Ludzie z tamtej strony świata - Urbi et Orbi
NURS - 16 Marca 2006, 16:24
spjler, spoiler, jak zwał, tak zwał, to podanie szczegółów istotnych dla tekstu, które moga zepsuc innym zabawę. jak na przykład powiesz, że to kamerdyner zabił
Twój rzeczoznawca strasznie wasko podszedł do tematu, tez niejako naginajac prawde do swoich potrzeb - vide kopniecie z obrotu, półobrotu, ktore jego zdaniem może być tylko zamachowe Bez urazy, ale z jego wiedzą fachową Chuck norris nigdy sie nie zgodzi On sie nawet przed kulami uchylał w Oko za Oko bodajże. i jesli U&O tak by kazali zrobic Ence, to ja to przyjme za dobra monetę.
A autorzy beda dalej wbijac bohaterów na rózne rzeczy, bo na tym polega istota literatury rozrywkowej. tak samo, jak w melodeamatach wszystkie brzydule znajduja sobie ksieciuniów i jeszcze żyja długo i szczęśliwie. Taka jest poetyka filmu i literatury. a ty robisz z tego podręcznik fizyki
Gdyby zastosować twoje kryteria, Władca pierścieni wygladałby tak, że Gandalf z frodem, na gwaihirze polecieliby do Mordoru i wrzucili pierscien z lotu. Bo tak byłoby najszybciej i najbezpieczniej. Tylko co z resztą, totalnie nieprawdopodobnych sytuacji, ktore miały miejsce w trzech tomach? nigdy by ich nie było, a opisy walk u tolkiena sa jeszcze lepsze niz tutaj. Np. pchniecie wlócznia, czy dzida przez trolla. mithrill pewnie by wytrzymał, ale Frodo miałby niezla miazge pod spodem
NURS - 16 Marca 2006, 16:26
Emilia napisał/a | Z bumem na karate też, nie wiem oco chodzi bo akcja opowiadanie dzieje się w 1987 roku a nie w 1978. Sprawdziłam |
o nic, rozmawiamy sobie z andre, kiedy zaczął się boom, w okresie opisywanym milicja mogla juz miec szkolenia i pewnie miała.
Emilia - 16 Marca 2006, 16:40
NURS napisał/a | tak samo, jak w melodeamatach wszystkie brzydule znajduja sobie ksieciuniów i jeszcze żyja długo i szczęśliwie. Taka jest poetyka filmu i literatury. a ty robisz z tego podręcznik fizyki
Gdyby zastosować twoje kryteria, Władca pierścieni wygladałby tak, że Gandalf z frodem, na gwaihirze polecieliby do Mordoru i wrzucili pierscien z lotu. Bo tak byłoby najszybciej i najbezpieczniej. Tylko co z resztą, totalnie nieprawdopodobnych sytuacji, ktore miały miejsce w trzech tomach? |
Fantazy ma swoją poetykę a poltical czy inne fiction swoją. Jesli godzę sie aby ktoś latał na Gwchirze, albo gadał z Entami, walczył z Barlogiem czy kochał sie w elfach to nie oczekuję prostych rozwiązań z podręcznika fizyki tylko bajki. Jeśli ktoś osadza fabułę w konkretnym świecie i czasie z całą jego fizycznością to niech chociaż pozory logiki i prawdopodobieństwa zachowa.
Naprawdę jestem brzydka?
Piotrek Rogoża - 16 Marca 2006, 17:17
NURS napisał/a | Na każdym kursie samoobrony ucza dziesiatek sposobów na odebranie/wytrącenie noża. |
Kiedyś ćwiczyłem kyokushin. Pewnego razu instruktor powiedział mniej więcej tak: "Jak gość idzie na ciebie z nożem, a ty widzisz, że umie się nim posługiwać, jest tylko jedna metoda obrony - wyjmujesz klamkę i strzelasz. Prawo będzie po twojej stronie".
Cudów nie ma. Chce i umie - pochlaszcze.
Ale takie czepianie się detali to IMHO gruba przesada. Zwłaszcza, gdy ma stanowić podstawę do krytyki tekstu. Dobrze, że żaden z bliskich Emilii nie gra w zespole rockowym - moje opko sprzed dwóch miesięcy zostałoby pewnie zniszczone .
