 2009, 18:41
Kruk Siwy napisał/a | Mówią że Limes to najlepsza rzecz Zajdla, ale to dyskusyjne. |
Dla mnie tu nie ma nic dyskusyjnego, najlepsza i basta
Kruk Siwy - 5 Sierpnia 2009, 18:45
I tam.
Znaczy i owszem. Tylko, że kilka innych nie jest gorszych...
xan4 - 5 Sierpnia 2009, 18:49
ok, zgadzam się:
Moja kolejność od ulubionej począwszy:
Limes inferior,
Paradyzja,
Cała prawda o planecie KSI,
Wyjście z cienia,
Cylinder van Troffa.
edit: literek
Kruk Siwy - 5 Sierpnia 2009, 18:51
Paradyzja - jaka to mogłaby być powieść! Gdyby tylko autor się nie spieszył... a spieszyć się musiał. Holera! A nawet C.h.o.l.e.r.a!
xan4 - 5 Sierpnia 2009, 18:55
ano,
a z pozostałych to jeszcze Wnuk Lipiński z Apostezjonem, Oramus z Sennymi zwycięzcami i Parowski z Twarzą ku ziemi mocno godne uwagi.
Ozzborn - 5 Sierpnia 2009, 19:09
No właśnie tatko zachwala strasznie ten Cylinder. Natomiast w domowych zbiorach mam Dokąd jedzie ten tramwaj? i Prawo do powrotu.
O Snergu mi powiedziała ciocia Wikipedia
Kruk Siwy napisał/a | resztą co to? Polecanek kadet Ozzborn, nie czytał?! |
Jakoś coś kiedyś... ale chiba tylko raz, bo miałem przerwę w kupowaniu SF(FiH)
Kruk Siwy - 5 Sierpnia 2009, 19:12
Cylinder zaczyna się jak klasyczna, klasyczna hard sf. Potem się to zmienia ale nie czujemy się rozczarowani.
Lubię Cylinder i czasami jak chcę komuś nawrzucać to mówię: ty docencie!
Virgo C. - 5 Sierpnia 2009, 19:58
Prawo do powrotu nie czytałem, ale Dokąd jedzie... polecam, naprawde świetne opowiadania (chociaż jak w każdym zbiorku się parę gorszych znalazło). Szczególnie tytułowe, mnie rozbawiło
xan4 - 5 Sierpnia 2009, 20:53
Dokąd jedzie ten tramwaj?, bo zbiór najlepszych opowiadań wydanych po śmierci Janusza Zajdla, Prawo do powrotu to z tego co pamiętam zbiór opowiadań z lat '70. Wyszło jeszcze kilka kilka podsumowań, np: List pożegnalny (Alfa), czy Wyższe racje (Wydawnictwo Poznańskie).
Kruku, Cylinder... dobra rzecz, dla mnie to była taka wprawka Zajdla do fantastyki socjologicznej.
Fidel-F2 - 6 Sierpnia 2009, 05:59
Przeczytałem kilka rzeczy Zajdla ale jakoś Limes mi umknął, zreszta nie mam go do dziś. No i nie podzielam zachwytów' tzn. na pewno nie są to złe książki ale po prostu zwyczjne, jesli pominąć warstwę ideologiczną. Nie wiem, jak je czytałem to byłem już chyba po Huxley'u, Orwellu i Zamiatinie i to wszystko jakoś już nie robiło na mnie takiego wrażenia. Fabularnie raczej proste, rzekłbym, że fabuła skonstruowana tak by nie przeszkadzać, literacko bez tragedii ale też bez nadzwyczjności. Jako pierwszy przeczytałem Cylinder... i prawie wcale go nie pamiętam poza świadomością, że podobał mi się najbardziej. Nie sa to grube tomiszcza i chodzi mi po głowie coby przeczytać to może jeszcze raz. Młodziakiem to czytałem, może teraz jakieś inne światło na nie padnie?
savikol - 6 Sierpnia 2009, 06:53
Dla mnie najsmaczniejsze jest Limes Inferior. Doskonałe. Czytałem będąc dzieckiem, wróciłem do tego całkiem niedawno i z czasem nie dość, że nic nie straciło, to wydało się jeszcze lepsze. Za to Cylinder po latach już tak nie smakował.
