Powrót z gwiazd - Uciekając od rzeczywistości
elam - 30 Marca 2006, 10:59
no to Orzeszkowa.. to dopiero ucieczka od rzeczywistosci..
Duke - 30 Marca 2006, 12:00
Cytat | no to Orzeszkowa.. to dopiero ucieczka od rzeczywistosci.. |
Taa ale to jest ucieczka w otchłań szaleństwa
elam - 30 Marca 2006, 12:26
jedna z 4, slownie: tylko CZTERECH lektur szkolnych, ktorych nie zdolalam przeczytac. przez te wszystkie lata mojej edukacji.. (a profil humanistyczny skonczylam...)
Godzilla - 30 Marca 2006, 12:46
Ale która, Nad Niemnem czy Nasza szkapa?
Henryk Tur - 30 Marca 2006, 12:59
Ale z lektur i wogóle z wszystkich poslkich pisarzy rzucił mnie na kolana Bruno Schulz. klepy cynamonowe i Sanatorium Pod Klepsydrą są pisane tak wspaniały, pełnym poetyki językiem, że odlatuję daleko, oj daleko...
Godzilla - 30 Marca 2006, 13:00
Sklepy cynamonowe, mniam mniam! Pyszne to było.
Henryk Tur - 30 Marca 2006, 13:02
Yeah, a szczególnie to opowiadanie o wichurze, tam było takie zdanie (z pamięci jadę):
- I nadciągnęły karawany mroku i stanęły wielkim amfiteatrem nad miastem i powoli zaczęły opadać w dół.
Kult !!!
Godzilla - 30 Marca 2006, 13:32
Albo to o łopianach - wiedźmach w rozłożystych spódnicach... Za dawno czytałam, aby przytoczyć dokładnie, ale żeby zrobić TAAAAKI opis zachwaszczonego ogródka... Mistrz nad mistrze.
elam - 30 Marca 2006, 14:05
ja nie moglam sklepow cynamonowych przetrawic...
wiem, ze pieknie sa napisane, WIEM!!! i zgadzam sie z tym!
tak pieknie, i tak przemawialy do mnie, ze mialam potem w nocy koszmary. zbyt wrazliwa bylam..
teraz jest juz ok, czytac moge, uodpornilam sie na poezje
ale to byla akurat jedna z tych lektur, od ktorej chcialam uciec... W RZECZYWISTOSC. ktorej czytanie boli. w inny zupelnie sposob, niz orzeszkowa.
*
nasza szkapa byla ok. to "nad niemnem" mnie rozwalilo. moze, gdyby skrocic opisy...
Godzilla - 30 Marca 2006, 14:34
Od podstawówki dostawałam wysypki przy lekturze nowelek pozytywistycznych, za to - o dziwo - "Nad Niemnem" czytało mi się dobrze. Natomiast z pięciu tomów (czy ile ich tam jest) "Nocy i dni" Dąbrowskiej zmęczyłam jeden i się załamałam. Tego nie rozumie moja teściowa, która ma do nich sentyment. Zdaje mi się, że się utożsamia z ich bohaterką i wzrusza nędzną prozą życia oraz upadkiem marzeń młodości. Brrr. Zawsze czytałam po to, żeby o tej prozie zapomnieć.
Henryk Tur - 30 Marca 2006, 14:36
Ja "Przedwiośnie" przeleciałem w parę dni i było mi całkiem miło. Ale jak zaczęlo się czytać "Popioły", to mi szczęka opadła. Na dzień dobry 13 stronnicowy opis lasu w zimie, he !
Ale z drugiej strony - dobry magazyn opisów. Można sobie zaakceptować kawałek do jakiegoś swojego tekstu.
Myrtille - 30 Marca 2006, 18:51
Mnie podobały się lektury z tematyki drugiej wojny światowej,np.