NURS - 16 Marca 2006, 18:00
Emilia napisał/a | NURS napisał/a | tak samo, jak w melodeamatach wszystkie brzydule znajduja sobie ksieciuniów i jeszcze żyja długo i szczęśliwie. Taka jest poetyka filmu i literatury. a ty robisz z tego podręcznik fizyki
Gdyby zastosować twoje kryteria, Władca pierścieni wygladałby tak, że Gandalf z frodem, na gwaihirze polecieliby do Mordoru i wrzucili pierscien z lotu. Bo tak byłoby najszybciej i najbezpieczniej. Tylko co z resztą, totalnie nieprawdopodobnych sytuacji, ktore miały miejsce w trzech tomach? |
Fantazy ma swoją poetykę a poltical czy inne fiction swoją. Jesli godzę sie aby ktoś latał na Gwchirze, albo gadał z Entami, walczył z Barlogiem czy kochał sie w elfach to nie oczekuję prostych rozwiązań z podręcznika fizyki tylko bajki. Jeśli ktoś osadza fabułę w konkretnym świecie i czasie z całą jego fizycznością to niech chociaż pozory logiki i prawdopodobieństwa zachowa. |
kurcze, ale to jest wlasnie rozpatrywanie tekstu w kategorii logiki, tak, jak ty rozbierasz tekst U&O. Tak własnie stosujac się to trybu myslenia, jaki zastosowałas wygladałoby zalatwienie WP. bo juz nie rozumiem, nielogiczność tolkiena jest ok, bo tak sobie wymyslił, a U&O nie? Przeciez generalnie zarzucasz chłopakom, ze ich walka nie wyglada jak w zyciu. a ja ci mowię, że nie powinna wyglądac, bo to bohater, a nie cieć walczy. I nie ma znaczenia, czy to fantasy, czy horror, czy sf
Cytat | Naprawdę jestem brzydka? |
skąd ta myśl?
Emilia - 16 Marca 2006, 18:38
NURS napisał/a | tak samo, jak w melodeamatach wszystkie brzydule znajduja sobie ksieciuniów
Cytat | Naprawdę jestem brzydka? |
skąd ta myśl? |
Z tego cytatu o melodramatach. Bo tak sobie popatrzałam na to zdjątko i pobiegłam do lustra. Ale już dobrze tu trochę źle wyszłam. Jestem zdecydowanie ładniejsza. Chyba je wywalę.
Wracając do realiów ja to wszysto rozumiem, tylko jak powiedziałam, że się znudziłam (setnie) to było źle i pretensje i inne Darzbory. A co miałam wypisywać jakich skrótów trzeba dokonać? Ich tekst, ja go skracać nie będę. Dla mnie jest nadmuchany jak balonik, tuż przed pęknięciem i kłamać, że fajnie jest nie mam zamiaru. Chociaż ostatecznie mogę być milusia. Tylko po co wtedy uzasadnianie głosu. Ptaszek, ptaszek, sucha statystyka, a ty autorze bij sobie głową o regał, że książki żółkną. Ja żyję z czego innego... Tak ma być? Forum jest okazją, gdzie autor może usłyszeć, coś o swojej pracy bezpieczny i od piszczących panienek i bab rzucających sie z pazurami. A że ja akurat na tą babę wyszłam to już przeboleję byle wysyłania na drzewo nie było.
urbi et orbi - 16 Marca 2006, 19:31
Co do merytorycznych i niemerytorycznych elementów krytyki podajemy przykłady krytyki merytorycznej i niemerytorycznej, czyli opartej na ogólnym i osobistym odbiorze tekstu. Wszystkie cytaty zaczerpnięto z tego forum:
Przykłady krytyki merytorycznej:
Urbi&Orbi – Klecha ... – Jak na tak zgrany duecik (chociaż były też insynuacje, że piszą koty Orbitoskiego) to poniżej ich możliwości. Zgoda, dawne wierzenia przetrwały, ale asymilacja to proces nieuchronny i trzeba było dołożyć jakąś granicę nieprzekraczalną, oddzielającą to co było od, tego co jest i pozwalającą mocniej ten nieszczęsny kołek przybić do ściany. A wiecie, że jeszcze na początku XX w. miejscowa ludność składała ofiary na Ślęży? Były to czarne kury zakopywane obok kultowych posągów. Można o tym poczytać u ówczesnych etnografów. Dlatego nie odbieram jako niewiarygodne ostanie się gdzieś dawnych obrzędów, nawet z ich mistycyzmem i czarami. Ale w takim kształcie jak w opku to wiocha nie utrzymałaby sekretu. I to zderzenie, z jednej strony ludzie pomocni, uczynni, cudotwórcy wręcz jak w przypadku wyręczeń szpitala, a z drugiej mordercy, bestie w ludzkiej skórze.