Oczywiście wszystko to kwestia osobniczych upodobań.
baranek - 7 Sierpnia 2009, 20:31
Limes... i Paradyzja są rewelacyjne. reszta powieści tylko świetna. słabego opowiadania nie czytałem. i uważam, ale to tylko moje zdanie, że książki Zajdla biją pisarstwo Lema na głowę.
Kruk Siwy - 7 Sierpnia 2009, 20:39
baranek, tu żeś pojechał po bandzie... ale wolno Ci a mnie wolno powiedzieć że świetny Zajdel nie dorasta do pięt Lemowi.
baranek - 7 Sierpnia 2009, 20:42
ja tak sobie dumam, że Zajdel jest po prostu łatwiejszy w odbiorze. a to niekoniecznie jest wada.
Kruk Siwy - 7 Sierpnia 2009, 20:47
A to z pewnością ale idąc tym tropem dalej kolega Pilipiuk w opowieściach o Wędrowyczu jest jeszcze łatwiejszy w odbiorze.
Mua też zresztą.
Ja raczej myślałem o zawartości intelektualnej i takim bardzo osobnym miejscu jakie zajmował Lem.
baranek - 7 Sierpnia 2009, 21:00
o tę właśnie zawartość intelektualną mi idzie. jak pacholęciem jeszcze byłem, starsi koledzy często mawiali: "Lem, huhuha, świetne, doskonałe". poczytałem trochę, nie zrozumiałem, więc ich pytam: "no oka, ale zasadniczo - o co chodzi?". i zaczęli kręcić. i taki miałem stosunek do miłośników Lema [wyrosłem już z tego!] - czytają, nie trybią [bo moim zdaniem nie dało się tego zatrybyć], ale zachwycają się - bo Lem. a Zajdel... jako młody jeszcze punkowiec przeczytałem "Paradyzję". rozwaliła mnie na strzępy. że jemu to wydali! potem był zbiorek "Ogon diabła". i opowiadanie "Relacja z pierwszej ręki". właśnie wtedy tak powoli odchodziłem od kościoła i od wiary w ogóle. i taki jakiś sentyment mam do Zajdla. i dziwną niechęć do Lema. chociaż - powtarzam, żeby nie umknęło, nie uważam już jego miłośników za snobów.
edit: a Wędrowycza lubię. Mua pisanie też mi się podoba, choć mało jeszcze znam i nadrabiam dopiero.
Kruk Siwy - 7 Sierpnia 2009, 21:11
To co mówisz dziwne jest...
Ja zacząłem czytać Lema mając lat dziesięć. I oczywiście zrozumiałem piąte przez dziesiąte. Powtarzałem więc czytanie i z każdym rokiem rozumiałem coraz lepiej. I trwa to dziś choć wiem, że jego późne rzeczy - nie beletrystyczne nie trafią do mnie nigdy.
Zajdel... to porostu bardzo dobry autor wyrosły na glebie którą mu Lem przygotował, ale nie epigon tylko twórca, któremu nie dano czasu na rozwój. Startował przecież od bardzo klasycznych opowieści typu Lalande 21185 a potem zszedł ku rzeczom bardziej aluzyjnym, w kierunku social fiction.
Gdyby pożył lat dwadzieścia więcej, kto wie co by nam pokazał literacko, kto wie...
baranek - 7 Sierpnia 2009, 21:31
do wszystkiego trzeba dorosnąć. mnie obecnie podoba się wiele rzeczy, których kiedyś nie trawiłem. deep purple, dla naprzykładu. a ostatnio, czytając wypowiedzi różnych osób na forum, dochodzę do wniosku, że z Lemem też warto spróbować. mam kilka jego książek na półce. i powolutku, powolutku zaczynam dojrzewać do ich przeczytania. ale pozycja Zajdla w pierwszej trójce ulubionych pisarzy - fantastów i tak wydaje się nie zachwiana.
|
|
|