"Początek" Szczypiorskiego albo "Zdążyć przed Panem Bogiem" Krall
Iscariote - 30 Marca 2006, 19:42
Mnie się żadna książka z kanonu lektur szkolnych nie podobała. Noo może Romeo i Julia, ale to Szekspir, a mam słabość do jego twórczości to się nie liczy. o_O i przypomniało mi się, że w gimnazjum omawialiśmy Hobbita (ale to już wcześniej miałem obcykane to też się nie liczy )
Ziuta - 30 Marca 2006, 19:47
Ja "odjazdy" miałem przy "Kochanku Wielkiej Niedźwiedzicy" . Po prostu szczerze pragnłem rzucić wszystko i zostać szmuglerem na pograniczy polsko-sowieckim. Nieźle na mnie też wpłynął "Człowiek z Wysokiego Zamku", "Krzyżowcy", "Stąd do wieczności" i "Wahadło Foucalta".
Do tego jest jeden film, arcydzieło mistrzowskie, totalny odjazd w świat przedstawiony; "Człowiek, który chciał być królem" Johna Houstona.
elam - 30 Marca 2006, 20:16
- ten z Seanem Connerym?
Ziuta - 30 Marca 2006, 20:41
Aha. Raz telewizja puściła, jak miałem ze 14 lat. I wpadłęm po uszy. Jak go wreszcie zdobedę (kupię na płycie, czy nagram z telewizji) to nie odejdę od ekranu przez tydzień.
nika - 30 Marca 2006, 22:00
Był we wtorek -chyba -na EUROPA EUROPA. Dobry
Iscariote - 31 Marca 2006, 06:43
Leciał kiedyś na TVN. Nie obejrzałem do końca
Edit: a może to nie byl TVN
Henryk Tur - 31 Marca 2006, 08:45
A pisarzy niefantastycznych ale piszących fantastycznie to polecam "100 lat samotności" Marqueza
Haletha - 31 Marca 2006, 09:51
elam napisał/a | ale to byla akurat jedna z tych lektur, od ktorej chcialam uciec... W RZECZYWISTOSC. ktorej czytanie boli. w inny zupelnie sposob, niz orzeszkowa. |
Uwielbiam. Czytając opisy rzeki, lasu i pachnących pól uspokajam się, przeżywam eskapistyczne catharsis i potem jestem nieszczęśliwa, że nie mogę się tam przenieść chociaż na chwilkę. Śniło mi się kiedyś, że żyję w XIX wieku i idę akurat do domu przez miedzę, witając się per "Szczęść Boże" z pracującymi w polu. I różne takie. Potem przeczytałam Orzeszkową. To była scena z pierwszego rozdziału "Nad Niemnem".
Ja też tak kcem. A zapomniałam dodać w stosownym temacie, że jedną z postaci, z którymi lubię się utożsamiać, jest Justyna Orzelska:)
elam - 31 Marca 2006, 19:28
aha
no coz, ja mieszkalam w takim miejscu, gdzie zapach siana i "szczesc Boze - dej Boze" bylo na porzadku dziennym. poltora kilometra do przystanku autobusowego i pietnascie minut autobusem do cywilizowanego swiata.. wiec nic dziwnego, ze mnie opisy Orzeszkowej mierzily.
Piech - 1 Kwietnia 2006, 12:42
Cytat | ja mieszkalam w takim miejscu, gdzie zapach siana i szczesc Boze - dej Boze bylo na porzadku dziennym. poltora kilometra do przystanku autobusowego i pietnascie minut autobusem do cywilizowanego swiata.. wiec nic dziwnego, ze mnie opisy Orzeszkowej mierzily. |
Austriacy też strasznie zacofani. Gruess Gott
Vesper - 1 Kwietnia 2006, 21:39
U mnie "zaczarowanie" następuje szczególnie silnie przez jakieś 30-60 minut po wyjściu z dobrego seansu w kinie.
Jak sobie przypomnę Sin City na dużym ekranie, które oglądaliśmy we DWÓCH (2) z kuzynem w Multikinie na seansie w samo południe... ehhh
Ktoś mi dorzuci do zbiórki na własną salę kinową?
|
|
|