Urbi et Orbi - no, panowie, już się w konfidencji dowiedzieliśmy, że tekst miał być w zeszłym miesiącu... I co, wzięliście dodatkowy czas na doszlifowanie tekstu, żeby puścić takie kwiatki, jak: oparł łokciam (s. 46) albo co z wikraym (s. 50)? Chyba to pisanie na cztery ręce nie tak dobrze się sprawdza...
Sprawnie napisane, jednak mi ci bohaterowie wcale tacy żywi się nie wydali. Może wynika to stąd, że od początku nie kupiłem idei, że w 1987 oficer MO i ksiądz jadą na zadupie rozwiązywać tajemnicę zagadkowego sekretu To po prostu się kupy nie trzyma, zwłaszcza gdy rozmowa dwóch głównych bohaterów raz dotyka ważkiego problemu prędkości maksymalenj Poloneza, by za chwilę przeskoczyć na morderstwa polityczne. Za szybko, po łebkach, jakby autorzy chcieli mieć etap wstępny za sobą. A przecież taka para, w tym okresie to bomba. Tymczasem kończy się na chińskim fajerwerku.
No i peerel się sypie. Oficer mówiący o Donie Johnsonie?
Policjanci z Miami byli puszczanie w Polsce chyba po 1989? To w sumie drobiazg, ale psuje.
Przykłady krytyki niemerytorycznej:
Żertwa - idealnie nie jest - coś chrzęszczało.
Żertwa: Tu mam mieszane uczucia. Jakkolwiek klimat ma i tak mi się Lovercraft pomieszany z 07 zgłoś się wyobraził, ale czegoś brakowało żeby poklaskać łapkami.
Cenimy sobie zarówno krytykę merytoryczną jak i niemerytoryczną, gdyż ogólny odbiór tekstu jest równie ważny ("nudne jak flaki z olejem"), jak szczegóły. Ale doświadczenia z krytyką literacka w Polsce uczuliły nas na krytykę nimerytoryczną udającą krytykę merytoryczną. Taka krytyka ma miejsce w wypadku Pani Emilii, choć gdyby poprzestała na wytknięciu nam nudy, wszystko byłoby w porządalu/
Co do „Darz bór, alleluja” to nawet przy daleko posuniętym wyczuleniu nie znajdujemy w tym wysyłania kogokolwiek na drzewo. Gdybyśmy chcieli wysłać kogoś na drzewo wspomnielibyśmy o prostowaniu bananów. „Darz bór” jest pozdrowieniem myśliwskim i związanym raczej z tropieniem niż samym pobytem w lesie. „Alleluja” zaś poza swym głęboko religijnym sensem jest fragmentem składowym znanego powiedzenia „Alleluja i do przodu”.
Co do problemów walki nie mamy właściwie nic do dodania odnośnie tego, co zostało powiedziane w ramach wątku.
Odnośnie wyczulenia na krytykę, to z krytyką zetknęliśmy się już w naszych poprzednich działaniach a Orbitoski nawet dokładnie na niwie literatury.
Co do zagłaskiwania nas przez czytelników, to rzeczywiście odbiór tekstu przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania, a że łaska czytelnika na pstrym koniu jeździ, to odczuliśmy po przerżnięciu plebiscytu na publicystykę i zapewniam, że będziemy mogli z tym żyć. Chodzi tylko o zabawę i nie traktowanie swej osoby ze szczególnym przeczuleniem.
Nie do końca zgadzamy się z tym, że miara wielkości pisarza jest ilość krytyków, przynajmniej nie w chwili tworzenia utworu. W sto lat po śmierci, to co innego, ale my, licząc ostrożnie mamy przed sobą jeszcze parę lat życia. Z morderczą krytyką zetkniemy się natychmiast, kiedy wyjdziemy z ciepłego, NURSowego ogródka. Patrząc na dokonania polskiej krytyki literackiej będzie to krytyka w dużej mierze niemerytoryczna
Pani Emilio, dopóki wszyscy się z Pani komentarzami zgadzali, to było okej, w momencie, kiedy ktoś się postawił, Pani się obraziła. Jest to takiej samem mocy argument, jak ten, rozpieszczaniem nas przez czytelników.
A w ogóle to jesteśmy wielkimi zwolennikami maksymi „Bij mistrza” i tyczy się to wszystkich łącznie z nami, choć mistrzami jesteśmy tylko w „Mistrzach i Małgorzatach”.
Darz bór, Alleluja! (Na miłosć boską, żadnych drzew!)
NURS - 16 Marca 2006, 19:59
Emilia napisał/a | NURS napisał/a | tak samo, jak w melodeamatach wszystkie brzydule znajduja sobie ksieciuniów
Cytat | Naprawdę jestem brzydka? |
skąd ta myśl? |
Z tego cytatu o melodramatach. Bo tak sobie popatrzałam na to zdjątko i pobiegłam do lustra. Ale już dobrze tu trochę źle wyszłam. Jestem zdecydowanie ładniejsza. Chyba je wywalę. |
I znów podstepnie obalę twoja teze. Napisalem co widac, ze w melodramatach kazda potwora znajdzie sobie ksieciunia, czyli, ze jest to rzecz nierealna w zyciu. Idac tym tropem, gdybys nie miała obok siebie mezczyzny, który wystapił w roli speca od walk, to może mogłabyś to przyjąć do siebie ale masz, i to przekresla logiczne uzasadnienie tej tezy Znaczy twojej
Jesli chodzi o krytyke, to racja jest po twojej stronie, możesz wskazać każdy błąd, jaki uznasz za błąd, ale też inni nie muszą się z niektórymi z tych poglądów zgadzac. o ile są błedy niedyskutowalne, jak spora częśc uwag u zimniaka, albo ferromony, o tyle kopniecie z półobrotu widzialem sto razy i to dziala. Wartość utworu dla odbiorców, mierzona jest nie pojedyńczym glosem ale stadnym odbiorem, to, co dla jednego pieknym jest, innemu wadzi. a forum jest od dyskusji, ty rzucasz teze, ktos inny kontruje, wszyscy sie uczą.
Logan - 16 Marca 2006, 22:31
Wiesz Emilio, ja Ci strasznie współczuję. Toż Ty nie masz żadnej przyjemności z czytania skoro tak wszystko rozbijasz na czynniki pierwsze.
Co do analizy obrony przed nożownikiem dokonanej przez Twojego męża. Widzisz, według niej powinienem być trupem, gdyż w zeszłym roku miałem takie starcie. Jednak mimo to nadal cieszę się zdrowiem, a nie jestem żadnym karateką czy innym Chuckiem Norrisem. Widzisz, walka z żywym przeciwnikiem to coś innego niż symulacja. Zbyt wiele przypadkowych zmiennych aby wynik można było przesądzić na podstawie wydumanych symulacji. Symulacja symulacją, a rzeczywistość i tak robi swoje. Tyle z mojej strony.
Emilia - 16 Marca 2006, 23:13
NURS napisał/a | I znów podstepnie obalę twoja teze. |
Czyli jestm brzydka.
urbi et orbi napisał/a | wspomnielibyśmy o prostowaniu bananów. |
W dodatku małpa
urbi et orbi napisał/a | Pani Emilio, |
I jeszcze stara
urbi et orbi napisał/a | Pani się obraziła. |
A przy tym jędza
Logan napisał/a | Toż Ty nie masz żadnej przyjemności |
W dodatku zimna.
I za co to wszystko, za co? Cóż wam uczyniłam nieboga!
urbi et orbi napisał/a | Bij mistrza i tyczy się to wszystkich |
Piech - 16 Marca 2006, 23:26
Cytat | I za co to wszystko, za co? Cóż wam uczyniłam nieboga! |
Emilo, nie przejmuj się. Oni jeszcze młodzi i krytykę źle znoszą.
Ale poświęciłaś im czas i w głębi duszy na pewno to doceniają.
Na drugi raz napiszą jak doświadczeni nożownicy.
Emilia - 16 Marca 2006, 23:34
Logan napisał/a |
Co do analizy obrony przed nożownikiem Widzisz, według niej powinienem być trupem, gdyż w zeszłym roku miałem takie starcie. Jednak mimo to nadal cieszę się zdrowiem, a nie jestem żadnym karateką |
Loganie mam nadzieję że nikt ci nie urwał nosa, nie pociął czoła i nie uciekałeś z nożem w nerce bo to naprawdę byłoby koszmarne i bolesne.
A poważnie
cieszę się, że nic Ci się nie stało. I na przyszłość uważaj na siebie. Bo wy mężczyźni lubicie sie pakować w jakieś niepotrzebne przygody. Nie zawsze jednak można liczyć na szczęśliwe zakończenie.
Jestem zdecydowaną przeciwniczką wszelkiej przemocy. I nikomu nie życzę, żeby musiał sie bić.
No chyba że stajecie w naszej albo dzieci obronie. Ale to co innego bo chyba też bym oczy wydrapała.
Orbitoski - 17 Marca 2006, 08:32
Emilia napisał/a |
Jestem zdecydowaną przeciwniczką wszelkiej przemocy. I nikomu nie życzę, żeby musiał sie bić.
No chyba że stajecie w naszej albo dzieci obronie. Ale to co innego bo chyba też bym oczy wydrapała. |
No tak. ale żeby skutecznie bronić kobiet i dzieci, musimy w przemoc się trochę wdrożyć, po pyskach pookładac w czasie wolnym.
urbi et orbi - 17 Marca 2006, 09:56
w związku z tym, że kol. Piech nawiązał do tego, co tam mamy w głębi duszy postanowiliśmy pociągnąc tematykę duszy (psyche). Poniżej pewna definicja z wikipedii.
Osobowość paranoiczna (paranoidalna) - zaburzenie osobowości, w którym występuje chłód emocjonalny, wycofywanie się z kontaktów z innymi, wrogość, nadmierna podejrzliwość, nadmierna wrażliwość na lekceważenie i krytykę, niezdolność do wybaczania urazy.
[Edytuj]
Kryteria diagnostyczne ICD-10
wrażliwość na niepowodzenia i odrzucenie
tendencja przeżywania długotrwale przykrości
podejrzliwość, ujmowanie obojętnych działań otoczenia jako wrogich lub pogardliwych
sztywne poczucie własnych praw
podejrzenia dotyczące wierności
przecenianie własnego znaczenia
pochłonięcie wyjaśnieniami wydarzeń
droga Pani Emilio/Emilio napisalibyśmy z chęcia "do zobaczenia" ale obawiamy się, że wtedy stwierdziłaby Pani/stwierdziłabyś, że:
1.wyśmiewamy się z Pani/Twoich okularów
2. życzymy oślepnięcia
a więc, tradycyjnie: Darz bór, Alleluja!
ps. co do formy Pani/Ty to przypominamy, iż pierwsza zaczęłaś do nbas sadzić per "panowie".
NURS - 17 Marca 2006, 10:47
Wikipedia kłami
Dość offtopowania. Ustalmy, że emilia ma prawo rozbierac teksty na czynniki pierwsze, a my mamy prawo nie zgadzać sie, jak nam cos nie pasuje, ale poza merytoryke w tej dyskusji nie wykraczajmy. to nie ma byc kółko wzajemnej adoracji, krytyka jest - powinna być mile widziana, ale tez nie idźmy w przesadę. Sposobem Emilii mozna zanegować niemal wszystkie napisane do tej pory dzieła i nakręcone filmy, z pominięciem reportaży. dlatego myslę, że dalsze brniecie w powyższą dyskusje niczego dobrego nie przyniesie, tylko sie poobrażacie wzajemnie.
I ona jest słuszna, ta koncepcja.
Emilia - 17 Marca 2006, 12:01
urbi et orbi napisał/a |
Kryteria diagnostyczne ICD-10
wrażliwość na niepowodzenia i odrzucenie
droga Pani Emilio/Emilio napisalibyśmy z chęcia do zobaczenia ale obawiamy się, że wtedy stwierdziłaby Pani/stwierdziłabyś, że:
1.wyśmiewamy się z Pani/Twoich okularów
2. życzymy oślepnięcia
a więc, tradycyjnie: Darz bór, Alleluja!
ps. co do formy Pani/Ty to przypominamy, iż pierwsza zaczęłaś do nbas sadzić per panowie. |
U&O was chyba pogięło zupełnie.
Siebie odbieram tak: jestem piękną, młodą kobietą , raczej inteligentną (ale bez przesady), okulary nie są mi niezbędne jednak ładnie w nich wyglądam i mąż też bardzo je lubi więc nie mam z tym żadnego problemu, uwielbiam koty, kolory i przyrodę i letnie burze, przyjemności z życia też czerpać potrafię, maluję, rzeźbię i fotografuję. Czytanie fantastyki to raczej margines, ale lubię. Teraz dzięki forum mogę sobie do woli pogrymasić, pomarudzić, powymądrzać się - staram się jednak nikomu nie robić krzywdy i jeśli w czymś przesadzę to się nie wypieram tylko przepraszam. Jeśli nie zauważę, że kogoś dotknęłam to wystarczy jasny komunikat. Na dyskusję jestem otwarta i problem leży raczej po męskiej stronie (syndrom blondynki) - ja ze swoich złotych pukli też jestem dumna. Kompleksów pozbyłam się jako nastolatka, więc raczej nic mi nie dolega. Wiem, czego od życia oczekuję i jestem bardzo, bardzo kochana czego wszystkim serdecznie życzę.
To w kwestii tej analizy osobowości i okularów.
Jeśli tak sobie obmyśliliście, że posty skierowane do mnie będziecie kończyć "darzborem" to czuję się wyróżniona bo stosujecie je wyłącznie dla mnie więc coś w tym jest.
Formy panowie używałam zamiennie z formą autorzy, bo tak było ładniej stylistycznie i wygodniej. Poza tym nie wiem czy to akurat męczy się Orbitowski czy Urbaniuk, a za plecami Papieża każdy jest odważny.
Przepraszam NURSie za ten offtop, chcę jednak do końca wyjaśnić kwestię komunikacji Emilia versus Orbitowski&Urbaniuk. Obiecuję natomiast, że jeśli będzie ku temu powód, to tekstów poczepiam się bez skrupułów i z przyjemnością.
Anko - 17 Marca 2006, 14:56
Emilia napisał/a | Naprawdę jestem brzydka? | Och, ależ nasi drodzy panowie dali się złapać na kobiecy haczyk? Toż nie wiecie, że kiedy kobieta tak mówi, to trzeba zaraz odrzec: Ależ skądże, jesteś piękna, najpiękniejsza! Takie porady to nawet w CKM-ie piszą (żartem) i w Cosmopolitan (na poważnie).
Niemniej, Emilio, widzisz już, dlaczego na przykład ja nie przyłączyłam się do akcji publikowania swoich fot w awatarze. Ja przynajmniej wiem, że nie jestem piękna i lubię się z tego ponabijać, bo sądzę, że gdzie indziej leżą moje atuty. I to było szczerze, a nie kokietująco.
A prywatnie: masz piękny uśmiech. I nie mówię tego "na pocieszenie". Ale nie wyjeżdżaj z tym "syndromem blondynki", bo zacznie się kolejna niepotrzebna kłótnia.
A co do duetu dwojga samogłosek (mam nadzieję, że mam prawo tak "panów autorów" określać): dziękuję, że moja opinia została uznana za merytoryczną krytykę. Co mówię jako bezwzględny tępiciel literówek, choć wielu uważa takie zajęcie za pożałowania godne.
A co do nieścisłości, w Waszym tekście, czy każdym innym, bardzo mądrze ujął to Andrzej Ziemiański w artykule "Nie strzelać do autora", a mianowicie, nie można dołączać tomu wyjaśnień do każdego tekstu. Niestety, granica między licentia poetica a tzw. bzdurą jest płynna. Ja często staram się usprawiedliwić autorów, ale równie często krytykuję, gdy coś mnie razi (nie tylko literówki). A czemu coś mnie razi? Ot, zagadka.
Ale nie jestem hardkorową miłośniczką uśmiercania bohaterów, bo "tak jest bardziej życiowo, nikt by tego nie przeżył". Bo czy możliwe jest, żeby tłum uciekł na widok jednego człowieka? Możliwe, ale bardziej prawdopodobne, że by go zlinczowano za zakłócanie ceremonii. Ale pal sęk prawdopodobieństwo, efekt był oszałamiający, gdy tłum zakrzyknął "upiór!" - może nawet sytuacja była nieco zabawna, ale w pozytywnym sensie tego słowa.
Naprawdę, wolę jak bohater wychodzi cało z opresji, niż ginie bez sensu tylko dlatego, by zadość uczynić czytelniczym żądaniom "wiarygodności".
Tak więc życzę Wam nieosiadania na laurach (tekstu nie uważam za genialny, zresztą napisałam, że wg mnie pomysł był wtórny, bo bardzo przypominał jedno "wędrowyczowskie" opowiadanie), niemniej, powodu do rozpaczy czy wstydu wg mnie nie macie.
NURS - 17 Marca 2006, 15:29
Emilia napisał/a |
Przepraszam NURSie za ten offtop, chcę jednak do końca wyjaśnić kwestię komunikacji Emilia versus Orbitowski&Urbaniuk. Obiecuję natomiast, że jeśli będzie ku temu powód, to tekstów poczepiam się bez skrupułów i z przyjemnością. |
wiedziałem... Nie przepraszaj, ale juz nie kontynuujcie takiej formy rozmowy. Będę pilnował, żeby było merytorycznie, z wyrywaniem paznokci wlącznie (to skutecznie oducza stukania w klawiaturę
gorat - 17 Marca 2006, 15:32
urbi et orbi napisał/a | Przykłady krytyki niemerytorycznej:
Żertwa - idealnie nie jest - coś chrzęszczało. |
Widzę, że moje wypowiedzi uchodzą za szczyt niemerytoryczności, więc postawiony pod ścianą postaram się rozbudować wypowiedź.
I nie czytałem jeszcze wszystkich opinii, więc mogę się powtarzać...
Po pierwsze: tekst jest za długi w porównaniu z rozwojem akcji i pojawiającymi się informacjami. Już w połowie tekstu (po wspomnieniu wypowiedzi o Ładzie i Niju z seminarium) wszystko wiadomo. Ale akcja nadal toczy się dalej, przynajmniej w moim odczuciu nie tworząc dramatyzmu czy klimatu np. grozy. I tu przepraszam za błąd w pierwszej ocenie: woda nie chrzęści. A lania wody to trochę tutaj jest. Spotkanie z Tutą jest zazbyt rozbudowane; może gdyby był to wstęp do powieści, w której ten gra rolę, to by uszło. Nawet byłoby potrzebne. A tak to nie wiem, do czego jest ten fragment.
I dziękuję za zachęcenie do dłuższych wypowiedzi - przyznam się, że są ewidentnie za krótkie
NURS - 17 Marca 2006, 15:45
Goracie, w długiej wypowiedzi możesz powiedziec dokladnie, co ci na sercu leży, a i ja i autorzy bedą mieli cos do przetrawienia. dlatego mowię, że bardziej mi zalezy na opiniach, niz na punktach.
BTW Tuta mowi I'll be back, może dlatego jest tak rozbudowany
Piech - 17 Marca 2006, 16:05
Anko napisał/a | Emilia napisał/a:
Naprawdę jestem brzydka?
Och, ależ nasi drodzy panowie dali się złapać na kobiecy haczyk? |
Hej, dziewczyny, gratulujecie sobie dowcipu, którego nikt tu chyba nie zrozumiał.
Pozwoliłem sobie prześledzić ten zawiły wątek (zamiast ślęczeć na moją brdzo pilną robotą) i wyszło mi, że NURS nawet nie zdaje sobie sprawy, że prowadzi tu rzekomo jakąś polemikę na temat kobiecej urody.
Żeby nie było całkiem offtopicznie, dodam że jeżeli ktokolwiek tu dał się złapać na haczyk, to włąśnie U&O, którzy dali się sprowokować krytyką i zupełnie niepotrzebnie zaczęli się odgryzać.
NURS - 17 Marca 2006, 20:07
Łojezu, chyba sie zatnę... chyba sie zatnę... chyba się zatnę...
Urbaniuk - 18 Marca 2006, 13:19
Przypominają mi się czasy obecności Konrada T. Lewandowskiego na pl.sci.filozofia. Jak ktoś wytknął mu ewidentne błędy, to pisał że żartował i że ktos dał się podpuścić. Swoja drogą myślałem że chodzi o to żeby podyskutować o tekstach i fantastyce a nie łapać się na haczyki i podpuszczać. W swojej naiwności dalej tak myślę i będę starał się traktować pozostałych forumowiczów poważnie.
aa3 - 18 Marca 2006, 14:41
Urbaniuk napisał/a | Przypominają mi się czasy obecności Konrada T. Lewandowskiego na pl.sci.filozofia. Jak ktoś wytknął mu ewidentne błędy, to pisał że żartował i że ktos dał się podpuścić. |
Kurde i ja coś takiego przegapiłem ech... to musiałobyć niezłe.Lewandowski przepieknie wije się w metafizycznym bełkocie... Musisz mi kiedyś o tym opowiedzieć
Urbaniuk - 18 Marca 2006, 16:56
Co do KTL to w sumie szkoda słów. Była m.in. taka historia że jeden z kolesi rzucił hasło, żeby podać jakiś obiekt niegeometryczny, na co Przewodas stwierdził żeby wytłumaczyć temu idiocie co to jest fraktal, jak ludzie zwrócili mu uwagę że fraktal to jest hmmmmm, no raczej obiekt geometryczny to Przewodas napisał: "A z tym pytaniem o fraktale dwa posty wyżej to była podpucha. ". I takie to były dyskusje na sieci z Przewodasem.
Szalał na pl.sci.filozofia, wyzywał ludzi od idiotów i gorzej, ale już nie szaleje, w ogóle się tam nie pojawia chyba. Warto sobie listę pod kontem Przewodasa przejrzeć, bo tam są śliczności powypisywane.
Emilia - 18 Marca 2006, 23:25
NURS napisał/a | Łojezu, chyba sie zatnę... chyba sie zatnę... chyba się zatnę... |
NURSie Czy coś ci się stało?
NURS - 19 Marca 2006, 00:02
Się zaciąłem, się zaciąłem, się zaciąłem...
Aga - 20 Marca 2006, 22:57
Ale to chyba niezdrowe jest NURSie, co... co... co...?
NURS - 20 Marca 2006, 22:59
Zależy w jakiej sytuacji
Anko - 24 Marca 2006, 12:59
Piech napisał/a | Hej, dziewczyny, gratulujecie sobie dowcipu, którego nikt tu chyba nie zrozumiał. | Och, ależ się dowiedziałam!
1. Był dowcip.
2. Ja komuś gratulowałam.
3. Ktoś gratulował mnie, albo były jeszcze inne dziewczyny.
Urbaniuk napisał/a | W swojej naiwności dalej tak myślę i będę starał się traktować pozostałych forumowiczów poważnie. | Czy to sugestia, że traktuję innych niepoważnie? (Noo, może czasami... ).
NURS napisał/a | Będę pilnował, żeby było merytorycznie, z wyrywaniem paznokci wlącznie | A tak się starałam, żeby mój poprzedni post był na temat i co, dowiaduję się, że tylko jakimiś hermetycznymi dowcipami sypię, tak?
Piech napisał/a | NURS nawet nie zdaje sobie sprawy, że prowadzi tu rzekomo jakąś polemikę na temat kobiecej urody. | No właśnie, to było podstępne wpuszczenie w offtop! I dlatego napisałam: Anko napisał/a | Ale nie wyjeżdżaj z tym syndromem blondynki, bo zacznie się kolejna niepotrzebna kłótnia. | Bo węszyłam zarzewie kolejnego offtopa!
Dobra, kończę, bo nie czuję, jak offtopuję - jak to mawiała, bodajże, Nivak.
|
|
|